Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Koronawirus
No jak to jak? Premia jest uznaniowa nie ma obowiązku aby ją dawać. Tak samo jak przedłużenie umowy. Pracodawca nie musi się tłumaczyć dlaczego nie chce dać nowej umowy.
Arsuf para
Marek1234itd
Już sam fakt że roztrząsacie taki temat na "drobne" świadczy o zidioceniu tego społeczeństwa.
Tego typu praktyki (grożenie czymkolwiek) to po prostu chamstwo i tyle.
(editado)
Tego typu praktyki (grożenie czymkolwiek) to po prostu chamstwo i tyle.
(editado)
- Nikt nie blokował tych brutalnych głupot szerzonych przez antyszczepionkowców. [...] czytam, że maski szkodzą. Wie pan, chirurdzy operują w maskach od 100 lat. Jak pan wyobraża sobie być operowany przez chirurga, który nie ma maski, kicha i kaszle. Ale gawiedź niewykształcona, słuchająca określonej telewizji, w to wierzy - dodał.
Bezpieczeństwo po trzech dawkach
Lekarz stwierdził, że 15 mln niezaszczepionych Polaków "to jest tragedia". Jego zdaniem ochrona zdrowia może się załamać jeżeli przy tak dużej liczbie niezaszczepionych pojawi się groźniejszy wariant koronawirusa.
- Mamy 23-25 proc. zaszczepionych trzema dawkami - i to jest bezpieczne i praktycznie nikt w tej grupie nie umrze, chyba że ma 50 innych schorzeń jako takich - stwierdził prof. Simon.
Wielka Brytania rezygnuje z obostrzeń. Minister ostrzega, że COVID-19 może zostać z nami "na zawsze"
Wariant Omikron koronawirusa jest w odwrocie i Anglia jest w następnym rozdziale walki z pandemią — oświadczył w środę brytyjski minister zdrowia Sajid Javid. Powiedział, że teraz trzeba się nauczyć żyć z koronawirusem jak z grypą.
Javid podczas konferencji prasowej na Downing Street powiedział, że ogłoszone wcześniej przez premiera Borisa Johnsona zniesienie restrykcji wprowadzonych w Anglii z powodu wariantu Omikron, jest momentem z którego "wszyscy możemy być dumni".
Johnson ogłosił, że od teraz przestaje obowiązywać zalecenie pracy z domu, a od czwartku 27 stycznia nie będzie już wymogu noszenia maseczek w zamkniętych przestrzeniach publicznych, a certyfikaty covidowe przestaną być warunkiem wejścia na imprezy masowe. Zapowiedział też, że chce, aby po 24 marca, gdy wygasną obecne przepisy, znieść wymóg izolowania się przez osoby zakażone i zastąpić go zaleceniem.
Javid podkreślił, że wariant Omikron spowodował wzrost zakażeń do rekordowych poziomów i zwrócił uwagę, że ponad jedna trzecia ze wszystkich 15,5 mln infekcji wykrytych w Wielkiej Brytanii od początku pandemii stwierdzona została w ciągu ostatnich ośmiu tygodni.
Powiedział, że podjęte przez rząd kroki zadziałały i nie była to kwestia szczęścia, lecz skupienia całej energii na podawaniu dawek przypominających szczepionki. Ostrzegł jednak, że to "nie jest koniec drogi i nie powinniśmy postrzegać tego jako mety, ponieważ nie możemy wyeliminować tego wirusa i jego przyszłych wariantów". "Zamiast tego musimy nauczyć się żyć z COVID-19 w taki sam sposób, w jaki musimy żyć z grypą. I będziemy tej wiosny tworzyć nasz długoterminowy plan na życie z COVID-19" — zapowiedział minister zdrowia.
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/wielka-brytania-rezygnuje-z-obostrzen-minister-ostrzega-ze-covid-19-moze-zostac-z/y5h5rmt
Źródło: Puls Medycyny
https://pulsmedycyny.pl/prof-gut-przeciwciala-nie-sa-zadnym-wskaznikiem-odpornosci-1138487
PAP: Rozprzestrzeniający się po świecie i w Polsce wariant Omikron jest bardziej zakaźny, łatwiej się przenosi między ludźmi. Czy nie powinniśmy używać bardziej szczelnych maseczek, szczególnie w pomieszczeniach zamkniętych? Amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) ma wydać wkrótce zalecenie noszenia masek N95 i KN95 stosowanych przez personel medyczny. Informuje o tym „Washington Post”.
Prof. Włodzimierz Gut: Ja bym zalecał noszenie szczelnych masek BLS o najwyższym standardzie wraz z goglami.
Będziemy się teraz prześcigać, jakie maski ochronne są najlepsze?
Nie, chodzi o coś innego. Pytanie brzmi: jaka zasłona chroni przed wirusem, a odpowiedź brzmi: praktycznie każda, oczywiście z różną skutecznością - pod warunkiem, że jest ona noszona umiejętnie. Jeśli ktoś dotyka ręką maskę, a potem okolice oka - co jest dość powszechne, przeniesienie wirusa bez względu na to, jaką ma maskę.
Sposób użytkowania maski jest zatem ważniejszy aniżeli to, jakiego jest ona typu i jaką ma szczelność?
Maska powinna zabezpieczyć nos i usta, jeśli połowa osób nosi je pod nosem, to tak jakby nie nosiła jej wcale.
Grzesiowski: realnie mamy już 150 tys. zakażeń dziennie. Za tydzień może być 500 tys.
- Piąta fala już trwa, ale to nie liczba zakażeń będzie decydująca. Decydują hospitalizacje i zgony. Jeszcze w tym tygodniu nie zobaczymy skutków wzrostu zachorowań, bo pacjenci trafiają do szpitali z mniej więcej tygodniowym opóźnieniem. Dopiero pod koniec stycznia zobaczymy, co nas czeka - mówił dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej w programie Newsroom Wirtualnej Polski.
"System nie ma już rezerw, a dojdą kolejne tysiące zakażonych"
- Pamiętajmy, że system ochrony zdrowia pracuje jeszcze ciężko z pacjentami z poprzedniej fali. Ponad 14 tys. osób zakażonych deltą przebywa jeszcze w szpitalach. Nie mamy zatem rezerw, a jeśli do tej grupy chorych dołączą kolejne tysiące zakażonych omikronem, można się spodziewać bardzo poważnych problemów - zaznacza.
- Czy będziemy mieli gwałtowny pik zakażeń, a później ich liczba gwałtownie zacznie spadać, jak przewiduje minister zdrowia? Byłbym ostrożny z takimi prognozami. Patrząc na doświadczenia innych krajów o podobnym poziomie zaszczepienia populacji widzimy, że ta fala trwa ok. sześć tygodni. Omikron zdobywa dominację nad deltą przez około miesiąc i w tym okresie teraz jesteśmy. Podwojenie liczby przypadków może nastąpić w ciągu 2-3 dni. Tak stało się np. w Wielkiej Brytanii - wskazuje Paweł Grzesiowski.
- Także i u nas może się okazać, że na koniec tygodnia będzie 100 tys. przypadków lub więcej. Przecież tylko część zakażeń jest raportowana w systemie, bo wiele osób nie zgłasza się na testy lub robi je we własnym zakresie, a wyniki nie są wprowadzane do systemu - dodaje.
"Dane dot. zakażeń od początku są mocno niedoszacowane"
- Od początku pandemii mówimy o 4-5-krotnym niedoszacowaniu danych oficjalnych. Obecnie to prawdopodobnie jeszcze większa różnica, ponieważ omikron zaraża szybciej i więcej osób. Dodatkowo wciąż wykonujemy mało testów w porównaniu z innymi krajami Europy Zachodniej. Fakt, że społeczeństwo testuje się samo, uważam za dobre działanie. Chodzi o to, aby pacjent wiedział, że jest zakażony, i został w domu - argumentuje Paweł Grzesiowski.
- Szkoda tylko, że wyniki tych testów nie trafiają do oficjalnych statystyk. Mielibyśmy wówczas szerszą wiedzę. Niemniej można szacować, że mamy obecnie realnie ok. 150 tys. zakażonych dziennie. Za tydzień to może być nawet 500 tys. na dobę - przewiduje ekspert.
Testowanie w aptekach i POZ. "Czekam na szczegóły tego rozwiązania"
Ekspert odniósł się również do planów Ministerstwa Zdrowia dotyczących testowania na COVID-19 w aptekach oraz opieki nad chorymi w przychodniach POZ.
- Obecnie mamy pomysł testowania w aptekach. Z jednej strony im więcej punktów testowania, tym lepiej. Z drugiej jednak, jeśli ma to oznaczać kumulację pacjentów z objawami bez możliwości wydzielenia dla nich oddzielnego pomieszczenia, możemy stworzyć bardzo niebezpieczną sytuację. Czekam z ciekawością na szczegóły tego rozwiązania. Bo jeśli farmaceuta pobiera wymaz i wykonuje test, to nie może w tym czasie obsługiwać osób, które przyszły kupić leki - mówi dr Grzesiowski.
- W walce z pandemią ogromną rolę odgrywa POZ, ale chciałbym się odnieść do kierunku, który wytyczył minister zdrowia. Chodzi o badanie pacjenta nie w ramach teleporady, ale bezpośrednio przez lekarza w pewnej grupie wiekowej. Urzędnicze metody zmuszania lekarzy do pracy z pacjentami wydają się abstrakcyjne, bo pacjent powinien być badany przez lekarza wówczas, kiedy tego wymaga. Urzędowe regulowanie kiedy pacjent wymaga wizyty bezpośredniej, a kiedy nie, wydaje się absurdalne. Będzie to tylko przyczyną jeszcze większej agresji wobec lekarzy - wskazuje.
- Pamiętajmy też, że lekarze POZ już w tej chwili są przeciążeni. Mamy sezon grypowy i sezon typowych zaostrzeń chorób przewlekłych. Lekarze rodzinni nie siedzą i nie dłubią w nosie, ale przyjmują po kilkadziesiąt osób na jednym dyżurze - przypomina Paweł Grzesiowski.
https://www.rynekzdrowia.pl/Serwis-Choroby-Pluc/Grzesiowski-realnie-mamy-juz-150-tys-zakazen-dziennie-Za-tydzien-moze-byc-500-tys,228810,1022.html
"Odczuwam odrywanie ciała od kości. Nie mogę nic poradzić, nie czuję własnego ciała. Co robić?!" - napisał w mediach społecznościowych Lech Wałęsa. Były prezydent przekazał, że jest zakażony koronawirusem i "nie może uwierzyć", że przebieg choroby jest u niego tak trudny - mimo przyjęcia trzech dawek szczepionki.
"Nie mogę uwierzyć! Po pierwsze, trzy razy zaszczepiony. Po drugie, pobrano trzy wymazy. Jestem zainfekowany" - napisał Lech Wałęsa. Jak dodał, przebieg COVID-19 objawia się u niego bólem głowy, a także uczuciem "odrywania ciała od kości", którego nie może ogrzać.
,,
Lech Wałęsa
około godziny temu
Nie mogè uwierzyć .1. 3 razy zaszczepiony.2. pobrane 3 wymazy .Jestem zainfekowany. A.ból głowy B.Nie mogę rozgrzać ciała. C.odczówam,odrywanie ciałaod kości. Nie mogè poradzić,własnego ciała. CO
robić . Po tej nauczce nie rozstawę śię z maseczka."
(editado)
Bezpieczeństwo po trzech dawkach
Lekarz stwierdził, że 15 mln niezaszczepionych Polaków "to jest tragedia". Jego zdaniem ochrona zdrowia może się załamać jeżeli przy tak dużej liczbie niezaszczepionych pojawi się groźniejszy wariant koronawirusa.
- Mamy 23-25 proc. zaszczepionych trzema dawkami - i to jest bezpieczne i praktycznie nikt w tej grupie nie umrze, chyba że ma 50 innych schorzeń jako takich - stwierdził prof. Simon.
Wielka Brytania rezygnuje z obostrzeń. Minister ostrzega, że COVID-19 może zostać z nami "na zawsze"
Wariant Omikron koronawirusa jest w odwrocie i Anglia jest w następnym rozdziale walki z pandemią — oświadczył w środę brytyjski minister zdrowia Sajid Javid. Powiedział, że teraz trzeba się nauczyć żyć z koronawirusem jak z grypą.
Javid podczas konferencji prasowej na Downing Street powiedział, że ogłoszone wcześniej przez premiera Borisa Johnsona zniesienie restrykcji wprowadzonych w Anglii z powodu wariantu Omikron, jest momentem z którego "wszyscy możemy być dumni".
Johnson ogłosił, że od teraz przestaje obowiązywać zalecenie pracy z domu, a od czwartku 27 stycznia nie będzie już wymogu noszenia maseczek w zamkniętych przestrzeniach publicznych, a certyfikaty covidowe przestaną być warunkiem wejścia na imprezy masowe. Zapowiedział też, że chce, aby po 24 marca, gdy wygasną obecne przepisy, znieść wymóg izolowania się przez osoby zakażone i zastąpić go zaleceniem.
Javid podkreślił, że wariant Omikron spowodował wzrost zakażeń do rekordowych poziomów i zwrócił uwagę, że ponad jedna trzecia ze wszystkich 15,5 mln infekcji wykrytych w Wielkiej Brytanii od początku pandemii stwierdzona została w ciągu ostatnich ośmiu tygodni.
Powiedział, że podjęte przez rząd kroki zadziałały i nie była to kwestia szczęścia, lecz skupienia całej energii na podawaniu dawek przypominających szczepionki. Ostrzegł jednak, że to "nie jest koniec drogi i nie powinniśmy postrzegać tego jako mety, ponieważ nie możemy wyeliminować tego wirusa i jego przyszłych wariantów". "Zamiast tego musimy nauczyć się żyć z COVID-19 w taki sam sposób, w jaki musimy żyć z grypą. I będziemy tej wiosny tworzyć nasz długoterminowy plan na życie z COVID-19" — zapowiedział minister zdrowia.
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/wielka-brytania-rezygnuje-z-obostrzen-minister-ostrzega-ze-covid-19-moze-zostac-z/y5h5rmt
Źródło: Puls Medycyny
https://pulsmedycyny.pl/prof-gut-przeciwciala-nie-sa-zadnym-wskaznikiem-odpornosci-1138487
PAP: Rozprzestrzeniający się po świecie i w Polsce wariant Omikron jest bardziej zakaźny, łatwiej się przenosi między ludźmi. Czy nie powinniśmy używać bardziej szczelnych maseczek, szczególnie w pomieszczeniach zamkniętych? Amerykańskie Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) ma wydać wkrótce zalecenie noszenia masek N95 i KN95 stosowanych przez personel medyczny. Informuje o tym „Washington Post”.
Prof. Włodzimierz Gut: Ja bym zalecał noszenie szczelnych masek BLS o najwyższym standardzie wraz z goglami.
Będziemy się teraz prześcigać, jakie maski ochronne są najlepsze?
Nie, chodzi o coś innego. Pytanie brzmi: jaka zasłona chroni przed wirusem, a odpowiedź brzmi: praktycznie każda, oczywiście z różną skutecznością - pod warunkiem, że jest ona noszona umiejętnie. Jeśli ktoś dotyka ręką maskę, a potem okolice oka - co jest dość powszechne, przeniesienie wirusa bez względu na to, jaką ma maskę.
Sposób użytkowania maski jest zatem ważniejszy aniżeli to, jakiego jest ona typu i jaką ma szczelność?
Maska powinna zabezpieczyć nos i usta, jeśli połowa osób nosi je pod nosem, to tak jakby nie nosiła jej wcale.
Grzesiowski: realnie mamy już 150 tys. zakażeń dziennie. Za tydzień może być 500 tys.
- Piąta fala już trwa, ale to nie liczba zakażeń będzie decydująca. Decydują hospitalizacje i zgony. Jeszcze w tym tygodniu nie zobaczymy skutków wzrostu zachorowań, bo pacjenci trafiają do szpitali z mniej więcej tygodniowym opóźnieniem. Dopiero pod koniec stycznia zobaczymy, co nas czeka - mówił dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej w programie Newsroom Wirtualnej Polski.
"System nie ma już rezerw, a dojdą kolejne tysiące zakażonych"
- Pamiętajmy, że system ochrony zdrowia pracuje jeszcze ciężko z pacjentami z poprzedniej fali. Ponad 14 tys. osób zakażonych deltą przebywa jeszcze w szpitalach. Nie mamy zatem rezerw, a jeśli do tej grupy chorych dołączą kolejne tysiące zakażonych omikronem, można się spodziewać bardzo poważnych problemów - zaznacza.
- Czy będziemy mieli gwałtowny pik zakażeń, a później ich liczba gwałtownie zacznie spadać, jak przewiduje minister zdrowia? Byłbym ostrożny z takimi prognozami. Patrząc na doświadczenia innych krajów o podobnym poziomie zaszczepienia populacji widzimy, że ta fala trwa ok. sześć tygodni. Omikron zdobywa dominację nad deltą przez około miesiąc i w tym okresie teraz jesteśmy. Podwojenie liczby przypadków może nastąpić w ciągu 2-3 dni. Tak stało się np. w Wielkiej Brytanii - wskazuje Paweł Grzesiowski.
- Także i u nas może się okazać, że na koniec tygodnia będzie 100 tys. przypadków lub więcej. Przecież tylko część zakażeń jest raportowana w systemie, bo wiele osób nie zgłasza się na testy lub robi je we własnym zakresie, a wyniki nie są wprowadzane do systemu - dodaje.
"Dane dot. zakażeń od początku są mocno niedoszacowane"
- Od początku pandemii mówimy o 4-5-krotnym niedoszacowaniu danych oficjalnych. Obecnie to prawdopodobnie jeszcze większa różnica, ponieważ omikron zaraża szybciej i więcej osób. Dodatkowo wciąż wykonujemy mało testów w porównaniu z innymi krajami Europy Zachodniej. Fakt, że społeczeństwo testuje się samo, uważam za dobre działanie. Chodzi o to, aby pacjent wiedział, że jest zakażony, i został w domu - argumentuje Paweł Grzesiowski.
- Szkoda tylko, że wyniki tych testów nie trafiają do oficjalnych statystyk. Mielibyśmy wówczas szerszą wiedzę. Niemniej można szacować, że mamy obecnie realnie ok. 150 tys. zakażonych dziennie. Za tydzień to może być nawet 500 tys. na dobę - przewiduje ekspert.
Testowanie w aptekach i POZ. "Czekam na szczegóły tego rozwiązania"
Ekspert odniósł się również do planów Ministerstwa Zdrowia dotyczących testowania na COVID-19 w aptekach oraz opieki nad chorymi w przychodniach POZ.
- Obecnie mamy pomysł testowania w aptekach. Z jednej strony im więcej punktów testowania, tym lepiej. Z drugiej jednak, jeśli ma to oznaczać kumulację pacjentów z objawami bez możliwości wydzielenia dla nich oddzielnego pomieszczenia, możemy stworzyć bardzo niebezpieczną sytuację. Czekam z ciekawością na szczegóły tego rozwiązania. Bo jeśli farmaceuta pobiera wymaz i wykonuje test, to nie może w tym czasie obsługiwać osób, które przyszły kupić leki - mówi dr Grzesiowski.
- W walce z pandemią ogromną rolę odgrywa POZ, ale chciałbym się odnieść do kierunku, który wytyczył minister zdrowia. Chodzi o badanie pacjenta nie w ramach teleporady, ale bezpośrednio przez lekarza w pewnej grupie wiekowej. Urzędnicze metody zmuszania lekarzy do pracy z pacjentami wydają się abstrakcyjne, bo pacjent powinien być badany przez lekarza wówczas, kiedy tego wymaga. Urzędowe regulowanie kiedy pacjent wymaga wizyty bezpośredniej, a kiedy nie, wydaje się absurdalne. Będzie to tylko przyczyną jeszcze większej agresji wobec lekarzy - wskazuje.
- Pamiętajmy też, że lekarze POZ już w tej chwili są przeciążeni. Mamy sezon grypowy i sezon typowych zaostrzeń chorób przewlekłych. Lekarze rodzinni nie siedzą i nie dłubią w nosie, ale przyjmują po kilkadziesiąt osób na jednym dyżurze - przypomina Paweł Grzesiowski.
https://www.rynekzdrowia.pl/Serwis-Choroby-Pluc/Grzesiowski-realnie-mamy-juz-150-tys-zakazen-dziennie-Za-tydzien-moze-byc-500-tys,228810,1022.html
"Odczuwam odrywanie ciała od kości. Nie mogę nic poradzić, nie czuję własnego ciała. Co robić?!" - napisał w mediach społecznościowych Lech Wałęsa. Były prezydent przekazał, że jest zakażony koronawirusem i "nie może uwierzyć", że przebieg choroby jest u niego tak trudny - mimo przyjęcia trzech dawek szczepionki.
"Nie mogę uwierzyć! Po pierwsze, trzy razy zaszczepiony. Po drugie, pobrano trzy wymazy. Jestem zainfekowany" - napisał Lech Wałęsa. Jak dodał, przebieg COVID-19 objawia się u niego bólem głowy, a także uczuciem "odrywania ciała od kości", którego nie może ogrzać.
,,
Lech Wałęsa
około godziny temu
Nie mogè uwierzyć .1. 3 razy zaszczepiony.2. pobrane 3 wymazy .Jestem zainfekowany. A.ból głowy B.Nie mogę rozgrzać ciała. C.odczówam,odrywanie ciałaod kości. Nie mogè poradzić,własnego ciała. CO
robić . Po tej nauczce nie rozstawę śię z maseczka."
(editado)
Ranking smrodu i słabych genów wg województw:
Ranking smrodu i słabych genów wg miast (zgony na milion w ostatnich 14 dniach):
1. Opole - 149
2. Łódź - 146
3. Katowice - 134
4. Kraków - 129
5. Szczecin - 126
6. Gdańsk - 121
7. Bydgoszcz - 116
8. Kielce - 114
9. Gorzów Wielkopolski - 106
10. Warszawa - 82
11. Rzeszów - 81
12. Wrocław - 79
12. Poznań - 79
14. Białystok - 74
15. Lublin - 71
16. Olsztyn - 70
(editado)
Ranking smrodu i słabych genów wg miast (zgony na milion w ostatnich 14 dniach):
1. Opole - 149
2. Łódź - 146
3. Katowice - 134
4. Kraków - 129
5. Szczecin - 126
6. Gdańsk - 121
7. Bydgoszcz - 116
8. Kielce - 114
9. Gorzów Wielkopolski - 106
10. Warszawa - 82
11. Rzeszów - 81
12. Wrocław - 79
12. Poznań - 79
14. Białystok - 74
15. Lublin - 71
16. Olsztyn - 70
(editado)
Malebo [del] para
Kejto
Co jest bardzo zaskakujące, bo jako województwo z największą ludnością powinno mieć najmniej zakażeń. Nie?
grzesbe [del] para
Kejto
Chiny przywracają analne testy na koronawirusa tuż przed igrzyskami w Pekinie
Jak donosi brytyjski "Daily Mail" w obawie przed wzrostem zakażeń koronawirusem przed zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi, które rozpoczną się 4 lutego w Pekinie, chińskie władze przywracają kontrowersyjną metodę testowania. Chiny szczególnie obawiają się wariantu Omikron, który potrafi rozprzestrzeniać się szybciej niż poprzednie mutacje.
Chińskie władze szczególnie obawiają się wariantu Omikron. Przekonują, że analny test na COVID-19 daje większe szanse na wykrycie infekcji
Metoda spotyka się ze sprzeciwem ze strony wielu zagranicznych gości. W ubiegłym roku doszło na tym tle do skandalu dyplomatycznego
USA, Japonia, Korea Południowa i Niemcy wyrażały zaniepokojenie testami. Przedstawiciele tych państw twierdzili, że niektórzy z ich obywateli zostali poddani "zaostrzonym procedurom"
Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu
Jak donosi brytyjski "Daily Mail" w obawie przed wzrostem zakażeń koronawirusem przed zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi, które rozpoczną się 4 lutego w Pekinie, chińskie władze przywracają kontrowersyjną metodę testowania. Chiny szczególnie obawiają się wariantu Omikron, który potrafi rozprzestrzeniać się szybciej niż poprzednie mutacje.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Chiński "Beijing News" informuje, że "co najmniej 27 osób poddało się kontrowersyjnym testom wymazu z odbytu. Testy miały miejsce w apartamentowcu w Pekinie, gdzie pojawił się pierwszy w mieście przypadek Omikrona. Zaraziła się nim 26-letnia kobieta.
Sposób testowania wzbudza zainteresowanie mediów oraz wywołuje zdecydowane reakcje osób, które przylatują do Chin z zagranicy. Przede wszystkim dlatego, że zasadniczo różni się od testów, jakie przeprowadzają inne państwa na świecie.
Jak podają media, test, który przeprowadza się w Chinach, "jest wykonywany za pomocą sterylnego wacika, który wygląda jak bardzo długi patyczek do uszu, który wprowadza się na głębokość od 3 cm do 5 cm do odbytu, a następnie delikatnie się go wyciąga".
Dlaczego Chińczycy stosują taką metodę testowania? Agencja Reutersa cytuje wypowiedzi chińskich lekarzy dla państwowych mediów, w których twierdzą, że "tego typu testy dają większe szanse na wykrycie infekcji, ponieważ ślady koronawirusa mogą być wykrywalne w odbycie dłużej niż w drogach oddechowych".
Kontrowersje na szczeblu dyplomatycznym
Chiny pierwszy raz wprowadziły obowiązek wykonywania analnych testów już rok temu. W lutym ub.r. amerykańskie media informowały, że dyplomaci tego kraju zostali zobowiązani do wykonania testu, ale Pekin odrzucił te twierdzenia.
USA, Japonia, Korea Południowa i Niemcy wyrażały zaniepokojenie tymi testami. Przedstawiciele tych państw twierdzili, że niektórzy z ich obywateli zostali poddani "zaostrzonym procedurom".
Władze w Tokio informowały, że wśród podróżnych testy wywoływały "wielki ból psychiczny". Rząd w Seulu radził swoim obywatelom, by oddawali próbki kału.
Koronawirus w Chinach
W ostatnich dniach Chiny regularnie informują o dwucyfrowej liczbie zakażeń na swoim terytorium. Ostatniej doby odnotowano 73 nowe zakażenia, wcześniej było ich 66. Nie ma przy tym informacji o żadnych nowych zgonach.
Jednocześnie Pekin jest obecnie objęty ścisłym lockdownem i reżimem testowym. Ma to związek z ubiegłotygodniowym ogłoszeniem informacji o pierwszej lokalnej infekcji wariantem Omikron. Od tego czasu w stolicy Chin potwierdzono 11 nowych przypadków zakażenia tą mutacją koronawirusa.
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/koronawirus-przed-igrzyskami-chiny-przywracaja-kontrowersyjne-testy/81e67w7?utm_source=www.wykop.pl_viasg_wiadomosci&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&utm_v=2
Jak donosi brytyjski "Daily Mail" w obawie przed wzrostem zakażeń koronawirusem przed zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi, które rozpoczną się 4 lutego w Pekinie, chińskie władze przywracają kontrowersyjną metodę testowania. Chiny szczególnie obawiają się wariantu Omikron, który potrafi rozprzestrzeniać się szybciej niż poprzednie mutacje.
Chińskie władze szczególnie obawiają się wariantu Omikron. Przekonują, że analny test na COVID-19 daje większe szanse na wykrycie infekcji
Metoda spotyka się ze sprzeciwem ze strony wielu zagranicznych gości. W ubiegłym roku doszło na tym tle do skandalu dyplomatycznego
USA, Japonia, Korea Południowa i Niemcy wyrażały zaniepokojenie testami. Przedstawiciele tych państw twierdzili, że niektórzy z ich obywateli zostali poddani "zaostrzonym procedurom"
Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu
Jak donosi brytyjski "Daily Mail" w obawie przed wzrostem zakażeń koronawirusem przed zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi, które rozpoczną się 4 lutego w Pekinie, chińskie władze przywracają kontrowersyjną metodę testowania. Chiny szczególnie obawiają się wariantu Omikron, który potrafi rozprzestrzeniać się szybciej niż poprzednie mutacje.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Chiński "Beijing News" informuje, że "co najmniej 27 osób poddało się kontrowersyjnym testom wymazu z odbytu. Testy miały miejsce w apartamentowcu w Pekinie, gdzie pojawił się pierwszy w mieście przypadek Omikrona. Zaraziła się nim 26-letnia kobieta.
Sposób testowania wzbudza zainteresowanie mediów oraz wywołuje zdecydowane reakcje osób, które przylatują do Chin z zagranicy. Przede wszystkim dlatego, że zasadniczo różni się od testów, jakie przeprowadzają inne państwa na świecie.
Jak podają media, test, który przeprowadza się w Chinach, "jest wykonywany za pomocą sterylnego wacika, który wygląda jak bardzo długi patyczek do uszu, który wprowadza się na głębokość od 3 cm do 5 cm do odbytu, a następnie delikatnie się go wyciąga".
Dlaczego Chińczycy stosują taką metodę testowania? Agencja Reutersa cytuje wypowiedzi chińskich lekarzy dla państwowych mediów, w których twierdzą, że "tego typu testy dają większe szanse na wykrycie infekcji, ponieważ ślady koronawirusa mogą być wykrywalne w odbycie dłużej niż w drogach oddechowych".
Kontrowersje na szczeblu dyplomatycznym
Chiny pierwszy raz wprowadziły obowiązek wykonywania analnych testów już rok temu. W lutym ub.r. amerykańskie media informowały, że dyplomaci tego kraju zostali zobowiązani do wykonania testu, ale Pekin odrzucił te twierdzenia.
USA, Japonia, Korea Południowa i Niemcy wyrażały zaniepokojenie tymi testami. Przedstawiciele tych państw twierdzili, że niektórzy z ich obywateli zostali poddani "zaostrzonym procedurom".
Władze w Tokio informowały, że wśród podróżnych testy wywoływały "wielki ból psychiczny". Rząd w Seulu radził swoim obywatelom, by oddawali próbki kału.
Koronawirus w Chinach
W ostatnich dniach Chiny regularnie informują o dwucyfrowej liczbie zakażeń na swoim terytorium. Ostatniej doby odnotowano 73 nowe zakażenia, wcześniej było ich 66. Nie ma przy tym informacji o żadnych nowych zgonach.
Jednocześnie Pekin jest obecnie objęty ścisłym lockdownem i reżimem testowym. Ma to związek z ubiegłotygodniowym ogłoszeniem informacji o pierwszej lokalnej infekcji wariantem Omikron. Od tego czasu w stolicy Chin potwierdzono 11 nowych przypadków zakażenia tą mutacją koronawirusa.
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/koronawirus-przed-igrzyskami-chiny-przywracaja-kontrowersyjne-testy/81e67w7?utm_source=www.wykop.pl_viasg_wiadomosci&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&utm_v=2
Malebo [del] para
Kejto
Ranking smrodu i słabych genów wg miast (zgony na milion w ostatnich 14 dniach):
1. Łódź - 158
2. Opole - 149
3. Szczecin - 141
4. Kraków - 124
5. Katowice - 120
6. Kielce - 119
7. Gorzów Wielkopolski - 106
8. Bydgoszcz - 99
9. Gdańsk - 98
10. Olsztyn - 88
11. Wrocław - 86
12. Białystok - 81
12. Rzeszów - 81
14. Warszawa - 80
15. Lublin - 77
16. Poznań - 73
1. Łódź - 158
2. Opole - 149
3. Szczecin - 141
4. Kraków - 124
5. Katowice - 120
6. Kielce - 119
7. Gorzów Wielkopolski - 106
8. Bydgoszcz - 99
9. Gdańsk - 98
10. Olsztyn - 88
11. Wrocław - 86
12. Białystok - 81
12. Rzeszów - 81
14. Warszawa - 80
15. Lublin - 77
16. Poznań - 73