Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Koronawirus
Kejto para
grzesbe [del]
;) Nie ma co się denerwować. Zaszczepiles siebie, zaszczepisz dzieci będziecie bezpieczni. Zrobiecie to za kolejne pol roku i tak będziecie zdrowi i bezpieczni wraz z interesem big farmy.
Szczepmy się by znów bylo normalnie!
Szczepmy się by znów bylo normalnie!
Panowie, mam takie pytanie. Może tutaj ktoś mi odpowie, zwłaszcza osoby, które śledzą źrodła, dane, procedury itd...
Jak to jest, że do lekarza zgłasza się osoba z bólem gardła, bólem głowy i silnym kaszlem oraz podwyższoną temperaturą i pierwsze co to dostaje pytanie o szczepienie i skierowanie na test a po pozytywnym wyniku zostaje odesłana do domu? Bez żadnych leków, bez niczego - tak jakby nie była w ogóle u lekarza? Dzień później z identycznymi objawami tylko, że wyższą temperaturą trafia do lekarza mąż tej osoby, pierwsze co to dostaje pytanie o szczepienie - był szczepiony,zostaje "osłuchany", dostaje przepisane lekarstwa, jakieś tam leki wziewne, zalecane inhalacje itd?
Czy to są jakieś procedury tak rozpisane czy co?
Kilka dni później ta 1 osoba łapie nagle bardzo wysoką gorączkę, nasila się kaszel i przestraszony mąż dzwoni po karetkę. Przyjeżdżają w kombinezonach, mierzą temperaturę, podają paracetamol i nie robia nic więcej. Kobieta 2 dni później znowu dzwoni do lekarza, bo od 2 dni wysoka gorączka i pyta czy coś zażywać itp. Odpowiedź - nie, jak się pogorszy dzwonić po karetkę.
W tym przypadku zaniepokojone dzieci kupują jakieś tam witaminy, lek wziewny (nie pamiętam nazwy, bromek czegoś tam - bo tak się leczyły na covidau swojego lekarza i amantadynę - bo proszą o to rodzice). Dodatkowo ściągają lekarza/kuzyna, który pomimo covida osłuchuje kobietę, stwierdza zapalenie oskrzeli i dopisuje antybiotyk. Kobieta po 3 dniach funkcjonuje normalnie.
W domu jest jeszcze mama, stara babcia, która również miała podniesioną temperaturę i lekki kaszel. Facet podawał jej standardowe gripexy (nie chodzi dokładnie o taką nazwę, po prostu leki na przeziębienie). Kobieta przeszła jak przeziębienie.
Rodzina mieszka na wsi, do kościoła nie chodzą bo boją się covida, do sklepu daleko ale jeździ busik, który rozwozi potrzebne zakupy. Siedzą w domu i zbijają bąki. Facet mówił, że pewnie się przeziębił w garażu bo go zawiało jak sprzątał na zimę. Z nikim się nie widzieli od 11tego listopada... Poza zaszczepionym kierowcą, który z busa podawał im zakupy...
Czy tak różne podejście do pacjentów z takimi samymi objawami to są jakieś procedury?
Czy osoby niezaszczepione nie mogą być osłuchane i dostawać leków na takie same objawy jak osoby zaszczepione?
Czy stara babcia, która dostawała leki takie jak ten zaszczepiony "zaraziła się odpornością" od zaszczepionego?
Czy groziło jej śmiertelne niebezpieczeństwo w związku z przyjmowaniem leków chociaż była niezaszczepiona?
Czy lekarz-kuzyn, który stwierdził zapalenie oskrzeli powinien stracić prawo do wykonywania zawodu?
Czy nieleczone zapalenie oskrzeli może skończyć się zapaleniem płuc?
Czy nieleczone zapalenie płuc może skończyć się cieżkim przebiegiem, trafieniem do szpitala, podłączeniem do respiratora?
Jak to jest, że do lekarza zgłasza się osoba z bólem gardła, bólem głowy i silnym kaszlem oraz podwyższoną temperaturą i pierwsze co to dostaje pytanie o szczepienie i skierowanie na test a po pozytywnym wyniku zostaje odesłana do domu? Bez żadnych leków, bez niczego - tak jakby nie była w ogóle u lekarza? Dzień później z identycznymi objawami tylko, że wyższą temperaturą trafia do lekarza mąż tej osoby, pierwsze co to dostaje pytanie o szczepienie - był szczepiony,zostaje "osłuchany", dostaje przepisane lekarstwa, jakieś tam leki wziewne, zalecane inhalacje itd?
Czy to są jakieś procedury tak rozpisane czy co?
Kilka dni później ta 1 osoba łapie nagle bardzo wysoką gorączkę, nasila się kaszel i przestraszony mąż dzwoni po karetkę. Przyjeżdżają w kombinezonach, mierzą temperaturę, podają paracetamol i nie robia nic więcej. Kobieta 2 dni później znowu dzwoni do lekarza, bo od 2 dni wysoka gorączka i pyta czy coś zażywać itp. Odpowiedź - nie, jak się pogorszy dzwonić po karetkę.
W tym przypadku zaniepokojone dzieci kupują jakieś tam witaminy, lek wziewny (nie pamiętam nazwy, bromek czegoś tam - bo tak się leczyły na covidau swojego lekarza i amantadynę - bo proszą o to rodzice). Dodatkowo ściągają lekarza/kuzyna, który pomimo covida osłuchuje kobietę, stwierdza zapalenie oskrzeli i dopisuje antybiotyk. Kobieta po 3 dniach funkcjonuje normalnie.
W domu jest jeszcze mama, stara babcia, która również miała podniesioną temperaturę i lekki kaszel. Facet podawał jej standardowe gripexy (nie chodzi dokładnie o taką nazwę, po prostu leki na przeziębienie). Kobieta przeszła jak przeziębienie.
Rodzina mieszka na wsi, do kościoła nie chodzą bo boją się covida, do sklepu daleko ale jeździ busik, który rozwozi potrzebne zakupy. Siedzą w domu i zbijają bąki. Facet mówił, że pewnie się przeziębił w garażu bo go zawiało jak sprzątał na zimę. Z nikim się nie widzieli od 11tego listopada... Poza zaszczepionym kierowcą, który z busa podawał im zakupy...
Czy tak różne podejście do pacjentów z takimi samymi objawami to są jakieś procedury?
Czy osoby niezaszczepione nie mogą być osłuchane i dostawać leków na takie same objawy jak osoby zaszczepione?
Czy stara babcia, która dostawała leki takie jak ten zaszczepiony "zaraziła się odpornością" od zaszczepionego?
Czy groziło jej śmiertelne niebezpieczeństwo w związku z przyjmowaniem leków chociaż była niezaszczepiona?
Czy lekarz-kuzyn, który stwierdził zapalenie oskrzeli powinien stracić prawo do wykonywania zawodu?
Czy nieleczone zapalenie oskrzeli może skończyć się zapaleniem płuc?
Czy nieleczone zapalenie płuc może skończyć się cieżkim przebiegiem, trafieniem do szpitala, podłączeniem do respiratora?
Kejto para
Staszek Maliniak
To jest standard. Brak leczenia na wstepnych etapach i brak dobrej diagnostyki. Mnie lekarz badal z odległości 1-1.5m. To jest jedna wielka farsa pod tytułem szczepionka chroni w 97%...
Przepraszam już nie chroni, bo Omnikon czy jak mu tam przecież się pojawił i wymyka się odporności poszczepiennej. Znowu trzeba się szczepić i tak w kółko interes musi się kręcić a przykladowy 'malebo' bac i biec po szczepionkę....
Przepraszam już nie chroni, bo Omnikon czy jak mu tam przecież się pojawił i wymyka się odporności poszczepiennej. Znowu trzeba się szczepić i tak w kółko interes musi się kręcić a przykladowy 'malebo' bac i biec po szczepionkę....
A później w tv powiedzą mądrzy lekarze, że ludzie się za późno zgłaszają kiedy już nie można im pomóc.
A prawda jest taka, że u nas służba zdrowia już od dawna nie funkcjonuje.
Nie masz kasy na leczenie prywatnie to zdychaj...
A prawda jest taka, że u nas służba zdrowia już od dawna nie funkcjonuje.
Nie masz kasy na leczenie prywatnie to zdychaj...
Celowo przedstawiłem taką sytuację. Sam przechodziłem Covid, moja żona w ciąży też. I bardzo mnie zdziwiło, że bracia, szwagrowie, znajomi z tak różnym podejściem lekarzy się spotkali. I przebieg choroby wówczas był zupełnie inny. Być może to zbieg okoliczności, że Ci którzy jakąś tam jednak pomoc od lekarzy dostali przechodzili łagodnie (bez względu na to, że jeden z mocno zaawansowaną astmą i bez nerki). Ogólnie żadna z osób, która poza tekstem "na Covid nie ma lekarstwa, proszę stosować paracetamol na gorączkę i dzwonić po karetkę jakby się pogorszyło" dostała coś więcej, jakieś leki wziewne, odkrztuśne itd nie przechodziła Covida ciężko.
Wiem, że zaraz pojawią się fani szczepień i covida i powiedzą, że to żadna próba badawcza itd, bo u swoich znajomych tylko tak.
Myślę, jednak, że brak leczenia zapalanie płuc w zdecydowanej większości będzie się kończył bardzo cieżkim przebiegiem i groźnymi powikłaniami... Brak leczenia chociażby zapalenia oskrzeli również często będzie się kończył zapaleniem płuc... Covid zapewne powoduje szybsze zakażanie i być może jakieś inne powikłania w przypadku cieżkiego przechodzenia ale brak leczenia to jest kryminał.
Dziwi mnie zastraszanie lekarzy, którzy coś chcą. Z mojego szpitala dwójka lekarzy, która podpisała się pod petycją dot. podjęcia debaty w sprawie postępowania w przypadku covid ma teraz sprawę o zakaz wykonywania zawodu. Rozumiem, że to też normalne, zastraszać lekarzy, którzy chcą rozmawiać o mega śmiertelnej i groźnej chorobie
Wiem, że zaraz pojawią się fani szczepień i covida i powiedzą, że to żadna próba badawcza itd, bo u swoich znajomych tylko tak.
Myślę, jednak, że brak leczenia zapalanie płuc w zdecydowanej większości będzie się kończył bardzo cieżkim przebiegiem i groźnymi powikłaniami... Brak leczenia chociażby zapalenia oskrzeli również często będzie się kończył zapaleniem płuc... Covid zapewne powoduje szybsze zakażanie i być może jakieś inne powikłania w przypadku cieżkiego przechodzenia ale brak leczenia to jest kryminał.
Dziwi mnie zastraszanie lekarzy, którzy coś chcą. Z mojego szpitala dwójka lekarzy, która podpisała się pod petycją dot. podjęcia debaty w sprawie postępowania w przypadku covid ma teraz sprawę o zakaz wykonywania zawodu. Rozumiem, że to też normalne, zastraszać lekarzy, którzy chcą rozmawiać o mega śmiertelnej i groźnej chorobie
nie ma żadnych sztywnych procedur, są tylko różne zalecenia, które ciągle ewoluują, generalnie każdy leczy jak uważa
jedni angażują się bardziej, inni mniej a że nie ma żadnych swoistych leków na covid dostępnych ambulatoryjnie a tylko garść mniej lub bardziej sensownych i sprawdzonych leków na stany związane z covid (tu np. suplementy, antybiotyki czy leki przeciwkrzepliwe w zależności od profilu chorego) to w zależności od zaangażowania lekarza coś zaleci albo nie
gadanie o zbyt późnym zgłaszaniu się dotyczą raczej chorych, którzy tak zawzięcie negują covida albo tak nie chcą trafić do szpitala że trafiają tam już w skrajnej niewydolności oddechowej i wtedy to faktycznie bywa za późno na jakąkolwiek terapię
co innego jeżeli do szpitala trafi z początkiem desaturacji. wtedy niektórym można pomóc
jedni angażują się bardziej, inni mniej a że nie ma żadnych swoistych leków na covid dostępnych ambulatoryjnie a tylko garść mniej lub bardziej sensownych i sprawdzonych leków na stany związane z covid (tu np. suplementy, antybiotyki czy leki przeciwkrzepliwe w zależności od profilu chorego) to w zależności od zaangażowania lekarza coś zaleci albo nie
gadanie o zbyt późnym zgłaszaniu się dotyczą raczej chorych, którzy tak zawzięcie negują covida albo tak nie chcą trafić do szpitala że trafiają tam już w skrajnej niewydolności oddechowej i wtedy to faktycznie bywa za późno na jakąkolwiek terapię
co innego jeżeli do szpitala trafi z początkiem desaturacji. wtedy niektórym można pomóc
grzesbe [del] para
Kejto
a ty znowu o tym intetesie...
tak jakby te wszystkie suple które używałeś rosły na drzewach, albo czas jaki straciłeś na chorowaniu nie miał żadnej wartości
umiesz liczyc.
a jak takich kejtów pomnozysz razy kilka milionów, dodasz kilkaset tysięcy hospitalizacji a potem porównasz z tym co by było gdyby wszyscy się zaszczepili to okaże się, że bigfarma zarabia jakiś mały promil od kwot jakie zaoszczędzają jej klienci
tak jakby te wszystkie suple które używałeś rosły na drzewach, albo czas jaki straciłeś na chorowaniu nie miał żadnej wartości
umiesz liczyc.
a jak takich kejtów pomnozysz razy kilka milionów, dodasz kilkaset tysięcy hospitalizacji a potem porównasz z tym co by było gdyby wszyscy się zaszczepili to okaże się, że bigfarma zarabia jakiś mały promil od kwot jakie zaoszczędzają jej klienci
Kejto para
grzesbe [del]
Kwestionujesz fakt, ze szczepionki to złoty interes big farmy i będzie trwał tak dlugo ja
k tylko przestraszony grzesbe będzie nastawiał ramię? W ciągu roku zaszczepisz się 4 razy a na samym początku wysmiewales fakt, gdy pisalem ze szczepienie trzeba będzie powtarzać co rok lub częściej ;)
Kejto w zasadzie koszt pomijalny dla panstwa, wiec nie wiem o jakiej hospitalizacji piszesz
(editado)
k tylko przestraszony grzesbe będzie nastawiał ramię? W ciągu roku zaszczepisz się 4 razy a na samym początku wysmiewales fakt, gdy pisalem ze szczepienie trzeba będzie powtarzać co rok lub częściej ;)
Kejto w zasadzie koszt pomijalny dla panstwa, wiec nie wiem o jakiej hospitalizacji piszesz
(editado)
Rocky para
Staszek Maliniak
Dobre pytania Staszku, sam chętnie poznałbym na nie odpowiedz.
bartosh11
Nie masz kasy na leczenie prywatnie to zdychaj...
Smutna prawda. Trzeba wtedy liczyć na odporność własnego organizmu. Pieniądze w NFZ są spore, ale nadal za małe, wystarczy ograniczyć 500+ dochodami i przenieść te pieniądze na służbę zdrowia. Oczywiście wcześniej ją odpowiednio zreformować, żeby nie przejadać bezsensownie.
bartosh11
Nie masz kasy na leczenie prywatnie to zdychaj...
Smutna prawda. Trzeba wtedy liczyć na odporność własnego organizmu. Pieniądze w NFZ są spore, ale nadal za małe, wystarczy ograniczyć 500+ dochodami i przenieść te pieniądze na służbę zdrowia. Oczywiście wcześniej ją odpowiednio zreformować, żeby nie przejadać bezsensownie.
Bo koronawirus czy w konsekwencji Covid-19 to choroba niewydolności systemów opieki zdrowotnej. Dla człowieka 55- jest w zasadzie niegroźny, ale gdy leczenia brak a lekarze zamiast leczy pierdziela tylko wywody o szczepieniach to w konsekwencji jest jak jest. Koronawirus to najlepszy interes big farmy ever.
grzesbe [del] para
Kejto
złoty interes dotyczy tylko garstki firm, które dały radę wprowadzić swoje preparaty na rynek
z ponad 200 projektów rozwojowych nad nową szczepionką na rynku UE są cztery, jedna w drodze.
Jeszcze cztery są na tyle daleko posunięte że być może wejdą w procedurę oceny choć np. Merck już zakomunikował że odpuszcza, wszystkie pozostałe to utopione grube pieniądze tej znienawidzonej bigfarmy
i to nie zmienia faktu, że największy interes robią osoby i społeczeństwa, które z tych szczepień skorzystały
btw ile wydałeś na to co kupiłeś z powodu covid?
z ponad 200 projektów rozwojowych nad nową szczepionką na rynku UE są cztery, jedna w drodze.
Jeszcze cztery są na tyle daleko posunięte że być może wejdą w procedurę oceny choć np. Merck już zakomunikował że odpuszcza, wszystkie pozostałe to utopione grube pieniądze tej znienawidzonej bigfarmy
i to nie zmienia faktu, że największy interes robią osoby i społeczeństwa, które z tych szczepień skorzystały
btw ile wydałeś na to co kupiłeś z powodu covid?
Raginis para
Staszek Maliniak
W pełni się z Tobą zgadzam. Sposób podejścia do pacjentów z Covid jest pełen paradoksów
Kryminałem było odwoływanie zaplanowanych operacji osób w zaawansowanych stadiach różnego rodzaju chorób, zadziwiające jest leczenie pacjentów na telefon i odsądzanie od czci i wiary lekarzy, którzy mają odmienne spostrzeżenia, często umotywowane własnymi, praktycznymi doświadczeniami.
Być może nie trzeba byłoby zamieniać kolejnych szpitali na Covidowe, otwierać szpitali polowych gdyby pacjentom była udzielana pomoc wcześniej. Zawsze szpital był ostatecznością w przypadku niepomyślnego leczenia ambulatoryjnego a teraz tego etapu w przypadku pacjentów z Covidem praktycznie nie ma
Pocieszające jest w tym to, że dochodzą głosy, że kolejne wersje wirusa tracą na zjadliwości (choć ich zakażalność jest większa)
Grzesbe, pro memoria zanim znów zaczniesz tu szerzyć na forum przerażające informacje przyjmij do wiadomości, że nie musi (a w moim przekonaniu nie będzie) tragicznie
https://www.medonet.pl/koronawirus/to-musisz-wiedziec,nowy-wariant-koronawirusa-omikron--prof--kuna--nie-popadajmy-w-histerie,artykul,91257760.html
Druga sprawa — tam poziom wyszczepienia społeczeństw jest bardzo niski. Można powiedzieć oczywiście, że liczba przypadków zakażeń jest niska, bo się nie bada pacjentów, ale nie obserwujemy też wzrostu obiektywnego wskaźnika — liczby zgonów. Albo tamta populacja przechodzi tę chorobę znacznie łagodniej, albo po prostu warianty afrykańskie są łagodne.
Pamiętam, gdy nas straszono ok. pół roku temu wariantem południowoafrykańskim. On miał być najgroźniejszy i najgorszy, a jednak prawie w ogóle nie rozprzestrzenił się po świecie. W tej chwili 99,5 procent zakażeń to wariant indyjski — Delta. Tylko na podstawie informacji, że ten nowy wariant ma więcej mutacji, wywołano po raz kolejny panikę.
Na ogół z chorobami wirusowymi tak zazwyczaj jest, że kolejne warianty są bardziej zakaźne, ale zazwyczaj także łagodniejsze. Nigdy nie wiemy też, jaka będzie kolejna mutacja. W Japonii SARS-COV-2 zmutował w takim kierunku, że wirus Delta zginął, bo nie mógł się dalej replikować.
A może jest tak, że wszystkie osoby kreujące opinię publiczną powinny się nieco dłużej zastanowić, zanim powiedzą rzeczy ekscytujące, które wywołują w ludziach poczucie strachu i zagrożenia? Ten strach może bowiem mieć na lata nieodwracalne skutki dla naszego zdrowia publicznego.
Podzielam tę opinię. Najwyższa pora zacząć się przygotowywać do tej myśli, że wirus ten stanie się wirusem sezonowych infekcji dróg oddechowych. Tak, aby nie podchodzić do niego w sposób sensacyjny, ale traktować tak samo, jak wirusa grypy. Im szybciej się to stanie, tym dla nas korzystniej.
(editado)
Kryminałem było odwoływanie zaplanowanych operacji osób w zaawansowanych stadiach różnego rodzaju chorób, zadziwiające jest leczenie pacjentów na telefon i odsądzanie od czci i wiary lekarzy, którzy mają odmienne spostrzeżenia, często umotywowane własnymi, praktycznymi doświadczeniami.
Być może nie trzeba byłoby zamieniać kolejnych szpitali na Covidowe, otwierać szpitali polowych gdyby pacjentom była udzielana pomoc wcześniej. Zawsze szpital był ostatecznością w przypadku niepomyślnego leczenia ambulatoryjnego a teraz tego etapu w przypadku pacjentów z Covidem praktycznie nie ma
Pocieszające jest w tym to, że dochodzą głosy, że kolejne wersje wirusa tracą na zjadliwości (choć ich zakażalność jest większa)
Grzesbe, pro memoria zanim znów zaczniesz tu szerzyć na forum przerażające informacje przyjmij do wiadomości, że nie musi (a w moim przekonaniu nie będzie) tragicznie
https://www.medonet.pl/koronawirus/to-musisz-wiedziec,nowy-wariant-koronawirusa-omikron--prof--kuna--nie-popadajmy-w-histerie,artykul,91257760.html
Druga sprawa — tam poziom wyszczepienia społeczeństw jest bardzo niski. Można powiedzieć oczywiście, że liczba przypadków zakażeń jest niska, bo się nie bada pacjentów, ale nie obserwujemy też wzrostu obiektywnego wskaźnika — liczby zgonów. Albo tamta populacja przechodzi tę chorobę znacznie łagodniej, albo po prostu warianty afrykańskie są łagodne.
Pamiętam, gdy nas straszono ok. pół roku temu wariantem południowoafrykańskim. On miał być najgroźniejszy i najgorszy, a jednak prawie w ogóle nie rozprzestrzenił się po świecie. W tej chwili 99,5 procent zakażeń to wariant indyjski — Delta. Tylko na podstawie informacji, że ten nowy wariant ma więcej mutacji, wywołano po raz kolejny panikę.
Na ogół z chorobami wirusowymi tak zazwyczaj jest, że kolejne warianty są bardziej zakaźne, ale zazwyczaj także łagodniejsze. Nigdy nie wiemy też, jaka będzie kolejna mutacja. W Japonii SARS-COV-2 zmutował w takim kierunku, że wirus Delta zginął, bo nie mógł się dalej replikować.
A może jest tak, że wszystkie osoby kreujące opinię publiczną powinny się nieco dłużej zastanowić, zanim powiedzą rzeczy ekscytujące, które wywołują w ludziach poczucie strachu i zagrożenia? Ten strach może bowiem mieć na lata nieodwracalne skutki dla naszego zdrowia publicznego.
Podzielam tę opinię. Najwyższa pora zacząć się przygotowywać do tej myśli, że wirus ten stanie się wirusem sezonowych infekcji dróg oddechowych. Tak, aby nie podchodzić do niego w sposób sensacyjny, ale traktować tak samo, jak wirusa grypy. Im szybciej się to stanie, tym dla nas korzystniej.
(editado)
grzesbe [del] para
Raginis
Hehe, z tobą się dość zabawnie rozmawia.
Jesteś źródłem niekończących się alternatywnych teorii stanowiącej margines debaty (choć słowo debata jest tu raczej na wyrost).
Znalazłeś już to czego szukałeś? Może prof. Kuna ma gotową odpowiedź? Albo Basiukiewicz. Na pewno w jakimś wywiadzie rozwiali już twoje wątpliwości xD
Jesteś źródłem niekończących się alternatywnych teorii stanowiącej margines debaty (choć słowo debata jest tu raczej na wyrost).
Znalazłeś już to czego szukałeś? Może prof. Kuna ma gotową odpowiedź? Albo Basiukiewicz. Na pewno w jakimś wywiadzie rozwiali już twoje wątpliwości xD
grzesbe [del] para
Raginis
Tak, aby nie podchodzić do niego w sposób sensacyjny, ale traktować tak samo, jak wirusa grypy. Im szybciej się to stanie, tym dla nas korzystniej.
Hehe, dla Kuny na pewno korzystniej bo biedaczek przez całe to zamieszanie nie może pacjentów przez swój gabinet do szpitala kierować XD
Hehe, dla Kuny na pewno korzystniej bo biedaczek przez całe to zamieszanie nie może pacjentów przez swój gabinet do szpitala kierować XD
Raginis para
grzesbe [del]
Ja przynajmniej mam odwagę wskazywać swoje źródła informacji.
Ty tego nie zrobiłeś więc twierdzę, że podawane przez Ciebie tu na forum pochodzą z Twojego palca albo innej Twojej części ciała
Ty tego nie zrobiłeś więc twierdzę, że podawane przez Ciebie tu na forum pochodzą z Twojego palca albo innej Twojej części ciała