Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Koronawirus
Aha, czyli nie Banasiak i Fijałek, tylko Basiukiewicz (kardiolog) i Fiałek (reumatolog) :D Ok, przesłuchałem tę rozmowę. Niewątpliwie, Fiałek poszedł (według mnie) za daleko stwierdzając, że ilość zgonów (mniejsza) porównując ilość zakażeń rok ro roku (w Hiszpanii), to wynik szczepień (bez rozróżniania wariantów). Tutaj chyba jeszcze nie ma danych, które pokazałyby jak wygląda omikron w krajach, gdzie poziom szczepień jest niski. Musielibyśmy mieć np. w Bułgarii omikrona, aby móc to w jakikolwiek sposób porównywać (abstrahując od jakości opieki zdrowotnej - co też utrudnia ocenę). Natomiast generalnie, wśród rozmówców widać różnicę co do tematu izolacji/kwarantanny/paszportów, bo raczej nie do szczepień i chyba nawet nie do samych "obostrzeń"- bo one w zasadzie nie istnieją (jeśli chodzi o Polskę). I tutaj według mnie, obaj są w jakichś skrajnościach... a prawda leży gdzieś po środku. Fiałek przesadnie przypisuje im dużo pozytywów, a Basiukiewicz przesadnie demonizuje.
Tym samym w tej rozmowie są trochę takie dwa fronty, gdzie Fiałek stoi po stronie krajów zachodnich, które i szczepią się lepiej i wprowadzają więcej ograniczeń (w porównaniu do Polski), a Basiukiewicz stoi po stronie mniejszych ograniczeń (głównie jeśli chodzi o izolację/kwarantannę). I wszystko ok, tylko że Fiałek jest po stronie krajów, które lepiej radzą sobie z pandemią (w zgonów), a Basiukiewicz jest po stronię krajów... no właśnie... jakich? Gdzie nie wprowadza się kwarantanny? Hmmm?
Przy okazji, Basiukiewicz mówi ciekawą rzecz. Stwierdza, że faktycznie na oddziałach covidowych brakowało miejsc, ale na innych oddziałach te miejsca były. I jego propozycją rozwiązania problemu jest... zniesienie kwarantanny i skrócenie izolacji. To ciekawe. Basiukiewicz oczekuje, że za testem pójdzie leczenie, a nie izolacja. OK, jak on to chce zrobić? Jak przy naszych brakach kadrowych, a jednocześnie małym procencie osób, które wymagają faktycznego leczenia on chce wprowadzić, aby za pozytywnym wynikiem testu szło leczenie, a nie izolacja?
"Idąc Twoim tokiem myślenia..."
Tak jakby nie dało się innych plików edytować... ;)
"Szkoda, żeby o posiedzeniu centrum zarządzania kryzysowego w Tarnobrzegu nadawali w TVN, pisali w Newsweeku itd"
Nie mam takich oczekiwań. Mam oczekiwanie, że oprócz tekstu, który wydaje się być niekoniecznie jasny/zgodny (w porównaniu do innych danych), że ktoś (tamtejsi dziennikarze/reporterzy) dopytają, co ktoś miał na myśli. Ale z racji tego, że to jakieś właśnie małe lokalne twory, to może brakuje tam zaangażowania/osób. Tak czy inaczej, tekst z tego artykułu nie pokrywa się z danymi UM. I tyle.
"Bo tak jest..."
OK. Mam inne zdanie.
"... żeby pomagać ludziom w walce z covidem..."
Akurat to jest oczywistość, że w Polsce nikt (w sensie - z rządzących) nie walczy z covidem.
"Ty nie widzisz jakie są ograniczenia? Uważasz, że wszystko funkcjonuje normalnie? Nie widzisz jakie są plany i naciski na ograniczenia? Muszę wypisywać jakie są te rzeczy bo nie zauważasz co się dzieje? O tym piszę, nie neguję szczepionek samych w sobie lecz bezrefleksyjność ludzi"
Skoro są, to nie powinieneś mieć problemu z wymienieniem chociaż części ograniczeń. A już kolejny post się od tego uchylasz. Podpowiem jedynie, że według mnie, aktualne ograniczenia są albo mało problematyczne, albo nie egzekwowane. Drobnym wyjątkiem są kwarantanny, które faktycznie mogą być uciążliwe, ale przy aktualnym systemie (trochę jednak - przyznawania się), to trochę tak jest, że na kwarantannę idą ludzie, którzy tego chcą/nie mają z nią problemów.
Tym samym w tej rozmowie są trochę takie dwa fronty, gdzie Fiałek stoi po stronie krajów zachodnich, które i szczepią się lepiej i wprowadzają więcej ograniczeń (w porównaniu do Polski), a Basiukiewicz stoi po stronie mniejszych ograniczeń (głównie jeśli chodzi o izolację/kwarantannę). I wszystko ok, tylko że Fiałek jest po stronie krajów, które lepiej radzą sobie z pandemią (w zgonów), a Basiukiewicz jest po stronię krajów... no właśnie... jakich? Gdzie nie wprowadza się kwarantanny? Hmmm?
Przy okazji, Basiukiewicz mówi ciekawą rzecz. Stwierdza, że faktycznie na oddziałach covidowych brakowało miejsc, ale na innych oddziałach te miejsca były. I jego propozycją rozwiązania problemu jest... zniesienie kwarantanny i skrócenie izolacji. To ciekawe. Basiukiewicz oczekuje, że za testem pójdzie leczenie, a nie izolacja. OK, jak on to chce zrobić? Jak przy naszych brakach kadrowych, a jednocześnie małym procencie osób, które wymagają faktycznego leczenia on chce wprowadzić, aby za pozytywnym wynikiem testu szło leczenie, a nie izolacja?
"Idąc Twoim tokiem myślenia..."
Tak jakby nie dało się innych plików edytować... ;)
"Szkoda, żeby o posiedzeniu centrum zarządzania kryzysowego w Tarnobrzegu nadawali w TVN, pisali w Newsweeku itd"
Nie mam takich oczekiwań. Mam oczekiwanie, że oprócz tekstu, który wydaje się być niekoniecznie jasny/zgodny (w porównaniu do innych danych), że ktoś (tamtejsi dziennikarze/reporterzy) dopytają, co ktoś miał na myśli. Ale z racji tego, że to jakieś właśnie małe lokalne twory, to może brakuje tam zaangażowania/osób. Tak czy inaczej, tekst z tego artykułu nie pokrywa się z danymi UM. I tyle.
"Bo tak jest..."
OK. Mam inne zdanie.
"... żeby pomagać ludziom w walce z covidem..."
Akurat to jest oczywistość, że w Polsce nikt (w sensie - z rządzących) nie walczy z covidem.
"Ty nie widzisz jakie są ograniczenia? Uważasz, że wszystko funkcjonuje normalnie? Nie widzisz jakie są plany i naciski na ograniczenia? Muszę wypisywać jakie są te rzeczy bo nie zauważasz co się dzieje? O tym piszę, nie neguję szczepionek samych w sobie lecz bezrefleksyjność ludzi"
Skoro są, to nie powinieneś mieć problemu z wymienieniem chociaż części ograniczeń. A już kolejny post się od tego uchylasz. Podpowiem jedynie, że według mnie, aktualne ograniczenia są albo mało problematyczne, albo nie egzekwowane. Drobnym wyjątkiem są kwarantanny, które faktycznie mogą być uciążliwe, ale przy aktualnym systemie (trochę jednak - przyznawania się), to trochę tak jest, że na kwarantannę idą ludzie, którzy tego chcą/nie mają z nią problemów.
Basiukiewicz cały czas podkreślał, że coś tu jest nie tak w systemowym podejściu... I tak jak piszesz, za testem powinno iść leczenie. Jak to sobie wyobraża? no jakoś jako lekarz sobie wyobraża. Zresztą, do tej pory leczono a nie test i izolacja i pacjent pozostawiony sam sobie - z paracetamolem i poradą, by dzwonić jak się pogorszy. Tak to i jak mogę być lekarzem :D
I tutaj według mnie, obaj są w jakichś skrajnościach... a prawda leży gdzieś po środku. Fiałek przesadnie przypisuje im dużo pozytywów, a Basiukiewicz przesadnie demonizuje.
Basiukiewicz w jakiej jest skrajności? Ma po prostu inny pomysł - inny pomysł to skrajność? Czy demonizuje? Raczej nie, widać, że i tak jest łagodny, podśmiechiwał się tylko z niektórych pierdół i tyle. Czy demonizował? Powiedział, że jest to mega kosztowny sposób walki z covidem, nieadekwatny do sytuacji. Dla mnie to nie jest demonizowanie - bo jeden pracownik z pozytywnym testem powodował i nadal powoduje, że cała zmiana pracowników ląduje na kwarantannie. Bez względu na to czy są chorzy czy nie. To jest mega utrudnienie, mega kosztowne. Odsyłanie pół szkoły na kwarantanne bo jedna osoba miała covid - to jest mega utrudnienie w wielu aspektach.
Jak przy naszych brakach kadrowych, a jednocześnie małym procencie osób, które wymagają faktycznego leczenia on chce wprowadzić, aby za pozytywnym wynikiem testu szło leczenie, a nie izolacja?
To pogrubione jest bardzo ciekawe - mały procent osób wymagających faktycznego leczenia. To po jaką cholerą lockdowny, kwarantanny, izolacje, przymusowe szczepienia i cała reszta chorych pomysłów? W końcu przez przypadek znalazłeś kluczową kwestię problemu o którym piszę. W sumie może i dwie ale co do drugiej nie wiesz jak to możliwe.
Pierwsze, małe zagrożenie faktyczne samym wirusem (pomijam szkodliwe bo nietrarfione decyzje administracyjne). A drugie - leczenie a nie izolacja i pozostawianie ludzi samym sobie. Tak jak Basiukiewicz mówił, osoby leczone mogłyby ograniczyć nadmiarowe zgony. Nie musiałyby wymagać hospitalizacji itp.
I tutaj według mnie, obaj są w jakichś skrajnościach... a prawda leży gdzieś po środku. Fiałek przesadnie przypisuje im dużo pozytywów, a Basiukiewicz przesadnie demonizuje.
Basiukiewicz w jakiej jest skrajności? Ma po prostu inny pomysł - inny pomysł to skrajność? Czy demonizuje? Raczej nie, widać, że i tak jest łagodny, podśmiechiwał się tylko z niektórych pierdół i tyle. Czy demonizował? Powiedział, że jest to mega kosztowny sposób walki z covidem, nieadekwatny do sytuacji. Dla mnie to nie jest demonizowanie - bo jeden pracownik z pozytywnym testem powodował i nadal powoduje, że cała zmiana pracowników ląduje na kwarantannie. Bez względu na to czy są chorzy czy nie. To jest mega utrudnienie, mega kosztowne. Odsyłanie pół szkoły na kwarantanne bo jedna osoba miała covid - to jest mega utrudnienie w wielu aspektach.
Jak przy naszych brakach kadrowych, a jednocześnie małym procencie osób, które wymagają faktycznego leczenia on chce wprowadzić, aby za pozytywnym wynikiem testu szło leczenie, a nie izolacja?
To pogrubione jest bardzo ciekawe - mały procent osób wymagających faktycznego leczenia. To po jaką cholerą lockdowny, kwarantanny, izolacje, przymusowe szczepienia i cała reszta chorych pomysłów? W końcu przez przypadek znalazłeś kluczową kwestię problemu o którym piszę. W sumie może i dwie ale co do drugiej nie wiesz jak to możliwe.
Pierwsze, małe zagrożenie faktyczne samym wirusem (pomijam szkodliwe bo nietrarfione decyzje administracyjne). A drugie - leczenie a nie izolacja i pozostawianie ludzi samym sobie. Tak jak Basiukiewicz mówił, osoby leczone mogłyby ograniczyć nadmiarowe zgony. Nie musiałyby wymagać hospitalizacji itp.
Zakażona pielęgniarka była w śpiączce przez COVID. Twierdzi, że uratowała ją Viagra
Po dwóch latach od początku pandemii głównym problemem lekarzy w walce z koronawirusem jest brak leku celowanego na COVID-19. Prowadzi to do tego, że często przy ciężkich przypadkach muszą uciekać się do terapii eksperymentalnych. Tak było w przypadku pielęgniarki, której lekarze zdecydowali się podać... Viagrę.
1. Zakażenie po dwóch dawkach szczepionki
37-letnia Monica Almeida z Lincolnshire (Wielka Brytania) jest pielęgniarką i mamą dwójki dzieci. Kobieta wiedziała, że walcząc z pandemią na pierwszej linii frontu, musi się zaszczepić przeciw COVID-19. Dlatego też zrobiła to w pierwszym możliwym terminie.
Niestety mimo przyjęcia dwóch dawek szczepionki, organizm kobiety nie wytworzył odpowiedniej liczby przeciwciał. Dodatkowym obciążeniem dla Monici była astma, na którą choruje. Kiedy więc zakaziła się koronawirusem na początku października, jej stan bardzo szybko się pogorszył.
W ciągu kilku dni straciła zmysł węchu i smaku, zaczęła kaszleć krwią i miała poważne problemy z oddychaniem. Kobieta została przewieziona do szpitala na oddział intensywnej terapii, gdzie została podłączona do respiratora. Lekarze ocenili jej stan jako krytyczny, a 16 listopada została wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną.
2. Viagra w leczeniu COVID-19
Lekarze robili wszystko, by uratować 37-letnią pielęgniarkę. W pewnym momencie wpadli na nietypowy pomysł. Monica otrzymała dużą dawkę leku na zaburzenia erekcji, który rozszerza naczynia krwionośne. Dzięki temu w ciągu zaledwie 48 godzin udało się ustabilizować jej oddech.
- Jeden z lekarzy powiedział, że to Viagra mnie uratowała. Myślałam, że żartuje, ale wtedy powiedział, że naprawdę to była duża dawka Viagry. W ciągu 48 godzin od podania moje drogi oddechowe i płuca zaczęły reagować. Zastanawiacie się, dlaczego to zadziałało? Sildenafil rozszerza naczynia krwionośne, ułatwiając przepływ tlenu do narządów. Mam astmę i moje płuca potrzebowały nieco pomocy – mówiła Monica w rozmowie z "TheSun".
Chociaż już na początku pandemii naukowcy z Chin testowali wpływ Viagry na zakażenia COVID-19 i chwalili się dobrymi rezultatami takiej terapii, to lekarze zajmujący się Monicą są przekonani, że ten nietypowy sposób nie pomógłby jej, gdyby wcześniej nie przyjęła podwójnej dawki szczepionki. Mimo że zachorowała, to bez szczepienia nie miałaby szans na przeżycie. Szczęśliwie po 45 dniach w szpitalu kobieta wróciła do domu tuż przed świętami i mogła spędzić ten czas ze swoimi dziećmi.
- Nigdy nie spodziewałam się, że w wieku 37 lat będę tak bliska śmierci – mówi. – Nie sądziłam, że to mi się przydarzy. Chcę, by ludzie traktowali poważniej pandemię i zagrożenie, jakie niesie ze sobą zakażenie koronawirusem – podsumowuje Monica.
https://portal.abczdrowie.pl/viagra-uratowala-jej-zycie-nietypowy-sposob-na-walke-z-covid-19
Prof. Krzysztof Simon: Groźby śmierci dostaję raz w tygodniu
https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,27959302,zmniejszyl-sie-hejt-na-pana-profesora-krzysztof-simon-troszeczke.html
Czwarta dawka szczepionki na Covid-19 zwiększa liczbę przeciwciał 5-krotnie [BADANIE]
U osób, które otrzymały czwartą dawkę szczepionki przeciw Covid-19, zaobserwowano pięciokrotny wzrost przeciwciał w ciągu tygodnia od podania preparatu – wynika ze wstępnych badań z Izraela.
„Sugeruje to znacznie wyższy poziom ochrony niż bez szczepienia, zarówno w odniesieniu do infekcji, jak i ciężkiego przebiegu choroby” – skomentował we wtorek premier Izraela Naftali Bennett w czasie wizyty w Centrum Medycznym Sheba, które prowadzi badania.
Izrael podaje czwartą dawkę szczepionki
W poniedziałek Izrael stał się pierwszym krajem na świecie, który zaoferował podawanie czwartej dawki szczepionki przeciw Covid-19 osobom powyżej 60. roku życia. Decyzja ta była podyktowana chęcią zmniejszenia wzrostu zakażeń wariantem Omikron koronawirusa.
Ok. 100 tys. osób w liczącym 9,5 mln mieszkańców Izraelu otrzymało już czwartą dawkę lub umówiło się na jej przyjęcie – wynika z wypowiedzi premiera tego kraju.
https://forsal.pl/lifestyle/zdrowie/artykuly/8327137,czwarta-dawka-szczepionki-na-covid-19-zwieksza-liczbe-przeciwcial-5-krotnie-badanie.html
W ciągu zaledwie dwóch tygodni liczba zakażeń koronawirusem na Florydzie wzrosła o 948 proc. - podał dziennik "Guardian". W ciągu ostatnich siedmiu dni w całych Stanach Zjednoczonych odnotowano podwojenie infekcji do średnio 418 tys. dziennie.
Wysoce zakaźny wariant Omikron napędza ogromną falę infekcji i hospitalizacji w całych Stanach Zjednoczonych. Liczba przypadków COVID-19 na Florydzie wzrosła o 948 proc. w ciągu zaledwie dwóch tygodni" - pisze "Guardian".
euters podał, że w ciągu ostatnich siedmiu dni w całym kraju odnotowano podwojenie infekcji do średnio 418 tys. dziennie. W opinii ekspertów faktycznie może ich być o wiele więcej. Nie wszyscy jednak poddają się testom na obecność COVID-19, a na niektórych obszarach ich brakuje.
Między innymi mieszkańcy Florydy czekali na testy godzinami w kilometrowych nieraz kolejkach. Niektórzy lokalni ustawodawcy, w tym senator stanowy Shevrin Jones, oskarżali o niedostatki stanowy departament zdrowia i gubernatora Rona DeSantisa.
COVID-19 będzie długoterminową rzeczywistością
Zdaniem dziennika "New York Timesa", powołującego się na ekspertów, Omikron jest stosunkowo łagodnym, choć wysoce zakaźnym wariantem COVID-19.
"Wciąż jednak przynosił będzie straszne szkody wśród nieszczepionych w USA i na całym świecie" - przewiduje nowojorska gazeta, dodając, że niektórzy Amerykanie z obniżoną odpornością biorą czwartą lub piątą dawkę, choć nie jest jasne, czy jest to bezpieczne i skuteczne.
Dyrektor do spraw szczepień w szpitalu dziecięcym w Bostonie dr Ofer Levy przewiduje, że COVID-19 będzie długoterminową rzeczywistością, ale spowoduje już mniejsze zniszczenia. Stanie się chorobą cykliczną.
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-floryda-wzrost-liczby-zachorowan-na-covid-19-o-948-proc-w-dw,nId,5748573
Po dwóch latach od początku pandemii głównym problemem lekarzy w walce z koronawirusem jest brak leku celowanego na COVID-19. Prowadzi to do tego, że często przy ciężkich przypadkach muszą uciekać się do terapii eksperymentalnych. Tak było w przypadku pielęgniarki, której lekarze zdecydowali się podać... Viagrę.
1. Zakażenie po dwóch dawkach szczepionki
37-letnia Monica Almeida z Lincolnshire (Wielka Brytania) jest pielęgniarką i mamą dwójki dzieci. Kobieta wiedziała, że walcząc z pandemią na pierwszej linii frontu, musi się zaszczepić przeciw COVID-19. Dlatego też zrobiła to w pierwszym możliwym terminie.
Niestety mimo przyjęcia dwóch dawek szczepionki, organizm kobiety nie wytworzył odpowiedniej liczby przeciwciał. Dodatkowym obciążeniem dla Monici była astma, na którą choruje. Kiedy więc zakaziła się koronawirusem na początku października, jej stan bardzo szybko się pogorszył.
W ciągu kilku dni straciła zmysł węchu i smaku, zaczęła kaszleć krwią i miała poważne problemy z oddychaniem. Kobieta została przewieziona do szpitala na oddział intensywnej terapii, gdzie została podłączona do respiratora. Lekarze ocenili jej stan jako krytyczny, a 16 listopada została wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną.
2. Viagra w leczeniu COVID-19
Lekarze robili wszystko, by uratować 37-letnią pielęgniarkę. W pewnym momencie wpadli na nietypowy pomysł. Monica otrzymała dużą dawkę leku na zaburzenia erekcji, który rozszerza naczynia krwionośne. Dzięki temu w ciągu zaledwie 48 godzin udało się ustabilizować jej oddech.
- Jeden z lekarzy powiedział, że to Viagra mnie uratowała. Myślałam, że żartuje, ale wtedy powiedział, że naprawdę to była duża dawka Viagry. W ciągu 48 godzin od podania moje drogi oddechowe i płuca zaczęły reagować. Zastanawiacie się, dlaczego to zadziałało? Sildenafil rozszerza naczynia krwionośne, ułatwiając przepływ tlenu do narządów. Mam astmę i moje płuca potrzebowały nieco pomocy – mówiła Monica w rozmowie z "TheSun".
Chociaż już na początku pandemii naukowcy z Chin testowali wpływ Viagry na zakażenia COVID-19 i chwalili się dobrymi rezultatami takiej terapii, to lekarze zajmujący się Monicą są przekonani, że ten nietypowy sposób nie pomógłby jej, gdyby wcześniej nie przyjęła podwójnej dawki szczepionki. Mimo że zachorowała, to bez szczepienia nie miałaby szans na przeżycie. Szczęśliwie po 45 dniach w szpitalu kobieta wróciła do domu tuż przed świętami i mogła spędzić ten czas ze swoimi dziećmi.
- Nigdy nie spodziewałam się, że w wieku 37 lat będę tak bliska śmierci – mówi. – Nie sądziłam, że to mi się przydarzy. Chcę, by ludzie traktowali poważniej pandemię i zagrożenie, jakie niesie ze sobą zakażenie koronawirusem – podsumowuje Monica.
https://portal.abczdrowie.pl/viagra-uratowala-jej-zycie-nietypowy-sposob-na-walke-z-covid-19
Prof. Krzysztof Simon: Groźby śmierci dostaję raz w tygodniu
https://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,27959302,zmniejszyl-sie-hejt-na-pana-profesora-krzysztof-simon-troszeczke.html
Czwarta dawka szczepionki na Covid-19 zwiększa liczbę przeciwciał 5-krotnie [BADANIE]
U osób, które otrzymały czwartą dawkę szczepionki przeciw Covid-19, zaobserwowano pięciokrotny wzrost przeciwciał w ciągu tygodnia od podania preparatu – wynika ze wstępnych badań z Izraela.
„Sugeruje to znacznie wyższy poziom ochrony niż bez szczepienia, zarówno w odniesieniu do infekcji, jak i ciężkiego przebiegu choroby” – skomentował we wtorek premier Izraela Naftali Bennett w czasie wizyty w Centrum Medycznym Sheba, które prowadzi badania.
Izrael podaje czwartą dawkę szczepionki
W poniedziałek Izrael stał się pierwszym krajem na świecie, który zaoferował podawanie czwartej dawki szczepionki przeciw Covid-19 osobom powyżej 60. roku życia. Decyzja ta była podyktowana chęcią zmniejszenia wzrostu zakażeń wariantem Omikron koronawirusa.
Ok. 100 tys. osób w liczącym 9,5 mln mieszkańców Izraelu otrzymało już czwartą dawkę lub umówiło się na jej przyjęcie – wynika z wypowiedzi premiera tego kraju.
https://forsal.pl/lifestyle/zdrowie/artykuly/8327137,czwarta-dawka-szczepionki-na-covid-19-zwieksza-liczbe-przeciwcial-5-krotnie-badanie.html
W ciągu zaledwie dwóch tygodni liczba zakażeń koronawirusem na Florydzie wzrosła o 948 proc. - podał dziennik "Guardian". W ciągu ostatnich siedmiu dni w całych Stanach Zjednoczonych odnotowano podwojenie infekcji do średnio 418 tys. dziennie.
Wysoce zakaźny wariant Omikron napędza ogromną falę infekcji i hospitalizacji w całych Stanach Zjednoczonych. Liczba przypadków COVID-19 na Florydzie wzrosła o 948 proc. w ciągu zaledwie dwóch tygodni" - pisze "Guardian".
euters podał, że w ciągu ostatnich siedmiu dni w całym kraju odnotowano podwojenie infekcji do średnio 418 tys. dziennie. W opinii ekspertów faktycznie może ich być o wiele więcej. Nie wszyscy jednak poddają się testom na obecność COVID-19, a na niektórych obszarach ich brakuje.
Między innymi mieszkańcy Florydy czekali na testy godzinami w kilometrowych nieraz kolejkach. Niektórzy lokalni ustawodawcy, w tym senator stanowy Shevrin Jones, oskarżali o niedostatki stanowy departament zdrowia i gubernatora Rona DeSantisa.
COVID-19 będzie długoterminową rzeczywistością
Zdaniem dziennika "New York Timesa", powołującego się na ekspertów, Omikron jest stosunkowo łagodnym, choć wysoce zakaźnym wariantem COVID-19.
"Wciąż jednak przynosił będzie straszne szkody wśród nieszczepionych w USA i na całym świecie" - przewiduje nowojorska gazeta, dodając, że niektórzy Amerykanie z obniżoną odpornością biorą czwartą lub piątą dawkę, choć nie jest jasne, czy jest to bezpieczne i skuteczne.
Dyrektor do spraw szczepień w szpitalu dziecięcym w Bostonie dr Ofer Levy przewiduje, że COVID-19 będzie długoterminową rzeczywistością, ale spowoduje już mniejsze zniszczenia. Stanie się chorobą cykliczną.
https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-floryda-wzrost-liczby-zachorowan-na-covid-19-o-948-proc-w-dw,nId,5748573
Najwyraźniej nie dostrzegłeś tego, że COVID tak samo jak grypa czy jakieś przeziębienie - jest leczony objawowo. Wynika to właśnie z tego, że w ogromnej większości przypadków (ile to będzie... 90%? 95%?) nie potrzebne jest nic więcej, jak ciepła herbatka, może jakiś syropik na kaszel, może coś na gorączkę i już. Tobie się marzy taki pakiecik za kilka tysięcy jak niedawno wklejałem dla każdego?
Basiukiewicz jest w tej skrajności, że nie tylko nie uważa, aby kwarantanny coś dawały, ale wręcz przypisuje im negatywny wpływ. To jest jakaś forma skrajności w porównaniu do Fiałka, który uważa taki pakiet za zmniejszający obciążenie dla szpitali oraz mało obciążający dla jednostek. Ty piszesz o tym, że to mega kosztowne, a tymczasem doświadczenia są takie, że w pierwszej fali pandemii zastosowano zbiorową kwarantannę i fali nie było, na jesień już nie było (zasadniczo) żadnych ograniczeń i miałeś zablokowane szpitale, zablokowane karetki i kilkadziesiąt tysięcy zgonów, gdzie część to ofiary zablokowania karetek i braku natychmiastowego transportu. No i jak to teraz chcesz teraz obliczyć, co było kosztowne, a co nie? To zależy jak na to patrzysz.
Pytasz po co lockdowny, szczepienia itp? Po to, że ten niewielki procent to nadal dziesiątki tysięcy pacjentów (w tym samym czasie), którzy tygodniami przebywają na oddziałach. I te kilkadziesiąt tysięcy wymagających leczenia, to o kilka razy za dużo niż system jest gotów udźwignąć. Po prostu, gdyby COVID był taki jak grypa (a możliwe, że właśnie omikron taki jest), to nie potrzebne byłyby żadne niesamowite działania, ot musielibyśmy przygotować może tysiąc dodatkowych łóżek i już. Ale nie jest jak grypa. I dlatego wszyscy bronią się jak mogą przed zablokowaniem szpitali. Z tym wszyscy to przesadziłem - bo Polska na 100% nie należy do grona takich krajów.
Basiukiewicz jest w tej skrajności, że nie tylko nie uważa, aby kwarantanny coś dawały, ale wręcz przypisuje im negatywny wpływ. To jest jakaś forma skrajności w porównaniu do Fiałka, który uważa taki pakiet za zmniejszający obciążenie dla szpitali oraz mało obciążający dla jednostek. Ty piszesz o tym, że to mega kosztowne, a tymczasem doświadczenia są takie, że w pierwszej fali pandemii zastosowano zbiorową kwarantannę i fali nie było, na jesień już nie było (zasadniczo) żadnych ograniczeń i miałeś zablokowane szpitale, zablokowane karetki i kilkadziesiąt tysięcy zgonów, gdzie część to ofiary zablokowania karetek i braku natychmiastowego transportu. No i jak to teraz chcesz teraz obliczyć, co było kosztowne, a co nie? To zależy jak na to patrzysz.
Pytasz po co lockdowny, szczepienia itp? Po to, że ten niewielki procent to nadal dziesiątki tysięcy pacjentów (w tym samym czasie), którzy tygodniami przebywają na oddziałach. I te kilkadziesiąt tysięcy wymagających leczenia, to o kilka razy za dużo niż system jest gotów udźwignąć. Po prostu, gdyby COVID był taki jak grypa (a możliwe, że właśnie omikron taki jest), to nie potrzebne byłyby żadne niesamowite działania, ot musielibyśmy przygotować może tysiąc dodatkowych łóżek i już. Ale nie jest jak grypa. I dlatego wszyscy bronią się jak mogą przed zablokowaniem szpitali. Z tym wszyscy to przesadziłem - bo Polska na 100% nie należy do grona takich krajów.
Dla szpitalnictwa to akurat Omikron będzie najgorszym z dotychczasowych wariantów bo mimo iż dla jednostek jest dwu do trzykrotnie mniej groźny (ryzyko hospitalizacji) to z uwagi na szybkość szerzenia się i fakt, że to zmniejszone ryzyko dotyka w wielkich liczbach również tych, którzy dzięki szczepieniom mieli spokój w poprzednich falach to liczby chorych potrzebujących szpitala w jednym czasie będą prawdopodobnie znacznie większe niż kiedykolwiek. Luty i marzec będą dramatyczne pod tym względem.
Wszystko prawie ok. Nie uwzględniasz tego, że moim zdaniem większość osób poza testem i "dzwonić po pogotowie" nie otrzymuje nic od lekarza. Ani leków odkrztuśnych, ani żadnych inhalacji, ani nic. Info, że nie ma leku na covid i jak będzie źle to dzwonić po karetkę. Na gorączkę paracetamol.
A zauważyłem to jak ja chorowałem. W tym samym czasie chorowały inne osoby. Dopiero ja przesyłałem jakie leki ja mam (a były bez recepty) i wtedy zaczęło się poprawiać. Mówię o przypadkach w rodzinie. Nie będę liczył jak u znajomych, sąsiadów. Nawet kuzyn z jedną nerką i zaawansowaną astmą dostał podobne leki jak ja i po prostu sobie covidka przeszedł.
Ty nie wierzysz, że tak jest. Ale to nie kwestia wiary. Spora część chorych na covid lekarza na oczy nie widziało. Ostatnio podawałem przykład z akcji u sąsiadów - babka stosowała się do zaleceń lekarza (nic nie robić, jak będzie gorzej to dzwonić po karetkę) - musieli wzywać karetkę. Przyjechał lekarz (kuzyn tej babki), stwierdził zapalenie oskrzeli, przepisał leki i babka ozdrowiała. Co by było, gdyby nadal "czekała"? Jaka jest szansa, że trafiłaby pod respirator ? (Nieleczone zapalenie oskrzeli, potem zapewne płuc i co dalej?)
Takich przypadków jest multum, na śląsku, na dolnym śląsku, w świętokrzyskim, w zachodniopomorskim, na podlasiu, w wawie... Wszędzie od chorych dostawałem takie same info (znajomych chorych oczywiście) - ciężko przechodzili Ci co mieli czekać.
Ty nie znasz ani jednego lekarza, który nie leczy :D Ja nie znam ani jednego chorego na covid, który był leczony i trafiłby do szpitala. Znam/znałem natomiast 2, które zmarła ale mieli nic nie robić bo nie ma leku więc tylko czekać i trochę osób, które trafiły na hospitalizację...
Bardzo nielogiczne jest dla mnie również założenie, że osoby zaszczepione, w odróżnieniu od osób niezaszczepionych mogą to czy tamto. Lub będą mogły to czy tamto. Bo skoro wiemy, że osoby zaszczepione również zakażają i mogą chorować to są one równie "groźne" jak i niezaszczepieni. Dlaczego? Skoro szczepionka powoduje, że przechodzi się łagodniej covid to duuuża grupa osób może przechodzić bezobjawowo a chodzi i zakaża inne osoby. Gdzie tu logika?
Wg mnie zapełnienie szpitali, karetki czekające itd to wynik ujowych decyzji administracyjnych, ujowych założeń i braku leczenia. Cały cyrk wokół tego i jakieś abstrakcyjne decyzje typu: w szkole na lekcjach dzieci bez maseczek, na przerwę muszą już maseczki, zamykanie lasów, przyłbice działają/nie działają, w sejmie maseczka ale na mównicy już nie maseczka, w studiu tv nie trzeba maseczki ale gdzieś tam już trzeba itd to po prostu śmiech na sali. I tak jest na całym świecie - skoro takie debilne zalecenia to skąd ta pewność, że reszta rzeczy i założeń nie okaże się zupełnie nietrafionych?
Btw, Izrael ponoć wprowadza model szwedzki? Wiem, napiszesz, że dlatego, że dobrze wyszczepieni i mogą sobie na to pozwolić :D Ale przecież jasno mówili, że tylko wyszczepienie uratuje i przywróci normalność. A teraz już mówią, że tylko przechorowanie da odporność stadną. Za dwa lata może się okaże, że szczepienia to w sumie niepotrzebne były. Ale gospodarki, firmy, życie ludzi już pozostanie wywrócone do góry nogami...
Btw 2 - 2.01 zmarł mój znajomy, 37 latek. Przyczyna zawał serca. To już drugi, bo w listopadzie zmarł też znajomy, 29 lat. Dzisiaj 24 latek. Wszyscy 3 zaszczepieni bo musieli (ze względu na pracę) 2 ostatnich okazy zdrowia, trener personalny, drugi były piłkarz, trener dzieciaków (no chyba, że zerwane więzadła w kolanie to podwyższone ryzyko śmierci na covid). Może przypadek, po prostu się starzejemy to i u znajomych różne sytuacje mogą się wydarzyć.
Dobra, tyle wywodów w tym temacie :D Dla mnie cała ta chora sytuacja to wynik braku leczenia na covid oraz ujowe zalecenia, decyzje administracyjne. Dla innych brak wyszczepienia.
A zauważyłem to jak ja chorowałem. W tym samym czasie chorowały inne osoby. Dopiero ja przesyłałem jakie leki ja mam (a były bez recepty) i wtedy zaczęło się poprawiać. Mówię o przypadkach w rodzinie. Nie będę liczył jak u znajomych, sąsiadów. Nawet kuzyn z jedną nerką i zaawansowaną astmą dostał podobne leki jak ja i po prostu sobie covidka przeszedł.
Ty nie wierzysz, że tak jest. Ale to nie kwestia wiary. Spora część chorych na covid lekarza na oczy nie widziało. Ostatnio podawałem przykład z akcji u sąsiadów - babka stosowała się do zaleceń lekarza (nic nie robić, jak będzie gorzej to dzwonić po karetkę) - musieli wzywać karetkę. Przyjechał lekarz (kuzyn tej babki), stwierdził zapalenie oskrzeli, przepisał leki i babka ozdrowiała. Co by było, gdyby nadal "czekała"? Jaka jest szansa, że trafiłaby pod respirator ? (Nieleczone zapalenie oskrzeli, potem zapewne płuc i co dalej?)
Takich przypadków jest multum, na śląsku, na dolnym śląsku, w świętokrzyskim, w zachodniopomorskim, na podlasiu, w wawie... Wszędzie od chorych dostawałem takie same info (znajomych chorych oczywiście) - ciężko przechodzili Ci co mieli czekać.
Ty nie znasz ani jednego lekarza, który nie leczy :D Ja nie znam ani jednego chorego na covid, który był leczony i trafiłby do szpitala. Znam/znałem natomiast 2, które zmarła ale mieli nic nie robić bo nie ma leku więc tylko czekać i trochę osób, które trafiły na hospitalizację...
Bardzo nielogiczne jest dla mnie również założenie, że osoby zaszczepione, w odróżnieniu od osób niezaszczepionych mogą to czy tamto. Lub będą mogły to czy tamto. Bo skoro wiemy, że osoby zaszczepione również zakażają i mogą chorować to są one równie "groźne" jak i niezaszczepieni. Dlaczego? Skoro szczepionka powoduje, że przechodzi się łagodniej covid to duuuża grupa osób może przechodzić bezobjawowo a chodzi i zakaża inne osoby. Gdzie tu logika?
Wg mnie zapełnienie szpitali, karetki czekające itd to wynik ujowych decyzji administracyjnych, ujowych założeń i braku leczenia. Cały cyrk wokół tego i jakieś abstrakcyjne decyzje typu: w szkole na lekcjach dzieci bez maseczek, na przerwę muszą już maseczki, zamykanie lasów, przyłbice działają/nie działają, w sejmie maseczka ale na mównicy już nie maseczka, w studiu tv nie trzeba maseczki ale gdzieś tam już trzeba itd to po prostu śmiech na sali. I tak jest na całym świecie - skoro takie debilne zalecenia to skąd ta pewność, że reszta rzeczy i założeń nie okaże się zupełnie nietrafionych?
Btw, Izrael ponoć wprowadza model szwedzki? Wiem, napiszesz, że dlatego, że dobrze wyszczepieni i mogą sobie na to pozwolić :D Ale przecież jasno mówili, że tylko wyszczepienie uratuje i przywróci normalność. A teraz już mówią, że tylko przechorowanie da odporność stadną. Za dwa lata może się okaże, że szczepienia to w sumie niepotrzebne były. Ale gospodarki, firmy, życie ludzi już pozostanie wywrócone do góry nogami...
Btw 2 - 2.01 zmarł mój znajomy, 37 latek. Przyczyna zawał serca. To już drugi, bo w listopadzie zmarł też znajomy, 29 lat. Dzisiaj 24 latek. Wszyscy 3 zaszczepieni bo musieli (ze względu na pracę) 2 ostatnich okazy zdrowia, trener personalny, drugi były piłkarz, trener dzieciaków (no chyba, że zerwane więzadła w kolanie to podwyższone ryzyko śmierci na covid). Może przypadek, po prostu się starzejemy to i u znajomych różne sytuacje mogą się wydarzyć.
Dobra, tyle wywodów w tym temacie :D Dla mnie cała ta chora sytuacja to wynik braku leczenia na covid oraz ujowe zalecenia, decyzje administracyjne. Dla innych brak wyszczepienia.
Rocky para
Staszek Maliniak
Spora część chorych na covid lekarza na oczy nie widziało. Ostatnio podawałem przykład z akcji u sąsiadów - babka stosowała się do zaleceń lekarza (nic nie robić, jak będzie gorzej to dzwonić po karetkę) - musieli wzywać karetkę.
Tak było we wszystkich przypadkach o których ja słyszałem. Nie leczeni pozostawienie w domach, jak sie poorszy, to dzwonic po karetkę.
Przyjechał lekarz (kuzyn tej babki), stwierdził zapalenie oskrzeli, przepisał leki i babka ozdrowiała.
Miała szczęście, że macie lekarza w rodzinie.
Co by było, gdyby nadal "czekała"? Jaka jest szansa, że trafiłaby pod respirator ? (Nieleczone zapalenie oskrzeli, potem zapewne płuc i co dalej?)
No wiadomo co by było dalej, tz byłoby to bardzo prawdopodobne, tak zmarł kilka tygodni temu ojciec znajomego.
Tak było we wszystkich przypadkach o których ja słyszałem. Nie leczeni pozostawienie w domach, jak sie poorszy, to dzwonic po karetkę.
Przyjechał lekarz (kuzyn tej babki), stwierdził zapalenie oskrzeli, przepisał leki i babka ozdrowiała.
Miała szczęście, że macie lekarza w rodzinie.
Co by było, gdyby nadal "czekała"? Jaka jest szansa, że trafiłaby pod respirator ? (Nieleczone zapalenie oskrzeli, potem zapewne płuc i co dalej?)
No wiadomo co by było dalej, tz byłoby to bardzo prawdopodobne, tak zmarł kilka tygodni temu ojciec znajomego.
Rocky para
Staszek Maliniak
Btw, Izrael ponoć wprowadza model szwedzki? Wiem, napiszesz, że dlatego, że dobrze wyszczepieni i mogą sobie na to pozwolić :D Ale przecież jasno mówili, że tylko wyszczepienie uratuje i przywróci normalność. A teraz już mówią, że tylko przechorowanie da odporność stadną. Za dwa lata może się okaże, że szczepienia to w sumie niepotrzebne były. Ale gospodarki, firmy, życie ludzi już pozostanie wywrócone do góry nogami...
w punkt
Btw 2 - 2.01 zmarł mój znajomy, 37 latek. Przyczyna zawał serca. To już drugi, bo w listopadzie zmarł też znajomy, 29 lat. Dzisiaj 24 latek. Wszyscy 3 zaszczepieni bo musieli (ze względu na pracę) 2 ostatnich okazy zdrowia, trener personalny, drugi były piłkarz, trener dzieciaków (no chyba, że zerwane więzadła w kolanie to podwyższone ryzyko śmierci na covid). Może przypadek, po prostu się starzejemy to i u znajomych różne sytuacje mogą się wydarzyć.
Słyszałem o tych teoriach, że rzekomo szczepionki odpowiadają za te śmierci, ale, czy mamy prowadzone jakies statystyki na ten temat? A może te osoby również chorowały na covid i to przez covid a nie szczepionki. Masz jakąś większa wiedzę na ten temat, czy dane do wgladu, chętnie bym sie zapoznał. A może to za wcześnie i trzeba będzie czekać na jakies opracowanie na ten temat jeszcze rok, dwa 10?(gdzie w szerszej perspektywie poznamy skutki uboczne). A nawet jeżeli jakies są to czy nie są one np promilem wedle tego co dobrego robi szczepionka? Przydałoby sie jakieś opracowanie wiarygodne na ten temat. Tylko pisząc z założenia wiarygodne, to pojawia sie umnie wewnętrzny szyderczy uśmiech, bo czy w dzisiejszych czasach można tak napisać o czymkolwiek....
Takie pisanie o znajomych...ja to rozumiem, tylko to chyba za mała grupa, żeby wydawać jakieś osądy, ja na przykład napiszę, że byłem w zeszłym tygodniu na pogrzebie kolegi, który zmarł na covid, nie pośrednio, nikt mu nie dopisał, tylko naprawdę chorował. Więc tak z jednej strony zgadzałoby się to o czym pisałem, tz. że dostał zalecenie siedzenia w domu i ''jak coś'' to dzwonić po karetkę, ale z drugiej strony to był, nie wiem czy tak moge pisac o zmarłych, ale jeżeli juz zacząłem... zatwardziały antyszczepionkowiec, wiadomo nie zaszczepiony, bagatelizujący zagrożenie i wierzący w wiele teorii spiskowych, nie wiem jak w innych tematach, ale w tym odnosnie szczepień być może sie mylił, tego sie już nie dowiemy. Siedział w domu twardo do końca, dopiero został zabrany do szpitala z saturacja ok 50( nie wiem czy to mozliwe) gdzie nie było już ratunku.
w punkt
Btw 2 - 2.01 zmarł mój znajomy, 37 latek. Przyczyna zawał serca. To już drugi, bo w listopadzie zmarł też znajomy, 29 lat. Dzisiaj 24 latek. Wszyscy 3 zaszczepieni bo musieli (ze względu na pracę) 2 ostatnich okazy zdrowia, trener personalny, drugi były piłkarz, trener dzieciaków (no chyba, że zerwane więzadła w kolanie to podwyższone ryzyko śmierci na covid). Może przypadek, po prostu się starzejemy to i u znajomych różne sytuacje mogą się wydarzyć.
Słyszałem o tych teoriach, że rzekomo szczepionki odpowiadają za te śmierci, ale, czy mamy prowadzone jakies statystyki na ten temat? A może te osoby również chorowały na covid i to przez covid a nie szczepionki. Masz jakąś większa wiedzę na ten temat, czy dane do wgladu, chętnie bym sie zapoznał. A może to za wcześnie i trzeba będzie czekać na jakies opracowanie na ten temat jeszcze rok, dwa 10?(gdzie w szerszej perspektywie poznamy skutki uboczne). A nawet jeżeli jakies są to czy nie są one np promilem wedle tego co dobrego robi szczepionka? Przydałoby sie jakieś opracowanie wiarygodne na ten temat. Tylko pisząc z założenia wiarygodne, to pojawia sie umnie wewnętrzny szyderczy uśmiech, bo czy w dzisiejszych czasach można tak napisać o czymkolwiek....
Takie pisanie o znajomych...ja to rozumiem, tylko to chyba za mała grupa, żeby wydawać jakieś osądy, ja na przykład napiszę, że byłem w zeszłym tygodniu na pogrzebie kolegi, który zmarł na covid, nie pośrednio, nikt mu nie dopisał, tylko naprawdę chorował. Więc tak z jednej strony zgadzałoby się to o czym pisałem, tz. że dostał zalecenie siedzenia w domu i ''jak coś'' to dzwonić po karetkę, ale z drugiej strony to był, nie wiem czy tak moge pisac o zmarłych, ale jeżeli juz zacząłem... zatwardziały antyszczepionkowiec, wiadomo nie zaszczepiony, bagatelizujący zagrożenie i wierzący w wiele teorii spiskowych, nie wiem jak w innych tematach, ale w tym odnosnie szczepień być może sie mylił, tego sie już nie dowiemy. Siedział w domu twardo do końca, dopiero został zabrany do szpitala z saturacja ok 50( nie wiem czy to mozliwe) gdzie nie było już ratunku.
wariato [del] para
Rocky
Proszę omikronie widzę teraz grasować będzie "jednorożec".
Teraz tak sobie patrzę, na to ile mieli wykrytych zakażeń, ile wymagało hospitalizacji i ile było zgonów z tygodni 38-41, a ile przy 47-50 i... wcześniej przy niecałych 900.000 zakażeń - intensywnej opieki wymagało niecałe 8.000 osób. Przy aktualnym wariancie, 1,400.000 zakażeń i ok. 8000 osób wymagających hospitalizacji. Reasumując, tak... masz rację. Myślałem, że jednak jest mniej wpędzający w hospitalizacje. No, to nie wesoło.
@Staszek Maliniak
Tak, nie uwzględniam. Ponieważ sam też się zgłaszałem, znam innych, że też się zgłaszali i każdy miał coś przypisane. No ale... fakt. Ja jestem zaszczepiony, więc z tego co mówisz, lekarzom pojawia się taka informacja i takich jak ja leczą. A takich, którzy się nie szczepili to już nie. Pomijam, że... jak podaję swoje dane to pytają się czy znam swoją żonę i proszą aby pozdrowić. No tak to jest w tym kraju. Jak sam o siebie nie zadbasz, to nikt tego za ciebie nie zrobi. Chyba zawsze tak było.
---
To co niepokojące, to ponownie ten wschód... ciut się ociepliło i pyk...
Ranking smrodu i słabych genów wg województw:
@Staszek Maliniak
Tak, nie uwzględniam. Ponieważ sam też się zgłaszałem, znam innych, że też się zgłaszali i każdy miał coś przypisane. No ale... fakt. Ja jestem zaszczepiony, więc z tego co mówisz, lekarzom pojawia się taka informacja i takich jak ja leczą. A takich, którzy się nie szczepili to już nie. Pomijam, że... jak podaję swoje dane to pytają się czy znam swoją żonę i proszą aby pozdrowić. No tak to jest w tym kraju. Jak sam o siebie nie zadbasz, to nikt tego za ciebie nie zrobi. Chyba zawsze tak było.
---
To co niepokojące, to ponownie ten wschód... ciut się ociepliło i pyk...
Ranking smrodu i słabych genów wg województw:
Rocky para
wariato [del]
Malebo [del] para
Rocky
Adrian... to jest mistrz... za chwilę będzie potrójnie zaszczepionym podwójnym ozdrowieńcem. ADRIAN! Myj ręce!
borkos007 para
Malebo [del]
A co w tym jakoś specjalnie dziwnego? Przy omikronie to raczej żaden szok, zwłaszcza biorąc pod uwagę ile on osób spotyka
Malebo [del] para
borkos007
Złapał omikrona? To już potwierdzone? Biorąc pod uwagę jak pracowitym prezydentem jest Duda, to co jak co, ale on nie powinien mieć problemu z wytrzymaniem na kwarantannie 10 dni. Mam nadzieję, że covid nie pokrzyżuje mu planów wyjazdowych... stoki czekają.
Staszek Maliniak para
Rocky
Nie mam jakichś danych. Wiem, że jeden z nich nie chorował na covida. Na bank (chyba, że bezobjawowo i sam nie wiedział). Pozostała dwójka nie mam pojęcia.
Oczywiście biorę pod uwagę również to, że mogły to być jakieś powikłania po chorobie np. A może po prostu przypadek. A może jeszcze jakieś inne rzeczy, o których nie wiem. Po prostu kilka takich sytuacji wydarzyło się nagle, niespodziewanie i u osób, u których ciężko byłoby się tego spodziewać. No i piszę o znajomych, bo to jakoś dotknęło osobiście. Raczej nie bawię się w komentowanie nagłych śmierci innych osób aczkolwiek jakaś tam niepewność się rysuje...
O wiarygodnych danych też raczej nie marzę nawet na chwilę obecną :D Mam nadzieję, że ktoś to bada, sprawdza tak żeby można było wiadomo, żeby można było unikać podobnych przypadków przyszłości. Ale tak jak piszesz, konkretne opracowania pojawią się zapewne dopiero za kilka lat.
Link, który wkleiłeś również ciekawy. I logiczna wypowiedź. Tym bardziej trzeba szukać innych rozwiązań a nie stawiać wszystko na szalę i iśc jedynie w szczepionki...
Oczywiście biorę pod uwagę również to, że mogły to być jakieś powikłania po chorobie np. A może po prostu przypadek. A może jeszcze jakieś inne rzeczy, o których nie wiem. Po prostu kilka takich sytuacji wydarzyło się nagle, niespodziewanie i u osób, u których ciężko byłoby się tego spodziewać. No i piszę o znajomych, bo to jakoś dotknęło osobiście. Raczej nie bawię się w komentowanie nagłych śmierci innych osób aczkolwiek jakaś tam niepewność się rysuje...
O wiarygodnych danych też raczej nie marzę nawet na chwilę obecną :D Mam nadzieję, że ktoś to bada, sprawdza tak żeby można było wiadomo, żeby można było unikać podobnych przypadków przyszłości. Ale tak jak piszesz, konkretne opracowania pojawią się zapewne dopiero za kilka lat.
Link, który wkleiłeś również ciekawy. I logiczna wypowiedź. Tym bardziej trzeba szukać innych rozwiązań a nie stawiać wszystko na szalę i iśc jedynie w szczepionki...
macc para
Staszek Maliniak
W Polsce mamy na ulicach kobiety walczące o prawa kobiet które im nadano ,a w Holandii zadyma na bieżąco przeciwko zastraszaniu i segregacji ludzi. Mówili coś w dzienniku jakie tu zadymy są ?
(editado)
(editado)