Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Asunto: PIPA / SOPA / ACTA itp.

2012-01-19 23:31:40
to co piszesz nie jest wytłumaczeniem na używanie softu niezgodnie z licencją ALE doskonale pokazuje że szacowanie strat przez koncerny w mechanizmie:

ilość kopii x wartość pojedynczej kopii = strata

jest totalną bzdurą
2012-01-19 23:33:29
Chodzi mi o sytuację, w której nie stać mnie na zakup programu graficznego za 3000 zł. I tak bym go nie kupił, nawet gdyby kupno było jedyną drogą jego zdobycia. Poza tym nie będę go używał do celów zarobkowych a jedynie do np. nauki jego, czy przerabiania zdjęć z imprezy.

no i co z tego???? nie stac cie = nie masz programu, przeciez to oczywiste
co, masz jakies odgorne prawo do tego, by z kazdego programu korzystac? nie, nie masz

to moze ja zaczne ksiazki krasc, bo nie bede ich uzywal do celow zarobkowych tylko dla relaksu?

Powtarzam: jaką materialną szkodę odniósł producent w przypadku takiego piractwa? Ani nie ukradłem tego co wytworzył (wytworzenie jednej kopii oprogramowania to kilka/nascie sekund pracy komputera) więc to co stworzył producent istnieje nadal, ani nie pozbawiłem go zysku (bo i tak nie zakupiłbym tego programu, skoro mnie po takiej cenie nie stać), podobnie też w żaden sposob na uzywaniu tego programu sie nie wzbogaciłem. Gdzie tutaj szkoda?

tu nie chodzi o szkode, tylko o prawa autorskie
to, ze cos istnieje, nie znaczy, ze musisz miec do tego dostep
skoro cie nie stac na taki program, to po prostu z niego nie bedziesz mial okazji korzystac

@grzesbe
tym że nie zapłaciłeś za grę (tak jak za samochód) tylko za prawo z korzystania z gry (prawo korzystania z samochodu)

dlatego też używanie słowa kradzież jest tu nadużyciem


no to teraz inna sytuacja, mijam sobie platny, miejski szalet
wchodze, korzystam i uciekam z miejsca zdarzenia bez placenia

okradlem wlasnie miasto, bo nie zaplacilem za usluge

zeby mowic o kradziezy nie trzeba wcale czegos zabrac
2012-01-19 23:36:12
proponujesz zeby rozdawac oprogramowanie na podstawie oswiadczenia "nie stac mnie i nie bede uzywal do celow komercyjnych"?
2012-01-19 23:38:06
Czyli twórcy maja sie modlic o to by ludzie raczyli kupic ich program bo przeciez moga pobrać i korzystac za friko - a twórcy nic nie tracą wtedy twoim zdaniem...

nic nie tracą jesli 10 osob zdecydowanych na kupno zmieni zdanie i ściągnie z linku wysłanego przez znajomych, przeciez to zadna strata :p

Poza tym jak mozna porownywac programy wirtualne do samochodow ? zero logiki.. to juz bardziej mi sie przykład borkosa wodą podoba, nikt jej nie wytwarza i nikt nie traci na tym, ze staszek z józkiem będa za friko szarpali hektolitry dziennie;] a mimo to trzeba za nią płacić.
2012-01-20 00:08:32
no z szaletem to już lepsze porównanie bo też płacisz tylko za możliwość korzystania z niego z taką różnicą że generujesz realne straty a nie wydumane

i to jest dość istotna różnica bo żeby mówić o kradzieży to jedna ze stron musi ponieść szkodę a w przypadku softu tej szkody nie ma

2012-01-20 00:13:06
zalozmy, ze przyniosles wlasny papier a miasto jest wlascicielem firmy doprowadzajacej wode do szaletu - ergo nie generujesz zadnych strat

czy w takim wypadku nie okradasz miasta korzystajac z jego szaletu?
2012-01-20 00:21:12
wg mnie wszystko (w tym kary umowne) powinno być zawarte w umowie licencyjnej z którą musisz się zgodzić jeżeli chcesz korzystać softu

wtedy za każde odstępstwo od umowy można dochodzić praw na drodze cywilnej w tym m.in. kary umowne za każdą niezgodną z umową kopię

nie widzę żadnego uzasadnienia ku temu by twórcy byli szczególnie chronieni przez prawo a już w ogóle by ochrona twórczości miała być pretekstem ograniczania wolności słowa bo do tego to aktualnie dąży
2012-01-20 00:22:20
2012-01-20 00:22:39
zawsze generujesz straty: koszt wody, koszt ścieków, koszt sprzątania, koszt alternatywny jeśli zająłeś miejsce komuś innemu etc.
2012-01-20 00:25:24
Megaupload i megavideo poszło, teraz czekam jak videobb i videozero zniknie... Koniec oglądania seriali :( W końcu jak mam oglądać serial od pierwszego sezonu a aktualnie jest 5-6? Nie ma powtórek, nie mam też możliwości oglądania... Tak samo filmy sprzed paru lat? To co jest w TV nie interesuje mnie...
2012-01-20 00:26:19
video on demand??
2012-01-20 00:33:18
Prędzej zrobię zapasy na pół roku :P
2012-01-20 00:33:31
Osobiście jestem zdania, że jak włączam komputer, tv... otwieram lodówkę... to nie ma tam nielegalnych materiałów, skoro nabyłem wszystko legalnie.

- Czy jak otwieram lodówkę, wyjmuję kozi ser, to czy powinienem rozkminiać, czy mleko pochodzi od kradzionej kozy? Czy powinienem taki ser wyrzucić, skoro możliwe, że jednak była kradziona?
- Czy jak włączam TV, oglądam jakiś program... czy powinienem się zastanawiać nad tym czy twórcy programu otrzymali kasę?
- Czy jak włączam radio w samochodzie, powinienem dochodzić, czy muzyka w nim grana jest oryginalna?
- Czy jak otwieram gazetę/czasopismo/książkę... powinienem się zastanawiać, czy jest to plagiat, czy zostało coś opublikowane bez zgody autora?

We wszystkich przypadkach są odpowiednie służby, które dochodzą kto złamał prawo i taka osoba ponosi (czy też powinna ponieść) konsekwencje swoich oszustw. Tak samo powinno być z nielegalnymi materiałami w internecie. Skąd szary użytkownik może wiedzieć co jest w 100% legalne, są gry typu freeware, abandonware, adware... czasem tych gier nie sposób rozróżnić od płatnych wersji.

W rezultacie uważam, że to autor danego tekstu/materiału itp. powinien odpowiadać za swoje czyny (+ w mniejszym stopniu właściciel serwisu - powinien jednak tak szybko jak to możliwe usuwać nielegalne materiały)... bo jeśli nawet TV/RADIO/GAZETA coś opublikuje, okaże się, że autor nakłamał... to autor ponosi konsekwencje, gazeta daje sprostowanie, przeprosiny i często jeszcze płaci karę, a nie ci co z danym tekstem się zapoznali.
(editado)
2012-01-20 00:40:24
a tymczasem http://bmi.com/ offline...
2012-01-20 01:00:00
- Czy jak otwieram lodówkę, wyjmuję kozi ser, to czy powinienem rozkminiać, czy mleko pochodzi od kradzionej kozy? Czy powinienem taki ser wyrzucić, skoro możliwe, że jednak była kradziona?
- Czy jak włączam TV, oglądam jakiś program... czy powinienem się zastanawiać nad tym czy twórcy programu otrzymali kasę?
- Czy jak włączam radio w samochodzie, powinienem dochodzić, czy muzyka w nim grana jest oryginalna?
- Czy jak otwieram gazetę/czasopismo/książkę... powinienem się zastanawiać, czy jest to plagiat, czy zostało coś opublikowane bez zgody autora?


roznica polega na tym, ze ty dobrze wiesz czy program pochodzi od autora, czy jest 'kradziony'


We wszystkich przypadkach są odpowiednie służby, które dochodzą kto złamał prawo i taka osoba ponosi (czy też powinna ponieść) konsekwencje swoich oszustw. Tak samo powinno być z nielegalnymi materiałami w internecie. Skąd szary użytkownik może wiedzieć co jest w 100% legalne, są gry typu freeware, abandonware, adware... czasem tych gier nie sposób rozróżnić od płatnych wersji.


nie kpij sobie, wszystkie tego typu gry sa zawsze opisane

2012-01-20 01:03:48
istnieje jeszcze coś takiego jak 'dozwolony użytek osobisty' w ramach którego można podzielić się kopią z bliskimi

dziwnie to brzmi i rodzi wiele kontrowersji ale tak to już jest jak się na siłe próbuje wszystko prawnie uregulować zamiast zostawić to ludziom i jedynie usprawnić wymiar sprawiedliwości