Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Powstanie Warszawskie
i akurat tu ukazuje się typowe polskie myślenie - romantyzm, walka z bronią w ręku, a nie hasła "praca organiczna" i "praca u podstaw".
Ludzie, którzy zginęli w powstaniu byli wykonawcami różnych zawodów - mogli dla kraju zrobić o wiele więcej pożytecznych rzeczy, niż pozostać na wieczność mrożącą krew w żyłach statystyką
Ludzie, którzy zginęli w powstaniu byli wykonawcami różnych zawodów - mogli dla kraju zrobić o wiele więcej pożytecznych rzeczy, niż pozostać na wieczność mrożącą krew w żyłach statystyką
niektorzy znali wtedy takie pojecie jak honor, i woleli probowac niz pogodzic sie z zyciem w zniewolonym kraju.
Warszawiacy mieli doswiadczenie z zycia pod zaborami gdzie zabraniano mowic po polsku i uczyc sie w szkole polskiego. Akurat na najwiecej pozwalano w zaborze austriackim stad chyba wlasnie w malopolsce najmniej zrozumienia dla tego o co walczyli powstancy...
Warszawiacy mieli doswiadczenie z zycia pod zaborami gdzie zabraniano mowic po polsku i uczyc sie w szkole polskiego. Akurat na najwiecej pozwalano w zaborze austriackim stad chyba wlasnie w malopolsce najmniej zrozumienia dla tego o co walczyli powstancy...
postanowienie co do Polski było już dawno podjęte na jednej z konferencji, gdzie wielka trójka podzieliła Europę na strefę wpływów. Polska w tym założeniu nie miała być włączona do Związku Radzieckiego.
Szansę na suwerenność zaprzepaściliśmy w 1941r (?), gdy spotkanie Stalin-Sikorski zakończyło się niepowodzeniem. Gdyby wtedy Sikorski byłby skłonny zaakceptować warunki Stalina, to pewnie nie byłoby PRL-u (inna sprawa, czy Stalin by respektował to porozumienie, ale to już tylko dywagacja)
Szansę na suwerenność zaprzepaściliśmy w 1941r (?), gdy spotkanie Stalin-Sikorski zakończyło się niepowodzeniem. Gdyby wtedy Sikorski byłby skłonny zaakceptować warunki Stalina, to pewnie nie byłoby PRL-u (inna sprawa, czy Stalin by respektował to porozumienie, ale to już tylko dywagacja)
Może i mogli zrobić dla kraju wiele, ale tym krajem nie byłaby już Polska. Zresztą gdyby Tobie teraz próbowano zabrać ojczyzne to stałbyś obojętnie i patrzył się jak Cie okradają byleby tylko nie stała Ci się krzywda?
jeśli byłbym z góry na straconej pozycji, to bym nie walczył
A co do nieobecności Polski na mapie - odpowiedziałem w poprzednim poście.
A co do nieobecności Polski na mapie - odpowiedziałem w poprzednim poście.
Ciekawe że wspomniałeś o ideałach pozytywistycznych: pracy organicznej i pracy u podstaw :]
Najlepsze w tym jest to, że... W Polsce się to zupełnie nie sprawdziło. Dlatego od tego odeszli już na początku XX wieku. Stosowali je natomiast w praktyce na naszych terenach przedstawiciele mniejszości narodowych, generalnie Żydzi i Niemcy, to oni się najbardziej wtedy wzbogacali.
Do budowania nowej, silniejszej Polski, która odzyskałaby niepodległość mając ku temu solidne podstawy gospodarcze (nie jak to było np. w Powstaniu Styczniowym), potrzeba było jedności społeczeństwa w ciężkiej i konsekwentnej pracy. U nas to się jednak nie udało, ponieważ nie tylko bardzo niewielka część ludu miejskiego zakasała rękawy, ale też tym którzy próbowali rozwijać przedsiębiorczość i filantropię rzucało się kłody pod nogi. Niestety, nasi przodkowie woleli się tymczasowo dorobić i żyć sobie wygodnie niż poświęcać swoje siły na rzecz rozwoju, który miał się rozkładać na kilkadziesiąt lat, zanim by przyniósł wymierny skutek.
Dlatego tak popularne w naszej historii właśnie były powstania. Na krótki czas, jedną solidną wyrwę nasz naród potrafił się zjednoczyć. I tylko w tym była nadzieja, by zadać jeden decydujący cios jak Ali w walce z Foremanem. Nie wpatruj się więc w ideały, których nie mogliśmy sięgnąć, a doceń twórców pięknej historii, którą mimo ogromnych przeciwności losu udało nam się napisać.
Najlepsze w tym jest to, że... W Polsce się to zupełnie nie sprawdziło. Dlatego od tego odeszli już na początku XX wieku. Stosowali je natomiast w praktyce na naszych terenach przedstawiciele mniejszości narodowych, generalnie Żydzi i Niemcy, to oni się najbardziej wtedy wzbogacali.
Do budowania nowej, silniejszej Polski, która odzyskałaby niepodległość mając ku temu solidne podstawy gospodarcze (nie jak to było np. w Powstaniu Styczniowym), potrzeba było jedności społeczeństwa w ciężkiej i konsekwentnej pracy. U nas to się jednak nie udało, ponieważ nie tylko bardzo niewielka część ludu miejskiego zakasała rękawy, ale też tym którzy próbowali rozwijać przedsiębiorczość i filantropię rzucało się kłody pod nogi. Niestety, nasi przodkowie woleli się tymczasowo dorobić i żyć sobie wygodnie niż poświęcać swoje siły na rzecz rozwoju, który miał się rozkładać na kilkadziesiąt lat, zanim by przyniósł wymierny skutek.
Dlatego tak popularne w naszej historii właśnie były powstania. Na krótki czas, jedną solidną wyrwę nasz naród potrafił się zjednoczyć. I tylko w tym była nadzieja, by zadać jeden decydujący cios jak Ali w walce z Foremanem. Nie wpatruj się więc w ideały, których nie mogliśmy sięgnąć, a doceń twórców pięknej historii, którą mimo ogromnych przeciwności losu udało nam się napisać.
mogę się zgodzić z większością tego, co napisałeś, ale nie ze wszystkim.
Moim zdaniem te ideały były jak najbardziej w naszym zasięgu, wystarczyło zwalczyć swoje wady (lenistwo, zadowalanie się byle czym, brak konsekwencji, zapalczywość i narwanie), by osiągnąć sukces.
Moim zdaniem te ideały były jak najbardziej w naszym zasięgu, wystarczyło zwalczyć swoje wady (lenistwo, zadowalanie się byle czym, brak konsekwencji, zapalczywość i narwanie), by osiągnąć sukces.
a Warszawiacy w 44 to wiedzieli ze Niemcy przegraja wojne... nie? wrozka im to powinna powiedziec...
przede wszystkim mogli sie wstrzymac z wybuchem powstania...bylo pewne ze nie maja szans wygrac z Niemcami, bylo oczywiste ze Rosjanie ich nie wespra [Stalin m.in odmowil uzywania Rosyjskich lotnisk aby robic zrzuty dla Warszawiakow] a i tak rozpoczeli walki...bez odpowiedniej ilosci broni, amunicji, zapasow i ludzi.
Motywy dzialania i poswiecenie zasluguja na szacunek, ale dowodzacy powstaniem sie naprawde nie popisali...
przede wszystkim mogli sie wstrzymac z wybuchem powstania...bylo pewne ze nie maja szans wygrac z Niemcami, bylo oczywiste ze Rosjanie ich nie wespra [Stalin m.in odmowil uzywania Rosyjskich lotnisk aby robic zrzuty dla Warszawiakow] a i tak rozpoczeli walki...bez odpowiedniej ilosci broni, amunicji, zapasow i ludzi.
Motywy dzialania i poswiecenie zasluguja na szacunek, ale dowodzacy powstaniem sie naprawde nie popisali...
ebbabwe [del] para
borkos007
Rosjanie nie mieli zamiaru nam pomagać, bo po co mieli tracić swoje jednostki? Poza tym powinniśmy znać mentalność Stalina - już wtedy sporo ludzi wiedziało o Katyniu.
Są ode mnie wyższe autorytety w dziedzinie psychologii, więc nie będę dywagował, czy do całkowitej zmiany mentalności i odniesienia sukcesu wystarczyło zwalczyć swoje wady, o ile to w ogóle wykonalne biorąc pod uwagę zasięg liczebny grupy zwanej społeczeństwem. Znam natomiast fakty historyczne i na ich podstawie można wyciągnąć wniosek, że Powstanie Warszawskie w '44 w takiej formie w jakiej było okazało się maksimum z tego, co można było wykrzesać z sił i tak już zaszczutego i zdezorientowanego narodu. Nie powinniśmy więc oczekiwać od ludzi tamtych czasów niczego ponad to, co i tak przypłacając ogromną ofiarą osiągnęli, i docenić, być dumnym z wydarzeń tamtego sierpnia. Nie o taką Polskę bowiem walczyli.
nie oczekiwałem żadnych cudów, wystarczyła odrobina zdrowego rozsądku
borkos007 para
ebbabwe [del]
Nie chodzi wcale o to czy by stracili ludzi, bo tym to sie akurat Rosja nie przejmowala :)
im po prostu bylo na reke to, ze warszawiacy zostana wybici. wybitni poeci, naukowcy, kwiat mlodziezy, studenci poszli na rzez.
A wiadomo - im glupsze spoleczenstwo, tym latwiej nim sterowac.
im po prostu bylo na reke to, ze warszawiacy zostana wybici. wybitni poeci, naukowcy, kwiat mlodziezy, studenci poszli na rzez.
A wiadomo - im glupsze spoleczenstwo, tym latwiej nim sterowac.
Haras [del] para
ebbabwe [del]
jeszcze raz ktoś powie że Powstanie to absurd to urwę mu łeb.
Załóżmy że Powstanie nie było. Nie wybuchło nigdy. 66 lat temu w Warszawie zaczął się kolejny normalny dzień. Ludzie ruszyli do pracy, niemieccy żołnierze patrolowali ulice, jakiś młody człowiek rysował na ścianie znak Polski Walczącej.
Pare miesięcy później (w styczniu) do stolicy wkroczyli sowieci.
Wiecie co się stało z Armią Krajową i wszystkimi innym organizacjami niepodległościowymi?
Odpowiedzcie sobie sami.
Załóżmy że Powstanie nie było. Nie wybuchło nigdy. 66 lat temu w Warszawie zaczął się kolejny normalny dzień. Ludzie ruszyli do pracy, niemieccy żołnierze patrolowali ulice, jakiś młody człowiek rysował na ścianie znak Polski Walczącej.
Pare miesięcy później (w styczniu) do stolicy wkroczyli sowieci.
Wiecie co się stało z Armią Krajową i wszystkimi innym organizacjami niepodległościowymi?
Odpowiedzcie sobie sami.
borkos007 para
Haras [del]
Pozostaly w konspiracji, zawiesili czesciowo dzialalnosc i przezyli...?
Ciekawe że wspomniałeś o ideałach pozytywistycznych: pracy organicznej i pracy u podstaw :]
Najlepsze w tym jest to, że... W Polsce się to zupełnie nie sprawdziło. Dlatego od tego odeszli już na początku XX wieku. Stosowali je natomiast w praktyce na naszych terenach przedstawiciele mniejszości narodowych, generalnie Żydzi i Niemcy, to oni się najbardziej wtedy wzbogacali.
Hmmm, może ja się mylę, ale ideały pozytywistyczne miały branie w XIX wieku, a nie XX...
Nie wpatruj się więc w ideały, których nie mogliśmy sięgnąć, a doceń twórców pięknej historii, którą mimo ogromnych przeciwności losu udało nam się napisać.
tak... boso, ale w ostrogach...
Nie we wszystkim zgadzam się z ebbabwe, ale w sporej części.
@ ebbabwe - trochę demonizujesz, trochę upraszczasz, ale poniekąd rozumiem Twój punkt widzenia. Oczywiście, że wiem kiedy wybuchło Powstanie w Gettcie warszawskim, wiem kim był Mordechaj, kim był Stroop... pewnych rzeczy nie przeskoczysz. myślę, że wiesz, co mam na myśli.
Najlepsze w tym jest to, że... W Polsce się to zupełnie nie sprawdziło. Dlatego od tego odeszli już na początku XX wieku. Stosowali je natomiast w praktyce na naszych terenach przedstawiciele mniejszości narodowych, generalnie Żydzi i Niemcy, to oni się najbardziej wtedy wzbogacali.
Hmmm, może ja się mylę, ale ideały pozytywistyczne miały branie w XIX wieku, a nie XX...
Nie wpatruj się więc w ideały, których nie mogliśmy sięgnąć, a doceń twórców pięknej historii, którą mimo ogromnych przeciwności losu udało nam się napisać.
tak... boso, ale w ostrogach...
Nie we wszystkim zgadzam się z ebbabwe, ale w sporej części.
@ ebbabwe - trochę demonizujesz, trochę upraszczasz, ale poniekąd rozumiem Twój punkt widzenia. Oczywiście, że wiem kiedy wybuchło Powstanie w Gettcie warszawskim, wiem kim był Mordechaj, kim był Stroop... pewnych rzeczy nie przeskoczysz. myślę, że wiesz, co mam na myśli.