Asunto: terroryzm drogowy - problem

Nie twierdze, że to lepiej o nim świadczy. Po prostu takie są realia. 100% kierowców samochodów regularnie, codziennie łamie po kilka, kilkanaście albo i więcej przepisów drogowych i pozostaje bezkarnych. Często cierpią na tym rowerzyści i nic nie mogą zrobić, więc starają się chociaż poutrudniać tamtym jazdę.

@Malebo
Takich, którzy na odcinku 5km przez miasto nie złamią żadnego przepisu to jest może 1%.
Pewnie masz rację, wielu ich na pewno nie ma, ale ten 1% to wciąż o 1% więcej niż wśród kierowców samochodów (pomijając tych będących jednymi i drugimi).

No dzisiaj lekko nie ma, szczególnie teraz, wieczorem. Ja w rękawiczkach, ale bez czapki, bo póki co opaska na uszy + buff mi wystarcza.

więc starają się chociaż poutrudniać tamtym jazdę.
no to wychodzi, że ci rowerzyści są podwójnymi debilami, skoro swoim rowerkami po kilka/naście kg chcą utrudniać jazdę autom po kilka ton xD
widziałem kiedyś przypadek, że rowerzysta specjalnie zajeżdżał rowerkiem drogę osobówce i tylko refleks, umiejętności i roztropność kierowcy auta uratowały mu zdrowie, a może i życie, to tak jakby mucha drażniła się z pająkiem, a nie miała skrzydeł

dzięki za pamięć
jeszcze bez rękawiczek

Ogromna większość rowerzystów w ogóle nie zna przepisów

Około 80% codziennych rowerzystów ma prawo jazdy kat. B. Więc można dojść do wniosku że albo się mylisz albo że prawko nie oznacza znajomości przepisów co by się nawet pokrywalo z tym co odwalają kierowcy ;p

1) Oczywiście, że kierowcy w wielu przypadkach nie znają przepisów o których mówimy (czyli dotyczących rowerzystów, ich praw i obowiązków). Gdyby wyrywkowo zapytać kierowców o to kiedy rowerzysta może poruszać się po chodniku, to nawet po dłuższym namyśle pytanych - nie uzyskałbyś zbyt dużego procentu prawidłowych odpowiedzi (a co dopiero szybkie zorientowanie się na drodze). A już takie przepisy, jak to że dzieci do lat 10 nie mają prawa jeździć po ścieżkach rowerowych, to w ogóle kosmos.
2) "Około 80% codziennych rowerzystów ma prawo jazdy kat. B"
Skąd masz takie dane? Tutaj jest taka internetowa ankietka:



Wg. transport-publiczny.pl "Aż 2/3 aktywnych cyklistów okazało się także czynnymi użytkownikami samochodów", aczkolwiek... moja żona też jest użytkownikiem samochodów... nie ma prawa jazdy, ale jest wożona. Ciekawe jak były zadane pytania. Dodatkowo mam wrażenie, że z tych wszystkich "badań" eliminuje się dzieci.

"Pewnie masz rację, wielu ich na pewno nie ma, ale ten 1% to wciąż o 1% więcej niż wśród kierowców samochodów (pomijając tych będących jednymi i drugimi)."
Od tego zacznijmy, że przesadzasz. Ze statystyk wynika, że:

w 2018r rowerzyści brali udział w 4712 wypadkach, gdzie 2215 wypadków spowodowali kierowcy samochodów, a sami rowerzyści spowodowali 1713.

Biorąc pod uwagę, że rowerzystów jest dużo mniej (jaki to procent użytkowników? 5%?) niż kierowców samochodów, to statystyka bardzo negatywna dla rowerzystów.

Zastanów się ilu wrobiono, że to oni spowodowali wypadek. To wszystko przez brak kamerek(zachecam kupujcie bo jest juz sporo rowerzystow wymuszaczy l4 w pracy), rowerzysci w Polsce jadą na zasadzie ,, a jakoś to będzie". Nie szanują własnego zdrowia

Nie szanują własnego zdrowia
i karoserii aut poruszających sie po drogach:(

Nie pamiętam skąd pamiętam te 80%. Prawdopodobnie z podobnej ankiety ale z Trójmiasta.

w 2018r rowerzyści brali udział w 4712 wypadkach, gdzie 2215 wypadków spowodowali kierowcy samochodów, a sami rowerzyści spowodowali 1713.
Biorąc pod uwagę, że rowerzystów jest dużo mniej (jaki to procent użytkowników? 5%?) niż kierowców samochodów, to statystyka bardzo negatywna dla rowerzystów.

Nie zgodzę się. Z definicji wypadek jest kiedy mamy osoby poszkodowane więc jako wypadek zakwalifikowane będą prawie wszystkie zdarzenia z udziałem rowerzystów bo one zazwyczaj kończą się obrażeniami.
Natomiast każdego roku dochodzi do dziesiątek tysięcy kolizji pomiędzy samochodami ale z oczywistych względów nie są kwalifikowane jako wypadki.

Tak samo - statystyka ta nie uwzględnia liczby przejechanych kilometrów. Gdybyś miał statystykę ile średnio kilometrów trzeba przejechać, aby spowodować wypadek to zapewniam cię, że ta statystyka nie byłaby pozytywna dla rowerzystów.

Co do kolizji, jeśli policzyć każde przewrócenie się na rowerze jako kolizję (obcierka powłoki skórno-lakierniczej), to także okaże się, że nie jest to zbyt bezpieczny środek transportu :D:D:D:D

Co do kolizji, jeśli policzyć każde przewrócenie się na rowerze jako kolizję (obcierka powłoki skórno-lakierniczej), to także okaże się, że nie jest to zbyt bezpieczny środek transportu :D:D:D:D

Ja raz miałem takie zdarzenie, że jadąc ścieżką zatrzymałem się bo czerwone było na przejściu a koleś który był gdzieś za mną we mnie wjechał i miał pretensje czemu nie jechałem XD

Najlepsze jest to, że moje koło/przerzutka które mógł uszkodzić było warte więcej niż cały jego rower i zamiast usłyszeć przepraszam* usłyszałem pretensje i wyzwiska.

*Miałem za to dwie stłuczki samochodowe z czyjejś winy to za każdym razem winowajca leciał z przeprosinami i trzęsącymi się rękoma XD No ale to raczej wynika z tego, że po rowerze aż tak nie widać ile kosztuje.
(editado)

No ale to raczej wynika z tego, że po rowerze aż tak nie widać ile kosztuje.
no tak bo ludziom trzęsą się ręce tylko kiedy wjadą w drogi samochód, a po starych struclach można już jezdzić, wychodzą wtedy na luzaku, że pomogli właścicielowi auto zezłowować xd
w tym poście podkreśliłeś, że masz drogie auto i drogi rower, miło nam usłyszeć, ze ci się dobrze powodzi i że przerzutki całe hehe

Też się cieszę xd

Może i nie jest bezpieczny ale i tak statystycznie rowerzyści są zdrowsi, żyją dłużej i w lepszej formie.
Więc może jednak pomimo pewnych ryzyk to jednak jazda autem nie jest zbyt bezpieczna.?? :>