Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: NBA
To będzie piękny finał bo albo Durant i Westbrook zdobędą po raz pierwszy mistrzostwo albo w końcu James zdobędzie swój pierwszy wymarzony tytuł a Wade kolejny.
Malebo [del] para
Piter [del]
Jeśli Miami wygra, to kończę oglądanie tej głupiej ligi. 2 zawodników... gdzie jeden jest bezideowym chamem, a drugi cegli na potęgę..., dalej już tylko pseudo gracze. Przecież absolutnie każda drużyna grająca w finale z lat 90tych poprzedniego wieku by ich rozjechała bez oddania meczu. Bulls bez Jordana i Pippena dałaby im radę.
mlacek [del] para
Malebo [del]
Gdzie masz bezideowego chama :) ? Popatrz najpierw na siebie, bo tym postem pokazałeś tylko swój poziom :)
zizou [del] para
Malebo [del]
Ja rowniez chciałbym wiedziec, nna podstawie czego wnioskujesz,ze LBJ to cham???
I ty się chłopie znasz na koszykówce.
Czym byli by Bulls bez Jordana i Pippena ???? Niczym to oni stanowili o sile tego zespołu a reszta była tylko tłem w ich zespole, najbliżej statusu gwiazdy był Kukoc ale nigdy nie osiągnął takiego poziomu. B.J. Armstrong, Horace Grant, Cartwright Bill, Jonh Paxson to byli tylko przeciętniacy, podobnie jak zawodnicy typu Rodman, Longley, Harper którzy uzupełniali pierwsze piątki z Jordanem i Pippenem.
Miami ma jeszcze świetnego Bosha którego brakowało zawsze w Chicago do trio.
Czym byli by Bulls bez Jordana i Pippena ???? Niczym to oni stanowili o sile tego zespołu a reszta była tylko tłem w ich zespole, najbliżej statusu gwiazdy był Kukoc ale nigdy nie osiągnął takiego poziomu. B.J. Armstrong, Horace Grant, Cartwright Bill, Jonh Paxson to byli tylko przeciętniacy, podobnie jak zawodnicy typu Rodman, Longley, Harper którzy uzupełniali pierwsze piątki z Jordanem i Pippenem.
Miami ma jeszcze świetnego Bosha którego brakowało zawsze w Chicago do trio.
Pomijając, że traktowanie Rodmana jako przeciętniaka uznam za delikatne nieporozumienie, to jak nie dostrzegasz sarkazmu (w 1999 mieliśmy mniej więcej wyraz ile by drużyna Chicago znaczyła bez Jordana i Pippena) to już nie mój problem. Piszę jedynie o tym, że poziom gry jest baaaardzo niski. Tak bardzo jak nigdy. Czasem doszukać się jakiejś myśli w grze, jakiegoś zespołowego grania najzwyczajniej nie sposób.
Co do LBJ'a... czemu tak uważam? Bo sporo widziałem, sporo jego wypowiedzi przeczytałem (jak i usłyszałem) i dlatego tak uważam.
Co do LBJ'a... czemu tak uważam? Bo sporo widziałem, sporo jego wypowiedzi przeczytałem (jak i usłyszałem) i dlatego tak uważam.
zizou [del] para
Malebo [del]
Gracz musi byc pewny siebie, często pyskaty i arogancki...inaczej się nie wybije.
Trzeba znać swoja wartość i umiem walczyc o to, co ci należne.
Jesli James jest najlepszymm koszykarzem świata, to dlaczego ma chodzić z podkulonym ogonem i zachowywac się jakby nim nie był?
btw...Gdyby Czarek Trybański miał więcej jaj i nutkę tego, co nazywasz "chamstwem" to prawdopodobnie do dziś grałby w NBA.
Czytałem wiele wywiadów z nim, "kolegami" z drużyny i ludźmi którzy pracowali wówczas z nim w Grizzlies i Knicks. Był po prostu zbyt soft, brakowało mu tego pozaboiskowego cwaniactwa.
Trzeba znać swoja wartość i umiem walczyc o to, co ci należne.
Jesli James jest najlepszymm koszykarzem świata, to dlaczego ma chodzić z podkulonym ogonem i zachowywac się jakby nim nie był?
btw...Gdyby Czarek Trybański miał więcej jaj i nutkę tego, co nazywasz "chamstwem" to prawdopodobnie do dziś grałby w NBA.
Czytałem wiele wywiadów z nim, "kolegami" z drużyny i ludźmi którzy pracowali wówczas z nim w Grizzlies i Knicks. Był po prostu zbyt soft, brakowało mu tego pozaboiskowego cwaniactwa.
Malebo [del] para
zizou [del]
Ale ja nie zarzucam LBJ, że jest zbyt pewny siebie... (bo tej pewności siebie mu brakuje w kluczowych momentach) chodzi o sytuacje, gdzie nie potrafi się pogodzić z porażką, gdzie nie podaje ręki, gdzie nie potrafi się pożegnać z drużyną dla której grał tyle lat, charakter czy ogólny sposób bycia itp. itd.
To czy jest najlepszym koszykarzem dowiemy się dopiero po tych finałach, bo MVP sezonu zasadniczego jest gówno warte. Zdecydowanie wyżej cenię MVP finałów.
To czy jest najlepszym koszykarzem dowiemy się dopiero po tych finałach, bo MVP sezonu zasadniczego jest gówno warte. Zdecydowanie wyżej cenię MVP finałów.
Piter [del] para
vanmad [del]
oj tak.. co tam Euro w porównaniu do DZISIEJSZEJ NOCY! :)))
mlacek [del] para
Piter [del]
Euro wysiada przy tym co będzie się dziś działo :D