Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Nauka
Mam jeszcze uwagę co do prawdziwości tych wielu potwierdzonych teorii. Nie moze być tak, ze ogólnie cała teoria może być błędna lecz istnieją zjawiska we wszechświecie, które pokrywają się z założeniami teorii przez przypadek?
niby istnieje taka mozliwosc, tylko ze taka teoria jest weryfikowana na wiele sposobow. np. stała hubbla została potwierdzona do któregoś miejsca po przecinku.
w fizyce nie kojarze takich przypadkow. natomiast w matematyce bylo ich duzo.
Np. Mersenne stwierdził, że 2^n - 1 są pierwsze dla takich a takich liczb, a pozniej się okazalo, ze dla tych liczb co podał były błędne. Był nawet przypadek jakiegos matematyka francuskiego, ktory podał, że twierdzenie jest prawdziwe dla wszystkich liczb takich a takich, a okazalo się, że było prawdziwe tylko do 4 :P powyzej n>4 juz bylo falszywe.
ed.Chyba, ze bym dodał do siebie dwie największe jednocyfrowe liczby i w wyniku dostałbym jednocyfrową liczbę, wtedy oczywistym jest że teoria jest prawdziwa zawsze.
Nie rozumiem. Jak dodajac dwie najwieksze jednocyfrowe liczby mialbys otrzymac jednocyfrową liczbę?
(editado)
niby istnieje taka mozliwosc, tylko ze taka teoria jest weryfikowana na wiele sposobow. np. stała hubbla została potwierdzona do któregoś miejsca po przecinku.
w fizyce nie kojarze takich przypadkow. natomiast w matematyce bylo ich duzo.
Np. Mersenne stwierdził, że 2^n - 1 są pierwsze dla takich a takich liczb, a pozniej się okazalo, ze dla tych liczb co podał były błędne. Był nawet przypadek jakiegos matematyka francuskiego, ktory podał, że twierdzenie jest prawdziwe dla wszystkich liczb takich a takich, a okazalo się, że było prawdziwe tylko do 4 :P powyzej n>4 juz bylo falszywe.
ed.Chyba, ze bym dodał do siebie dwie największe jednocyfrowe liczby i w wyniku dostałbym jednocyfrową liczbę, wtedy oczywistym jest że teoria jest prawdziwa zawsze.
Nie rozumiem. Jak dodajac dwie najwieksze jednocyfrowe liczby mialbys otrzymac jednocyfrową liczbę?
(editado)
UciemiężonyPierścień do petrides
a co do paradoksu, kiedy jeden brat blizniak wyleci z dużą prędkością w kosmos to będzie się wolniej starzał i to jest prawda ale nie ma żadnego paradoksu bo kiedy wróci na ziemię to będzie miał tyle lat co brat blizniak, tylko brat bliziak pozostający na ziemi będzie się starzał jednostajnie z perspektywy czasu ziemskiego a brat lecący statkiem będzie się raz starzał wolniej a raz szybciej ale kiedy powróci na ziemię to ostatecznie będzie miał tyle lat co brat pozostający na ziemi. Nie wiem czy o to wam chodziło :P
No wlasnie nie. Jezeli brat bedzie lecial rakietą z predkoscia bliską światła przez dajmy na to 80 lat, to jak wróci będzie nadal młody i sprawny, a brat na ziemi już będzie dawno w grobie.
a co do paradoksu, kiedy jeden brat blizniak wyleci z dużą prędkością w kosmos to będzie się wolniej starzał i to jest prawda ale nie ma żadnego paradoksu bo kiedy wróci na ziemię to będzie miał tyle lat co brat blizniak, tylko brat bliziak pozostający na ziemi będzie się starzał jednostajnie z perspektywy czasu ziemskiego a brat lecący statkiem będzie się raz starzał wolniej a raz szybciej ale kiedy powróci na ziemię to ostatecznie będzie miał tyle lat co brat pozostający na ziemi. Nie wiem czy o to wam chodziło :P
No wlasnie nie. Jezeli brat bedzie lecial rakietą z predkoscia bliską światła przez dajmy na to 80 lat, to jak wróci będzie nadal młody i sprawny, a brat na ziemi już będzie dawno w grobie.
petrides do UciemiężonyPierścień
czy na pewno? a co jesli kiedys okaze sie np ze pi jest liczba wymierna?
Nie okaże się. Już Lambert kilka stuleci temu dowiódł, że liczba pi jest niewymierna.
Sto pro.
czy na pewno? a co jesli kiedys okaze sie np ze pi jest liczba wymierna?
Nie okaże się. Już Lambert kilka stuleci temu dowiódł, że liczba pi jest niewymierna.
Sto pro.
W matematyce nie było ich dużo ale ok, nie napisałem całej prawdy kiedy pisałem że matematycy nigdy się nie mylili i nigdy nie obierali złej drogi, o tym zaraz. :P
Tak, Mersenne mógł sobie twierdzić, jednak prawidłowego dowodu który by poparł jego przypuszczenie nigdy nie podał bo nie mógł podać skoro było to nieprawdą.
Nie rozumiem. Jak dodajac dwie najwieksze jednocyfrowe liczby mialbys otrzymac jednocyfrową liczbę?
Zauważ że dla niejednej pary liczb jednocyfrowych to jest prawda, np 1+1, 1+2 itd.. I mi chodziło o to, że zaobserwowane zjawiska popierające jakieś fizyczne teorie to własnie takie 1+1 mojej "teorii jednocyfrowego wyniku" :P tylko własnie czy zaobserwowanie tych zjawisk jest argumentem za tym że cała teoria jest już prawdziwa? Tak jak po tym, że zaobserwowałem że 1+1=2 czyli wynik jednocyfrowy, stwierdzam ze suma każdej pary jednocyfrowych liczb da wynik jednocyfrowy? Moje rozumowanie nie jest poprawne. Chciałem spytać, czy podobnie może być z teoriami fizycznymi.
Właśnie przypuśćmy, że 9+9=jednocyfrowa liczba (czysto teoretycznie). Wiemy, że 9 to największa jednocyfrowa liczba więc teoria jeśli jest prawdziwa dla 9+9 to jest prawdziwa w ogólności, na pewno. Pytanie brzmi, czy w fizyce istnieją zjawiska porównywalne do tego 9+9, czyli że jak je zaobserwujemy to rozstrzygnie to o prawdziwości całej teorii. Pytam dlatego bo usłyszałem w telewizji, że odkrycie fal grawitacyjnych ostatecznie potwierdza teorię Einsteina.
A tak poza tym, to często dodając 9+9 można otrzymać jednocyfrową liczbę rozpatrując grupy czy pierścienie reszt modulo, nie wszystko się kręci wokół ciała liczb rzeczywistych ;p
Co do wielkich pomyłek matematyków, to moim ulubionym przykładem jest antynomia russella która ostatecznie wykazała, ze nie wszystkie obiekty matematyczne można utożsamiać ze zbiorami, w co przed odkryciem paradoksu mocno wierzono ale w sumie nie została obalona żadna prawda matematyczna a jedynie pewne przekonanie występujące wśród znacznej części matematyków
Tak, Mersenne mógł sobie twierdzić, jednak prawidłowego dowodu który by poparł jego przypuszczenie nigdy nie podał bo nie mógł podać skoro było to nieprawdą.
Nie rozumiem. Jak dodajac dwie najwieksze jednocyfrowe liczby mialbys otrzymac jednocyfrową liczbę?
Zauważ że dla niejednej pary liczb jednocyfrowych to jest prawda, np 1+1, 1+2 itd.. I mi chodziło o to, że zaobserwowane zjawiska popierające jakieś fizyczne teorie to własnie takie 1+1 mojej "teorii jednocyfrowego wyniku" :P tylko własnie czy zaobserwowanie tych zjawisk jest argumentem za tym że cała teoria jest już prawdziwa? Tak jak po tym, że zaobserwowałem że 1+1=2 czyli wynik jednocyfrowy, stwierdzam ze suma każdej pary jednocyfrowych liczb da wynik jednocyfrowy? Moje rozumowanie nie jest poprawne. Chciałem spytać, czy podobnie może być z teoriami fizycznymi.
Właśnie przypuśćmy, że 9+9=jednocyfrowa liczba (czysto teoretycznie). Wiemy, że 9 to największa jednocyfrowa liczba więc teoria jeśli jest prawdziwa dla 9+9 to jest prawdziwa w ogólności, na pewno. Pytanie brzmi, czy w fizyce istnieją zjawiska porównywalne do tego 9+9, czyli że jak je zaobserwujemy to rozstrzygnie to o prawdziwości całej teorii. Pytam dlatego bo usłyszałem w telewizji, że odkrycie fal grawitacyjnych ostatecznie potwierdza teorię Einsteina.
A tak poza tym, to często dodając 9+9 można otrzymać jednocyfrową liczbę rozpatrując grupy czy pierścienie reszt modulo, nie wszystko się kręci wokół ciała liczb rzeczywistych ;p
Co do wielkich pomyłek matematyków, to moim ulubionym przykładem jest antynomia russella która ostatecznie wykazała, ze nie wszystkie obiekty matematyczne można utożsamiać ze zbiorami, w co przed odkryciem paradoksu mocno wierzono ale w sumie nie została obalona żadna prawda matematyczna a jedynie pewne przekonanie występujące wśród znacznej części matematyków
Johann Heinrich Lambert (ur. 26 sierpnia 1728 w Miluzie, zm. 25 września 1777 w Berlinie) – matematyk, filozof, fizyk i astronom szwajcarski pochodzenia francuskiego.
W roku 1767 udowodnił, że liczba pi jest liczbą niewymierną. W swych pracach jako jeden z pierwszych, obok Vincenzo Riccatiego posługiwał się funkcjami hiperbolicznymi[1][2]. Znaczące były także jego prace z optyki (fotometria, refrakcja, prawo Lamberta) i astronomii (orbity komet).
Na cześć uczonego jedną z planetoid nazwano (187) Lamberta a także krater Lambert na Księżycu oraz krater Lambert na Marsie.
W roku 1767 udowodnił, że liczba pi jest liczbą niewymierną. W swych pracach jako jeden z pierwszych, obok Vincenzo Riccatiego posługiwał się funkcjami hiperbolicznymi[1][2]. Znaczące były także jego prace z optyki (fotometria, refrakcja, prawo Lamberta) i astronomii (orbity komet).
Na cześć uczonego jedną z planetoid nazwano (187) Lamberta a także krater Lambert na Księżycu oraz krater Lambert na Marsie.
No wlasnie nie. Jezeli brat bedzie lecial rakietą z predkoscia bliską światła przez dajmy na to 80 lat, to jak wróci będzie nadal młody i sprawny, a brat na ziemi już będzie dawno w grobie.
Ok, jeśli tak jest naprawdę to w porządku. Wydawało mi się, że skoro brat oddala się od Ziemi i wtedy czas mu leci wolniej, i kiedyś chciałby wrócić na Ziemię to w czasie podróży powrotnej (nawiasem mówiąc o takiej samej długości) czas będzie mu płynął szybciej aż wreszcie na końcu podróży ten czas się tak zrównoważy, jakby cały czas był on na Ziemi. Tak to sobie wyobrażałem ale nie mam nic na poparcie, ot takie wyobrażenie :D
Ok, jeśli tak jest naprawdę to w porządku. Wydawało mi się, że skoro brat oddala się od Ziemi i wtedy czas mu leci wolniej, i kiedyś chciałby wrócić na Ziemię to w czasie podróży powrotnej (nawiasem mówiąc o takiej samej długości) czas będzie mu płynął szybciej aż wreszcie na końcu podróży ten czas się tak zrównoważy, jakby cały czas był on na Ziemi. Tak to sobie wyobrażałem ale nie mam nic na poparcie, ot takie wyobrażenie :D
W matematyce nie było ich dużo ale ok
Jakby zebrać wszystko do kupy to trochę tego było :) Takie pomylki zdarzaly sie czesto wlasnie przy duzych liczbach albo dowodach na kilkaset stron. W takim dowodzie bardzo łatwo zrobić babola.
Tak, Mersenne mógł sobie twierdzić, jednak prawidłowego dowodu który by poparł jego przypuszczenie nigdy nie podał bo nie mógł podać skoro było to nieprawdą.
Tak, tylko że często bywało tak, że te fałszywe dowody były przyjmowane przez społeczność matematyków jako prawdziwe. Np. przy wielkim twierdzeniu fermata z tego co kojarzę kilka razy uznawali, że dowód jest prawdziwy chociaż był fałszywy.
Zauważ że dla niejednej pary liczb jednocyfrowych to jest prawda, np 1+1, 1+2
No dobrze, ale 1 nie jest największą liczbą jednocyfrową. Bardziej pasowałoby sformułowanie typu "1 jest największą liczbą spełniającą to i to"
Tak jak po tym, że zaobserwowałem że 1+1=2 czyli wynik jednocyfrowy, stwierdzam ze suma każdej pary jednocyfrowych liczb da wynik jednocyfrowy?
Przecież żaden matematyk nie buduje twierdzenia na podstawie jednego przykładu czy tam jednej pary liczb spełniających założenie. Można by wtedy przyjąć, że twierdzenie zostało udowodnione dla jednej pary liczb. Na przykład
(editado)
Jakby zebrać wszystko do kupy to trochę tego było :) Takie pomylki zdarzaly sie czesto wlasnie przy duzych liczbach albo dowodach na kilkaset stron. W takim dowodzie bardzo łatwo zrobić babola.
Tak, Mersenne mógł sobie twierdzić, jednak prawidłowego dowodu który by poparł jego przypuszczenie nigdy nie podał bo nie mógł podać skoro było to nieprawdą.
Tak, tylko że często bywało tak, że te fałszywe dowody były przyjmowane przez społeczność matematyków jako prawdziwe. Np. przy wielkim twierdzeniu fermata z tego co kojarzę kilka razy uznawali, że dowód jest prawdziwy chociaż był fałszywy.
Zauważ że dla niejednej pary liczb jednocyfrowych to jest prawda, np 1+1, 1+2
No dobrze, ale 1 nie jest największą liczbą jednocyfrową. Bardziej pasowałoby sformułowanie typu "1 jest największą liczbą spełniającą to i to"
Tak jak po tym, że zaobserwowałem że 1+1=2 czyli wynik jednocyfrowy, stwierdzam ze suma każdej pary jednocyfrowych liczb da wynik jednocyfrowy?
Przecież żaden matematyk nie buduje twierdzenia na podstawie jednego przykładu czy tam jednej pary liczb spełniających założenie. Można by wtedy przyjąć, że twierdzenie zostało udowodnione dla jednej pary liczb. Na przykład
(editado)
Teraz bede mial wiecej czasu to sam sprawdze jak jest z tym paradoksem, bo petrides mi namieszal w glowie :P
A jeszcze jako naukowa ciekawostka z matematyki. Być może wiecie, że liczb rzeczywistych jest więcej niż naturalnych. Moc zbioru liczb rzeczywistych nazywamy continuum a moc zbioru liczb naturalnych alef zero. Wiedzę tą zawdzięczamy Cantorowi, spytał on po tym odkryciu, czy istnieje jakiś zbiór o mocy większej od alef zero ale mniejszej od mocy continuum. Do śmierci ani tego nie obalił anie nie potwierdził, umarł w niewiedzy... Okazało się później, że nie mógł zrobić ani jednego ani drugiego przy dotychczasowych aksjomatach teoriomnogościowych ponieważ jego hipoteza continuum była od nich niezależna, po prostu. Hipotezę continuum można było przyjąć jako nowy aksjomat, albo jej zaprzeczenie. Ten niecodzienny przypadek był inspiracją dla Godla który około 100 lat później dowiódł chyba najważniejszego jak do tej pory odkrycia w dziedzinie logiki. Twierdzenie o niezupełności, mówi ono w skrócie że: dowodliwość jest zawsze słabsza od prawdziwości – zbiór zdań generowanych (dowodzonych) przez system formalny nigdy nie będzie równy ze zbiorem zdań prawdziwych teorii. Dowód tego twierdzenia jeśli ktoś jest ciekaw można zobaczyc chociazby na wikipedi, gdzie jest podany on w dobry sposób
paradoksu nie ma to juz wiem :-) i nie chodzi o przyspieszanie tylko o to ze blizniak na ziemi jest caly czas w jednym ukladzie odniesienia a blizniak ktory leci nie. natomiast prawda jest wg teorii wzglednosci ze kiedy blizniak leci ze stala predkoscia po linii prostej to czas drugiego blizniaka zwalnia . tak dla blizniaka w rakiecie jak i dla tego na ziemi.
tzn dla blizniaka w rakiecie zwalnia czas tego na ziemi a dla tego na zniemi czas tego w rakiecie.
(editado)
tzn dla blizniaka w rakiecie zwalnia czas tego na ziemi a dla tego na zniemi czas tego w rakiecie.
(editado)
Tak, tylko że często bywało tak, że te fałszywe dowody były przyjmowane przez społeczność matematyków jako prawdziwe. Np. przy wielkim twierdzeniu fermata z tego co kojarzę kilka razy uznawali, że dowód jest prawdziwy chociaż był fałszywy.
Ale tam nie było jakiegoś wielkiego błędu tylko z grubsza dowód był prawdziwy ale brakowało jakiegoś małego elementu o który Wiles dowód uzupełnił. Podobno, bo sam dowodu nie czytalem, pewnie bym nie zrozumiał, czytałem tylko o nim że jest dosyć ciężki.
No dobrze, ale 1 nie jest największą liczbą jednocyfrową. Bardziej pasowałoby sformułowanie typu "1 jest największą liczbą spełniającą to i to"
Dobra, pogubiliśmy się :D moja hipoteza brzmiała: suma dwóch jednocyfrowych liczb da w wyniku liczbę jednocyfrową. I ja po obserwacji 1+1=2 bym oznajmił że hipoteza jest prawdziwa. Pisze o tym dlatego, ze własnie słyszałem głosy że odkrycie fal grawitacyjnych potwierdza słusznośc teorii Einsteina. Ciekawi mnie dlaczego, pytam czy odkrycie tych fal grawitacyjnych to nie jest właśnie takie 1+1 które niby jest zgodne z hipotezą, ale co z tego skoro to niczego nie dowodzi. A jeśli odkrycie fal grawitacyjnych to takie 9+9 które coś udowadnia to też ciekawi mnie dlaczego tak jest :P
Przecież żaden matematyk nie buduje twierdzenia na podstawie jednego przykładu czy tam jednej pary liczb spełniających założenie. Można by wtedy przyjąć, że twierdzenie zostało udowodnione dla jednej pary liczb. Na przykład
właśnie o to mi chodzi, a niby odkrycie fal grawitacyjnych potwierdza teorię Einsteina, chyba że w telewizji mówili jakieś brednie, to byłby kolejny powód na to że nie opłaca się jej oglądać ;p
Ale tam nie było jakiegoś wielkiego błędu tylko z grubsza dowód był prawdziwy ale brakowało jakiegoś małego elementu o który Wiles dowód uzupełnił. Podobno, bo sam dowodu nie czytalem, pewnie bym nie zrozumiał, czytałem tylko o nim że jest dosyć ciężki.
No dobrze, ale 1 nie jest największą liczbą jednocyfrową. Bardziej pasowałoby sformułowanie typu "1 jest największą liczbą spełniającą to i to"
Dobra, pogubiliśmy się :D moja hipoteza brzmiała: suma dwóch jednocyfrowych liczb da w wyniku liczbę jednocyfrową. I ja po obserwacji 1+1=2 bym oznajmił że hipoteza jest prawdziwa. Pisze o tym dlatego, ze własnie słyszałem głosy że odkrycie fal grawitacyjnych potwierdza słusznośc teorii Einsteina. Ciekawi mnie dlaczego, pytam czy odkrycie tych fal grawitacyjnych to nie jest właśnie takie 1+1 które niby jest zgodne z hipotezą, ale co z tego skoro to niczego nie dowodzi. A jeśli odkrycie fal grawitacyjnych to takie 9+9 które coś udowadnia to też ciekawi mnie dlaczego tak jest :P
Przecież żaden matematyk nie buduje twierdzenia na podstawie jednego przykładu czy tam jednej pary liczb spełniających założenie. Można by wtedy przyjąć, że twierdzenie zostało udowodnione dla jednej pary liczb. Na przykład
właśnie o to mi chodzi, a niby odkrycie fal grawitacyjnych potwierdza teorię Einsteina, chyba że w telewizji mówili jakieś brednie, to byłby kolejny powód na to że nie opłaca się jej oglądać ;p
Istnieje tylko pięć wielościanów foremnych zwanych bryłami platońskimi. Platon, jeden z największych greckich filozofów, w dialogu zatytułowanym Timajos przypisał im cztery żywioły, z jakich — według starożytnych — miał być zbudowany świat. Z ogniem skojarzył czworościan, z ziemią — sześcian, z powietrzem — ośmiościan, a z wodą — dwudziestościan. Pozostała jeszcze ostatnia bryła foremna — dwunastościan. Platon napisał, że ‘Bóg wykorzystał ją, kiedy malował Wszechświat’, nawiązując pewnie do wcześniejszej tradycji Pitagorejczyków, którzy uważali dwunastościan za stelaż czy wręgi, na których zostały oparte niebiosa.
Ale tam nie było jakiegoś wielkiego błędu tylko z grubsza dowód był prawdziwy ale brakowało jakiegoś małego elementu o który Wiles dowód uzupełnił.
Niie jestem pewien bo dawno temu o tym czytalem, ale wydaje mi sie, ze nie jest jak mowisz. Bo ja kojarze, ze wlasnie jego dowód był że tak powiem 'odkrywczy' i kompletnie nowatorski. Ale nie ma sensu sie w to zaglebiac bo i tak tego nie zrozumiemy.
Podobno, bo sam dowodu nie czytalem, pewnie bym nie zrozumiał
LOL, PEWNIE BYM NIE ZROZUMIAL :D
Zawodowi matematycy nie mogli go zrozumiec :) i sprawdzali go bardzo, bardzo dlugo
A z dowodem Perelmana to już w ogóle. Praktycznie nikt nie był w stanie go zrozumieć.
Co do tego einsteina to ta teoria jest juz dobrze zweryfikowana, te fale grawitacyjny sa bardziej taką brakujacą cegła. Wtedy wszystko by sie zazebilo i dobrze tlumaczylo
(editado)
Niie jestem pewien bo dawno temu o tym czytalem, ale wydaje mi sie, ze nie jest jak mowisz. Bo ja kojarze, ze wlasnie jego dowód był że tak powiem 'odkrywczy' i kompletnie nowatorski. Ale nie ma sensu sie w to zaglebiac bo i tak tego nie zrozumiemy.
Podobno, bo sam dowodu nie czytalem, pewnie bym nie zrozumiał
LOL, PEWNIE BYM NIE ZROZUMIAL :D
Zawodowi matematycy nie mogli go zrozumiec :) i sprawdzali go bardzo, bardzo dlugo
A z dowodem Perelmana to już w ogóle. Praktycznie nikt nie był w stanie go zrozumieć.
Co do tego einsteina to ta teoria jest juz dobrze zweryfikowana, te fale grawitacyjny sa bardziej taką brakujacą cegła. Wtedy wszystko by sie zazebilo i dobrze tlumaczylo
(editado)
A na jakiej podstawie platon ukladal te klocki? Czemu ogien czworoscian, a ziemia szescian? Czytales jaki byl zamysl?