Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Asunto: Samochody :)

2016-11-10 23:10:18
nie sądzę by była potrzebna do tego jakaś specjalna wiedza prawnicza bo pewnie nie jeden użytkownik tego forum miał sytuacje podobną z życia wziętą. Wariato właśnie dotychczas myślałem tak samo jak ty. ale znajoma pielęgniarka powiedziała mi że nie wszystkie urazy wychodzą od razu i kiedy jest wezwana policja to łatwiej cokolwiek udowodnić. ale na mój chłopski rozum dokumenty stłuczki wystarczą bo w czym może tu pomóc policja. no będę musiał może i napisać na jakieś inne forum. bo jak czytam rusina to mi się słabo robi
2016-11-10 23:12:45
Wiem o tym, że mogą urazy wyjść po czasie. Ale ogólnie przydałaby się jakakolwiek dokumentacja medyczna (nawet wizyta w szpitalu) po tym incydencie. Wtedy zawsze jest większe pole manewru do działania. W innym wypadku może być ciężkie do udowodnienia.
2016-11-10 23:15:49
Nie, dlaczego? nie powinno być problemu z udowodnieniem.
to są już w zasadzie pewne pieniądze.
2016-11-11 08:18:21
xD

jakbym mial taka stluczke ze ktos z moich pasazerow albo ja bym mial chociaz siniaka to od razu wzywam policje (chociaz JP i HWDP ale czasami trzeba zacisnac zeby i z psami żyć)

chyba ze z mojej winy, wtedy uciekam xd
2016-11-11 08:37:42
xd
2016-11-11 15:56:35
Pasażer może wnieść do sądu powództwo o odszkodowanie, tj. koszty leczenia, rehabilitacji, ewentualnie inne (i/lub zadośćuczynienie za doznaną krzywdę) od ubezpieczyciela osoby, którą uznaje za sprawcę wypadku. Jeśli nie było Policji ani nawet karetki, to sprawa jest ciężka dowodowo, ale wcale nie niemożliwa do wygrania. Sąd cywilny będzie mógł samodzielnie ustalić kwestie sprawstwa wypadku (wina posiadacza pojazdu nie jest decydująca!). Będą konieczni świadkowie i biegły, a nawet biegli (np. z zakresu ortopedii, rekonstrukcji wypadków).

Jeśli też miałaby to być stłuczka, w efekcie której doszło do urazu kolana, to w istocie nie mówimy tu o wykroczeniu, tylko o przestępstwie, a zatem nie przedawniło się ono i nadal można zgłosić jego popełnienie na Policji, która sama będzie musiała dźwignąć dowodowo sprawę. W takim postępowaniu karnym, jeśli dojdzie do etapu sądowego (nie umorzą), będzie można również wnosić o odszkodowanie/zadośćuczynienie.

Ale uprzedzam, że będzie ciężko wykazać tak odległe czasowo następstwa niegroźnej chyba kolizji? Mogły być czynniki współistniejące, np. ujawniająca się wada wrodzona, kontuzja o podłożu sportowym, niewłaściwe obciążenie kolana w pracy i miliony innych czynników...
2016-11-11 17:29:02
no to zdaję się że temat został wyczerpany, wielkie dzięki :) a jeszcze czysto teoretycznie zapytam czy jak w dniu wypadku pójdzie się na obdukcje lub próbuje się załatwić odszkodowanie np za uraz psychiczny to również raczej trzeba by było wzywać policje a wszelkie konsekwencje prawne na pewno ponosi sprawca? po twoim wpisie wnioskuję że tak. ale dobry znajomy osoby która we mnie wjechała zna się na ubezpieczeniach i doradzał mi tak zrobić. ale nie sądzę żeby chciał żeby sprawcy zabrano prawko bo wówczas ledwo ta osoba je zdała i w przypadku zgłoszenia by się z nim pożegnała.
2016-11-11 19:39:32
odpisze jutro
2016-11-12 08:02:14
Oczywiście, w takich sprawach (jeśli jest ryzyko jakiegoś urazu), lepiej wołać Policję. Po pierwsze udokumentowane jest samo zdarzenie, po drugie podpisanie przez sprawcę mandatu (ewentualnie wyrok skazujący po przeprowadzeniu postępowania) w zasadzie powoduje, że sprawa w sądzie cywilnym nie toczy się w przedmiocie "czy jest odpowiedzialny", tylko od razu rozmowa zaczyna się od "ile jest zobowiązany zapłacić". Nie można też naturalnie wykluczyć możliwości dogadania się z ubezpieczycielem, co w zasadzie jest bardzo ciężkie, gdy nie ma choćby notatki policyjnej.
2016-11-26 19:27:43
Hej potrzebuję znaleźć forum wyceny alufelg jest tu coś takiego, mam do sprzedania alufelgi 15 http://pl.tinypic.com/r/i3xok7/9 jak na zdjęciu może mi ktoś oszacować były prostowane i spawane gdy po wyjsciu z zakrętu napotkałem ogromny głaz na drodzę i mimo usilnego próby wyminięcia rozwaliłem dwie opony po prawej stronie samochodu tak że dwie są sprawne bez jakich kolwiek spawów i prostowań a dwie tak jak wyżej napisałem
2016-12-30 22:18:41
@grzesbe

licząc realistycznie: rowerzysta w pełni legalnie powinien jechać w śladzie prawych kół samochodów co z szerokością roweru i metrem odstępu daje minimum jakieś 2 metry od krawężnika. w miastach pasy ruchu mają maksymalnie 3,6 metra a zazwyczaj 3,2 metra

Realistycznie to szerokość roweru od krawędzi to jest 60-70 cm a nie metr. Biorąc uwagę, że drogi, których ten problem dotyczy są szerokości 3,5 m (wynika z klasy drogi) to okazuje się, że gdyby jeździli jak mają jeździć to by się dało wyprzedzać (zależy też od szerokości samochodu).


wniosek zasadniczy jest taki że jeżeli nie jesteś w stanie wyprzedzić zajmując przeciwny pas to nie jesteś w stanie wyprzedzić w ogóle i nie ma tu mowy o żadnej złośliwości a to ze rowerzysta nie chce jechać na centymetry od krawężnika to jest instynkt samozachowawczy bo wtedy mistrzowie prostej wyprzedzają na gazetę. sam zresztą autem też nie jedziesz na centymetry od krawężnika choć obowiązuje Ciebie dokładnie ten sam przepis

Nie mówię o jeździe na centymetry od krawężnika a 30-40 cm.

Do tego kierowcom często zarzuca się brak wyobraźni a gdzie jest wyobraźnia u takiego rowerzysty, który jadąc 20 km/h powoduje, że ciągnie się za nim sznur samochodów.

No ale tak ta dyskusja wygląda. "kierowcom ograniczyć prawa bo rowerzyści jeżdżą jak chcą piesi robią co chcą a jak będzie wypadek to rowerzysta/pieszy nie ma szans" - słuszne

"Wziąć się za rowerzystów pieszych bo jak będzie kolizja z samochodem to rowerzysta/pieszy nie ma szans" - skandal!


Żeby nie było, przeciętnemu kierowcy daleko do bycia mistrzem kierownicy. Tylko dlaczego to samochody zawsze mają być najbardziej poszkodowane przy dyskusji o zmianie w przepisach.
(editado)
2016-12-30 22:45:23
rower z definicji ma do 90 cm szerokości więc jeżeli wymagasz od rowerzysty odległości 30-40 cm od krawężnika to tak jakbym ja wymagał od ciebie abyś jechał z prawym lusterkiem nad krawężnikiem. nierealne.
licząc po bandzie to 90cm od krawężnika na rower + metr daje tylko 1,6 metra wolnego miejsca do wyprzedzania dla drogi o której piszesz

tak wąskich aut nie ma

realistycznie rowerzysta powinien jechać w śladzie prawych kół samochodów i taka jest zresztą linia orzecznicza polskich sądów

co do sznuru samochodów - jeżeli jest tak duze natężenie ruchu to nawet jak go wyprzedzisz to najpewniej spotkacie się na najbliższych światłach (sprawdzone wielokrotnie w praktyce) a jeżeli natężenie ruchu jest mniejsze to nie ma problemu aby wyprzedzić jak należy. pamiętaj że rower to pojazd jak każdy inny i obowiązują go wszystkie te same przepisy + kilka obowiązkó i kilka przywilejów więcej

a samochody muszą być poszkodowane bo tak się skłąda że przez ostatnie kilkadziesiąt lat budowy infrastruktury były nad wyraz faworyzowane, do granic absurdu. będąc w takiej pozycji każda zmiana w kierunku normalności musi być niestety dla nich krzywdząca. po prostu epoka nieograniczonego indywidualnego transportu samochodowego dozsła do ściany
(editado)
2016-12-30 23:05:49
rower z definicji ma do 90 cm szerokości więc jeżeli wymagasz od rowerzysty odległości 30-40 cm od krawężnika to tak jakbym ja wymagał od ciebie abyś jechał z prawym lusterkiem nad krawężnikiem. nierealne.

Ok, do 90 cm jednak większość rowerów ma kierownice o szerokości 60 cm i raczej nic poza tą szerokość nie wystaje.

No i to nie jest "tak jakbyś" bo odległość od krawężnika 30-40 cm masz od koła do krawężnika. Co jest spokojnie do uzyskania i utrzymania. Jadąc samochodem z lusterkiem nad krawężnikiem jedziesz od niego maks. 10-15 cm. Co oczywiście jest nierealne.

co do sznuru samochodów - jeżeli jest tak duze natężenie ruchu to nawet jak go wyprzedzisz to najpewniej spotkacie się na najbliższych światłach (sprawdzone wielokrotnie w praktyce) a jeżeli natężenie ruchu jest mniejsze to nie ma problemu aby wyprzedzić jak należy. pamiętaj że rower to pojazd jak każdy inny i obowiązują go wszystkie te same przepisy + kilka obowiązkó i kilka przywilejów więcej

W mojej okolicy jest taka sytuacja:

Wyjeżdżając z miasta masz ostatnie światła. Za nimi regularnie jest korek za rowerem. Wyprzedzić nie możesz bo w drugą stronę jest korek.

Oczywiście, że obowiązują te same przepisy. Wyobraź sobie co by się działo jakby samochód jechał 20km/h blokując ruch :)

a samochody muszą być poszkodowane bo tak się skłąda że przez ostatnie kilkadziesiąt lat budowy infrastruktury były nad wyraz faworyzowane, do granic absurdu. będąc w takiej pozycji każda zmiana w kierunku normalności musi być niestety dla nich krzywdząca. po prostu epoka nieograniczonego indywidualnego transportu samochodowego dozsła do ściany

"normalność" :)

Dlaczego "nieograniczonego"?

Poza tym, nadal nie rozumiem dlaczego to "nieograniczony indywidualny transport samochodowy" ma być poszkodowany na rzecz "nieograniczonego indywidualnego transportu rowerowego" :P
2016-12-30 23:14:10
60cm od krawedzi to strasznie duzo :P

2016-12-30 23:45:43
odległość od krawężnika 30-40 cm masz od koła do krawężnika. Co jest spokojnie do uzyskania i utrzymania

niestety ale nie wiesz o czym piszesz

30-40 cm od krawężnika jest nierealne przy zwykłej prędkości przelotowej rzędu 20-25 km/h bez ryzyka zawadzenia o krawędź jezdni przy jakiejkolwiek nietypowej sytuacji (podmuch wiatru, ubytek w jezdni, zarwana studzienka, koleiny, a czasami zwykły niesprzątnięty piach)

może przy jezdni pachnącej nowością i gładkiej jak stół ale nawet wtedy wątpię

Poza tym, nadal nie rozumiem dlaczego to "nieograniczony indywidualny transport samochodowy" ma być poszkodowany na rzecz "nieograniczonego indywidualnego transportu rowerowego" :P

ponieważ:
- jeden samochód zajmuje tyle miejsca parkingowego co srednio 15 rowerów
- generuje hałas, spaliny, pyły z hamulców/opon/nawierzchni
- generuje olbrzymie koszty budowy i utrzymania infrastruktury, nieproporcjonalne do efektywności tego transportu
- generuje zagrożenie dla niechronionych uczestników ruchu a za tym idą ofiary i gigantyczne koszty społeczne
- generuje społeczne problemy zdrowotne wynikające z braku ruchu
- osłabia polską gospodarkę poprzez pogarszanie bilansu wymiany handlowej (auta z zachodu, paliwo ze wschodu)

"nieograniczony indywidualny transport samochodowy" zwłaszcza w miastach jednym słowem jest wynaturzeniem od którego należy jak najszybciej odchodzić

2016-12-31 00:05:22
30-40 cm od krawężnika jest nierealne przy zwykłej prędkości przelotowej rzędu 20-25 km/h bez ryzyka zawadzenia o krawędź jezdni przy jakiejkolwiek nietypowej sytuacji (podmuch wiatru, ubytek w jezdni, zarwana studzienka, koleiny, a czasami zwykły niesprzątnięty piach)

Jest jak najbardziej realne. No i oczywiście studzienki i dziury są omijane i wtedy ta odległość rośnie.


- jeden samochód zajmuje tyle miejsca parkingowego co srednio 15 rowerów

Jednocześnie umożliwia przewiezienie kilku osób i bagażu.

- generuje hałas, spaliny, pyły z hamulców/opon/nawierzchni

To prawda. Jednak hybrydy czy samochody elektryczne poprawiają sytuację.

- generuje olbrzymie koszty budowy i utrzymania infrastruktury, nieproporcjonalne do efektywności tego transportu

Opowiedz mi o efektywności roweru gdy muszę przejechać 300 km z bagażem. :>

- generuje społeczne problemy zdrowotne wynikające z braku ruchu

Chcesz zmusić ludzi do ruchu? :>
(editado)