Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: »Islamizacja - problem.
Rocky para
korkoran [del]
przemek_1878 [del] para
Rocky
przeciez to ci inżynierowie co merkel mowila, rozpowszechniają swoją architekture
kruszwil [del] para
Rocky
Wez Rocky zacznij korzystac z jakichs mądrych źródeł, np wyborcza albo natemat a nie ciągle te idiotyczne zmianynaziemi...
otwórz oczy
(editado)
otwórz oczy
(editado)
Rocky para
korkoran [del]
SLawinho [del] para
Rocky
Debile sami siebie wybiją :) Co to wiara robi z ludzi. Im więcej czytam takich wiadomości, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że religia to kolejny mit robiący ludziom papke z mózgów.
Rocky para
SLawinho [del]
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/libijscy-imigranci-zdemolowali-centrum-brukseli
W tym samym czasie gdy cały świat pasjonował się doniesieniami o rzekomym "marszu nazistów" w Warszawie, w stolicy Unii Europejskiej, Brukseli doszło do zamieszek wywołanych przez marokańskich imigrantów. Zaledwie dwa tygodnie późnej, znowu w Brukseli, islamiści wywołali kolejne zamieszki. Tym razem odpowiadają za nie imigranci z Libii. Czy płonące centra miast to już nowa zachodnia tradycja?
W tym samym czasie gdy cały świat pasjonował się doniesieniami o rzekomym "marszu nazistów" w Warszawie, w stolicy Unii Europejskiej, Brukseli doszło do zamieszek wywołanych przez marokańskich imigrantów. Zaledwie dwa tygodnie późnej, znowu w Brukseli, islamiści wywołali kolejne zamieszki. Tym razem odpowiadają za nie imigranci z Libii. Czy płonące centra miast to już nowa zachodnia tradycja?
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/muzulmanski-burmistrz-rotterdamu-wywolal-zamieszanie-przyznajac-ze-jest-salafita-i
Muzułmanie przypominają wilki w owczej skórze - wykorzystują naiwność Europejczyków omamionych lewacką propagandą i oszukują ich twierdząc, że są umiarkowani i pokojowi, a w rzeczywistości dążą do uzyskania kontroli nad tym kontynentem. Jest to wręcz zaskakujące w jak prosty sposób wyznawcy islamu zdobywają zaufanie w Europie Zachodniej i zajmują coraz wyższe stanowiska polityczne.
Przy ostatnim artykule na temat islamizacji Europy wymienialiśmy islamskich polityków, którzy mogą pochwalić się zajmowanymi ważnymi stanowiskami. Przykładowo burmistrzem Londynu po raz pierwszy został muzułmanin Sadiq Khan. Ministrem Kultury i Demokracji Szwecji jest Alice Bah Kuhnke - pół-Gambijka. Natomiast Sekretarzem Stanu Berlina jest Sawsan Chebli, córka palestyńskich imigrantów. Łączy ich to, że są zwolennikami przyjmowania muzułmańskich imigrantów, przedstawiają ich w jak najlepszym świetle i dążą do utworzenia wielokulturowego społeczeństwa. Co więcej, Sawsan Chebli nie ukrywała w przeszłości, że jest zwolenniczką prawa szariatu, zaś Szwecja udziela pomocy nawet islamskim terrorystom.
Zwróćmy uwagę, że tolerancja wobec ludności o innej kulturze i religii działa tylko w jedną stronę. Europejczycy mają mieć dobre zdanie o przyjezdnych muzułmanach, muszą ich respektować i pozwalać żyć po swojemu. Imigranci nie integrują się ze społeczeństwami w Europie i zamiast tego próbuje się wymusić tę integrację na Europejczykach, czyli to my mamy dostosować się do obcej kultury. Takiej tolerancji nie zobaczymy jednak w Afryce czy na Bliskim Wschodzie. W krajach, gdzie dominuje islam nie wolno publicznie ujawniać swojego wyznania, bo to "prowokuje" muzułmanów.
Podczas gdy islamizacja Europy postępuje, muzułmanie zachowują się coraz śmielej i można wręcz stwierdzić, że niektórymi prowokacyjnymi komentarzami sprawdzają reakcje Europejczyków. Tak przynajmniej można zrozumieć niedawne oświadczenie burmistrza Rotterdamu, Ahmeda Aboutaleba. Muzułmanin publicznie ogłosił, że jest salafitą i dżihadystą.
Na antenie publicznego radia holenderskiego NPO Radio 1 polityk niespodziewanie stwierdził, że każdy muzułmanin jest przynajmniej w pewnym stopniu salafitą. Przypomnijmy, że salafizm to ruch religijno-polityczny, który dąży do odrodzenia islamu i powrotu do pierwotnych źródeł. W Europie Zachodniej, w szczególności w Niemczech jest wielu zradykalizowanych salafitów, którzy stwarzają poważne zagrożenie dla społeczeństwa i obecnego ustroju. Z kolei holenderska agencja wywiadowcza AIVD uznaje rozpowszechnianie się salafizmu za niepożądane, ponieważ zawiera w sobie "nietolerancyjne, izolacjonistyczne i antydemokratyczne przesłania".
Ahmed Aboutaleb wywołał oburzenie twierdząc, że salafitów można spotkać wśród chrześcijan. Następnie w nietypowy sposób wyznał, że jest dżihadystą, gdyż wstaje codziennie rano, aby zrobić coś dobrego dla Rotterdamu. Według niego, dobre uczynki to "dżihad w najczystszej formie". Jego słowa brzmią dla nas niejednoznacznie, gdyż dżihad oznacza opiekę nad rodem, troskę o rodzinę, walkę o przeżycie, dążenie do realizacji wielkich celów, ale także walkę zbrojną z niewiernymi.
Żyjący w Europie muzułmanie próbują przedstawiać siebie jako ludzi pełni tolerancji wobec wyznawców innych religii. Jednak zamachów terrorystycznych prawie za każdym razem dokonują właśnie muzułmanie. Co więcej, w islamie istnieją dwa terminy, które są szczególnie warte naszej uwagi. "Takijja" pozwala muzułmanom ukrywać swoją wiarę i okłamywać niewiernych w żywe oczy, jeśli ma to pomóc uniknąć prześladowań i zrealizować wyznaczone cele. Na podobnej zasadzie działa "Ketman", czyli mówienie półprawdy. Burmistrz Rotterdamu Ahmed Aboutaleb ewidentnie zastosował tę taktykę, aby wprowadzić Europejczyków w błąd, wywołać nieco zamieszania i sprawdzić reakcje, podczas gdy islamizacja naszego kontynentu przebiega sprawnie i bez zakłóceń.
Muzułmanie przypominają wilki w owczej skórze - wykorzystują naiwność Europejczyków omamionych lewacką propagandą i oszukują ich twierdząc, że są umiarkowani i pokojowi, a w rzeczywistości dążą do uzyskania kontroli nad tym kontynentem. Jest to wręcz zaskakujące w jak prosty sposób wyznawcy islamu zdobywają zaufanie w Europie Zachodniej i zajmują coraz wyższe stanowiska polityczne.
Przy ostatnim artykule na temat islamizacji Europy wymienialiśmy islamskich polityków, którzy mogą pochwalić się zajmowanymi ważnymi stanowiskami. Przykładowo burmistrzem Londynu po raz pierwszy został muzułmanin Sadiq Khan. Ministrem Kultury i Demokracji Szwecji jest Alice Bah Kuhnke - pół-Gambijka. Natomiast Sekretarzem Stanu Berlina jest Sawsan Chebli, córka palestyńskich imigrantów. Łączy ich to, że są zwolennikami przyjmowania muzułmańskich imigrantów, przedstawiają ich w jak najlepszym świetle i dążą do utworzenia wielokulturowego społeczeństwa. Co więcej, Sawsan Chebli nie ukrywała w przeszłości, że jest zwolenniczką prawa szariatu, zaś Szwecja udziela pomocy nawet islamskim terrorystom.
Zwróćmy uwagę, że tolerancja wobec ludności o innej kulturze i religii działa tylko w jedną stronę. Europejczycy mają mieć dobre zdanie o przyjezdnych muzułmanach, muszą ich respektować i pozwalać żyć po swojemu. Imigranci nie integrują się ze społeczeństwami w Europie i zamiast tego próbuje się wymusić tę integrację na Europejczykach, czyli to my mamy dostosować się do obcej kultury. Takiej tolerancji nie zobaczymy jednak w Afryce czy na Bliskim Wschodzie. W krajach, gdzie dominuje islam nie wolno publicznie ujawniać swojego wyznania, bo to "prowokuje" muzułmanów.
Podczas gdy islamizacja Europy postępuje, muzułmanie zachowują się coraz śmielej i można wręcz stwierdzić, że niektórymi prowokacyjnymi komentarzami sprawdzają reakcje Europejczyków. Tak przynajmniej można zrozumieć niedawne oświadczenie burmistrza Rotterdamu, Ahmeda Aboutaleba. Muzułmanin publicznie ogłosił, że jest salafitą i dżihadystą.
Na antenie publicznego radia holenderskiego NPO Radio 1 polityk niespodziewanie stwierdził, że każdy muzułmanin jest przynajmniej w pewnym stopniu salafitą. Przypomnijmy, że salafizm to ruch religijno-polityczny, który dąży do odrodzenia islamu i powrotu do pierwotnych źródeł. W Europie Zachodniej, w szczególności w Niemczech jest wielu zradykalizowanych salafitów, którzy stwarzają poważne zagrożenie dla społeczeństwa i obecnego ustroju. Z kolei holenderska agencja wywiadowcza AIVD uznaje rozpowszechnianie się salafizmu za niepożądane, ponieważ zawiera w sobie "nietolerancyjne, izolacjonistyczne i antydemokratyczne przesłania".
Ahmed Aboutaleb wywołał oburzenie twierdząc, że salafitów można spotkać wśród chrześcijan. Następnie w nietypowy sposób wyznał, że jest dżihadystą, gdyż wstaje codziennie rano, aby zrobić coś dobrego dla Rotterdamu. Według niego, dobre uczynki to "dżihad w najczystszej formie". Jego słowa brzmią dla nas niejednoznacznie, gdyż dżihad oznacza opiekę nad rodem, troskę o rodzinę, walkę o przeżycie, dążenie do realizacji wielkich celów, ale także walkę zbrojną z niewiernymi.
Żyjący w Europie muzułmanie próbują przedstawiać siebie jako ludzi pełni tolerancji wobec wyznawców innych religii. Jednak zamachów terrorystycznych prawie za każdym razem dokonują właśnie muzułmanie. Co więcej, w islamie istnieją dwa terminy, które są szczególnie warte naszej uwagi. "Takijja" pozwala muzułmanom ukrywać swoją wiarę i okłamywać niewiernych w żywe oczy, jeśli ma to pomóc uniknąć prześladowań i zrealizować wyznaczone cele. Na podobnej zasadzie działa "Ketman", czyli mówienie półprawdy. Burmistrz Rotterdamu Ahmed Aboutaleb ewidentnie zastosował tę taktykę, aby wprowadzić Europejczyków w błąd, wywołać nieco zamieszania i sprawdzić reakcje, podczas gdy islamizacja naszego kontynentu przebiega sprawnie i bez zakłóceń.
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/postep-w-niemczech-w-kilku-miastach-wprowadzaja-na-sylwestra-specjalne-strefy-dla
Można więc założyć że Europa Zachodnia pogodziła się z tym że kobiety nie będą mogły czuć się już bezpiecznie. Postanowiono zatem aby stworzyć tzw. „Strefy Bezpieczeństwa Kobiet”, które podczas zabaw sylwestrowych mają być schronieniem dla kobiet, które nie chcą być molestowane seksualnie. Strefy Bezpieczeństwa Kobiet będą w charakterystycznych białych namiotach.
Przed każdym z nich będzie stało dwóch pracowników ochrony gotowych do udzielenia pomocy uciekającym kobietom. Wewnątrz namiotów będzie czekał przeszkolony psychologicznie personel. Niemieckie media donoszą, że pomysł stworzenia centrów pomocy dla molestowanych kobiet został już z powodzeniem przetestowany w Monachium podczas święta Octoberfest. Podobno z pomocy skorzystało wtedy 200 kobiet.
(editado)
Można więc założyć że Europa Zachodnia pogodziła się z tym że kobiety nie będą mogły czuć się już bezpiecznie. Postanowiono zatem aby stworzyć tzw. „Strefy Bezpieczeństwa Kobiet”, które podczas zabaw sylwestrowych mają być schronieniem dla kobiet, które nie chcą być molestowane seksualnie. Strefy Bezpieczeństwa Kobiet będą w charakterystycznych białych namiotach.
Przed każdym z nich będzie stało dwóch pracowników ochrony gotowych do udzielenia pomocy uciekającym kobietom. Wewnątrz namiotów będzie czekał przeszkolony psychologicznie personel. Niemieckie media donoszą, że pomysł stworzenia centrów pomocy dla molestowanych kobiet został już z powodzeniem przetestowany w Monachium podczas święta Octoberfest. Podobno z pomocy skorzystało wtedy 200 kobiet.
(editado)
Najważniejszym zadaniem dla Polaków w najbliższych latach jest niedopuszczenie do wpuszczenia do nas migrantów spoza naszego kręgu kulturowego nawet za dopłatą. Niestety obawiam się, że nowy rząd będący czymś w rodzaju AWSbis (połączenie PC (Ziobro, Błaszczak, Brudziński) i UW (Morawiecki etc.)) może być uległy w tych sprawach w przeciwieństwie do starej dobrej ekipy Szydło. Tylko tutaj znajduję przyczynę irracjonalnej wymiany dobrego rządu (sukcesy gospodarcze, rosnące poparcie) na bardziej "europejski".
Nie powiem Ci w trzech zdaniach tego czego nie jesteś w stanie zauważyć od 3 lat.