Asunto: Kibice

dla której 'bandy debili'?

haha, no cóż... wg Ciebie jestem częścią "bydła" i dobrze mi z tym :D

borkos, Tys jakis piknik czy co, ze tak piszesz ?
Kibic zwierz, fani chuligani !

a cóż takiego strasznego się działo?

nic takiego, Legia wybiegla na murawe, spinala sie zza plecow ochorny a potem Lechici zaczeli dymic z orchrona, nic szczegolnego :)

najpierw Legia zaczęła się napinać a dopiero potem wbiegła ochrona. Jakby Legia chciała jakieś awanti to by od razu podbiegła do Leszków i tyle.

jak zwierzeta wyrwali kraty, rzucali glosnikami zerwanymi ze slupow itd. samo wbiegniecie na murawe kibicow Legii tez nie powinno sie w cywilizowanym kraju zdarzyc. zwierzyna po obu stronach.

hahaha chyba żartujesz. może nie powinni się w ogóle cieszyć, co?
albo wznosić okrzyki "niech będzie błogosławiony o nasz dobroczyńca prezydent, że raczył być patronem pucharu polski, z którego my niegodni możemy się cieszyć"?

Nie no, pewnie po meczu wszyscy mieli się ładnie pozdrowić, pomagać, przytulić (?), stworzyć namiastki tęczowych trybun i na koniec pstryknąć sobie po fotce z ochroną ;p

Trybuny dla kibicow, murawa dla pilkarzy.

ale co się stało, że kibice pobiegli do piłkarzy się cieszyć?

Legia wygrała puchar

ok, zmieńmy pytanie.
czy stało się coś przez to, że kibice poszli się cieszyć z piłkarzami?

Nic? Poza tym, że jutro GW i ich banda ogłupionych ludzi będą mieli świetną jedynkę ;p

Zalozmy sytuacje, ze jeden z kibicow wyciagnal kalacha i oddal serie przed siebie, cud chcial ze nikogo nie trafil.

Stalo sie cos komus? Nie. Wg Twojej logiki nic w tym zlego ze z kalacha wystrzelil.

Wbieganie na murawę i cieszenie się ze zdobycia pucharu, awansu czy czegoś tam czyni z człowieka niemyślące zwierzę? Miałem Cię za myślącego ale widać muszę zmienić zdanie, pomyśl lepiej może tak o sobie i rodzinie bo Ci się priorytety poprzestawiały widocznie. Ewentualnie uzasadnij mi jakiego bestialskiego czynu dopuściłem się skacząc swego czasu przez płot, przybijając "piątki" i ogólnie ciesząc się razem z zawodnikami z awansu, po chwili wracając spokojnie na sektor, że chcesz mnie nazywać zwierzęciem.