Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Żużel
erja [del] para
erja [del]
Dzis w Toruniu dojdzie do spotkania siódmej kolejki rozgrywek pomiędzy Apatorem Adrianą Toruń i Złomrexem Włókniarzem Częstochowa. Pozostałe mecze tej rundy odbyły się tydzień temu, natomiast torunianie i częstochowianie pauzowali z powodu startu Grzegorza Walaska i Sławomira Drabika.
Przed rozpoczęciem sezonu 2005 faworytem tej konfrontacji byłby - pomimo wyjazdowego spotkania - z pewnością jeden zespół: Złomrex Włókniarz Częstochowa. Do bardzo mocnego składu, jakim ta drużyna dysponowała w ubiegłym sezonie, dołączył Sławomir Drabik i częstochowianie stali się niemal murowanym kandydatem do złotego medalu. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna - już w pierwszym tegorocznym spotkaniu kontuzji w Bydgoszczy uległ jeden z liderów "Lwów" - Sebastian Ułamek, która wykluczyła go ze startów na kilka tygodni. Bez Ułamka drużynie wiodło się przeciętnie - mecze rozgrywane na własnym stadionie Włókniarz wygrywał, ale w spotkaniach w Gdańsku i Bydgoszczy gospodarze okazywali się zbyt silni. Po powrocie Ułamka ta sytuacja miała się zmienić. Jednak czwartkowe spotkanie z Unią Tarnów po raz kolejny kazało zweryfikować plany drużynie z Częstochowy. Pomimo wygranej na aktualnym DMP - zespół Jana Krzystyniaka po raz kolejny stracił Ułamka, który w jednym z wyścigów zderzył się z Tonym Rickardssonem. Nie wiadomo, jak długa będzie absencja częstochowianina, jednak kilka najbliższych spotkań Włókniarz znów pojedzie w osłabionym składzie.
Jak do tej pory kibice zespołu spod Jasnej Góry mogą liczyć głównie na trzech zawodników: Ryana Sullivana, Rune Holtę oraz Grzegorza Walaska. Od początku sezonu prezentują oni bardzo wysoką formę i o ich punkty można być spokojnym. Wielką niewiadomą jest postawa w Toruniu Sławomira Drabika. Zawodnik ten jeździ słabiej niż oczekiwali tego kibice, jednak wciąż jest to żużlowiec, który w pojedynkę może rozstrzygać o losach meczu. W miejsce kontuzjowanego Sebastiana Ułamka wystartuje prawdopodobnie Rafał Osumek, który również tegorocznych startów nie może zaliczyć do udanych. Nieźle w obecnym sezonie prezentuje się częstochowski młodzieżowiec - Mateusz Szczepaniak, który jest w stanie sprawić w Toruniu niejedną niespodziankę.
Zespół Apatora Adriany Toruń początek tegorocznych rozgrywek musi zaliczyć do bardzo udanych. W pięciu meczach torunianie polegli tylko raz - na inaugurację w Lesznie, a pozostałe 4 mecze rozstrzygnęli na własną korzyść. Zwłaszcza wysokie wygrane na własnym stadionie z Unią Tarnów i Polonią Bydgoszcz świadczą o tym, że torunianie potrafią dobrze przygotować się do meczów rozgrywanych na własnym obiekcie. Liderem z prawdziwego zdarzenia jest w tym sezonie Jason Crump, który - jak do tej pory - ma najwyższą średnią w ekstralidze. Bardzo pewnym punktem zespołu jest już tradycyjnie Wiesław Jaguś oraz młodzieżowcy - Karol Ząbik i Adrian Miedziński, którzy wraz z Mateuszem Szczepaniakiem na niedzielny mecz przyjadą prosto z eliminacji do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Jak zwykle w niedzielnym meczu wiele będzie zależało od toruńskiej drugiej linii, czyli Mariusza Puszakowskiego oraz Andy Smitha, których punkty będą prawdopodobnie decydować o przebiegu tego meczu.
Trudno jednoznacznie wskazać faworyta tego spotkania. Po kolejnej kontuzji Ułamka siłą rażenia częstochowian nieco zmalała, jednak jest to wciąż zespół, który może wygrać z każdym. Jeśli Sławomir Drabik upora się z problemami sprzętowymi, to kibice Włókniarza mogą śmiało myśleć o wygranej w Toruniu. Tym bardziej, że toruński tor bardzo mi odpowiada - z ostatnich czterech pojedynków w Toruniu pomiędzy tymi zespołami, goście wygrali aż trzy! Trzeba jednak wziąć również pod uwagę nieobliczalny zespół toruński. Jeżeli zawodnicy gospodarzy pojadą w niedzielę podobnie, jak we wspomnianych spotkaniach z Unią Tarnów i Polonią Bydgoszcz, to zespół z Częstochowy czeka bardzo ciężka przeprawa.
Apator Adriana Toruń – Złomrex Włókniarz Częstochowa
Stadion im. Mariana Rose przy ulicy Broniewskiego w Toruniu. Rozpoczęcie meczu - godzina 16.30
Awizowane składy:
ZŁOMREX WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA
1. R. Sullivan
2. S. Drabik
3. G. Walasek
4. P. Dądela
5. R. Holta
6. M. Szczepaniak
APATOR ADRIANA TORUŃ
9. J. Crump
10. A. Smith
11. M. Puszakowski
12. K. Ząbik
13. W. Jaguś
14. M. Jaguś
15. A. Miedziński
www.speedway.torun.pl
transmisja w polsacie sport:)
Przed rozpoczęciem sezonu 2005 faworytem tej konfrontacji byłby - pomimo wyjazdowego spotkania - z pewnością jeden zespół: Złomrex Włókniarz Częstochowa. Do bardzo mocnego składu, jakim ta drużyna dysponowała w ubiegłym sezonie, dołączył Sławomir Drabik i częstochowianie stali się niemal murowanym kandydatem do złotego medalu. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna - już w pierwszym tegorocznym spotkaniu kontuzji w Bydgoszczy uległ jeden z liderów "Lwów" - Sebastian Ułamek, która wykluczyła go ze startów na kilka tygodni. Bez Ułamka drużynie wiodło się przeciętnie - mecze rozgrywane na własnym stadionie Włókniarz wygrywał, ale w spotkaniach w Gdańsku i Bydgoszczy gospodarze okazywali się zbyt silni. Po powrocie Ułamka ta sytuacja miała się zmienić. Jednak czwartkowe spotkanie z Unią Tarnów po raz kolejny kazało zweryfikować plany drużynie z Częstochowy. Pomimo wygranej na aktualnym DMP - zespół Jana Krzystyniaka po raz kolejny stracił Ułamka, który w jednym z wyścigów zderzył się z Tonym Rickardssonem. Nie wiadomo, jak długa będzie absencja częstochowianina, jednak kilka najbliższych spotkań Włókniarz znów pojedzie w osłabionym składzie.
Jak do tej pory kibice zespołu spod Jasnej Góry mogą liczyć głównie na trzech zawodników: Ryana Sullivana, Rune Holtę oraz Grzegorza Walaska. Od początku sezonu prezentują oni bardzo wysoką formę i o ich punkty można być spokojnym. Wielką niewiadomą jest postawa w Toruniu Sławomira Drabika. Zawodnik ten jeździ słabiej niż oczekiwali tego kibice, jednak wciąż jest to żużlowiec, który w pojedynkę może rozstrzygać o losach meczu. W miejsce kontuzjowanego Sebastiana Ułamka wystartuje prawdopodobnie Rafał Osumek, który również tegorocznych startów nie może zaliczyć do udanych. Nieźle w obecnym sezonie prezentuje się częstochowski młodzieżowiec - Mateusz Szczepaniak, który jest w stanie sprawić w Toruniu niejedną niespodziankę.
Zespół Apatora Adriany Toruń początek tegorocznych rozgrywek musi zaliczyć do bardzo udanych. W pięciu meczach torunianie polegli tylko raz - na inaugurację w Lesznie, a pozostałe 4 mecze rozstrzygnęli na własną korzyść. Zwłaszcza wysokie wygrane na własnym stadionie z Unią Tarnów i Polonią Bydgoszcz świadczą o tym, że torunianie potrafią dobrze przygotować się do meczów rozgrywanych na własnym obiekcie. Liderem z prawdziwego zdarzenia jest w tym sezonie Jason Crump, który - jak do tej pory - ma najwyższą średnią w ekstralidze. Bardzo pewnym punktem zespołu jest już tradycyjnie Wiesław Jaguś oraz młodzieżowcy - Karol Ząbik i Adrian Miedziński, którzy wraz z Mateuszem Szczepaniakiem na niedzielny mecz przyjadą prosto z eliminacji do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Jak zwykle w niedzielnym meczu wiele będzie zależało od toruńskiej drugiej linii, czyli Mariusza Puszakowskiego oraz Andy Smitha, których punkty będą prawdopodobnie decydować o przebiegu tego meczu.
Trudno jednoznacznie wskazać faworyta tego spotkania. Po kolejnej kontuzji Ułamka siłą rażenia częstochowian nieco zmalała, jednak jest to wciąż zespół, który może wygrać z każdym. Jeśli Sławomir Drabik upora się z problemami sprzętowymi, to kibice Włókniarza mogą śmiało myśleć o wygranej w Toruniu. Tym bardziej, że toruński tor bardzo mi odpowiada - z ostatnich czterech pojedynków w Toruniu pomiędzy tymi zespołami, goście wygrali aż trzy! Trzeba jednak wziąć również pod uwagę nieobliczalny zespół toruński. Jeżeli zawodnicy gospodarzy pojadą w niedzielę podobnie, jak we wspomnianych spotkaniach z Unią Tarnów i Polonią Bydgoszcz, to zespół z Częstochowy czeka bardzo ciężka przeprawa.
Apator Adriana Toruń – Złomrex Włókniarz Częstochowa
Stadion im. Mariana Rose przy ulicy Broniewskiego w Toruniu. Rozpoczęcie meczu - godzina 16.30
Awizowane składy:
ZŁOMREX WŁÓKNIARZ CZĘSTOCHOWA
1. R. Sullivan
2. S. Drabik
3. G. Walasek
4. P. Dądela
5. R. Holta
6. M. Szczepaniak
APATOR ADRIANA TORUŃ
9. J. Crump
10. A. Smith
11. M. Puszakowski
12. K. Ząbik
13. W. Jaguś
14. M. Jaguś
15. A. Miedziński
www.speedway.torun.pl
transmisja w polsacie sport:)
ozier para
erja [del]
No i pięknie .... bardzo rzetelny i ciekawy artykuł :) .. Tak trzymaj !
gksfan [del] para
erja [del]
no i Toruń wygrał po bardzo zaciętym spotkaniu, mecz był interesujący, tylko ten tor...
przez tor stracilismy 2razy punkty
jestem niezadowolony ale u nas zloimy ich napewno chyba ze osumka stracimy:P
jestem niezadowolony ale u nas zloimy ich napewno chyba ze osumka stracimy:P
erja [del] para
gksfan [del]
Apator/Adriana : Crump 14 (3, 3, 3, 3, 2), Smith 2 (0, 1, 1, 0), Puszakowski 5 (2, 0, 2, 1), Ząbik 6 (1, 1, 1, 3, d), W. Jaguś 12 (3, 2, 2, 2, 3), M. Jaguś 2 (2, -, -, 0, -), Miedziński 6 (3, 1, w, 1, 1) Włókniarz:Sullivan 13 (1, 3, 3, 2, 2, 2), Drabik 8 (2, 2, 1, -, 3), Walasek 11 (3, 3, 2, 2, 1, 0), Osumek 1 (d, 1, 0, 0), Holta 11 (2, 2, 3, 3, 1), Szczepaniak 0 (w, 0, 0, 0, 0), Ciura 1 (1) NCD - Jason Crump (60,8) w VII biegu. Widzów 10 tys. Sędziował Marek Smyła z Wrocławia
Po meczu głównym tematem rozmów w parkingu był jednak tor. - Dla mnie to skandal. Dla niektórych działaczy ważniejsze są punkty i pieniądze niż zdrowie i bezpieczeństwo zawodników. Nie pamiętam, żeby na innych zawodach żużlowcy mieli tak duże problemy. Dziś na trybunach zasiadło sporo członków Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Być może zareagują, choć nie chce mi się w to wierzyć - mówił trener gości Jan Krzystyniak.
Wtórowali mu zawodnicy Włókniarza. - Jaka walka na dystansie? - dyskutował z dziennikarzami Grzegorz Walasek. - Wszystkie mijanki były dziełem przypadku. Ktoś gdzieś wpadł w dziurę i wtedy tracił pozycję. Nie chcę zwalać winy za naszą porażkę na tor, ale rewelacyjny z pewnością nie był.
Torunianie na temat nawierzchni nie chcieli się wypowiadać, choć z wyjątkiem Jasona Crumpa i Wiesława Jagusia, wszyscy mieli z nią większe lub mniejsze problemy. Zarzuty gości odpierał energicznie trener Apatora/Adriany Jan Ząbik. - A Włókniarz jak robi u siebie? W ostatnim meczu też były dziury i Ułamek wjechał w Rickardssona. Tor był był taki sam dla wszystkich. Zresztą sędzia długo go oglądał przed meczem i nie miał żadnych uwag - argumentował szkoleniowiec gospodarzy.
Poobijany bohater
Prawdą jest jednak, że niewiele brakowało, aby "Anioły" straciły swojego najlepszego krajowego zawodnika. W VI biegu Adrian Miedziński wjechał w prowadzącego Walaska. Leżącego na torze kolegę próbował ominąć Wiesław Jaguś, ale zahaczył o bandę i spadł z motocykla. Stadion zamarł, bo ulubieńca kibiców do parkingu zabrała karetka. Ostatecznie Jaguś kontynuował mecz, a w ostatnim biegu stał się jednym z jego głównych bohaterów.
Podobnie bowiem jak przeddwoma tygodniami o wyniku meczu w Toruniu zadecydował ostatni wyścig. I po raz drugi gospodarze wyszli z tej próby zwycięsko. Tym razem bohaterami "Aniołów" byli Jason Crump i właśnie Jaguś, którzy w decydującej gonitwie pokonali Rune Holtę i Walaska.
Wielka w tym zasługa Crumpa, który cały czas osłaniał prowadzącego kolegę przed atakami Norwega. Australijczyk był tego dnia poza zasięgiem rywali. Najczęściej odjeżdżał wszystkim już na starcie, ale prawdziwy pokaz swoich możliwości dał w biegu IX. Wtedy został pod taśmą i jechał przez chwilę nawet ostatni. Do prowadzącego Walaska miał ok. 70 metrów straty. Dystans odrobiał z okrążenia na okrążenie, by wreszcie wyprzedzić rywala na ostatnim wirażu.
Pod koniec meczu wydawało się, że Apator/Adriana szybciej zapewni sobie wygraną. Losy pojedynku mogła jednak odmienić podwójna wygrana Sullivana i Drabika w XIV wyścigu. - Wiedziałem, że nie będzie łatwo. Nawet bez Ułamka w składzie Włókniarza jest dość głośnych nazwisk - przyznał Ząbik.
Dziś Apator/Adriana zmierzy się z Atlasemław. Bezpośrednia transmisja w Polsacie Sport od godz. 18.30
www.pomorska.pl
(editado)
Po meczu głównym tematem rozmów w parkingu był jednak tor. - Dla mnie to skandal. Dla niektórych działaczy ważniejsze są punkty i pieniądze niż zdrowie i bezpieczeństwo zawodników. Nie pamiętam, żeby na innych zawodach żużlowcy mieli tak duże problemy. Dziś na trybunach zasiadło sporo członków Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Być może zareagują, choć nie chce mi się w to wierzyć - mówił trener gości Jan Krzystyniak.
Wtórowali mu zawodnicy Włókniarza. - Jaka walka na dystansie? - dyskutował z dziennikarzami Grzegorz Walasek. - Wszystkie mijanki były dziełem przypadku. Ktoś gdzieś wpadł w dziurę i wtedy tracił pozycję. Nie chcę zwalać winy za naszą porażkę na tor, ale rewelacyjny z pewnością nie był.
Torunianie na temat nawierzchni nie chcieli się wypowiadać, choć z wyjątkiem Jasona Crumpa i Wiesława Jagusia, wszyscy mieli z nią większe lub mniejsze problemy. Zarzuty gości odpierał energicznie trener Apatora/Adriany Jan Ząbik. - A Włókniarz jak robi u siebie? W ostatnim meczu też były dziury i Ułamek wjechał w Rickardssona. Tor był był taki sam dla wszystkich. Zresztą sędzia długo go oglądał przed meczem i nie miał żadnych uwag - argumentował szkoleniowiec gospodarzy.
Poobijany bohater
Prawdą jest jednak, że niewiele brakowało, aby "Anioły" straciły swojego najlepszego krajowego zawodnika. W VI biegu Adrian Miedziński wjechał w prowadzącego Walaska. Leżącego na torze kolegę próbował ominąć Wiesław Jaguś, ale zahaczył o bandę i spadł z motocykla. Stadion zamarł, bo ulubieńca kibiców do parkingu zabrała karetka. Ostatecznie Jaguś kontynuował mecz, a w ostatnim biegu stał się jednym z jego głównych bohaterów.
Podobnie bowiem jak przeddwoma tygodniami o wyniku meczu w Toruniu zadecydował ostatni wyścig. I po raz drugi gospodarze wyszli z tej próby zwycięsko. Tym razem bohaterami "Aniołów" byli Jason Crump i właśnie Jaguś, którzy w decydującej gonitwie pokonali Rune Holtę i Walaska.
Wielka w tym zasługa Crumpa, który cały czas osłaniał prowadzącego kolegę przed atakami Norwega. Australijczyk był tego dnia poza zasięgiem rywali. Najczęściej odjeżdżał wszystkim już na starcie, ale prawdziwy pokaz swoich możliwości dał w biegu IX. Wtedy został pod taśmą i jechał przez chwilę nawet ostatni. Do prowadzącego Walaska miał ok. 70 metrów straty. Dystans odrobiał z okrążenia na okrążenie, by wreszcie wyprzedzić rywala na ostatnim wirażu.
Pod koniec meczu wydawało się, że Apator/Adriana szybciej zapewni sobie wygraną. Losy pojedynku mogła jednak odmienić podwójna wygrana Sullivana i Drabika w XIV wyścigu. - Wiedziałem, że nie będzie łatwo. Nawet bez Ułamka w składzie Włókniarza jest dość głośnych nazwisk - przyznał Ząbik.
Dziś Apator/Adriana zmierzy się z Atlasemław. Bezpośrednia transmisja w Polsacie Sport od godz. 18.30
www.pomorska.pl
(editado)
erja [del] para
erja [del]
Atlas - Apator/Adriana 39:51
Atlas : Miśkowiak 1 (1,-), Świderski 8 (2,w,2,2,2), Gapiński 11 (2,3,0,1,3,2), Słaboń 5 (0,1,0,1,3), Andersen 11 (2,2,3,3,0,1), Jamroży 2 (1,1,0,0,0), Pacholak 1 (0,1). Apator/Adriana : W. Jaguś 8 (3,2,1,2), M. Jaguś 0 (0), Crump 14 (3,3,3,2,3), Smith 5 (1,1,1,1,1), Puszakowski 6 (w,2,3,1,d), Ząbik 10+2 (2,3,3,2,d), Miedziński 8 (3,d,2,3,0). NCD - Tomasz Gapiński (64,9) w V biegu. Widzów 6 tys . Sędziował Andrzej Terlecki z Gdańska.
Na torze Stadionu Olimpijskiego od pierwszego wyścigu mecz układał się po myśli Apatora/Adriany. Goście prowadzili już po biegu juniorów, w którym Adrian Miedziński i Karol Ząbik nie dali szans swoim rówieśnikom z Wrocławia.
Potem już przewaga naszej drużyny rosła systematycznie. Kluczem do zwycięstwa był tradycyjnie bardzo równy skład "Aniołów". Jedynie Marcin Jaguś pojawił się torze jedynie raz, ale potem był już zastępowany przez Miedzińskiego.
Więcej zmian nie trzeba było wprowadzać, bo doskonale spisywali się pozostali żużlowcy. Para Jason Crump - Andy Smith wygrała trzy ze swoich czterech biegów, najlepszy mecz w sezonie zaliczył Mariusz Puszakowski . Błyszczeli juniorzy, a zwłaszcza Ząbik, który błyskawicznie wychodził spod taśmy i przegrał jedynie z defektem motocykla. Dzielnie walczył mocno poobijany dzień wcześniej Wiesław Jaguś .
Momentem przełomowym spotkania była 7. gonitwa (przy stanie 21:15 dla Apatora/Adriany). Ząbik próbował wyprzedzić prowadzącego Piotra Świderskiego, ale został podcięty przez rywala. W karambolu najbardziej ucierpiał Robert Miśkowiak, który został odwieziony do szpitala.
Na wynik badań żużlowca Atlasu i powrót karetki trzeba było długo czekać. Gospodarze po cichu liczyli na zbliżającą się ulewę. W takiej sytuacji mecz byłby powtórzony w innym terminie. Z arbitrem dyskutował trener Zabik, włączył się również Crump. Na złość gospodarzom deszcz przeszedł jednak bokiem i po 40 minutach karetka pojawiła się ponownie na stadionie.
Atlas, pozbawiony kluczowych zawodników (kontuzję leczy Jarosław Hampel), nie był w stanie przeciwstawić się "Aniołom". Największą przewagę torunianie mieli po wyścigu 10., kiedy wygrywali już 38:22.
Dla Atlasu była to pierwsza porażka na własnym stadionie od blisko dwóch lat.
www.pomorska.pl
(editado)
Atlas : Miśkowiak 1 (1,-), Świderski 8 (2,w,2,2,2), Gapiński 11 (2,3,0,1,3,2), Słaboń 5 (0,1,0,1,3), Andersen 11 (2,2,3,3,0,1), Jamroży 2 (1,1,0,0,0), Pacholak 1 (0,1). Apator/Adriana : W. Jaguś 8 (3,2,1,2), M. Jaguś 0 (0), Crump 14 (3,3,3,2,3), Smith 5 (1,1,1,1,1), Puszakowski 6 (w,2,3,1,d), Ząbik 10+2 (2,3,3,2,d), Miedziński 8 (3,d,2,3,0). NCD - Tomasz Gapiński (64,9) w V biegu. Widzów 6 tys . Sędziował Andrzej Terlecki z Gdańska.
Na torze Stadionu Olimpijskiego od pierwszego wyścigu mecz układał się po myśli Apatora/Adriany. Goście prowadzili już po biegu juniorów, w którym Adrian Miedziński i Karol Ząbik nie dali szans swoim rówieśnikom z Wrocławia.
Potem już przewaga naszej drużyny rosła systematycznie. Kluczem do zwycięstwa był tradycyjnie bardzo równy skład "Aniołów". Jedynie Marcin Jaguś pojawił się torze jedynie raz, ale potem był już zastępowany przez Miedzińskiego.
Więcej zmian nie trzeba było wprowadzać, bo doskonale spisywali się pozostali żużlowcy. Para Jason Crump - Andy Smith wygrała trzy ze swoich czterech biegów, najlepszy mecz w sezonie zaliczył Mariusz Puszakowski . Błyszczeli juniorzy, a zwłaszcza Ząbik, który błyskawicznie wychodził spod taśmy i przegrał jedynie z defektem motocykla. Dzielnie walczył mocno poobijany dzień wcześniej Wiesław Jaguś .
Momentem przełomowym spotkania była 7. gonitwa (przy stanie 21:15 dla Apatora/Adriany). Ząbik próbował wyprzedzić prowadzącego Piotra Świderskiego, ale został podcięty przez rywala. W karambolu najbardziej ucierpiał Robert Miśkowiak, który został odwieziony do szpitala.
Na wynik badań żużlowca Atlasu i powrót karetki trzeba było długo czekać. Gospodarze po cichu liczyli na zbliżającą się ulewę. W takiej sytuacji mecz byłby powtórzony w innym terminie. Z arbitrem dyskutował trener Zabik, włączył się również Crump. Na złość gospodarzom deszcz przeszedł jednak bokiem i po 40 minutach karetka pojawiła się ponownie na stadionie.
Atlas, pozbawiony kluczowych zawodników (kontuzję leczy Jarosław Hampel), nie był w stanie przeciwstawić się "Aniołom". Największą przewagę torunianie mieli po wyścigu 10., kiedy wygrywali już 38:22.
Dla Atlasu była to pierwsza porażka na własnym stadionie od blisko dwóch lat.
www.pomorska.pl
(editado)
scorp76 [del] para
erja [del]
a z ulewą to Atlas lubi kombinowąc....raz był taki deszcz,ale nie przeszkadzał dopoki Atlas przegrywał,a gdy wyszedł na prowadzenie to juz mecz nie mógł byc kontynuowany i został taki wynik
erja [del] para
scorp76 [del]
W jaskini "Lwów"
Apator/Adriana wygrał sześć meczów z rzędu. W niedzielę "Anioły" mogą wyrównać własny rekord ustanowiony przed dwoma laty, gdy byli niepokonani przez siedem kolejek. Będzie to jednak bardzo trudne zadanie, bo torunianie zmierzą się na wyjeździe z Włókniarzem Częstochowa, jednym z głównych kandydatów do zdobycia mistrzostwa Polski.
Trener Jan Ząbik zapowiada walkę o kolejne punkty. - W każdym meczu walczymy o zwycięstwo i nie inaczej będzie w Częstochowie - podkreśla szkoleniowiec. Zdecydowanym faworytem będą jednak gospodarze.
Częstochowianie liczą na wreszcie udany w tym sezonie mecz ligowy. Po słabych występach, w Toruniu nieźle zaprezentował się Sławomir Drabik, do składu po drugiej już kontuzji ma powrócić Sebastian Ułamek. Na razie Włókniarz mało przekonywająco pokonał na własnym torze Unie z Tarnowa i Leszna oraz Atlas Wrocław. Spotkanie z Apatorem/Adrianą zdaniem trenera Jana Krzystyniaka może być przełomowe. Dobrej myśli są także żużlowcy Włókniarza.
- W Toruniu na bardzo ciężkim torze przegraliśmy, ale tym razem liczymy na udany rewanż. Myślę, że jesteśmy faworytem także w rywalizacji o punkt bonusowy - mówi Grzegorz Walasek . Częstochowianie do odrobienia będą mieli tylko cztery punkty.
"Anioły" pojadą jednak pod Jasną Górę podbudowane efektownym wyjazdowym zwycięstwem z Atlasem Wrocław. - W imieniu wszystkich zawodników mogę zapewnić kibiców, że damy z siebie wszystko. W tym meczu każdy wynik jest możliwy - przewiduje Mariusz Puszakowski.
Czy oprócz wiary we własne możliwości torunianie mają jeszcze jakieś atuty w tym meczu? Z pewnością lepszych młodzieżowców i bardziej wyrównany skład. A także fakt, że w roli skazanego na pożarcie jechali do Częstochowy także w ubiegłym sezonie. I wygrali 49:41...
www.pomorska.pl
Apator/Adriana wygrał sześć meczów z rzędu. W niedzielę "Anioły" mogą wyrównać własny rekord ustanowiony przed dwoma laty, gdy byli niepokonani przez siedem kolejek. Będzie to jednak bardzo trudne zadanie, bo torunianie zmierzą się na wyjeździe z Włókniarzem Częstochowa, jednym z głównych kandydatów do zdobycia mistrzostwa Polski.
Trener Jan Ząbik zapowiada walkę o kolejne punkty. - W każdym meczu walczymy o zwycięstwo i nie inaczej będzie w Częstochowie - podkreśla szkoleniowiec. Zdecydowanym faworytem będą jednak gospodarze.
Częstochowianie liczą na wreszcie udany w tym sezonie mecz ligowy. Po słabych występach, w Toruniu nieźle zaprezentował się Sławomir Drabik, do składu po drugiej już kontuzji ma powrócić Sebastian Ułamek. Na razie Włókniarz mało przekonywająco pokonał na własnym torze Unie z Tarnowa i Leszna oraz Atlas Wrocław. Spotkanie z Apatorem/Adrianą zdaniem trenera Jana Krzystyniaka może być przełomowe. Dobrej myśli są także żużlowcy Włókniarza.
- W Toruniu na bardzo ciężkim torze przegraliśmy, ale tym razem liczymy na udany rewanż. Myślę, że jesteśmy faworytem także w rywalizacji o punkt bonusowy - mówi Grzegorz Walasek . Częstochowianie do odrobienia będą mieli tylko cztery punkty.
"Anioły" pojadą jednak pod Jasną Górę podbudowane efektownym wyjazdowym zwycięstwem z Atlasem Wrocław. - W imieniu wszystkich zawodników mogę zapewnić kibiców, że damy z siebie wszystko. W tym meczu każdy wynik jest możliwy - przewiduje Mariusz Puszakowski.
Czy oprócz wiary we własne możliwości torunianie mają jeszcze jakieś atuty w tym meczu? Z pewnością lepszych młodzieżowców i bardziej wyrównany skład. A także fakt, że w roli skazanego na pożarcie jechali do Częstochowy także w ubiegłym sezonie. I wygrali 49:41...
www.pomorska.pl
scorp76 [del] para
erja [del]
no i bedzie mieszac sie klasyfikacja po kazdej kolejce
Piter [del] para
scorp76 [del]
Ja tam za Zkż Zielona Góra jestem.......no moze byc Włókniarz i Unia...;)