Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Asunto: Kibice

2011-07-30 00:41:25
+18

Wjazd pod kasy Wisły połączonych ekip Lecha&Cracovii (2002r.).

Relacja widziana okiem Wiślaka :

"Z mojej perspektywy wyglądało to tak że byliśmy dobrze przygotowani, sprzęt w okolicznych krzakach itp to wyjątek bo ogólny prokaz był takie że ani na sekundę nie rozstajemy się z reklamówkami gdyż wjazd może być w każdej chwili.
W pewnym momencie dostaje tel od swojej dziewczyny, która nie wiem jakim sposobem znalazła się w okolicach parku jordana z koleżanką - "xxx, Cracovia idzie w Waszym kierunku, jest ich z 300". Od te pory nie za bardzo wiedzałem co się dzieje = amok. Wychylam się na ulicę w kierunku parku jordana i widzę zbliżającą się ciemną ścianę - ku*** będzie ciężko. Wyjmuje z krzaków swój i kolegi sprzęt - drewniane style = psy w szoku obserwują co się dzieje.
Ustawiamy się do atakujacych. Wpada pierwsza słynna juz szarża "S." - z nim kilkanaście osób ale jakoś reszta się nie kwapi. Całe szczęście bo widzę kątem oka że nasz podkasowy tłum instynktownie się cofa parę metrów a to już pierwszy chujowy symptom. Na szczęście pierwsza linia wytrzymuje ciśnienie i dochodzi do walki z ich pierwszą linią - "S." mimo że naćpany do potęgi wymachuje siekierą jak gladiator w końcu zostaje trafiony i obrywa bardzo mocno. W czasie tego
starcia między nas a Cracovię ładuje się kordon psów i armatka. Psy - posiłki spoza Krakowa w szoku - zwykłe umundurowanie, białę pałeczki, jeden dostaje siekierą w klatke i pada bez przytomności - może zawał czy co.
w czasie gdy kilkunastoosobowe grupki leją się po jednej stronie armatki stojącej w poprzek jezdni próbujemy atakować z drugiej jej strony, tam też wychyla się Cracsa ale po chwilowym starciu uciekają w uliczkę. Tu mam chwilę traumy gdyż w pewnym momencie nie wiadomo kto jest kto i staję na przeciw gościa z olbrzymia siekierą - idzie na mnie i się uśmiecha jak psychopata, poczułem się jak na filmie, stoję z tym swoim podniesionym stylem ale co by nie mówić zaraz mi się zaczną trzęść nogi, gosć się zbliża, twarz w bliznach...skądś go znam...kurwa ufff to "Ś" z
Lechii. Szybki orient Cracovia uciekła w uliczkę obok (potem się okazało że tam nieźle naszkodzili - m.in. rozwalili knajpę a my myśleliśmy że oni się tamtędy tylko zrywają), powrót by scalić szeregi - psy leją wodą, strelają gumki ale Cracsa z Lechem się wycofuje do parku jordana i już nie wraca. Od tego dnia moja dziewczyna ma zakaz stadionowy ode mnie. Chujowo się atakuje przeciwnika
wiedząc że tam gdzieś wśród nich przypadkiem jest moja baba. Wieczorem miał być rewanż pod pewną dyskoteką ale całonocne oczekiwanie było bezcelowe = spokój. Bardzo bym chciał przeczytać, choćby tutaj relacje z punktu widzenia Lechitów bo nigdy się o tym nie wypowiedzieli nigdzie."
2011-07-30 02:16:44
I po cholere tacy debile komu...
2011-07-30 08:15:52
Stare dzieje, jeszcze legendarny S. na czele bojówki Cracovii:).
2011-07-30 10:42:38
Mówisz o Grzegorzu S.?

Wisła II - Hutnik (2003r.).
Relacja wiślaka:
"Rano penetracja Huty ale pies na psie.
Zbiearamy się więc na przystadionowym już osiedlu w około 100 osób. Czekamy, widząc podjeżdżający z policją Hutnik wychodzimy i stajemy pod swoimi kasami stwierdzając że nic się nie będzie działo. Hutnik jednak urywa się obstawie i lecą na nas w kilakdziesiąt osób, u nas banda dobra, uśmiech na ryjach i dawaj na nich, bez krzyków, na spokojnie, bez biegania...oczywiście między nas muszą wjebać się psy i po paru przepychankach "awantura" się kończy. Później w opisie Hutnika była wzmianka że chwilowo się wycofaliśmy co do tej pory jest dla mnie skurwysyńską zgadką gdyz cały mój honor daje za to że nikt się nie cofną ni kroku (nie wiem moze dlatego ze dzielił nas mały park i skos ulicy tak to widzieli ?)
Na meczu atak młodych od nas na sektor Hutnika (my na mecz nie wchodzimy) przez murawę ale jak łatwo było przewidzieć bezskuteczny, w sektorze Hutniak lądujeą dwie race, ich gniotą psy, naszych zgania z murawy armatka i oddzial psów.

Rewanż na Suchych Stawach to ponad 200 osób od nas. Ekipa nastawiona na inne niż mecz atrakcje. Gdy bramę przekracza pierwszekilak osób atakuje ich ekipa Hutnika (stały motyw na Suchych Stawach=atak na gości w drodze z kasy na sektor gości). Kilku naszych nei moze podjąc walki z kilkukrotnie przeważającym Hutnikiem i muszą się cofnąc, wtedy bramę forsuje kilkanaście osób od nas i zaczyna się mała regularna walka. Hutnik jest też atakowany przez ochronę i musi spieprzać na swoje sektory."



Wjazd Wisly
(editado)
2011-07-30 12:01:20
haha jakie kozaczki
wbiegli na murawe, rzucili dwoma krzeselkami i spieprzyli :D
2011-07-30 12:12:29
A S. działa coś jeszcze w Craxie ?
2011-07-30 12:17:30
mieli staranować opancerzoną armatke i dostac z broni ? :P
2011-07-30 12:20:34
to po co w ogole wybiegali? :D
2011-07-30 12:31:24
zdobyć fanty Hutnika zapewne :d
2011-07-30 13:14:08
i dlatego sobie poskakali przed ich trybuna i uciekli? :D
2011-07-30 13:25:19
a widzisz co tam z prawej strony nadjeżdża? a druga sprawa, że Hutnik nie był skory do walki i schował fany :p
2011-07-30 13:40:33
No to chyba bylo oczywiste, ze armatka od razu wjedzie skoro stoi przy boisku? :D
2011-07-30 13:49:25
skąd ta pewność? :D
2011-07-30 13:51:25
bo od tego ta armatka jest w koncu...to tak jakbys zaczal przy policjancie lac na drzewko okoliczne 'bo nie ma pewnosci ze bedzie chcial wlepic mandat'
2011-07-30 13:52:54
a myślisz, że zwykły policjant może zdecydować by uruchomić armatkę...?
2011-07-30 13:54:09
a myslisz ze oni kogos musza pytac? :D
w srodku jest osoba odpowiedzialna, ktora podejmuje decyzje i tyle. myslisz ze oni do komendanta dzwonia i pytaja o pozwolenie? to nie czolg :D