Asunto: Koronawirus

Ominales cala reszte i przyczepiles sie akurat o ten ciekier i opadatkowanie? Hehehe, grzesiu, udany jestes. Rownie dobrze moglem zestawic kogos kto pije litrami cole bez cukru, objada sie smalcem albo sam sobie pedzi bimber z ziemniakow i jego to opadatkowanie nie dotyczny. Zdrowe prowadzenie sie, czyli podstawowa i najskuteczniejsza profilaktyka, to nie tylko omijanie cukru, alko czy papierosow, myslalem, ze tylko dziecku trzeba takie rzeczy tlumaczyc. Co do wydatkow, to ludzie dbajacy o swoje zdrowie wydaja na zywnosc, suplementy i aktywnosc fizyczna zdecydowanie wieksze pieniadze niz te osoby ktore o zdrowie nie dbaja. Dodatkowo, cale zycie sa zmuszani do skladania sie na NFZ (placenia podatku), wlasnie po to aby taki alkus, grubas czy rowerzysta-idiota ktory wjechal pod auto mieli zapewniona opieke medyczna. Ty, pomimo tego wszystkiego, warunkujesz dostep do opieki medycznej, tylko na podstawie tego, czy ktos dal lub nie dal sobie wstrzyknac w ramie dwoch dawek prepratu. Jakim cudem dostales pozwolenie na swiadczenie uslug medycznych?

Jak zwykle bredzisz, uogólniasz, kompletnie się myląc. Największymi przegranymi tej sytuacji są ci, którzy z powodu niewydolności systemu opieki zdrowotnej umierają na inne o wiele cięższe choroby.

Rozprowadzają fałszywe treści w celu zniechęcenia do tych szczepień, są negatywnie nastawieni do noszenia maseczek, do dezynfekcji rąk... itd.itp.

Dla ciebie kazda tresc nieidaca w parze z tym co sobie ubzdurales, jest trescia falszywa. Zdjejmij w koncu te foliowa czapeczke i w oczekiwaniu na trzecia dawke, ktora da ci niesmiertelnosc, zazyj w koncu swiezego powietrza, 5G cie nie zabije. :)
(editado)

To było proste. Najpierw się uczyłem żeby dostać się na studia medyczne a potem się uczyłem aby je ukończyć. Potem jeszcze tylko państwowy egzamin i staż i z automatu dostajesz prawo wykonywania zawodu.
Potem już tylko specjalizacja, kolejny egzamin i zacząłem się dorabiać.

Nic prostrzego.

Aha, i gdzie wyczytałeś, że warunkuję dostępność do opieki medycznej??
Pisałem o niekonsekwentnej postawie osób odmawiających świadczeń medycznych w postaci szczepienia i potem zmieniających swoje podejście po zachorowaniu.

Największymi przegranymi tej sytuacji są ci, którzy z powodu niewydolności systemu opieki zdrowotnej umierają na inne o wiele cięższe choroby.

Mało jest cięższych chorób, niż covid w stadium wymagającym intensywnej terapii.
A te które są cięższe to zazwyczaj sytuacje, których albo nie dało się uniknąć albo uniknięcie ich było o wiele trudniejsze niż dwa czy trzy zastrzyki w ramię...

No tak, Przysięga Hipokratesa to jest przeciez pic na wode, nie bralem tego pod uwage. :)

A na czym ta niekonsekwenncja postawy polega? Bo jakos nie widze w tym zadnego zwiazku.


A te które są cięższe to zazwyczaj sytuacje, których albo nie dało się uniknąć albo uniknięcie ich było o wiele trudniejsze niż dwa czy trzy zastrzyki w ramię...

Czyli twierdzisz, ze 3 zastrzyki w ramie i zyskujemy niesmiertelnosc wzgledem c-19? Jestes tego w 100% pewny? Z tego co pamietam to niecaly rok temu tak samo pisales o 2 dawkach, a dobrze wiemy ilu ludzi umarlo pomimo szczepienia.
(editado)

Zyskujesz nie nieśmiertelność lecz redukcję ryzyka.
Po dwóch dawkach przy wariantach dominujących w tamtym czasie redukcja ryzyka zgonu z powodu COVID-19 była bliska 100%. Z czasem mijającym od szczepienia i pojawieniem się nowych wariantów spadła do około 90%, a trzecia dawka znowu podbija to w okolice bliskie 100%.

Tak w największym skrócie.

BTW nie funkcjonuje coś takiego jak przysięga Hipokratesa.
Jest za to tzw. przyrzeczenie lekarskie, które jest tradycyjnym rytuałem wykonywanym przy wręczeniu dyplomu lekarza.
Nie ma żadnej formalnej mocy i nawet nie jest obowiązkowe by dyplom odebrać.

Każda choroba w stadium wymagającej intensywnej terapii jest ciężka. Nowotwory, choroby układu krążenia, choroby genetyczne to o wiele cięższe i przewlekłe choroby niż zakażenie koronawirusem, które w bardzo rzadkich przypadkach prowadzi do ciężkiego przebiegu Covid-19.

Redukcję ryzyka dobrze to brzmi. Tylko jakie jest ryzyko zgonu dla ludzi < 40 lat bez chorób przewlekłych obniżających odporności? Bliskie zero, wiec co tu minimalizować :)
Powikłania poszczepienne długoterminowe nieznane. Każdy wybiera co woli ...

"Mało jest cięższych chorób, niż covid..."
Poza tym najbliższa fala będzie w zasadzie pierwszą, gdzie będzie można odróżnić antyszczepionkowców od normalnych... jeśli i tym razem szpitale zostaną zablokowane, to tak... dodatkowymi ofiarami antyszczepionkowców będą także osoby, które nie dostały się do szpitala, bo np. nie będzie w nich miejsca, brak karetki itp.

Racja. Powikłania poszczepienna długoterminowe nadal nieznane. Za to powikłania długoterminowe pocovidowe już częściowo znane.
Ot choćby kilkumiesieczne zapalenie mięśnia sercowego u nawet połowy ozdrowieńców po łagodnym przebiegu.
Albo osmiokrotnie wyższe ogólne ryzyko zgonu w pierwszym roku po ciężkim covidzie.
Jest takich kwiatków dużo więcej.

Generalnie im więcej czasu upływa tym proporcja tych informacji coraz silniej świadczy na korzyść szczepień i sprawia, że argumenty typu "nieznane odległe NOPy" stają się coraz żałośniejsze.

Widzę, że tu też pełno zabójców babć i dziadków chińskim katarem. Ha tfu na Was mordercy. Dziękuje za uwagę.

Tu masz rację i jeśli tak będzie dalej powinno działać to na korzyść szczepień.

Ty uważaj bo zaraz Malebiak albo której jego subkonto przypomni sobie że miało psa przemka :)

Oj było. Ciekawe czy pies przemek jest zaszczepiony astrą czy fajzerem hmmm