Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Asunto: »Historia...

2012-01-21 19:53:48
http://www.youtube.com/v/Gdd12qMG950

Polecam audycję Arjozofa offline nt. rozpoczęcia II wojny światowej. O Sanacji , Piłsudskim, Brytolach.
(editado)
2012-01-21 19:55:00
o właśnie, miałem do Ciebei o to pisać, dzięki :>
2012-01-21 19:56:53
Rozumiem cię i na pewno masz większą wiedzę na ten temat w obecnym momencie od mojej osoby,ale Piłsudski był dosyć kontrowersyjną postacią i wątpię żeby reszta władzy go poparła w tym temacie.Takie masło maślane ale tak to chyba było pozniej .Jedynie mógłbym się zgodzić że poparli by go do pewnego momentu .
2012-01-21 20:00:03
Pragmatyzm wymagałby sojusz ze szkopami i jazda na czerwoną Rosję, w samej Rosji nie byłoby problemu z kadrami do rządu satelickiego. Niestety romantyzm zwyciężył. Mądry Polak po szkodzie :) Wydaje mi się że Hitler u władzy to apogeum "ekstremizmu", który z kolei spadałby w dół. Być może nigdy nie byłoby holocaustu.
Lekcja jest taka że należy liczyć na samych siebie. W jakim stanie jest polska armia? :) w chuchuchu
2012-01-21 20:04:37
Tajny układ Hitler-Piłsudski?
Dariusz Ratajczak

26 stycznia 1934 r. Dariusz Ratajczak Polska i Niemcy podpisują "de facto" pakt o nieagresji na 10 lat, w którym oba państwa wyrzekają się na ten okres załatwienia sporów drogą siły zbrojnej. Dotychczas fatalne stosunki między sąsiadami zamieniają się w polityczną sielankę. Ożywa wymiana turystyczna i handlowa, gasną spory w Gdańsku. W Kraju część opozycji bije na alarm ( już na pewno obóz narodowy) – o ile pozwalają na to policja, sądy i cenzura. Pakt wywołuje niepokój we Francji, czemu daje wyraz minister Barthou w Warszawie. Nadsekwańska prasa podejrzewa, że pakt o nieagresji zawiera jakieś- niebezpieczne w przyszłości dla Polski i Europy – tajne klauzule. Oczywiście piłsudczycy twardo zaprzeczają...

Pytanie podstawowe: czy było coś na rzeczy, czy istniała tajna umowa Hitler- Piłsudski? Przechodząc do zarysowania wybranych poszlak, napiszmy na wstępie: dziwi fakt, że żaden z bliskich współpracowników Piłsudskiego nie przedstawił nawet w ogólnym omówieniu wytycznych Piłsudskiego co do przyszłości Polski, chociaż zarzekali się, że Marszałek przekazywał je podkomendnym wielokrotnie. Zazwyczaj gadatliwy jak przekupka Felicjan Sławoj-Składkowski w swych wazeliniarskich " Strzępach meldunków" podaje streszczenia licznych przemówień i wypowiedzi Piłsudskiego. Jednak opisując swą wizytę w Belwederze pod koniec 1933 r. (przy obecności generałów: Rydza- Śmigłego, Sosnkowskiego, Norwid-Neugebauera i Fabrycego), w czasie której chory już Naczelny Wódz przedstawił swój polityczny i wojskowy testament, jest zastanawiająco powściągliwy. Pisze jedynie, że Piłsudski zaczął od słów: "Nie liczę na długie życie i dlatego wskazałem wam... Tu następowała długa mowa Marszałka, której nie mogę przytoczyć, ale wywarła ona na nas wszystkich ogromne wrażenie".

Ta tajemniczość specjalisty od wychodków na wolnym powietrzu ( "tęga głowa" według Marszałka) robi wrażenie. Więcej; sfery rządowe czynią wszystko, aby ukrócić wszelkie dywagacje na temat marszałkowych wytycznych ( szczególnie w obszarze polityki zagranicznej). Owszem, wolno było mówić i pisać, że polityka Piłsudskiego była genialna – i tyle! Zbyt głośne drążenie tematu kończyło się "praniem po pysku" lub Berezą. Jednak w Kraju szeptano – nawet przed podpisaniem polsko-niemieckiego paktu. Niedyskrecje antyhitlerowskiej niemieckiej prasy emigracyjnej i publikatorów w Europie Zachodniej zrobiły swoje. Podług pogłosek, tajną częścią polsko-niemieckiej ugody miało być postanowienie wspólnej wyprawy przeciwko Rosji sowieckiej celem zajęcia ziem ukraińsko-białoruskich i utworzenia tam niepodległych państw sfederowanych, czy też skonfederowanych z Rzeczpospolitą. W zamian Piłsudski zrzekał się na rzecz Niemiec Pomorza (podobno brano pod uwagę cały były zabór pruski), ale – tytułem "morskiej rekompensaty" – Polska otrzymywała korytarz przez terytorium Litwy i pewne prawa w Kłajpedzie. Pogłoski te miały mieć potwierdzenie w licznym szeregu polsko-niemieckich aktów dyplomatycznych, wymianie przyjaznych wizyt, wreszcie niejasnych aluzji w przemówieniach obu stron. Pewne jest, że były one z obawą powtarzane na zachodnich kresach Polski- również wśród niższych rangą wojskowych, którzy "w razie czego" deklarowali niezłomną wolę obrony tych ziem. Niechby i wbrew rządowi.

2 kwietnia 1935 r. bawi w Warszawie brytyjski minister spraw zagranicznych Antoni Eden. Odwiedza Piłsudskiego w Belwederze. Proponuje Polsce przystąpienie do przeciw-niemieckiego frontu. Umierający Marszałek nie podejmuje tematu. Mamrocze o wojnie polsko-bolszewickiej, generale Denikinie i Lloyd George'u. Jest arogancki, pyta o... "polityczne położenie na Jamajce". Bez komentarza.

Zmiana w polskiej polityce zagranicznej nastąpiła dosłownie na kilka miesięcy przed wybuchem wojny – ściślej pisząc: po ultimatum Niemiec z 21 marca 1939 r. W kwietniu 1939 r. płk Józef Beck jedzie do Londynu ( wyjazd wielokrotnie przekładał; nawet nad Tamizą nie chciał ostatecznie zamykać sobie "furtki do Berlina"). Niemcy jednak idą na całość. Hitler wygłasza w Reichstagu mowę, w której wypowiada pakt o nieagresji. Grzmi: "wobec zawarcia angielsko-polskiego układu gwarancyjnego, pakt jaki zawarłem z Marszałkiem Piłsudskim został jednostronnie naruszony". Fuehrer najpewniej czuł się zdradzony przez następców szanowanego w Niemczech Marszałka. A przecież jeszcze w styczniu 1939 r. przypominał ustami ministra spraw zagranicznych III Rzeszy, Joachima von Ribbentropa, podczas jego warszawskiej wizyty: "Pakt roku 1934 zawiera w sobie gwarancje, że również wszystkie zagadnienia wynurzające się w toku przyszłej ewolucji wydarzeń, znajdą między naszymi krajami rozstrzygnięcie w tym samym duchu uwzględniającym poszanowanie i zrozumienie obustronnych uprawnionych interesów". Bardzo ciekawe słowa wypowiedziane podczas nudnego oficjalnego bankietu!

Pozostańmy jednak w kwietniu 1939 r.: samobójstwo płk. Walerego Sławka – najwierniejszego z najwierniejszych- popełnione wieczorem tego samego dnia, w którym minister Beck wyjechał do Londynu, a zatem w dniu zupełnego zwrotu w polskiej polityce zagranicznej. Sławek zapewne uznał, że Beck zdradził testament ukochanego Marszałka. Honorowa śmierć zawiedzionego człowieka. Do tego, nawiasem pisząc, bez zaświatowych konsekwencji (pułkownik bynajmniej chrześcijaninem nie był) Wiemy, że stosunek Wehrmachtu, okupacyjnej administracji i wielu hitlerowskich dygnitarzy do śp. Józefa Piłsudskiego był pozytywny. Wystawienie honorowej warty na Wawelu było wyrazem uznania, iż Marszałek był jedynym Polakiem, który dorósł do poziomu współpracy z Niemcami. Motyw ten podczas okupacji wielokrotnie powtarzano. Zresztą, od czasu do czasu, Niemcy "puszczali farbę". Podobno w listopadzie 1939 r. miała miejsce rozmowa między nielicznym gronem Polaków, a pewnym niemieckim generałem. Wojskowy twierdził, że po śmierci Piłsudskiego znaczna grupa jego następców (Rydz-Śmigły!) zdradziła testament Marszałka i zaprzestała realizacji podstawowych klauzul układu. Dobrze poinformowany Niemiec donosił, że nieoficjalne rozmowy na linii Hitler-Piłsudski rozpoczęły się na kilka lat przed 1934 r. (Hitler był już wtedy liczącym się politykiem). W toku wymiany myśli (oczywiście poprzez zaufanych) panowie uzgodnili zasadniczą tezę historiozoficzną, iż w ciągu wieków wał słowiański cofał się na korzyść wału germańskiego (ostatnią próbą odwrócenia procesu były poczynania Romana Dmowskiego w 1919 r. w Paryżu). Hitler miał przekonać Piłsudskiego, że stan "rozcięcia" terytorium Niemiec na odcinku pomorskim jest nie do utrzymania na dłuższą metę. W zamian za polskie ustępstwa na Pomorzu, w Wielkopolsce i na Śląsku, proponował wspomniany "litewski korytarz" i wschodnie połacie I Rzeczpospolitej. Wygląda na to, że dla Piłsudskiego "wschodni obwarzanek" wart był mszy. I na tym zakończmy.

Dariusz Ratajczak

Nr 6 (5.02.2006)
2012-01-21 20:08:19
Wiesz, zło potęguje zło. Gdyby żabojady inaczej traktowały Niemców po pierwszej wojnie światowej, pewnie z Hitler nawet by nie zaatakował Francji.

Tak jak tu wkleiłeś, winą za wojne ponosi Beck i reszta dyplomacji.
(editado)
2012-01-21 21:33:08
Pozwolę sobie poprawić Twoje rozumowanie- ogólnie prawidłowe, ale nieścisłe. Przede wszystkim, Hitler nie doszedłby do władzy, gdyby nie nakładane na Niemcy po I Wojnie kontrybucje. To właśnie ten gigantyczny kryzys ekonomiczny i trauma społeczna (no bo upokorzenie całkowite- nie dość, że zjednoczone Niemcy nie wywalczyły silniejszej pozycji, to jeszcze państwa ościenne doprowadziły je na dno dna, ludzie nie mieli pracy i wszystko na kartki a przedstawiciele władzy Republiki oskarżani byli o kolaborację z obcymi w celu uznania ich władzy po Kajzerze) spowodowały, że ludzie zechcieli głosować na NSDAP.

Swoją drogą to ciekawe, jak jednolitym etnicznie i kulturowo narodem są Niemcy, biorąc pod uwagę, że monolit państwowy stanowiły tylko w okresach:

1871 - 1945
1990 - 2012 do dziś

96

To oznacza, że w swojej liczącej 1169 lat historii (pozwoliłem sobie liczyć od traktatu z Verdun) Niemcy były zjednoczone przez lat... 96! To zaledwie ok. 8% tego czasu. Zastanawiam się, czy to nie ewenement na skalę światową.

Oczywiście przez określenie ewenement na skalę światową rozumiem tak krótki okres państwowości przy tak wielkiej jednolitości narodowej. Toć zresztą są federacją landów, a nie jednolitym państwem w dodatku.
2012-01-22 00:12:45
Ostatnio na NGC puścili fajną serie


nawet ciekawy dokument, jest troche nieścisłości i inna sprawa, że znów pokazują żydów jako najbardziej poszkodowaną grupę...
(editado)
2012-01-22 21:23:13
Ale przynajmniej nie ma suchych faktów tylko raczej ciekawe rzeczy ;)
2012-01-22 21:24:30
A propos krucjat, ale tych dwudziestowiecznych, to tutaj jeden z lepszych filmików, chyba go jeszcze nie wklejałem?

Dodatkowo znakomicie nadaje się na romantyczno-nacjonalistyczny wieczór z dziewczyną:).
2012-01-22 21:24:49
a każdy wie że najbardziej poszkodowaną grupą w II wś byli blondyni o aryjskich rysach... ;p
2012-01-23 09:47:15
jak by nie patrzeć Niemców zginęło więcej, a izraela nie zniszczono bombardowaniami :P

a najwięcej to i tak ruskich i chinczykow zginelo
(editado)
2012-01-23 09:54:54
no tak, biedni Niemcy, świat opacznie zrozumiał ich mesjańskie przesłanie... ;p
vaterland jak oglądałeś to pewnie do momentu jak wyszło że to kłamstwo


a ruskich czy chinoli w każdej wojnie ginie najwięcej - tania siła

2012-01-23 10:08:55
Mensaje borrado

2012-01-23 10:17:23
na wszystko znajdą się "naukowe" prace - ja jednak mimo, że garbatych nosali nie mam w rodzinie to mam/miałem w rodzinie wielu, którzy przeżyli II wś w najgorszej wersji - i wierzę im bo jeśli ktoś był w obozie i do dzisiaj ma drgawki gdy porusza się ten temat to sorry winetou ale nazwisko JKM na stronce nie jest dla mnie wystarczającym autorytetem

każdy jednak niech wierzy w co chce

widzę że usunąłeś - nie wstydź się, za to przecież Ciebie nie zbanują ;p

a vaterland polecam jako ciekawy film
(editado)