Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Asunto: Religie

2008-11-29 10:58:11
czytałem temat ;]
żaden naukowiec nie powiem ci ze na pewno nie powstał z niczego ;P
naukowcy nie wiedz z czego tak jak ja ;) jak ktoś się dowie to będzie największe odkrycie ludzkości:)
2008-11-29 12:56:58
ale nikt nigdy się nie dowie, tak sądzę, tak jak nikt nigdy nie znajdzie niezbitego dowodu na istnienie Boga tak jak pisałem Ci parę razy wyżej, ponieważ mijało to by się z celem... ;p
2008-11-29 18:50:42
i każdy będzie miał swoje zdanie którego nie zmieni :P

ale może kogoś nawróciłem :P
2008-11-29 18:58:18
nikogo ;p
2008-11-29 22:38:49
"takie pytania sa bezsensu, bo Bóg byl jest i bedzie"
Pierwsza częsc tego zdania to "święta" prawda, ale dalej... ekh... dlaczego od razu bóg?

Naukowcy mogą sobie odkrywać "wielkie wybuchy", obliczać "(nie)prawdopodonienstwo powstania świata z niczego" i inne tym podobne, co nie zmieni tego że zawsze można zadać pytanie:( z serii o jeden więcej) Ale co było przed tym?... etc... tak samo jak można zadać pytanie:co było przed bogiem, piszesz "był jest i będzie" a może to świat był, jest i będzie? ...a może to włos homera simpsona był, jest i będzie... ;-)

Początki i końce można sobie liczyć gdzie się chce. np. w matemie często zakładamy że to zero, a dopiero potem mamy liczby ujemne, czy też abstrakcyjne pojęcia jak ø czyli brak zera: matematyczna "próżnia". w której to na mój gust też coś napewno jest... ;-) skoro jest. :-P
...a życie kiedy się zaczyna? ;-)
(editado)
2008-12-02 19:52:31
2008-12-02 20:04:17
Ci kosmici ;P
2008-12-02 23:32:55
"...uznane przez kościół katolicki." pfiu... :-D

Jasne ;-) ...bo jak nie znamy prawdy to koniecznie trzeba ją wymyślić i wszystkich na około nakręcać na jej ''prawdziwość'' ...wiadomo, zawsze są dwie opcje: moża "szukać prawdy" lub ją sobie wymyślić -czyli "zadowolić się bajką" (jakże prawdziwą...)

...bo skąd się biorą dzieci? ...wiadomo że przynosi je bocian, i niech jakiś zboczony "ateista" spróbuje mi zaprzeczyć... ;-) :-P
(editado)
2008-12-02 23:35:58
widzisz.. wielu wybitnych naukowcow.. ateistow.. chcac udowodnic nieistnienie sil wyzszych a jak najbardziej Boga.. w koncowych fazach swoich badan nawracali sie.. i uwierzyli szczerze..
2008-12-03 00:09:46
hah chrzescijanie hahaha
2008-12-03 02:13:39
lol... "wielu wybitnych naukowcow.." to podaj jeden przykład...

...a po za tym jak ktoś chce udowadniać "istnienie boga" to z miejsca jest debilem, a nie żadnym "wibitnym naukowcem" dlaczego? a bo w boga się "wierzy" a jego "istnienie" czy też nie, jest nie istotne. Ludzie naprawde mądrzy 'wiarę' odkładają na drugi plan/zatrzymują dla siebie.

Jak ktoś bardzo chce np. udowodnić hipoteze że "bociany przynoszą dzieci" to też może... jak chce poświęcic na to całe swoje życie, też nikt nie broni... a jak długo na tym będzie siedzieć to i nawet w to może uwierzyć "na śmieć i życie" (tz. nawróci się na bociany)
tylko co to świadczy o inteligencji takiej osoby? nic. osoba ta równie dobrze może być geniuszem... w jeden dziedzinie, a debilem w innej.

Przyznam racje co do tego że dużo ludzi się (nie "nawraca") lecz "zwraca" w stronę boga na starość. przewaznie ze strachu przed śmiercią, -prosta sprawa, a nie w żadnych... "koncowych fazach swoich badan."

Więksość ludzi których osoby "religijne"(nie mylić z wierzącymi) zaszufladkowywują jako "niewierzących/ateistów" nie sprzeciwia się "bógu" i jego istnienu lub nie (bo to dla nich tylko pojęcie), tylko sprzeciwia się pra-dawnym "religiom" i instytucjom zwanym "kościołem" które robią ludziom i społeczeństwu równie dużo złego(np.wody z mózgu) co dobrego. (tylko teraz mamy jeszcze zasadnicze pytanie po co?) ...(tak jak można zadać pytanie po co dzieciom opowiadamy bajki?)

a "wody z mózgu" to znaczy: np.Ojciec Rydzyk lub inny przykład jak ktoś tego nie widzi katolicyźmie to łatwiej zauważyc ów hipnotycznie ogłupiające modły w islamie, wszystko w imię "świętej" na śmierć i życie bajki. -czyli Religia jak każda inna.

zauwazcie równiez ze to osoby religijne 'dzielą spoleczenstowo', każdy się rodzi przysłowiowym 'ateistą' a dopiero potem rodzice wkuwają 'biednym' dzieciom do mózgów "że są złe, bo zgrzeszyły i pójdą do piekła", albo że "niewierzący" to są gorsi i trzeba ich spalić na stosie... etc... etc...
(editado)
2008-12-03 10:46:24
"widzisz.. wielu wybitnych naukowcow.. ateistow.. chcac udowodnic nieistnienie sil wyzszych a jak najbardziej Boga.. w koncowych fazach swoich badan nawracali sie.. i uwierzyli szczerze.. "


przykłady, przykłady i jeszcze raz przykłady...


wiem, że szukanie w google i na wikipedii moze sprawić dużo problemów, ale mógłbyś się postarac.
2008-12-03 15:21:08
co za kolesie.. skoro nie wierzycie w prawe moich slow to przedstawcie mi dowody na ich nie prawdziwosc.. ja nie musze potwierdzac czegos co wiem ze jest prawda.. skoro wy chcecie temu zaprzeczyc to udowodnijcie ze nie ma zadnego takiego naukowca..
2008-12-03 17:10:39
jasiom22 konkrety...filozofujesz a z Twojej gadki nic nie wynika tak naprawde:)Oprzyj sie na jakims autorytecie ktory powiedzial cos madrego...Ja podalem konkretne informacje ateisci-nic ciekawego same pytania lub proba zagecia mnie i innych rozmowcow oraz filozofowanie:)
2008-12-03 17:22:57
To podstawowy/zasadniczy błąd, już przerabiany w tym wątku 4 post od dołu
Jak ktoś ma jakąś hipoteze to sam musi ją udowodnić, zanim zacznie kogokolwiek do niej 'nawracac' -absurdalne słowo, powinno być 'zawracać' (na koncu mojego ostatniego posta wyjasnienie)
2008-12-03 17:24:16
na tym opieraja wlasnie sie ateisci.. tylko na zaginaniu..