Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: »»Szkółka juniorów - strata pieniędzy czy super interes?
powiem ci że się nie odkułem jak na razie =] mam trenera olche od samego początku szkółki czyli ponad 2 sezony i najwyższy poziom grajka jaki ukończył szkółkę do tej pory to niesamowity poszedł za 36 tysi =]
w pół sezonu szkółki póki co zarobiłem na 16 latkach 1,3 mln, w sezon koszty utrzymywania szkółki wynosza u mnie ok 2,2 mln więc zobaczymy jak to będzie wyglądało po 2-3 sezonach.
mam szkółke 8 tygodni od tego czasu wyszedł jeden junior który poszedł za 4,5mln ;p
takze jakies 3mln zysku na szkółce póki co..
takze jakies 3mln zysku na szkółce póki co..
freeszpak [del] para
Yeti
jakieś małe te koszty, u mnie ponad 4 miliony. A zysku jeszcze praktycznie żadnego, nikogo powyzej miliona nie sprzedałem z juniorów. Także nazwa tematu nie kłamie ;)
sorry, wlasnie sprawdziłem że kiedyś jakiegoś za 3m sprzedałem, no ale i tak do tyłu jestem :P
(editado)
sorry, wlasnie sprawdziłem że kiedyś jakiegoś za 3m sprzedałem, no ale i tak do tyłu jestem :P
(editado)
Miałeś farta i nie spodziewaj się że tak będzie zawsze ;)
Teraz może Ci nie wyjść nawet przez 4 sezony nic sensownego ;]
Teraz może Ci nie wyjść nawet przez 4 sezony nic sensownego ;]
Buczek para
Kniaziu [del]
ja zrezygnowałem po 4 sezonach prowadzenia i przychylę się do tego drugiego członu nazwy tematu że jest to strata pieniędzy :(
Ja też miałem, ale jak się już otworzy to potem jednak cieżko zamknąć.
a ja sie pochwale,u mnie przez ponad 4 lata prowadzenia szkółki jestem ok. 15-20mln na plusie :) Plus mam jeszcze w składzie wychowanka wartego tak +- 10mln.Także wg mnie szkółka to nie strata pieniędzy :)
Smieszne sa takie posty, w ktorych autor mowi ze zamknal szkolke bo po 4 sezonach stwierdzil ze sie nie oplaca.
Szkolka to wydatek dlugotermionowy, i mozna powiedziec ze dopiero po 4 sezonie zaczyna sie na niej ....nie tracic. A w koncu jak juz tego magicznego trenera, to predzej czy pozniej zaczna sie trafiac talenty do szlifowania.
Na jednym dobrze oszlifowanym talencie mozna zarobic tyle ze sie zwroci za 1-4 sezonow prowadzenia szkolki.
Ja na obecna chwile prowadze szkolke juz 7,5 sezonu. Na oko jestem jakies 10mln do przodu. I mam 3-4 zawodnikow, w szkolce ktorzy jeszcze moga poprawic znaczaco ten bilans.
Jezeli chodzi o kase to szalu nie ma. Jest nieznaczny zysk po prostu.
Ale ile ona daje czlowiekowi emocji to juz jest zupelnie inna historia.
MOja aktywnosc sokkerowa w 80% oparta jest na tej szkolce, i bez niej nie byla by to ta sama gra, dla ktorej chce poswiecac swoj czas:)
Szkolka to wydatek dlugotermionowy, i mozna powiedziec ze dopiero po 4 sezonie zaczyna sie na niej ....nie tracic. A w koncu jak juz tego magicznego trenera, to predzej czy pozniej zaczna sie trafiac talenty do szlifowania.
Na jednym dobrze oszlifowanym talencie mozna zarobic tyle ze sie zwroci za 1-4 sezonow prowadzenia szkolki.
Ja na obecna chwile prowadze szkolke juz 7,5 sezonu. Na oko jestem jakies 10mln do przodu. I mam 3-4 zawodnikow, w szkolce ktorzy jeszcze moga poprawic znaczaco ten bilans.
Jezeli chodzi o kase to szalu nie ma. Jest nieznaczny zysk po prostu.
Ale ile ona daje czlowiekowi emocji to juz jest zupelnie inna historia.
MOja aktywnosc sokkerowa w 80% oparta jest na tej szkolce, i bez niej nie byla by to ta sama gra, dla ktorej chce poswiecac swoj czas:)
airwaves [del] para
panas
tez g...o prawda;) szkolke prowadzi się dla tego jednego jedynego grajka ktorego wylosuje ci raz na 10 sezonow i sprzedaz go za 30-40 mln;) reszta sie nie liczy praktycznie:P
kryminator para
airwaves [del]
tez g...o prawda;) szkolke prowadzi się dla tego jednego jedynego grajka ktorego wylosuje ci raz na 10 sezonow i sprzedaz go za 30-40 mln;) reszta sie nie liczy praktycznie:P
A to to już jest całkiem gówno prawda, największa gówno prawda w sokkerze - tak wielka, że nawet Yeti nie jest w stanie ogarnąć takiej ilości gówna.
Wyszedł mi elaborat, zatem dodaję TL;DR:
W skrócie - zajebiście jest mieć szkółkę w tej grze.
Ja szkółke prowadzę od dawna, nie wiem od kiedy, ale od dawna, zaczynałem z celującym albo świetnym trenerem, teraz mam nieziemskiego. Bywały sezony chude, bywały sezony grube. Najlepsi juniorzy (kilku jeszcze mam w składzie - Karpowicz, Trembacz) losowali się za bodajże olśniewającego trenera; rzadko sprzedaję natychmiast - jedynie wtedy gdy nie mieści się w grupie trenującej, nie nadaje się na zapchajdziurę lub jest po prostu cieniasem.
Mam w dupie to czy sprzedam za 1 PLN czy za 50 mln PLN, generalnie to ich nie chcę sprzedawać, ale czasem muszę bo mechanizm podwyższania pensji w tej grze jest zmotylony i mendy zaczynają zbyt wysoką pensję pobierać; liczy się każdy, najfajniejsi dla mnie są tacy co wydają się słabi ale po pewnym czasie doceniasz ich talent i okazuje się, że zatrzymanie takiego w szkółce to nie był błąd, tacy oczywiście nie będą reprezentantami, nie sprzedasz ich za więcej niż 15 milionów (po jakimś czasie bo na starcie są gówno warci), ale w końcu zaczynają grać i pewien poziom trzymać a Ty zaczynasz sobie zdawać sprawę, że udało Ci się ukręcić bicz z gówna. Chociaż może najfajniesi są po prostu ci najlepsi, nie wiem ja tam lubię każdego z moich juniorów, raz mi się tylko zdarzyło zmotylić sprawę i sprzedać juniora, który w przyszłości okazał się reprezentantem dorosłej kadry Polski (obecnie gra u Krikosa co świadczy o jego klasie). Juniorów zwykle trzymam jakiś czas - długi generalnie - w składzie, zależnie od ich pozycji i przeznaczenia.
A szkółkę prowadzę bo chcę, a właściwie bo taki mam pomysł na drużynę, żeby część piłkarzy to byli wychowankowie (nawet gówniany zawodnik poddany dłogotrawałej tresurze zaczyna powoli zamieniać się w solidnego gracza z czasem vide Victor Valdes, Maxime Gonalons) i prawda jest taka, że od zawsze to wychowankowie świadczyli o sile mojego teamu, na zakupach zazwyczaj się zawodziłem. Miałem też kilku reprezentantów, raczej U-21, bo jednak przy trenowaniu tylu różnorodnych piłkarzy po pewnym czasie trening niektórych trzeba poświęcić (głównie dlatego, że mechanizm treningowy tej gry również jest zmotylony) dla treningu młodszych roczników. I nigdy nie trafił mi się diament, Karpowicz owszem był bliski tego stanu, ale losowanie poszło trochę nie tak. Niemniej nie pomyślałbym nawet, że szkółka może być stratą pieniędzy. Znasz talent piłakrza opuszczającego szkółkę, wiesz dziąki czemu czy nadaje się czy nie do treningu, przecież utalentowany piłkarz, źle rozlosowany albo o jakimś nienajwyższym poziomie przy opuszczaniu szkółki może po kilku sezonach treningu zostać całkiem drogo opchnięty (po co sprzedawać od razu za grosze).
Oczywiście tak grając nie mam szans na trofea, ekstraklasę i takie tam, gra na to nie pozwoli, choć w rzeczywistości takie rzeczy się udają. Ale i tak ten brak sznas na sukcesy też mam w dupie - rzecz jasna chcę wygrywać, ale znacznie bardziej chcę prowadzić fajną drużynę opartą na konkretnych zasadach.
Fakty są takie, że szkółkę prowadzi się z przeróżnych powodów, ale generalnie ma za zadania podwyższać frajdę z gry (dla jednego są to grający wychowankowie, dla innego reprezentaci, dla jeszcze innego czekanie na skoki, nowe talenty, a część czeka na wymarzonego uberjuniora raz na 10 sezonów co go natychmiast opchnie za 30-40 mln, żeby ich stać było na gorszego, ale kupnego). U mnie sprawdza się świetnie. Obecnie wszyscy wychowankowie z mojego obecnego składu są warci razem ze stówkę, niektórzy są gwiazdorami, niektórzy zapchajdziurami, niektórzy byłymi gwiazdorami a niektórzy przyszłymi zapchajdziurami. Na szkółce bez wątpienia zarobiłem i myślę nawet, że całkiem sporo, ale mnie cieszy to, że Ci juniorzy u mnie grają i to grają porządnie.
A to to już jest całkiem gówno prawda, największa gówno prawda w sokkerze - tak wielka, że nawet Yeti nie jest w stanie ogarnąć takiej ilości gówna.
Wyszedł mi elaborat, zatem dodaję TL;DR:
W skrócie - zajebiście jest mieć szkółkę w tej grze.
Ja szkółke prowadzę od dawna, nie wiem od kiedy, ale od dawna, zaczynałem z celującym albo świetnym trenerem, teraz mam nieziemskiego. Bywały sezony chude, bywały sezony grube. Najlepsi juniorzy (kilku jeszcze mam w składzie - Karpowicz, Trembacz) losowali się za bodajże olśniewającego trenera; rzadko sprzedaję natychmiast - jedynie wtedy gdy nie mieści się w grupie trenującej, nie nadaje się na zapchajdziurę lub jest po prostu cieniasem.
Mam w dupie to czy sprzedam za 1 PLN czy za 50 mln PLN, generalnie to ich nie chcę sprzedawać, ale czasem muszę bo mechanizm podwyższania pensji w tej grze jest zmotylony i mendy zaczynają zbyt wysoką pensję pobierać; liczy się każdy, najfajniejsi dla mnie są tacy co wydają się słabi ale po pewnym czasie doceniasz ich talent i okazuje się, że zatrzymanie takiego w szkółce to nie był błąd, tacy oczywiście nie będą reprezentantami, nie sprzedasz ich za więcej niż 15 milionów (po jakimś czasie bo na starcie są gówno warci), ale w końcu zaczynają grać i pewien poziom trzymać a Ty zaczynasz sobie zdawać sprawę, że udało Ci się ukręcić bicz z gówna. Chociaż może najfajniesi są po prostu ci najlepsi, nie wiem ja tam lubię każdego z moich juniorów, raz mi się tylko zdarzyło zmotylić sprawę i sprzedać juniora, który w przyszłości okazał się reprezentantem dorosłej kadry Polski (obecnie gra u Krikosa co świadczy o jego klasie). Juniorów zwykle trzymam jakiś czas - długi generalnie - w składzie, zależnie od ich pozycji i przeznaczenia.
A szkółkę prowadzę bo chcę, a właściwie bo taki mam pomysł na drużynę, żeby część piłkarzy to byli wychowankowie (nawet gówniany zawodnik poddany dłogotrawałej tresurze zaczyna powoli zamieniać się w solidnego gracza z czasem vide Victor Valdes, Maxime Gonalons) i prawda jest taka, że od zawsze to wychowankowie świadczyli o sile mojego teamu, na zakupach zazwyczaj się zawodziłem. Miałem też kilku reprezentantów, raczej U-21, bo jednak przy trenowaniu tylu różnorodnych piłkarzy po pewnym czasie trening niektórych trzeba poświęcić (głównie dlatego, że mechanizm treningowy tej gry również jest zmotylony) dla treningu młodszych roczników. I nigdy nie trafił mi się diament, Karpowicz owszem był bliski tego stanu, ale losowanie poszło trochę nie tak. Niemniej nie pomyślałbym nawet, że szkółka może być stratą pieniędzy. Znasz talent piłakrza opuszczającego szkółkę, wiesz dziąki czemu czy nadaje się czy nie do treningu, przecież utalentowany piłkarz, źle rozlosowany albo o jakimś nienajwyższym poziomie przy opuszczaniu szkółki może po kilku sezonach treningu zostać całkiem drogo opchnięty (po co sprzedawać od razu za grosze).
Oczywiście tak grając nie mam szans na trofea, ekstraklasę i takie tam, gra na to nie pozwoli, choć w rzeczywistości takie rzeczy się udają. Ale i tak ten brak sznas na sukcesy też mam w dupie - rzecz jasna chcę wygrywać, ale znacznie bardziej chcę prowadzić fajną drużynę opartą na konkretnych zasadach.
Fakty są takie, że szkółkę prowadzi się z przeróżnych powodów, ale generalnie ma za zadania podwyższać frajdę z gry (dla jednego są to grający wychowankowie, dla innego reprezentaci, dla jeszcze innego czekanie na skoki, nowe talenty, a część czeka na wymarzonego uberjuniora raz na 10 sezonów co go natychmiast opchnie za 30-40 mln, żeby ich stać było na gorszego, ale kupnego). U mnie sprawdza się świetnie. Obecnie wszyscy wychowankowie z mojego obecnego składu są warci razem ze stówkę, niektórzy są gwiazdorami, niektórzy zapchajdziurami, niektórzy byłymi gwiazdorami a niektórzy przyszłymi zapchajdziurami. Na szkółce bez wątpienia zarobiłem i myślę nawet, że całkiem sporo, ale mnie cieszy to, że Ci juniorzy u mnie grają i to grają porządnie.
crisr para
SOUDAL [del]
a ja nie, fajnie jest trenować coś swojego, ale jeśli nie pasuje pod trening to nie da się zmienić szkolenia wszystkich pod jednego grajka. Ja też chcialbym mieć skład złożony z wychowanków, ale jak bym chciał trenować te tak zwane gówna, to na pewno nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem.
kryminator para
crisr
a ja nie..... Ja też chcialbym mieć skład złożony z wychowanków, ale jak bym chciał trenować te tak zwane gówna, to na pewno nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem.
To znaczy, że też się zgadzasz albo nie czytałeś uważnie.
I prawde mówiąc jakbym nie sprzedał Janczylika (17/15/17-14) to miałbym pomoc: Karpowicz-Klama-Janczylik-Trembacz-Pieniążkowski czyli 5 plus 6 kupionych - połowa teamu wychowankowie, druga połowa kupna. Wystarczy spojrzeć na wiek, wartość i występy w reprezentacji tych piłkarzy - myślę, że na III ligę by starczyło. Nie jestem bo jestem kiepskim taktykiem, nie kupuję piłkarzy za więcej niż 15 mln i chcę grać jednym napastnikiem (1 ATT za max 15 mln to raczej mało na III ligę chociaż mogę się mylić), ale jakby ktoś nie miał takich oporów co do kupowania piłkarzy to tą ekipą by III ligę wyciągnął.
To znaczy, że też się zgadzasz albo nie czytałeś uważnie.
I prawde mówiąc jakbym nie sprzedał Janczylika (17/15/17-14) to miałbym pomoc: Karpowicz-Klama-Janczylik-Trembacz-Pieniążkowski czyli 5 plus 6 kupionych - połowa teamu wychowankowie, druga połowa kupna. Wystarczy spojrzeć na wiek, wartość i występy w reprezentacji tych piłkarzy - myślę, że na III ligę by starczyło. Nie jestem bo jestem kiepskim taktykiem, nie kupuję piłkarzy za więcej niż 15 mln i chcę grać jednym napastnikiem (1 ATT za max 15 mln to raczej mało na III ligę chociaż mogę się mylić), ale jakby ktoś nie miał takich oporów co do kupowania piłkarzy to tą ekipą by III ligę wyciągnął.