Subpage under development, new version coming soon!
¡¡¡Tema cerrado!!!
Asunto: 2012r-Koniec świata?
browar23 [del] para
Sob [del]
moze u mnie nie tyle brak czasu co nie lubie ksiazek na kompie czytac jakos tak :|
Sob [del] para
browar23 [del]
witaj w klubie... ja drukuje po 40 stron i czytam ;]
browar23 [del] para
Sob [del]
pisalem wyzej juz czemu mi sie nie chce tego drukowac :P
musze wkladac kartki pojedynczo do drukarki w trakcie drukowania ;P
musze wkladac kartki pojedynczo do drukarki w trakcie drukowania ;P
Sob [del] para
browar23 [del]
oj tam szukasz dziury w calym, a kto Ci kaze w domu drukowac ... nie mow ze nie masz pod reka jakiegos punkty xero ...
browar23 [del] para
Sob [del]
to juz wole ksiazke cala kupic niz dawac $$$ za drukowanie w ksero 200 stron ;o
Sob [del] para
browar23 [del]
no i tu sie wszystko zamyka na tym ze szukaj ksiazke ;)
ja bede czytal dopiero jak bede na feriach gdzie duzo do roboty nie bede mial
heh ale science fiction to jest ;P .. wydrukowalem sobie 20 stronnic i hmm .. to niesie z soba jakies przeslanie czy cos ? :P ... fajnie sie czyta nawet chociaz tlumaczone jest troche tak zbyt potocznie jednak chyba ;P .. no ale wciagnelo ...
polski tlumacz na wstepie pisze ze to jest proste przeslanie pisane przez prostego czlowieka. ponoc wersja polska jest poprawniejsza i bardziej odzwierciedla przeslanie autora niz wersja angielska bo wersja orginalna jest po francusku.
pozniej sie rozkreca ... ciekawe rzeczy tu pisza ;) ale nie bede psul lektury, nawet warto poczytac ;]
ide poczytac troche na kompie a potem obejrze sobie Reading : MUFC :P
Katastrofalna zmiana biegunów Ziemi
Pod koniec drugiego tysiąclecia - podobnie, jak wtedy, gdy zbliżał się rok tysięczny - ludzie gorączkowo szukali wskazówek na najbliższą przyszłość, niektórzy obawiali się końca świata. Zaczęły się mnożyć coraz bardziej fantastyczne wizje. Przepowiadały rychłą zagładę Ziemi w związku z nadejściem 2000 roku. I jakoś zapomniano, że milenijny przełom zbliżał się tylko dla... chrześcijan. Na przykład dla Chińczyków minęło już ponad 4700 lat!Jedną z ciekawszych przepowiedni, które przywołano w tym okresie, jest tzw. Proroctwo Oriona. Zgodnie z nim 21 grudnia 2012 roku dojdzie do przebiegunowania Ziemi - w związku z bardzo dziwnym układem planet zdarzającym się raz na 12 tys. lat. Ponoć o cykliczności takiego zjawiska wiedzieli Majowie. Czy znów nastąpi - podobnie jak 12 tys. lat temu - wielka powódź?To zgadzałoby się z wizją Edgara Cayce'a (1877-1945), wróżbity z Ameryki, nazywanego "Śpiącym prorokiem". Jego zdaniem przełom tysiącleci to początek końca. Stopią się wielkie lodowce na biegunach. Zalane zostaną wybrzeża Ameryki, pod wodą znajdzie się Los Angeles, Nowy Jork, San Francisco. Z powierzchni Ziemi zniknie Japonia. Dla odmiany Mario de Sabato (ur. w 1933 r.), włoski jasnowidz, przewidywał ma-sową migrację Chińczyków
na zachód i bezkrwawy pod-bój Europy.Z tymi przepowiedniami o tyle trudno dyskutować, że... jeszcze się nie spełniły, gdyż dotyczą późniejszych lat. Ale znano już podobne wizje, które powinny się spełnić - a tak się nie stało. W 1989 roku w USA wydano książkę "Mass dreams of the future" - opartą na zapiskach z licznych seansów hipnotycznych, w których brali udział zwykli ludzie. Osoby te miały podobno - w stanie hipnozy - możliwość wejrzenia w przyszłość.
Tu także mówiło się o zjawisku przebiegunowania Ziemi - miało ono się zacząć w 1996 roku. W 1998 roku w wyniku trzęsień ziemi miała zostać zalana wodą Japonia (a więc podobnie jak w przepowiedniach Cayce'a). Kalifornia, Arizona i sąsied-nie stany USA miały zostać skute lodem i śniegiem. Niezwykle silne wstrząsy sejsmiczne koniec końców miały oderwać zachodnią Kalifornię wraz z miastami Los Angeles i San Francisco od kontynentu amerykańskiego (znów podobnie jak u "Śpiącego proroka"). I co? I nic się nie sprawdziło. Nikt natomiast nie przewidział katastrofalnych pożarów w Australii i na Florydzie pod koniec lat 90. ani morderczego uderzenia fal tsunami na Tajlandię w roku 2004.
Pod koniec drugiego tysiąclecia - podobnie, jak wtedy, gdy zbliżał się rok tysięczny - ludzie gorączkowo szukali wskazówek na najbliższą przyszłość, niektórzy obawiali się końca świata. Zaczęły się mnożyć coraz bardziej fantastyczne wizje. Przepowiadały rychłą zagładę Ziemi w związku z nadejściem 2000 roku. I jakoś zapomniano, że milenijny przełom zbliżał się tylko dla... chrześcijan. Na przykład dla Chińczyków minęło już ponad 4700 lat!Jedną z ciekawszych przepowiedni, które przywołano w tym okresie, jest tzw. Proroctwo Oriona. Zgodnie z nim 21 grudnia 2012 roku dojdzie do przebiegunowania Ziemi - w związku z bardzo dziwnym układem planet zdarzającym się raz na 12 tys. lat. Ponoć o cykliczności takiego zjawiska wiedzieli Majowie. Czy znów nastąpi - podobnie jak 12 tys. lat temu - wielka powódź?To zgadzałoby się z wizją Edgara Cayce'a (1877-1945), wróżbity z Ameryki, nazywanego "Śpiącym prorokiem". Jego zdaniem przełom tysiącleci to początek końca. Stopią się wielkie lodowce na biegunach. Zalane zostaną wybrzeża Ameryki, pod wodą znajdzie się Los Angeles, Nowy Jork, San Francisco. Z powierzchni Ziemi zniknie Japonia. Dla odmiany Mario de Sabato (ur. w 1933 r.), włoski jasnowidz, przewidywał ma-sową migrację Chińczyków
na zachód i bezkrwawy pod-bój Europy.Z tymi przepowiedniami o tyle trudno dyskutować, że... jeszcze się nie spełniły, gdyż dotyczą późniejszych lat. Ale znano już podobne wizje, które powinny się spełnić - a tak się nie stało. W 1989 roku w USA wydano książkę "Mass dreams of the future" - opartą na zapiskach z licznych seansów hipnotycznych, w których brali udział zwykli ludzie. Osoby te miały podobno - w stanie hipnozy - możliwość wejrzenia w przyszłość.
Tu także mówiło się o zjawisku przebiegunowania Ziemi - miało ono się zacząć w 1996 roku. W 1998 roku w wyniku trzęsień ziemi miała zostać zalana wodą Japonia (a więc podobnie jak w przepowiedniach Cayce'a). Kalifornia, Arizona i sąsied-nie stany USA miały zostać skute lodem i śniegiem. Niezwykle silne wstrząsy sejsmiczne koniec końców miały oderwać zachodnią Kalifornię wraz z miastami Los Angeles i San Francisco od kontynentu amerykańskiego (znów podobnie jak u "Śpiącego proroka"). I co? I nic się nie sprawdziło. Nikt natomiast nie przewidział katastrofalnych pożarów w Australii i na Florydzie pod koniec lat 90. ani morderczego uderzenia fal tsunami na Tajlandię w roku 2004.
A my wierzymy - bo przecież tak bardzo chcemy wiedzieć, kiedy wreszcie będzie ten koniec świata! Dobrze byłoby wiedzieć, czy warto jeszcze chodzić do pracy, spłacać kredyt, czy można już rzucić to wszystko i szaleć - bo jutra nie będzie. Niestety, świat widać tak został skonstruowany, że wiedza o dniu jutrzejszym ma być dla nas niedostępna.
buca anie koniec swiata, wykasowac te badziewia l;];]