Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Asunto: wiersze

2010-02-16 17:56:53
i co? nikt juz nie pisze wiersza dla kolegi? ;]


ja mam wiesz "DLA KOLEGI"


lubię owiec trzech dymanie
lubię sranie i sikanie
lubię wybuch atomowy
lubię kiedy nie mam głowy
lubię nie zjeść dziś kolacji
lubię kiedy nie mam racji
lubię puścić w tłumie pawia
lubię gdy mi ból coś sprawia
lubię zabić rano klina
lubię czuć się jak dziewczyna
lubię walnąć w ścianę kroczem
lubię w nocy śmierdzieć moczem
lubię kota w piecu spalić
potem zjeść go i wydalic

lubię kiedy nic nie słyszę
lubię pierdzieloną ciszę
lubię stać pośród niczego
lubię Cię, drogi kolego :>


taki tam żarcik rymowany, ale tutaj same poważne teksty więc na rozluźnienie zwieraczy się przyda :P
2010-02-16 17:57:19
W sumie, jakby każda twórczość była grzeczna i poprawna, to byłoby nudno...
kontynuując wątek wierszów radosnych o tematyce lekkiej a nie poważnych smutasów - wkleję mistrza ;)


Pieśń o mowie naszej
Żeleński Boy Tadeusz

Rzecz aż nazbyt oczywista,
Że jest piękną polska mowa:
Jędrna, pachnąca, soczysta,
Melodyjna, kolorowa,

Bohaterska, gromowładna,
Czysta niby błękit nieba,
Mądrna, zacna, miła, ładna -
Ale czasem przyznać trzeba,

Że ten język, najobfitszy
W poetyczne różne kwiatki,
W uczuć sferze pospolitszej
Zdradza dziwne niedostatki;

Że w podniebnej wyskości
Nazbyt górnie toczy skrzydła,
A nas, ludzi z krwi i kości,
Poniewiera - gorzej bydła.

To, co ziemię w raj nam zmienia,
Życia cały wdzięk stanowi,
Na to - nie ma wyrażenia,
O tym - w Polsce się nie mówi!

Pytam tu obecne panie
(By od grubszych zacząć braków);
Jak mam nazwać... "obcowanie"
Dwojga różnych płci Polaków?

Czy "dusz bratnich pokrwieństwem"?
Czy "tarzaniem się w rozpuście"?
"Serc komunią" - czy też "świństwem"
Lub czym innym w takim guście?

Choć poezji święci wiosnę
Wieszczów naszych dzielna trójka,
Polskie słownictwo miłosne
Przypomina Xiędza Wujka!

Dowody najoczywistsze
Znajdziesz choćby w takim głupstwie,
Że polskiego słowa mistrze
Śnią o - "rui i porubstwie"!!

W archaicznym tym zamęcie
Jak ma kwitnąć szczęścia era?
Gdzie zatraca się pojęcie,
Tam i sama rzecz umiera!

Ludziom trzeba tak niewiele,
By na ziemi niebo stworzyć -
Lecz wykrztusić jak: "Aniele,
Ja chcę z tobą... »cudzołożyć«!!"

Jak wyszeptać do dziewczęcia:
"Chcę... 'pozbawić cię dziewictwa'...
Nie obawiaj się »poczęcia«,
Kpij sobie z »ja-wno-grze-sni-ctwa«!"

Jak kusić głosem zdradzieckim,
Wabić słodkich zaklęć gamą?
Każdy wyraz pachnie dzieckiem,
Każde słowo drze się "mamo!"

Nazbyt trudno w tym dialekcie
Romansowe snuć intrygi;
Polak cnotę ma w respekcie
Lub "tentuje" ją - na migi!

Stąd, gdy w Polsce do kolacji
"Płcie odmienne" siądą społem,
Główna cząstka konwersacji
Zwykła toczyć się pod stołem...

Niech upadnie ci serweta -
Człowiek oczom swym nie wierzy:
Gdzie mężczyzna? Gdzie kobieta?
Która noga gdzie należy?

Pantofelków, butów gęstwa
Fantastycznie poplątana,
Stacza walki pełne męstwa:
Istny Grunwald Mistrza Jana!

Tak pod stołem wieczór cały
Gimnastyczne trwa ćwiczenie,
A przy stole - komunały
O Żeromskim lub Ibsenie...

Lecz najcięższą budzi troskę,
Że marnieje lud nasz chwacki,
Że już cichą, polską wioskę
Skaził żargon literacki;

Na wieś gdy się człek dobędzie,
Chcąc odetchnąć życiem zdrowszem,
Słyszy: "Kaśka, jagze bendzie
Wzglendem tego co i owszem..."
2010-02-16 20:37:45
Siedzi Valdes w swoim domu, pije piwo po kryjomu,
Oj jak dowie się Guardiola marna będzie jego dola,
W ręce pilot, w drugiej Volt, w telewizji
Eurosport,
W nerwach czeka co się stanie, już za chwilę losowanie,
Strasznie spocił się chłopina, losowanie się zaczyna,
Już za chwilę się przekona z kim ma zagrać Barcelona,
Wie już wszystko, wpada w szok, no to zmarnowany rok!
Już nadzieja wszelka prysła, przecież to krakowska Wisła,
No a może cud się stanie i powtórzą losowanie?
Jeśli tak to tej niedzieli pojadę do Composteli,
Cudu nie ma, trzeba grać
, O rzesz kurna jego mać!
Coś wymyślę do cholery, może pójdę na L-4?
Siedzi, myśli: O mój Boże przecież tam gra Paweł Brożek!
Jezus Maria, koniec świata, przecież on ma jeszcze brata,
Tam gra chyba też Cantoro, mieć kłopotów będę sporo,
Jego słynna lewa noga, toż to czysty dar od Boga,

Ronaldinho zwiał, ma chłop spokój, tam Baszczyński gra na boku,
Gość wymiata, wiem co mówię bo widziałem na You Tube'ie,
Dawidowski i Niedzielan tych się boję jak cholera,
Obaj świetni, sami wiecie, też czytacie na Onecie,

A jak Misiek wpadnie z nożem? Będzie ze mną jeszcze gorzej,
Jak zobaczę jego dres wpadnę w jeszcze większy stres,
Koniec Volta, teraz Lech, może coś poradzi Ceh,
Może facet się zlituje i mnie kaskiem poratuje,
Liczę na jego solidarność,
on w końcu do Czech to ma za darmo,

I choć Zieńczuk ma czerwoną pewnie zagra z Barceloną
Muszę sprawdzić w polskiej prasie albo spytam go na Naszej Klasie?

To nie koniec męki mej, w Wiśle zagra słynny Nei,
Może jednak cud się zdarzy i nie puszczą go Bułgarzy,

Co dzień modlę się i marzę by potknęli się na Beitarze
No a w środę w chwili trwogi wstąpię też do synagogi,
I jak trzeba, a niech stracę 10 euro dam na tacę,
Pieniądz
tutaj nie gra roli, nie chcę wrócić z workiem goli,
A jak wrócę to nie szkodzi, może pracę znajdę w Łodzi
Dziś już tego jestem pewien, zawsze chciałem grać w Widzewie,

Sprząta Valdes swe mieszkanie, wciąż przeżywa losowanie,
Myje okna, dywan trzepie i wygląda nie najlepiej,
Nagle pobladł, co się stało?
Czy coś mu się przypomniało?
Tak, przypomniał właśnie sobie, że i Cleber gra w Krakowie,
Jego mocne uderzenie Victor widział w TVN-ie,
Jakież bomby on posyła, skąd u niego taka siła?
A co gorsza obok niego mają Arka Głowackiego,
I nie warto żyć iluzją, że chłop zmaga się z kontuzją,
Zresztą czy to korzyść taka, może strzeliłby swojaka?
Sam pamiętam gol jak trza, Polska - Anglia 1:2,
A na lewej Junior Diaz, po hiszpańsku krzyczy `wyjazd',
I choć krzyczy, to nic z tego, bo Hleb nie zna hiszpańskiego,

W środku Sobolewski Radek, to szczególny jest przypadek,
On prorokiem jest na pewno, bo odmówił gry na Euro,
Wynik znał już w zeszłym roku, no i z kadrą dał `se' spokój,
Cała w tym nadzieja taka, że już nie ma Matusiaka,
Wielki piłkarz, Radomatu, znany jest całemu światu,
Łowca bramek, to się wie, w zeszłym roku strzelił dwie,
Myśli Valdes o zły losie, ja ten mecz to mam już w nosie,
Kryć nie będę, mówię szczerze, ja w ten awans to nie wierzę,
Po co przegrać pięć do zera, lepiej oddać walkowera,
Co to za przyjemność dziatki wciąż wyciągać piłkę z siatki,
Muszę spytać się Guardioli, może nie grać mi pozwoli.

Dzwoni Valdes do Messiego by opinię poznać jego,
Leo jednak nie odbiera, No to dzwoni to trenera
A niech dowie się Guardiola, że kolegę Messi olał,
Ten mu mówi z żalem w głosie: Messi zagrał nam na nosie,
Zapodziała się chłopina, ponoć siedzi sobie w Chinach,
Zamiast teraz być tu z nami woli pograć z Chińczykami,
Woli mur podziwiać chiński niż powalczyć z Łobodzińskim,
Jednak to jest lepszy cwaniak, szybko wyczuł bezsens grania,
Sytuację pojął w mig, że nie dla nas Champions League,

Siedzi Valdes załamany, obok leżą dwa dywany,
Myśli sobie bez Messiego w Polsce szukać nie ma czego,
Wtem podjeżdża niezła fura, z niej wysiada Lilian Thuram,
W nie najlepszym on jest stanie, też oglądał losowanie,
Prawdą jest niestety gorzka, on się bardzo boi Brożka,
I jest jeszcze sprawa taka, że się boi też Jirsaka,
Mówi Lilian do Victora: Na mnie chyba przyszła pora,
Z Wisłą nie gram za cholerę, wolę skończyć już karierę,
Wolę żyć już na zasiłku niż od Wisły wziąć po tyłku,
Mecz obstawię ja u buka a niech martwi się Gianluca,
Catennacio zna jak nikt, grać tak z Wisłą to nie wstyd,
Dzwoni Valdes do Gianluci, ma w słuchawce dziwne huki,
Ten jak zwykle nie odbiera, Valdes wściekły jak cholera
Łatwiej szóstkę trafić z lotto niż połączyć się z Zambrottą,
Pewnie jego Ericssona znowu pożyczyła żona,
Albo też już zna wyniki i rozmawiać nie chce z nikim,
O naturo ty złośliwa z nim dziś nie pogadam chyba,
Może jednak będzie trzeba o mecz spytać Olka Hleba,
Może chociaż on odpowie czy jest warto grać w Krakowie?

I tak dzwoni do każdego, wreszcie trafia na Xaviego,
Jestem pewien myśli sobie on pomoże nam w Krakowie,
Euromistrzem w lipcu został, to zadaniu pewnie sprosta,
Xavi jednak jednym zdaniem tak skwitował losowanie,
Z Wisłą dajmy sobie spokój, spróbujemy w przyszły roku






Było już na dowcipasach
2010-02-16 22:59:57
Oj było, było. Porządna satyra
2010-02-22 22:22:04
2010-02-22 23:50:46
Tyle, że to jednak nie jest wiersz Miłosza, tylko Turka. Sprawa dość kontrowersyjna.
2010-02-23 17:34:43
Genialne.
2010-02-23 20:07:05
Co do Miłosza to C. Miłosz był niestety czołowym żigolakiem artystycznym w okresie wczesnego PRLu (przestali płacić to poleciał do paryskiej Kultury zgrywać nawróconego).

Miłosz to jeszcze..., ale taka Szymborska do dziś mogłaby pod czerwonymi sztandarami latać..

Właściwie wielkich ludzi literatury, kultury i sztuki, którzy się wówczas nie prostytuowali można wymienić na palach jednej ręki.
(editado)
No ale inna rzecz oceniać poezję, a poetę. Mickiewicza też wszyscy na rękach noszą a nie wiem ilu wie że miał kochankę przez wiele lat i że w ostatnich latach życia pracował w charakterze bibliotekarza, a także to że jak formował swój Legion Polski to początkowo liczył 12 osób z powodu obsesji religijnej i w takim składzie przemaszerowali pół Italii...

Ale tak to już jest, że geniusze artystyczni zwykle są dziwakami mniejszymi lub większymi. Dlatego lepiej rozdzielać te dwie kwestie przy ocenie.



2010-02-23 23:33:06
aaaaaaaaaaaaaaaaaale jjjjjjjjjaaaaaaaaajjjjjjjjjjjjaaaaaaa
2010-02-24 17:43:27
Trochę się można rozczarować, dowiadując się takich rzeczy, co nie? ;]
-.-
2010-02-24 18:52:03
2010-02-24 21:04:56
" Wiele osób zna twórczość Juliana Tuwima, niewiele jednak zna takie rodzynki . Pewnie Julian przewraca się w grobie, gdy usiłuje się go wcisnąć w ramy wierszoklety dla dzieci "
2010-02-24 21:18:03
...
Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może, (...)


I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;


Konkret :-D


Ja też zaraz coś wkleję nie od Tyrmanda, tylko Hemara ;-).
(editado)
(editado)