Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Kibice
wczoraj padłem ze śmiechu po genialnej akcji odpalenia strobo w środku zapchanego w opór autobusu linii 162 :D:D:D
śmiej się śmiej, kiedyś tak bratu zrobiłem jak byłem w podstawówce :D
tyle że efekty aż takie nie były
tyle że efekty aż takie nie były
http://autonom.pl/index.php/artykuly/publicystyka/1023-policja-publikujac-zdjecia-kibicow-narusza-podstawowe-swobody-obywatelskie
Polska policja coraz zuchwalej publikuje zdjęcia kibiców na swoich stronach - oczywiście bez zgody zainteresowanych, wszak w krucjacie przeciwko "stadionowym bandytom" żadne zasady nie obowiązują. Nawet zasady, których powinni przestrzegać "stróże prawa", czyli właśnie prawo polskie. Policja, stojąca w wojnie z kibicami w jednej linii z tak znakomitym środowiskiem jak "Gazeta W." została jednak wzięta pod lupę przez nikogo innego jak samego Rzecznika Praw Obywatelskich, który nie wiedzieć czemu postanowił w swej nieskończonej łaskawości pochylić nad kibicami w przerwie od doszukiwania się wszędzie naruszenia praw pederastów i im podobnych.
Wszystko zaczęło się od działań śląskiej policji, która postanowiła upubliczniać zdjęcia z monitoringu na swoich stronach, motywując to "uzasadnionym prawem do naruszenia przepisów" w celu identyfikacji sprawców. Sęk w tym, że dla publicznej publikacji wizerunku danej osoby jest potrzebna jej zgoda.
Z drugiej strony zapis z monitoringu jest dowodem w przypadku, kiedy kibic popełnił przestępstwo - a organy ścigania i inne komórki bezpieki mają obowiązek, przynajmniej wedle "prawa" polskiego, dociekać tożsamości przestępców. I nie mówimy tu o wyimaginowanych "przestępstwach" typu odpalenie racy, bo taka sytuacja jest śmieszna. Wszystko rozbija się zatem o interpretację, wykładnię itd., a także takie szczegóły jak np. zapis, który stanowi iż prawo do ochrony wizerunku nie ma zastosowania wtedy, kiedy sam wizerunek jest nieistotnym szczegółem danego zapisu. Zatem teoretycznie: powiększone i wyostrzone kilka razy zdjęcie jednej sylwetki ze zdjęcia kilkutysięcznego tłumu nie łapie się już pod publikację wizerunku bez zgody zainteresowanego.
Dla uczciwości trzeba oczywiście przyznać, że czasem tego lub owego kibica trochę poniesie i taki coś przeskrobie. W większości jednak przypadków, "przestępstwa stadionowe" nie mają nic wspólnego z przestępstwami i publikacja wizerunku tego czy innego bywalca trybun jest zwyczajnym naruszeniem dóbr osobistych i nie ma znamion postępowania celem ustalenia danych osobowych realnego przestępcy.
RPO zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych i administracji o podjęcie prac legislacyjnych nad ustawą, która uściśliłaby zasady, na których organy ścigania mogłyby upubliczniać wizerunki z takich źródeł jak wspomniany monitoring. Powołał się między innymi na konstytucyjne prawo obywatela do ochrony własnych danych i wizerunku.
Sprawa prawdopodobnie trochę się "pociągnie", jednak co do jednego nie ma wątpliwości. Jaki by nie miał być jej finał, decyzja zostanie podjęta ponad głowami zainteresowanych i to w dodatku tak, aby Criminals In Uniforms w dalszym ciągu nawet mimo powierzchownych zmian mieli prawo/wymówkę do naruszania podstawowych swobód obywatelskich, niezależnych od wykładni prawa, konstytucji i innych kodeksów, dla wyimaginowanej walki z "ekstremizmem". Stadionowym czy innym, to już bez znaczenia.
Polska policja coraz zuchwalej publikuje zdjęcia kibiców na swoich stronach - oczywiście bez zgody zainteresowanych, wszak w krucjacie przeciwko "stadionowym bandytom" żadne zasady nie obowiązują. Nawet zasady, których powinni przestrzegać "stróże prawa", czyli właśnie prawo polskie. Policja, stojąca w wojnie z kibicami w jednej linii z tak znakomitym środowiskiem jak "Gazeta W." została jednak wzięta pod lupę przez nikogo innego jak samego Rzecznika Praw Obywatelskich, który nie wiedzieć czemu postanowił w swej nieskończonej łaskawości pochylić nad kibicami w przerwie od doszukiwania się wszędzie naruszenia praw pederastów i im podobnych.
Wszystko zaczęło się od działań śląskiej policji, która postanowiła upubliczniać zdjęcia z monitoringu na swoich stronach, motywując to "uzasadnionym prawem do naruszenia przepisów" w celu identyfikacji sprawców. Sęk w tym, że dla publicznej publikacji wizerunku danej osoby jest potrzebna jej zgoda.
Z drugiej strony zapis z monitoringu jest dowodem w przypadku, kiedy kibic popełnił przestępstwo - a organy ścigania i inne komórki bezpieki mają obowiązek, przynajmniej wedle "prawa" polskiego, dociekać tożsamości przestępców. I nie mówimy tu o wyimaginowanych "przestępstwach" typu odpalenie racy, bo taka sytuacja jest śmieszna. Wszystko rozbija się zatem o interpretację, wykładnię itd., a także takie szczegóły jak np. zapis, który stanowi iż prawo do ochrony wizerunku nie ma zastosowania wtedy, kiedy sam wizerunek jest nieistotnym szczegółem danego zapisu. Zatem teoretycznie: powiększone i wyostrzone kilka razy zdjęcie jednej sylwetki ze zdjęcia kilkutysięcznego tłumu nie łapie się już pod publikację wizerunku bez zgody zainteresowanego.
Dla uczciwości trzeba oczywiście przyznać, że czasem tego lub owego kibica trochę poniesie i taki coś przeskrobie. W większości jednak przypadków, "przestępstwa stadionowe" nie mają nic wspólnego z przestępstwami i publikacja wizerunku tego czy innego bywalca trybun jest zwyczajnym naruszeniem dóbr osobistych i nie ma znamion postępowania celem ustalenia danych osobowych realnego przestępcy.
RPO zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych i administracji o podjęcie prac legislacyjnych nad ustawą, która uściśliłaby zasady, na których organy ścigania mogłyby upubliczniać wizerunki z takich źródeł jak wspomniany monitoring. Powołał się między innymi na konstytucyjne prawo obywatela do ochrony własnych danych i wizerunku.
Sprawa prawdopodobnie trochę się "pociągnie", jednak co do jednego nie ma wątpliwości. Jaki by nie miał być jej finał, decyzja zostanie podjęta ponad głowami zainteresowanych i to w dodatku tak, aby Criminals In Uniforms w dalszym ciągu nawet mimo powierzchownych zmian mieli prawo/wymówkę do naruszania podstawowych swobód obywatelskich, niezależnych od wykładni prawa, konstytucji i innych kodeksów, dla wyimaginowanej walki z "ekstremizmem". Stadionowym czy innym, to już bez znaczenia.
http://narodowcy.net/ojczyzna-i-kibice/2011/03/11/
Polecam.
Od „kiboli” i „chuliganów” zaczął się w 2006 roku poważny ruch społeczny na Węgrzech, mimo że stanowią one (przy całym szacunku dla węgierskich przyjaciół) mniejszą siłę niż w Polsce. Dzięki wsparciu młodej klasy średniej, aktywnych i patriotycznych środowisk studenckich, lewica oraz liberałowie są zepchnięci w kozi róg.
fot.
Poprawnie polityczne media w rodzaju „Gazety Wyborczej” czy TVN-u od lat prowadzą zaciętą krucjatę przeciwko niezależnemu ruchowi kibicowskiemu. W zamyśle ich dziennikarzy prawdziwi kibice powinni być całkowicie pozbawieni „agresywnych zachowań”, zaś kluby mają obowiązek zamknąć bramy stadionów przed niesfornymi „kibolami”. Najlepiej aby „prawdziwy kibic” pozbawiony był męskich cech, ubrany w obcisłe rurki, mając na głowie wytwór w rodzaju fryzury jednego z publicystów „Wyborczej”, Rafała Steca.
Ten wymarzony „kibic” powinien przez mecz wygodnie siedzieć na krzesełku, opychając się popcornem, w przerwach meczu czytywać „Wyborczą” i pogłębiać refleksje nad ostatnimi spostrzeżeniami „autorytetów” w rodzaju Michnika, Blumsztajna czy Szczuki. Oczywiście ubolewając nad polskimi „przywarami” narodowymi jak „wszechobecne warcholstwo”, szalejący „antysemityzm”, ksenofobia, homofobia itd. Kiedy ów „kibic” zanurzy się dostatecznie w otchłani myśli „szanowanych autorytetów moralnych”, uzna, że konieczne jest odrzucić jakiekolwiek przywiązanie do narodu i ojczyzny, wszak wg publicystów „Wyborczej”: „patriotyzm jest jak rasizm.
Na łamach „Gazety Wyborczej” nie raz mogliśmy przeczytać o „kryminalnych” powiązaniach kibiców Lecha, „antysemickich” kibolach Wisły, „rasistowskich” fanach Śląska, czy chuligańskich wybrykach fanatyków Legii. Wszystko to ma na celu zniszczenie niezależnego środowiska kibicowskiego, który jest tak naprawdę jednym z większych, niezależnych od nikogo, masowych ruchów społecznych. Kibice poświęcając swój czas i najlepsze lata dla ukochanego klubu nie czynią tego dla zdobycia pieniędzy czy wpływów politycznych bądź ekonomicznych. Jeżeli za dość „dużą” formację polityczną jest uważane ugrupowanie liczące około 1000 członków, to weźmy pod uwagę, iż wiele polskich klubów ma znacznie, znacznie, znacznie większe grupy zorganizowanych – oraz zdyscyplinowanych względem swojego przywództwa – kibiców.
Lechia Gdańsk Anty Che Guevarra KibicePismacy z „Wyborczej” całkiem słusznie zauważyli zawczasu, że na stadionach rodzi się nacjonalizm (który w ich języku oznacza wszelki patriotyzm) oraz „agresja”. Co więcej, ruch kibicowski swym zasięgiem działa nie tylko na „kiboli”, lecz również na szersze grupy społeczne, nawet nie interesujące się piłką. Młodzież przyjmując nawyk obrony honoru szerszej wspólnoty – za którą tutaj należy uznać środowisko kibiców ukochanego klubu – staje się krnąbrna, nieposłuszna, niepokorna. Tym samym, nie daje sobą dowolnie kierować i narzucać wszelkich schematów kulturowych wypracowanych przez „inteligencje” na czele z wieloma „autorytetami moralnymi”.
Tak naprawdę, walka z kibicami to tylko element spójnej układanki środowisk lewicowych i liberalnych, mających na celu zaprowadzenie wielokulturowego społeczeństwa „równości”, „tolerancji” i niczym nieskrępowanej egoistycznej „wolności”. Zjawisko, że coraz więcej mężczyzn decyduje się zakładać stroje jeszcze niedawno uznane za kobiece, wraz z wymyślnymi fryzurami i modą na „metroseksualność”, to efekt takich działań. Chodzi o to aby społeczeństwo zatraciło wszelkie znamiona patriotyzmu, chęci podejmowania gorliwej walki o swoje prawa, stało się łatwe do sterowania przez różne grupy interesu. Po to też wprowadza się poprawność polityczną, która nakazuje unikać „kontrowersyjnych” wypowiedzi na temat homoseksualistów, Murzynów czy wyznawców egzotycznych religii. Celem jest osiągnięcie totalnej mozaiki kulturowej, złożonej ze wszystkich odcieni koloru skóry, wszelkich odmienności seksualnych (chyba nie myślicie, że na homoseksualizmie skończą? Zoofile są już następni w kolejce) czy obyczajowych. Tak na przykład, kobiety powinny stać się bardziej męskie, aż zatrą się różnice między kobietą a mężczyzną, a każdy będzie wraz z „postępem postępów” mógł decydować o swojej płci, i w każdej chwili przeobrazić się z kobiety w mężczyznę, z mężczyzny w kobietę itd.
Żeby umożliwić stworzenie takiego społeczeństwa, środowisko liberalno-lewicowe muszą się najpierw „rozprawić” ze źródłami oporu wobec takich zachowań. Takimi zwornikami „nieposłuszeństwa” wobec „intelektualnych elit” są w różnym stopniu: rodziny oparte na tradycyjnych wartościach (składających się ciągle z mężczyzny, kobiety i ich dzieci, zamiast dwóch „mężów” z labradorem – do trójkąta), patriotyzm stawiający wyższe cele ponad własne egoistyczne zachcianki, kościoły broniące wartości prawdziwej cywilizacji europejskiej (chodzi tutaj nie tyle o aspekt religijny co kulturalno-obyczajowy), oraz niezależne ruchy społeczne niemotywowane chęcią zysku czy zdobycia wpływów politycznych. Takimi ruchami na pewno są zorganizowane środowiska kibiców.
Kibice Legia Warszawa Old Fashion ManWarto, naprawdę warto, aby kibice zdali sobie sprawę, że wymierzona w nich kampania oszczerstw jest tylko ELEMENTEM szeroko zakrojonej akcji przeciwko wszelkim niezależnym ruchom społecznym. Również przeciwko patriotyzmowi, przeciwko męskim cechom – stojącym w sprzeczności z projektowanych światem lewaków, liberałów, feministek, homoseksualistów, „obrońców zwierząt” i innych patologicznych środowisk, chcących wywrócić do góry nogami wszelkie tradycyjne normy społeczne. Cel jest jasny – władza nad ludźmi, ich pełna kontrola, uniemożliwienie powstawania niezależnych ruchów społecznych. Tym samym, w „demokratycznym społeczeństwie” wprowadzi się najgorszy totalitaryzm, potrafiący zniszczyć każdego, który mu się sprzeciwi. Od wielu lat taka „wojna” o władzę dusz, o władzę kulturową aktywnie się toczy. Jej rozstrzygnięcie nie jest jeszcze przesądzone, im wcześniej społeczeństwa obudzą się z obojętności na wprowadzanie każdej zmiany obyczajowej czy kulturowej, tym łatwiej będzie ocalić wartości na których zbudowana została nasza cywilizacja: honor, patriotyzm, rodzina czy prawdziwe braterstwo.
„Gazeta Wyborcza” i podobne jej media nie zaprzestaną akcji oczerniania kibiców, nawet przy uderzających w ich budżet akcjach prowadzonych m.in. przez „Wiarę Lecha”. Takie akcje są jak najbardziej słuszne, warto aby kibice innych klubów podjęli podobne działania zakrojone na szeroką skalę. Jednak walki nie da się wygrać bez znacznego wzrostu aktywności na polu społecznym, kulturalnym czy politycznym. Nasi rodacy przez wieki podejmowali działania zmierzające do obrony ojczyzny bądź jej wyzwolenia. Powstania ludowe w czasie Potopu szwedzkiego, powstania niepodległościowe w XIX wieku (Listopadowe, Wiosna Ludów, Styczniowe) czy obrona ojczyzny w czasie okupacji nazistowskiej i komunistycznej. Czy ich trud pójdzie na marne? Czy po to oddawali swoje życie i skazywali na syberyjską katorgę abyśmy teraz uznali to za „relikt” przeszłości? Czy robiliby to wiedząc, że przyszła Polska zatraci społeczny patriotyzm i wartości na których zbudowano europejską cywilizację (tę prawdziwą, nie patologiczne „standardy europejskie” według Michnika i spółki)?
Wielu z chęcią zakłada koszulki przypominające narodowe powstania. Dziś Polska nie wymaga od nas oddawania swego United Patriots Arka Gdynia Kibice Ruch Kibicowskiżycia. Współczesność rządzi się innymi prawami. Kultura, polityka, media, a nawet banalne seriale obyczajowe, tymi drogami lewacy i liberałowie prowadzą swoją walkę. Jeżeli nie podejmiemy walki na różnych polach – począwszy od organizowania ruchów społecznych, poprzez własną kulturę masową, kończąc na aktywności politycznej – przegramy. Kibice mają ten przywilej, że są już dobrze zorganizowani. Dlatego są też niebezpieczni dla środowisk liberalno-lewicowych.
Od „kiboli” i „chuliganów” zaczął się w 2006 roku poważny ruch społeczny na Węgrzech, mimo że stanowią one (przy całym szacunku dla węgierskich przyjaciół) mniejszą siłę niż w Polsce. Dzięki wsparciu młodej klasy średniej, aktywnych i patriotycznych środowisk studenckich, lewica oraz liberałowie są zepchnięci w kozi róg. Prawicowy FIDESZ uzyskał ok 2/3 głosów, zaś nacjonaliści z Jobbiku uzyskali 17% poparcie. Przy aktywności młodego pokolenia, nieobarczonego starymi sporami oraz politycznym zepsuciem, młodzi Polacy mogą zmienić swoją ojczyznę. Kibice mogą nie tylko uratować niezależny ruch kibicowski, lecz wybitnie przyczynić się do ocalenia Polski.
(editado)
Polecam.
Od „kiboli” i „chuliganów” zaczął się w 2006 roku poważny ruch społeczny na Węgrzech, mimo że stanowią one (przy całym szacunku dla węgierskich przyjaciół) mniejszą siłę niż w Polsce. Dzięki wsparciu młodej klasy średniej, aktywnych i patriotycznych środowisk studenckich, lewica oraz liberałowie są zepchnięci w kozi róg.
fot.
Poprawnie polityczne media w rodzaju „Gazety Wyborczej” czy TVN-u od lat prowadzą zaciętą krucjatę przeciwko niezależnemu ruchowi kibicowskiemu. W zamyśle ich dziennikarzy prawdziwi kibice powinni być całkowicie pozbawieni „agresywnych zachowań”, zaś kluby mają obowiązek zamknąć bramy stadionów przed niesfornymi „kibolami”. Najlepiej aby „prawdziwy kibic” pozbawiony był męskich cech, ubrany w obcisłe rurki, mając na głowie wytwór w rodzaju fryzury jednego z publicystów „Wyborczej”, Rafała Steca.
Ten wymarzony „kibic” powinien przez mecz wygodnie siedzieć na krzesełku, opychając się popcornem, w przerwach meczu czytywać „Wyborczą” i pogłębiać refleksje nad ostatnimi spostrzeżeniami „autorytetów” w rodzaju Michnika, Blumsztajna czy Szczuki. Oczywiście ubolewając nad polskimi „przywarami” narodowymi jak „wszechobecne warcholstwo”, szalejący „antysemityzm”, ksenofobia, homofobia itd. Kiedy ów „kibic” zanurzy się dostatecznie w otchłani myśli „szanowanych autorytetów moralnych”, uzna, że konieczne jest odrzucić jakiekolwiek przywiązanie do narodu i ojczyzny, wszak wg publicystów „Wyborczej”: „patriotyzm jest jak rasizm.
Na łamach „Gazety Wyborczej” nie raz mogliśmy przeczytać o „kryminalnych” powiązaniach kibiców Lecha, „antysemickich” kibolach Wisły, „rasistowskich” fanach Śląska, czy chuligańskich wybrykach fanatyków Legii. Wszystko to ma na celu zniszczenie niezależnego środowiska kibicowskiego, który jest tak naprawdę jednym z większych, niezależnych od nikogo, masowych ruchów społecznych. Kibice poświęcając swój czas i najlepsze lata dla ukochanego klubu nie czynią tego dla zdobycia pieniędzy czy wpływów politycznych bądź ekonomicznych. Jeżeli za dość „dużą” formację polityczną jest uważane ugrupowanie liczące około 1000 członków, to weźmy pod uwagę, iż wiele polskich klubów ma znacznie, znacznie, znacznie większe grupy zorganizowanych – oraz zdyscyplinowanych względem swojego przywództwa – kibiców.
Lechia Gdańsk Anty Che Guevarra KibicePismacy z „Wyborczej” całkiem słusznie zauważyli zawczasu, że na stadionach rodzi się nacjonalizm (który w ich języku oznacza wszelki patriotyzm) oraz „agresja”. Co więcej, ruch kibicowski swym zasięgiem działa nie tylko na „kiboli”, lecz również na szersze grupy społeczne, nawet nie interesujące się piłką. Młodzież przyjmując nawyk obrony honoru szerszej wspólnoty – za którą tutaj należy uznać środowisko kibiców ukochanego klubu – staje się krnąbrna, nieposłuszna, niepokorna. Tym samym, nie daje sobą dowolnie kierować i narzucać wszelkich schematów kulturowych wypracowanych przez „inteligencje” na czele z wieloma „autorytetami moralnymi”.
Tak naprawdę, walka z kibicami to tylko element spójnej układanki środowisk lewicowych i liberalnych, mających na celu zaprowadzenie wielokulturowego społeczeństwa „równości”, „tolerancji” i niczym nieskrępowanej egoistycznej „wolności”. Zjawisko, że coraz więcej mężczyzn decyduje się zakładać stroje jeszcze niedawno uznane za kobiece, wraz z wymyślnymi fryzurami i modą na „metroseksualność”, to efekt takich działań. Chodzi o to aby społeczeństwo zatraciło wszelkie znamiona patriotyzmu, chęci podejmowania gorliwej walki o swoje prawa, stało się łatwe do sterowania przez różne grupy interesu. Po to też wprowadza się poprawność polityczną, która nakazuje unikać „kontrowersyjnych” wypowiedzi na temat homoseksualistów, Murzynów czy wyznawców egzotycznych religii. Celem jest osiągnięcie totalnej mozaiki kulturowej, złożonej ze wszystkich odcieni koloru skóry, wszelkich odmienności seksualnych (chyba nie myślicie, że na homoseksualizmie skończą? Zoofile są już następni w kolejce) czy obyczajowych. Tak na przykład, kobiety powinny stać się bardziej męskie, aż zatrą się różnice między kobietą a mężczyzną, a każdy będzie wraz z „postępem postępów” mógł decydować o swojej płci, i w każdej chwili przeobrazić się z kobiety w mężczyznę, z mężczyzny w kobietę itd.
Żeby umożliwić stworzenie takiego społeczeństwa, środowisko liberalno-lewicowe muszą się najpierw „rozprawić” ze źródłami oporu wobec takich zachowań. Takimi zwornikami „nieposłuszeństwa” wobec „intelektualnych elit” są w różnym stopniu: rodziny oparte na tradycyjnych wartościach (składających się ciągle z mężczyzny, kobiety i ich dzieci, zamiast dwóch „mężów” z labradorem – do trójkąta), patriotyzm stawiający wyższe cele ponad własne egoistyczne zachcianki, kościoły broniące wartości prawdziwej cywilizacji europejskiej (chodzi tutaj nie tyle o aspekt religijny co kulturalno-obyczajowy), oraz niezależne ruchy społeczne niemotywowane chęcią zysku czy zdobycia wpływów politycznych. Takimi ruchami na pewno są zorganizowane środowiska kibiców.
Kibice Legia Warszawa Old Fashion ManWarto, naprawdę warto, aby kibice zdali sobie sprawę, że wymierzona w nich kampania oszczerstw jest tylko ELEMENTEM szeroko zakrojonej akcji przeciwko wszelkim niezależnym ruchom społecznym. Również przeciwko patriotyzmowi, przeciwko męskim cechom – stojącym w sprzeczności z projektowanych światem lewaków, liberałów, feministek, homoseksualistów, „obrońców zwierząt” i innych patologicznych środowisk, chcących wywrócić do góry nogami wszelkie tradycyjne normy społeczne. Cel jest jasny – władza nad ludźmi, ich pełna kontrola, uniemożliwienie powstawania niezależnych ruchów społecznych. Tym samym, w „demokratycznym społeczeństwie” wprowadzi się najgorszy totalitaryzm, potrafiący zniszczyć każdego, który mu się sprzeciwi. Od wielu lat taka „wojna” o władzę dusz, o władzę kulturową aktywnie się toczy. Jej rozstrzygnięcie nie jest jeszcze przesądzone, im wcześniej społeczeństwa obudzą się z obojętności na wprowadzanie każdej zmiany obyczajowej czy kulturowej, tym łatwiej będzie ocalić wartości na których zbudowana została nasza cywilizacja: honor, patriotyzm, rodzina czy prawdziwe braterstwo.
„Gazeta Wyborcza” i podobne jej media nie zaprzestaną akcji oczerniania kibiców, nawet przy uderzających w ich budżet akcjach prowadzonych m.in. przez „Wiarę Lecha”. Takie akcje są jak najbardziej słuszne, warto aby kibice innych klubów podjęli podobne działania zakrojone na szeroką skalę. Jednak walki nie da się wygrać bez znacznego wzrostu aktywności na polu społecznym, kulturalnym czy politycznym. Nasi rodacy przez wieki podejmowali działania zmierzające do obrony ojczyzny bądź jej wyzwolenia. Powstania ludowe w czasie Potopu szwedzkiego, powstania niepodległościowe w XIX wieku (Listopadowe, Wiosna Ludów, Styczniowe) czy obrona ojczyzny w czasie okupacji nazistowskiej i komunistycznej. Czy ich trud pójdzie na marne? Czy po to oddawali swoje życie i skazywali na syberyjską katorgę abyśmy teraz uznali to za „relikt” przeszłości? Czy robiliby to wiedząc, że przyszła Polska zatraci społeczny patriotyzm i wartości na których zbudowano europejską cywilizację (tę prawdziwą, nie patologiczne „standardy europejskie” według Michnika i spółki)?
Wielu z chęcią zakłada koszulki przypominające narodowe powstania. Dziś Polska nie wymaga od nas oddawania swego United Patriots Arka Gdynia Kibice Ruch Kibicowskiżycia. Współczesność rządzi się innymi prawami. Kultura, polityka, media, a nawet banalne seriale obyczajowe, tymi drogami lewacy i liberałowie prowadzą swoją walkę. Jeżeli nie podejmiemy walki na różnych polach – począwszy od organizowania ruchów społecznych, poprzez własną kulturę masową, kończąc na aktywności politycznej – przegramy. Kibice mają ten przywilej, że są już dobrze zorganizowani. Dlatego są też niebezpieczni dla środowisk liberalno-lewicowych.
Od „kiboli” i „chuliganów” zaczął się w 2006 roku poważny ruch społeczny na Węgrzech, mimo że stanowią one (przy całym szacunku dla węgierskich przyjaciół) mniejszą siłę niż w Polsce. Dzięki wsparciu młodej klasy średniej, aktywnych i patriotycznych środowisk studenckich, lewica oraz liberałowie są zepchnięci w kozi róg. Prawicowy FIDESZ uzyskał ok 2/3 głosów, zaś nacjonaliści z Jobbiku uzyskali 17% poparcie. Przy aktywności młodego pokolenia, nieobarczonego starymi sporami oraz politycznym zepsuciem, młodzi Polacy mogą zmienić swoją ojczyznę. Kibice mogą nie tylko uratować niezależny ruch kibicowski, lecz wybitnie przyczynić się do ocalenia Polski.
(editado)
Cała racja, pełno teraz nażelowanych pajaców w obcisłych spodniach z jakimiś damskimi znaczkami. Jak ich widze to aż kur ica mnie bierze, że mężczyzna zamienia się w takie coś. Teraz nawet w sklepach z ubraniami ciężko jest znaleźć jakiś normalny ciuch. Do tego ciągle tylko kibice źli, kibice bandyci, a ludzie jak idioci biorą to sobie do głowy. Te lamery z wyborczej wyglądają jak jakieś mieszańce co chyba nawet na jajach mają irokeza. Naprawde żal Polski, bo w obecnych czasach jest coraz więcej chłopaczków o stylu gejowskim, którzy nawet nie obronili by swojej ojczyzny,tylko spieprzali do mamy pod sukienke. Obecnie jak się przechadzam i często obserwuje społeczeństwo to przemiana jest duża i boje się co będzie za pare lat, kiedy to geje będą się chadzać po ulicach bez żadnego wstydu. Niedługo jeszcze doprowadzą do tego, że zamkną stadiony i mecze tylko w TV bez publiczności. Polska upada przez tych pismaków.
Dlatego w tym roku, 11 listopada meldujemy się w Warszawie na marszu! Skoro udało się na Węgrzech, to czemu ma się u Nas nie udać.
Co do chłamu z Tv wystarczy mi przykład mojej matki, która zawsze przed jakimś meczem mi mówi, żebym się nie bił albo 'słyszałam, że to jacyś bandyci' hehe
Co do chłamu z Tv wystarczy mi przykład mojej matki, która zawsze przed jakimś meczem mi mówi, żebym się nie bił albo 'słyszałam, że to jacyś bandyci' hehe
U mnie to samo:) jak jade na wyjazd, uważaj na siebie, bo na takie mecze to jeżdżą się bić:P
Idiotą to jesteś Ty, nethoolsie.
+10 do ligi chuliganów za wypowiedź
Ile jeszcze do next level Ci brakuje?
+10 do ligi chuliganów za wypowiedź
Ile jeszcze do next level Ci brakuje?
musi przykleić vlepke na meblach, za to są +3 punkty, będzie wtedy ultranethoolsem :p
To wtedy już będzie groził że mnie pobije:) haha