Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Loża Szyderców vol. 3
Kiedy mszalne za mocno wejdzie
https://m.youtube.com/v/hI4xnWEw_Wk&t=106s
https://m.youtube.com/v/hI4xnWEw_Wk&t=106s
Taka debata toczyła się tak do 2010 czy 2015 roku kiedy to jeszcze żyli świadkowie wydarzeń na Wołyniu.
Teraz kiedy ich już właściwie nie ma, a ich dzieciom i wnukom nie robi różnicy czy ich pradziad w jednej części spoczywa w szambie czy w stawie i kochają Ukrainu temat jest chyba faktycznie do zamknięcia.
Ja sam byłem/jestem bardzo hmm zaangażowany od kiedy się dowiedziałem o ludobójstwie jako nastolatek. Kiedy poznałem świadków i z nimi rozmawiałem.
Ale powoli zaczynam odpuszczać. Ostatnio wnuk pomordowanych w bestialski sposób powiedział, że "to historia" i że "nie należy o tym mówić, bo Ukraina cierpi teraz". I nie jest to jeden przypadek.
Trochę czuję się jak idiota prując się o to w sytuacji w której moi przodkowie najczęściej umierali w łóżkach. Mieli sakramenty i byli godnie pochowani. Mogę ich odwiedzać, mam liczną rodzinę, bo nikt mi jej nie rezał.
Kresy to chyba jednak stan umysłu. Oni przed wojną już byli "jacyś inni" a i teraz zachowują się wobec swoich bliskich dziwacznie. "To historia" i "należy zapomnieć" zabolało. Dodam, że przegadałem dziesiątki godzin z matką autora tych słów, która jako nastolatka spala w dolach w lesie i oglądała z tych pozycji łuny palonych wiosek. On też zna tę prawdę.
Chyba kończy się po prostu temat ofiar na Wołyniu itd gdy sami potomkowie mają to w de.
Teraz kiedy ich już właściwie nie ma, a ich dzieciom i wnukom nie robi różnicy czy ich pradziad w jednej części spoczywa w szambie czy w stawie i kochają Ukrainu temat jest chyba faktycznie do zamknięcia.
Ja sam byłem/jestem bardzo hmm zaangażowany od kiedy się dowiedziałem o ludobójstwie jako nastolatek. Kiedy poznałem świadków i z nimi rozmawiałem.
Ale powoli zaczynam odpuszczać. Ostatnio wnuk pomordowanych w bestialski sposób powiedział, że "to historia" i że "nie należy o tym mówić, bo Ukraina cierpi teraz". I nie jest to jeden przypadek.
Trochę czuję się jak idiota prując się o to w sytuacji w której moi przodkowie najczęściej umierali w łóżkach. Mieli sakramenty i byli godnie pochowani. Mogę ich odwiedzać, mam liczną rodzinę, bo nikt mi jej nie rezał.
Kresy to chyba jednak stan umysłu. Oni przed wojną już byli "jacyś inni" a i teraz zachowują się wobec swoich bliskich dziwacznie. "To historia" i "należy zapomnieć" zabolało. Dodam, że przegadałem dziesiątki godzin z matką autora tych słów, która jako nastolatka spala w dolach w lesie i oglądała z tych pozycji łuny palonych wiosek. On też zna tę prawdę.
Chyba kończy się po prostu temat ofiar na Wołyniu itd gdy sami potomkowie mają to w de.
Arkady Fiedler para
szwamb
Czego konkretnie oczekujesz od potomków ofiar na Wołyniu? Bo postawa tego wspomnianego potomka, który niesie pomoc Ukraińcom bez względu na historię to raczej postawa godna podziwu i do naśladowania, i niekoniecznie wynika z ignorancji, odizolowania, odpustu etc.