Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Koronawirus
Tylko ta tarcza to taki pic na wodę fotomontaż ;)
Krikos para
K@zuya Mishima
ps. przyklad u mojego znajomego w firmie - za normalnych czasow prezesik zgrywal DON-a .... prawie sie w sygnet kazal calowac jaki on dobry "menadżżżżer" - teraz 3 tyg wirusa ( firma nadal funkcjonuje ) i nagle ujawnil prawdziwa twarz - nieprofesjonalny , nierozgarniety , panikujacy prezesik na glinianych nogach ... wczesniej gadal o milionach zysku a nagle placz ze na pensje nie ma kasy :P takich mi nie zal - tylko tych ludzi zal co u takich miernot pracuja/pracowali
No nie ma na pensje bo ten prezesik wyprowadził sobie z firmy kase na prywatne konto. Może i go ci nie żal ale jemu nie żal pracowników i pewnie po wszystkim założy nową firmę o tej samej działalności, zatrudni tych samych ludzi na niższych pensjach, dokupi drugi sygnet i karze się całować w oba:)
No nie ma na pensje bo ten prezesik wyprowadził sobie z firmy kase na prywatne konto. Może i go ci nie żal ale jemu nie żal pracowników i pewnie po wszystkim założy nową firmę o tej samej działalności, zatrudni tych samych ludzi na niższych pensjach, dokupi drugi sygnet i karze się całować w oba:)
K@zuya Mishima para
Krikos
wydaje mi sie, ze ludzie ktorzy obecnie u niego pracuja ( zgrany i lojalny zespol zbiera sie latami) przejrzeli na oczy ( w tym moj znajomy ) i jak tylko ciezki okres minie zaczna ( juz moze teraz zaczeli ) szukac podobnje pracy lecz w innej firmie ;) z relacji znajomego prezesik jest spalony i firma straci wiekszosc zalogi bo ludzie sa wkurwieni ( nie na sytuacje gospodarcza a na podejscie wlasciciela) gdzie te legendy o milionach skoro praca wykonana ( stale pracuja ) a nagle gotowki rzekomo brak ;) sa szefowie normalni, sa szefowie nieudolni i sa szefowie cwaniacy, ktorzy ugraja na tym kapital jeszcze ( tnac pensje pracownikom majac wymowke ze kryzys a robota leci jak leciala wczesniej)
ps. mowa akurat o branzy gdzie potrzebne sa nie tylko dwie rece ale tez spore umiejetnosci ( IT ) wiec bez sugestii ze zastapi ludzi ukraincami albo sebixami z ulicy ;)
(editado)
ps. mowa akurat o branzy gdzie potrzebne sa nie tylko dwie rece ale tez spore umiejetnosci ( IT ) wiec bez sugestii ze zastapi ludzi ukraincami albo sebixami z ulicy ;)
(editado)
Axaros para
K@zuya Mishima
Tak swoją drogą:
Niemcy 200tys testów dziennie
Polska 5tys
Niezła kpina
No juz nie przeszkadzam :p
PS
No to teraz przebadanie całej populacji zajmie nam tylko 19 lat :D
(editado)
Niemcy 200tys testów dziennie
Polska 5tys
Niezła kpina
No juz nie przeszkadzam :p
PS
No to teraz przebadanie całej populacji zajmie nam tylko 19 lat :D
(editado)
"tez sie dziwie troche , kolosy na glinianych nogach"
Zawsze tak było... duże firmy dużo zarabiają i dużo tracą. Ale nawet w czasach gdy dużo tracą to obrót mają spory, natomiast w niektórych branżach obrót jest aktualnie zerowy, więc nie ma się czemu dziwić.
"ps. przyklad u mojego znajomego w firmie"
Nie bój żaby, dobry cwaniak wyjdzie na swoje. A takich co to narzekali na swoich szefów, a co później byli jeszcze gorszymi szefami to znam :)
Zawsze tak było... duże firmy dużo zarabiają i dużo tracą. Ale nawet w czasach gdy dużo tracą to obrót mają spory, natomiast w niektórych branżach obrót jest aktualnie zerowy, więc nie ma się czemu dziwić.
"ps. przyklad u mojego znajomego w firmie"
Nie bój żaby, dobry cwaniak wyjdzie na swoje. A takich co to narzekali na swoich szefów, a co później byli jeszcze gorszymi szefami to znam :)
Moja firma, zatrudniająca 200 osób ma poważne problemy i już są zwolnienia. Bardzo dużo ludzi wyśmiewa działania zarządu, że skoro po kilku tygodniach muszą zwalniać ludzi to co to za firma. Co to za firma, która nie ma oszczędności na czarną godzinę.
Chciałbym zaznaczyć i wytłumaczyć tym co nie mają o tym pojęcia, że firmy raczej nie trzymają kasy w skarpecie. W moim przypadku mnóstwo kasy władowane jest w maszyny, w materiały do produkcji, elementy, środki ochrony (obuwie, stroje, rękawice, okulary itp), narzędzia, części zamienne itp itd.
I tak moja firma niedawno kupiła maszynę za 1,5 mln E, drugą za 700k E, straciła trochę kasy po upadku PBSu i teraz jest w dupie. W materiałach zainwestowane setki tysięcy zł.
I teraz niech ktoś sobie policzy 200 wynagrodzeń z pełnym ZUSem + kredyty, czynsze, VATy i inne opłaty stałe (energia, woda, kanalizacja, śmieci itd) i powie ile taka firma powinna miec kasy "na czarną godzinę", żeby nie zwalniać ludzi? Przypominam, że nie wiadomo ile to potrwa. Nawet jak wszystko w miarę wróci do normy za ok 3 to taka firma jak moja, zacznie zbierać zamówienia ale zrealizowane i sprzedane one będą za 2-3 miesiące po powrocie rynku do funkcjonowania. Także jakiekolwiek przychody przewidywane są w najlepszym założeniu za jakieś pół roku.
No i teraz kto się zdziwi, że od razu są zwolnienia pracowników? Przecież niektórzy mają 3 m okresy wypowiedzenia, inni miesięczne. Nie ma się co dziwić, że przedsiębiorcy zwalniają po 2 tyg trwania epidemii. Mają perspektywę, że w niektórych przypadkach będą musieli wypłacić wynagrodzenia przez miesiąc, w innych przypadkach przez 3 miesiące.
Gadanie, że na glinianych nogach firma to trochę ignorancja i brak zrozumienia obecnej sytuacji.
U nas zostanie ok 50 osób - reszta wszyscy zwolnieni, zapewne udadzą się do UP po zasiłki dla bezrobotnych. Na 100% nie wszyscy zostaną przyjęci spowrotem od razu po wznowieniu funkcjonowania rybku więc na zasiłkach będą siedzieć w ciul. Nie lepiej było zwolnic wszystkich przedsiębiorców z ZUSów, żeby mogli ratować miejsca pracy? Ktoś to liczył? Ile kasy pójdzie teraz na zasiłki itp?
#Malebo - nie odpowiadałem do Ciebie tylko tak ogólnie włączyłem się do dyskusji :D
(editado)
Chciałbym zaznaczyć i wytłumaczyć tym co nie mają o tym pojęcia, że firmy raczej nie trzymają kasy w skarpecie. W moim przypadku mnóstwo kasy władowane jest w maszyny, w materiały do produkcji, elementy, środki ochrony (obuwie, stroje, rękawice, okulary itp), narzędzia, części zamienne itp itd.
I tak moja firma niedawno kupiła maszynę za 1,5 mln E, drugą za 700k E, straciła trochę kasy po upadku PBSu i teraz jest w dupie. W materiałach zainwestowane setki tysięcy zł.
I teraz niech ktoś sobie policzy 200 wynagrodzeń z pełnym ZUSem + kredyty, czynsze, VATy i inne opłaty stałe (energia, woda, kanalizacja, śmieci itd) i powie ile taka firma powinna miec kasy "na czarną godzinę", żeby nie zwalniać ludzi? Przypominam, że nie wiadomo ile to potrwa. Nawet jak wszystko w miarę wróci do normy za ok 3 to taka firma jak moja, zacznie zbierać zamówienia ale zrealizowane i sprzedane one będą za 2-3 miesiące po powrocie rynku do funkcjonowania. Także jakiekolwiek przychody przewidywane są w najlepszym założeniu za jakieś pół roku.
No i teraz kto się zdziwi, że od razu są zwolnienia pracowników? Przecież niektórzy mają 3 m okresy wypowiedzenia, inni miesięczne. Nie ma się co dziwić, że przedsiębiorcy zwalniają po 2 tyg trwania epidemii. Mają perspektywę, że w niektórych przypadkach będą musieli wypłacić wynagrodzenia przez miesiąc, w innych przypadkach przez 3 miesiące.
Gadanie, że na glinianych nogach firma to trochę ignorancja i brak zrozumienia obecnej sytuacji.
U nas zostanie ok 50 osób - reszta wszyscy zwolnieni, zapewne udadzą się do UP po zasiłki dla bezrobotnych. Na 100% nie wszyscy zostaną przyjęci spowrotem od razu po wznowieniu funkcjonowania rybku więc na zasiłkach będą siedzieć w ciul. Nie lepiej było zwolnic wszystkich przedsiębiorców z ZUSów, żeby mogli ratować miejsca pracy? Ktoś to liczył? Ile kasy pójdzie teraz na zasiłki itp?
#Malebo - nie odpowiadałem do Ciebie tylko tak ogólnie włączyłem się do dyskusji :D
(editado)
Kejto para
Staszek Maliniak
Jaka branża zapytam? Piszesz 'moja firma' w znaczeniu ze w niej pracujesz czy jesteś właścicielem/w zarządzie?
polsilver [del] para
Kejto
Skoro nazywa się Maliniak to mogłeś się domyślić, że w zarządzie.
Skoro pisze, że dużo ludzi wyśmiewa działania zarządu, to pewnie do niego nie należy :)
PS. Przedsiębiorstwo, nie firma.
PS. Przedsiębiorstwo, nie firma.
Staszek Maliniak para
Kejto
Oj tam, czepiacie się słówek :D
Firma/przedsiębiorstwo, w którym pracuję. Nie, nie jestem też w zarządzie.
Branża przemysłowa. Przemysł lekki, branża stolarki otworowej
Firma/przedsiębiorstwo, w którym pracuję. Nie, nie jestem też w zarządzie.
Branża przemysłowa. Przemysł lekki, branża stolarki otworowej
kwestia uzycia terminu "kolosy na glinianych nogach" tyczy sie firm, ktore przed kryzysem okreslaly sie na silne i stabilne finansowo , tyczy sie "prezesikow" ktorzy uwazali iz zadne tsunami im nie straszne a nagle 2-3 tyg skruszylo beton i powazne "firmy" zaliczaja glebe. Uwazasz ze granie finansami ( kupno maszyn itd ) na styku przezywalnosci przedsiebiorstwa ( gdzie budzet sie spina na agrafce ) gdy nie ma kryzysu jest racjonalne ?
ps. oczywiscie mozna pisac ze firma ryzykowala i sie nie udalo ;) ale to nadal kolos na glinianych nogach i nazwa jest sluszna
(editado)
ps. oczywiscie mozna pisac ze firma ryzykowala i sie nie udalo ;) ale to nadal kolos na glinianych nogach i nazwa jest sluszna
(editado)
Uważam, że nie ma dobrego czasu na zainwestowanie w maszyny i rozwój firmy. Co chwila przychodzą dodatkowe, nieplanowane koszty. To wzrost wynagrodzeń, który wchodzi ot tak o od 1 stycznia, to wzrost innych kosztów ot tak o, bo ustawodawca tak sobie wymyślił, to wzrost prądu itp.
Nie da się uzbierać 8-10 mln luźnej kasy a nie można też stać w miejscu bo traci się rynek. Rok w rok są podwyżki, które najbardziej odczuwają przedsiębiorcy. Podwyżki związane z socjalami i kiełbasami wyborczymi.
Ja wiem czy to był budżet spięty na agrafce? Firmę stać było na spokojnie inwestowanie w materiały i narzędzia z wyprzedzeniem, na dodatkowe premie związane z zyskami żeby docenić pracowników itp. Nie można było nic nie robić z nadwyżką bo stoi się w miejscu. Myślę, że mało jest firm, które mają na kontach takie nadwyżki budżetowe, żeby płacić wynagrodzenia kilkuset pracownikom bez przychodów, żeby opłacać inne opłaty stałe, żeby zamortyzować niewyplacalność klientów.
Ten fragment, że podwyżki odczuwają najbardziej przedsiębiorcy to chodziło mi oczywiście nie o koszta same w sobie. Wiadomo, że te odczują najbardziej konsumenci bo automatycznie wzrastają ceny produktów/ lub leci ich jakość. Bardziej chodziło mi o to, że ciężko planować cokolwiek i działać w niestabilnych przepisach itp.
(editado)
Nie da się uzbierać 8-10 mln luźnej kasy a nie można też stać w miejscu bo traci się rynek. Rok w rok są podwyżki, które najbardziej odczuwają przedsiębiorcy. Podwyżki związane z socjalami i kiełbasami wyborczymi.
Ja wiem czy to był budżet spięty na agrafce? Firmę stać było na spokojnie inwestowanie w materiały i narzędzia z wyprzedzeniem, na dodatkowe premie związane z zyskami żeby docenić pracowników itp. Nie można było nic nie robić z nadwyżką bo stoi się w miejscu. Myślę, że mało jest firm, które mają na kontach takie nadwyżki budżetowe, żeby płacić wynagrodzenia kilkuset pracownikom bez przychodów, żeby opłacać inne opłaty stałe, żeby zamortyzować niewyplacalność klientów.
Ten fragment, że podwyżki odczuwają najbardziej przedsiębiorcy to chodziło mi oczywiście nie o koszta same w sobie. Wiadomo, że te odczują najbardziej konsumenci bo automatycznie wzrastają ceny produktów/ lub leci ich jakość. Bardziej chodziło mi o to, że ciężko planować cokolwiek i działać w niestabilnych przepisach itp.
(editado)
Kejto para
Staszek Maliniak
Wszystko zalezy od branzy, znam takich co maja lepiej w czasie pandermii :)
ja ciebie poniekad rozmiem ale ..... sa inne sytuacje "zyciowe" ze firma moze stanac od pozaru zaczynajac na obecnym wirusie konczac - wiem wiem zaraz napiszesz ze od pozarow mozna sie ubezpieczyc co nie zmienia faktu ze pozar hali eliminuje przez okres 2-3-4 tyg prace =zerow zyski a jednak zalodze trzeba placic - rachunki itd jak obecnie;) i co wtedy tez upadlosc ? bo w kasie pustki ( firma wydaje nadwyzki ). Uwazam ze tzw kwote z nadwyzek powinno sie rowniez przeznaczac w jakims % na "czarna godzine" ( taka nastala ) i wtedy taka firma ma szanse przezywalnosci w okresie jakim sie znajdujemy. Jak to mowia inwestorzy i prawdziwi biznesmeni z prawdziwimi pieniedzmy ( bez leasingow z zerowa wplata i granie milionera) taki okres oddziela "ziarna od plew". Oczywiscie bez urazy jedynie cytuje - utrzymaja sie najsilniejsi a nie tylko ci co stwarzali pozory.
szwamb para
Staszek Maliniak
Proste, gdyby rząd "anulował" zusy firmom, które muszą opłacać pracownikom to nie miałby na pensje pracownków zusu (tj. pracowników rządowych) XD rząd się wyżywi. Czapa "pracowników nieprodukujących" (tj. urzędników) nie skurczy się. Już teraz dobre kilka milionów ludzi w Polsce jest "na urzędowym" i jest to 30/40% pracowników w Polsce? Kto wie czy za 2-3 miesiące to nie będzie 70% pracowników w Polsce z coraz bardziej rozwadnianymi pensjami :P a sól tej ziemi, czyli przemysł skurczy się do micro.
I tutaj też się podczepię pod tego "prezia", który nagle hajsu nie ma. On hajs ma, tylko robi sobie propagandową poduszkę pod likwidację firmy.
(editado)
I tutaj też się podczepię pod tego "prezia", który nagle hajsu nie ma. On hajs ma, tylko robi sobie propagandową poduszkę pod likwidację firmy.
(editado)
Widzisz, piszesz o 2-3-4 tygodnie praca wyłączona.
Miesiąc a nie wiadomo ile miesięcy (a z szybkich obliczeń, które podałem wyżej wychodzi, że ok 6 miesięcy). To jest znaczna różnica. Przypomnę, że firma ma pracowników z miesięcznym okresem wypowiedzenia - i będzie im wypłacać wynagrodzenie, pracowników z 3 miesięcznym wynagrodzeniem - i również będzie im wypłacać wynagrodzenie i 1/4 załogi zostaje - również będą mieli wypłacane wynagrodzenia.
Nie ma się jednak co dziwić takim przedsiębiorcom, że już zwalniaja (ze względu na okresy wypowiedzenia). Pomimo tego, że jakaś tam nadwyżka jest. Nie jest tak, że zero na koncie albo same zobowiązania i panika. Ale ogrom pieniędzy jest jednak w towarze, materiałach itp.
Takie firmy mają średnią pomoc - a ok 150 osób pójdzie po zasiłki i też będą kosztowały państwo...
Miesiąc a nie wiadomo ile miesięcy (a z szybkich obliczeń, które podałem wyżej wychodzi, że ok 6 miesięcy). To jest znaczna różnica. Przypomnę, że firma ma pracowników z miesięcznym okresem wypowiedzenia - i będzie im wypłacać wynagrodzenie, pracowników z 3 miesięcznym wynagrodzeniem - i również będzie im wypłacać wynagrodzenie i 1/4 załogi zostaje - również będą mieli wypłacane wynagrodzenia.
Nie ma się jednak co dziwić takim przedsiębiorcom, że już zwalniaja (ze względu na okresy wypowiedzenia). Pomimo tego, że jakaś tam nadwyżka jest. Nie jest tak, że zero na koncie albo same zobowiązania i panika. Ale ogrom pieniędzy jest jednak w towarze, materiałach itp.
Takie firmy mają średnią pomoc - a ok 150 osób pójdzie po zasiłki i też będą kosztowały państwo...