Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Kibice
ostatnio czytalem .. na k.net znalazlem hahaha .. ale poczytalem, lubie poczytac o przeszlosci. opis tego spotkania na pelnym wypasie kurde. czasami załuje, ze nie było mi dane urodzic się w tamtych czasach :)
(editado)
(editado)
ja mam nadzieje, że te czasy powrócą, czasy spontaniczności a nie chłodnego kalkulowania ;]
mam też, że na euro anglicy powrócą do tego co kiedyś potrafili najlepiej ;]
mam też, że na euro anglicy powrócą do tego co kiedyś potrafili najlepiej ;]
masz jeszcze jakieś takie opowiadania? obojętnie czy z takich akcji, czy z czegoś innego...
będziesz na Legia - Ruch 2.04?
będziesz na Legia - Ruch 2.04?
Company para
Celin [del]
Błogosławieni ci, którzy żyli w latach 90-tych, uczestniczyli w meczach, wyjazdach i mają w swoich zbiorach setki zinów, w których roi się od takich opisów:). Nieskromnie powiem, że moja kolekcja wynosząca w sumie jakieś 600 zinów (w większości oczywiście klubowych) jest jedną z większych w kraju:)
yahoo_07 [del] para
Company
eh żałuję, że nie urodziłem się te kilka (lub więcej) lat wcześniej...
taka refleksja a propos kibicowania, ale też muzyki, kultury i w ogóle :P
taka refleksja a propos kibicowania, ale też muzyki, kultury i w ogóle :P
ja też, jednak patrząc na dzisiejszą młodzież gimnazjalną, dobrze że nie urodziliśmy się jeszcze później.
ogarnę się i wrzucę, mam tego trochę na dysku
z dzisiejszego meczu dolcan - pogoń
zrobione na prośbę przez kumpla :)
http://img864.imageshack.us/img864/1282/03042011058.jpg
http://img59.imageshack.us/img59/9830/03042011059.jpg
(editado)
zrobione na prośbę przez kumpla :)
http://img864.imageshack.us/img864/1282/03042011058.jpg
http://img59.imageshack.us/img59/9830/03042011059.jpg
(editado)
Zdziwiłem się tak dobra postawą Dolcanu :)
CKS Czeladz - slyszalem, ze ich pozdrawialiscie, zgoda? układ?
CKS Czeladz - slyszalem, ze ich pozdrawialiscie, zgoda? układ?
Polska - Bułgaria (Warszawa) :
Relacja hool's Arki Gdynia :
Wyjezdzamy z Gdyni wesolym skladem(starzy i mlodzi).Jedziemy w kierunku Lowicza gdzie mielismy umowione spotkanie z ziomalami z poznania i Krakowa.Jechalismy wtedy wyjasniac sobie z "koalicja" jakies niewyjasnione sprawy Przyjezdzamy na miejsce zbiorki,zatrzymujemy sie za jakas stacja benzynowa.Poznaniacy ktorzy byli na miescie wczesniej inforumuja ze mieli nieplanowane spotkanie z miejscowymi "miastowymi".Po jakims czasie stajemy wszyscy do pamietnego zdjecia w kominiarkach (z czaszka- http://img696.imageshack.us/img696/2140/bandaa.jpg ) i w chwile po tym zdjeciu na stacje zajezdzaja miastowi z posilkami w kilka fur z checia rewanzu na Lechu.Niemieli chyba dobrych zwiadowcow bo niewiedzieli ilu nas jest i musieli przezyc szok jak za stacji wysypalo sie na nich ponad sto chlopa i w pierwszym samochodzie ktory dopadla Cracovia -zostala siekiera w drzwiach.Po dymie wracamy za stacje i po chwili ktos mowi ze zaraz tamtedy bedzie jechac Pogon.Czekamy i po niedlugim czasie faktycznie jada z obstawa jednej radiolki.Ktos wybija przednia szybe w ich autokarze,lecz sie niezatrzymuja-staja dopiero po kilkuset metrach.Wtedy wszyscy biegniemy w ich kierunku-kazdy z ta kominiarka na glowie.Wrazenie bylo takie ze ani psy ani Pogon tego niewytrzymaly i razem uciekli zanim zdazylismy do nich dobiec.Wracamy znowu za stacje,po krotkich naradach,stwierdzamy ze po takich akcjach to glownymi drogami na pewno nigdzie nie dojedziemy wiec poszedl plan ze jedziemy polnymi.No i cala kawalkada (autokary,busy i auta) jechalismy jakimis pastwiskami.Niepamietam ile to bylo km ale trwalo dosc sporo tym bardziej ze drogi byly przystosowane do furmanek a nie autokarow.Hitem tego przejazdu byla akcja spod jednej szopy gdzie przycielismy wiesniaka ktory pod drzewem zapinal bambere byl pod wrazeniem ili ma widzow:) Po jakims czasie dojechalismy chyba do Sochaczewa,stanelismy na jakims zajezdzie i zaczelo sie wydzwanianie do Wawy.Najpierw niechcieli nam zagwarantowac ze nierozwala naszych srodkow transportu.Potem niechcieli wyjechac kawalek od stadionu(niby niemieli aut)-koncowa propozycja byla taka ze zaplacimy im za taxi byle przyjechali sobie z nami "pogadac"-tez na to nieprzystali.Na tym zajezdzie pojawilo sie ich 2 albo 3 starych z L,na rozmowy ale koniec koncow nic sie nie dzialo(z winy przeciwnika)
wracalismy juz do Gdyni i niedaleko domu dzwoni jeden kolezka z ekipy ze wraca pociagiem z meczu i jada nim betony w okolo 25 osob.Dlugo nietrzeba bylo sie zastanawiac i po przyjezdzie do Gdyni zostawiamy starych ktorzy byli "zmeczeni" i niezabardzo chcialo im sie biegac za malolatami z Lechii i sami razem z kierowca autokaru jedzieny do Gdanska glownego.Bylismy sporo przed pociagiem i czas ten nam minal na klotni miedzy soba ,poszlo o to gdzie mamy spotkac betonow.Wiekszosc chciala w oliwie bez oka kamer-paru w Glownym bo chcielismy miec pewnosc ze trafimy wszystkich.Klotnia byla dosc solidna ze jednemu z nas polamal sie kij od miotly na glowie. Skonczylo sie na tym ze wiekszosc pojechala do Oliwy a na glownym zostalo nas 3.Przyjechal pociag-idziemy tunelem w kierunku ich peronu.Mijamy 4 lysych betonow dochodzi do bitki i oni sie ewakuuja.Halas byl na tyle spory ze ci co zostali w pociagu musieli to uslyszec.Wiec jak wychodzimy na peron we 2 to oni juz tam stali w kilkunastu,poznali nas od razu.Otoczyli nas i zaczela sie awantura-pomimo ze bylo ich wiecej to my niemielismy pustych rak i niemogli do naspodejsc.Wtedy trzeci z nas ktory zostal w tynelu ,zaszedl betonow od tylu i chyba przy pomocy kawalka hydranta poslal 2 na spanie.Po chwili na peron wpadli sokisci i Lechia w swoja strone a my w swoja.Lechia niewiedziela ilu nas jest i jak sie zrywali z peronu to komus sie tam po drodze dostalo,jakims przypadkowym ludziom -ale to juz nie nas problem.My zadowoleni,dzwonimy do naszych w oliwie ze przegapili dym.Po chwili dzwonimy do Lechi zeby sie spotkac calymi grupami w oliwie(bylo nas mniej wiecej po rowno),ale oni mowia ze w okolicy dworca jest niebiesko.Wiec na tym sie zakonczyl jeden z ciekawszych wyjazdow tamtych pieknych czasow.
Relacja hool's Arki Gdynia :
Wyjezdzamy z Gdyni wesolym skladem(starzy i mlodzi).Jedziemy w kierunku Lowicza gdzie mielismy umowione spotkanie z ziomalami z poznania i Krakowa.Jechalismy wtedy wyjasniac sobie z "koalicja" jakies niewyjasnione sprawy Przyjezdzamy na miejsce zbiorki,zatrzymujemy sie za jakas stacja benzynowa.Poznaniacy ktorzy byli na miescie wczesniej inforumuja ze mieli nieplanowane spotkanie z miejscowymi "miastowymi".Po jakims czasie stajemy wszyscy do pamietnego zdjecia w kominiarkach (z czaszka- http://img696.imageshack.us/img696/2140/bandaa.jpg ) i w chwile po tym zdjeciu na stacje zajezdzaja miastowi z posilkami w kilka fur z checia rewanzu na Lechu.Niemieli chyba dobrych zwiadowcow bo niewiedzieli ilu nas jest i musieli przezyc szok jak za stacji wysypalo sie na nich ponad sto chlopa i w pierwszym samochodzie ktory dopadla Cracovia -zostala siekiera w drzwiach.Po dymie wracamy za stacje i po chwili ktos mowi ze zaraz tamtedy bedzie jechac Pogon.Czekamy i po niedlugim czasie faktycznie jada z obstawa jednej radiolki.Ktos wybija przednia szybe w ich autokarze,lecz sie niezatrzymuja-staja dopiero po kilkuset metrach.Wtedy wszyscy biegniemy w ich kierunku-kazdy z ta kominiarka na glowie.Wrazenie bylo takie ze ani psy ani Pogon tego niewytrzymaly i razem uciekli zanim zdazylismy do nich dobiec.Wracamy znowu za stacje,po krotkich naradach,stwierdzamy ze po takich akcjach to glownymi drogami na pewno nigdzie nie dojedziemy wiec poszedl plan ze jedziemy polnymi.No i cala kawalkada (autokary,busy i auta) jechalismy jakimis pastwiskami.Niepamietam ile to bylo km ale trwalo dosc sporo tym bardziej ze drogi byly przystosowane do furmanek a nie autokarow.Hitem tego przejazdu byla akcja spod jednej szopy gdzie przycielismy wiesniaka ktory pod drzewem zapinal bambere byl pod wrazeniem ili ma widzow:) Po jakims czasie dojechalismy chyba do Sochaczewa,stanelismy na jakims zajezdzie i zaczelo sie wydzwanianie do Wawy.Najpierw niechcieli nam zagwarantowac ze nierozwala naszych srodkow transportu.Potem niechcieli wyjechac kawalek od stadionu(niby niemieli aut)-koncowa propozycja byla taka ze zaplacimy im za taxi byle przyjechali sobie z nami "pogadac"-tez na to nieprzystali.Na tym zajezdzie pojawilo sie ich 2 albo 3 starych z L,na rozmowy ale koniec koncow nic sie nie dzialo(z winy przeciwnika)
wracalismy juz do Gdyni i niedaleko domu dzwoni jeden kolezka z ekipy ze wraca pociagiem z meczu i jada nim betony w okolo 25 osob.Dlugo nietrzeba bylo sie zastanawiac i po przyjezdzie do Gdyni zostawiamy starych ktorzy byli "zmeczeni" i niezabardzo chcialo im sie biegac za malolatami z Lechii i sami razem z kierowca autokaru jedzieny do Gdanska glownego.Bylismy sporo przed pociagiem i czas ten nam minal na klotni miedzy soba ,poszlo o to gdzie mamy spotkac betonow.Wiekszosc chciala w oliwie bez oka kamer-paru w Glownym bo chcielismy miec pewnosc ze trafimy wszystkich.Klotnia byla dosc solidna ze jednemu z nas polamal sie kij od miotly na glowie. Skonczylo sie na tym ze wiekszosc pojechala do Oliwy a na glownym zostalo nas 3.Przyjechal pociag-idziemy tunelem w kierunku ich peronu.Mijamy 4 lysych betonow dochodzi do bitki i oni sie ewakuuja.Halas byl na tyle spory ze ci co zostali w pociagu musieli to uslyszec.Wiec jak wychodzimy na peron we 2 to oni juz tam stali w kilkunastu,poznali nas od razu.Otoczyli nas i zaczela sie awantura-pomimo ze bylo ich wiecej to my niemielismy pustych rak i niemogli do naspodejsc.Wtedy trzeci z nas ktory zostal w tynelu ,zaszedl betonow od tylu i chyba przy pomocy kawalka hydranta poslal 2 na spanie.Po chwili na peron wpadli sokisci i Lechia w swoja strone a my w swoja.Lechia niewiedziela ilu nas jest i jak sie zrywali z peronu to komus sie tam po drodze dostalo,jakims przypadkowym ludziom -ale to juz nie nas problem.My zadowoleni,dzwonimy do naszych w oliwie ze przegapili dym.Po chwili dzwonimy do Lechi zeby sie spotkac calymi grupami w oliwie(bylo nas mniej wiecej po rowno),ale oni mowia ze w okolicy dworca jest niebiesko.Wiec na tym sie zakonczyl jeden z ciekawszych wyjazdow tamtych pieknych czasow.
* Legia II Warszawa - Arka Gdynia 2000 r.
Relacja fana Arki Gdynia :
Na ten mecz oczywiscie u nas specjalna moblizacja. Zbieralismy sie przy plazy na bulwarze. Wstepna selekcja i jedziemy w 2 wesole autokary. Jesli dobrze pamietam, to naliczylismy 99 osob raczej nieprzypadkowej ekipy... Bylo kilka smiesznych incydentow po drodze typu wyniesienie calego wielkiego kartonu cukierkow na dodanie energii... W Plonsku spotykamy sie z Lechem i Cracovia. Potem odbiera nas Polonia Warszawa, ktora nas sprytnie tak poprowadzila, ze omijamy policyjne blokady. I tak juz w grupie okolo 190 osob ruszamy prostu na stadion. Chwila zastanowienia, wjazd z brama i pojawiamy sie na zylecie. Wtedy z drugiej strony stadionu wybiega naprawde rzesza (L) i przydupasow. Zbiegamy z zylety i na tylach torwaru dochodzi do krotkiego spiecia, bo tak naprawde zdecydowana wiekszosc Legii od razu palila wrotki. Na klapsy zebralo sie
nielicznym i zaraz wkroczyla psiarnia i kordonem rozdzielila obie grupy. Te spiecie, bo ciezko to nazwac jakas wielka awantura pokazalo tylko, ze wystarczy naprawde zgrana, zwarta grupka na duzo wieksza liczebnie i jest pozamiatane. Od nas wszyscy w niebieskich przepaskach na dloni, aby nie bylo nieporozumien. Potem pojawiamy sie drugi raz na zylecie. (L) wpada znowu w szal, wlatuja na boisko kamionka zylety, 2 rozbite glowy u nas, ale ogolnie wyjebka juz, bo swoje pokazalismy i czas do domu. Psiarnia troche wariuje, ale w koncu wszyscy wracamy w dobrych humorach do domu, a Bosman podobn chodzil po boisku scisnieniowany z tekstem typu ''wiedzialem, ze tak bedzie...''
http://i34.tinypic.com/5cgk0n.jpg
http://i32.tinypic.com/11ukjz8.jpg
http://i43.tinypic.com/besqqx.jpg
Relacja fana Arki Gdynia :
Na ten mecz oczywiscie u nas specjalna moblizacja. Zbieralismy sie przy plazy na bulwarze. Wstepna selekcja i jedziemy w 2 wesole autokary. Jesli dobrze pamietam, to naliczylismy 99 osob raczej nieprzypadkowej ekipy... Bylo kilka smiesznych incydentow po drodze typu wyniesienie calego wielkiego kartonu cukierkow na dodanie energii... W Plonsku spotykamy sie z Lechem i Cracovia. Potem odbiera nas Polonia Warszawa, ktora nas sprytnie tak poprowadzila, ze omijamy policyjne blokady. I tak juz w grupie okolo 190 osob ruszamy prostu na stadion. Chwila zastanowienia, wjazd z brama i pojawiamy sie na zylecie. Wtedy z drugiej strony stadionu wybiega naprawde rzesza (L) i przydupasow. Zbiegamy z zylety i na tylach torwaru dochodzi do krotkiego spiecia, bo tak naprawde zdecydowana wiekszosc Legii od razu palila wrotki. Na klapsy zebralo sie
nielicznym i zaraz wkroczyla psiarnia i kordonem rozdzielila obie grupy. Te spiecie, bo ciezko to nazwac jakas wielka awantura pokazalo tylko, ze wystarczy naprawde zgrana, zwarta grupka na duzo wieksza liczebnie i jest pozamiatane. Od nas wszyscy w niebieskich przepaskach na dloni, aby nie bylo nieporozumien. Potem pojawiamy sie drugi raz na zylecie. (L) wpada znowu w szal, wlatuja na boisko kamionka zylety, 2 rozbite glowy u nas, ale ogolnie wyjebka juz, bo swoje pokazalismy i czas do domu. Psiarnia troche wariuje, ale w koncu wszyscy wracamy w dobrych humorach do domu, a Bosman podobn chodzil po boisku scisnieniowany z tekstem typu ''wiedzialem, ze tak bedzie...''
http://i34.tinypic.com/5cgk0n.jpg
http://i32.tinypic.com/11ukjz8.jpg
http://i43.tinypic.com/besqqx.jpg