Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Jan Wężyk | Road to World Cup u21
- 1
- 2
airwaves [del] para
Todos
..........
Temat redaktora Jana Wężyka opisującego w jako tako zabawny sposób mundialową rzeczywistość. Przy okazji zbiorczy temat dla MŚ, komentarzy i dyskusji.
Kto grał w Złotej Palecie to Jana Wężyka zna, kto nie grał to pozna.
"Buziaczki"
[URL=http://info.flagcounter.com/IGpj][/URL]
(editado)
Temat redaktora Jana Wężyka opisującego w jako tako zabawny sposób mundialową rzeczywistość. Przy okazji zbiorczy temat dla MŚ, komentarzy i dyskusji.
Kto grał w Złotej Palecie to Jana Wężyka zna, kto nie grał to pozna.
"Buziaczki"
[URL=http://info.flagcounter.com/IGpj][/URL]
(editado)
Witam serdecznie! Nazywam się Jan Wężyk i będę państwa reporterem i przewodnikiem po Mistrzostwach Świata u21! Miesiące eliminacji, przygotowań, prób i testów już za nami, do meczu otwarcia pozostały tylko 2 dni więc naturalnie daje się już odczuć tą charakterystyczną wrzącą atmosferę. Dziś, za pośrednictwem tego oto wywiadu, swoimi odczuciami i wiedzą podzieli się z nami nie kto inny jak trener Reprezentacji Polski – airwaves. Zapraszam!
Jan Wężyk – Witam trenerze.
airwaves – Witam Panie redaktorze. Od razu na samym początku chciałbym prosić Pana o przedstawianie mnie jako The Extraordinary One, ewentualnie w skrócie TEO. Chcę w pewnym sensie zaczarować rzeczywistość. Taki pseudonim przyjąłem jakiś czas temu przed turniejem o Złotą Paletę i udało mi się ją wygrać, może i tym razem to podziała.
JW. – Rozumiem. Ja również jestem przesądny, np. dzisiaj rano stłukłem szklankę więc natychmiast zrzuciłem jeszcze 6 kolejnych, wzorem Adama Miauczyńskiego głęboko wierzę w szczęśliwą liczbę 7.
TEO – I co, pomogło? Ominął Pana pech?
JW. – Zdaniem mojej żony to trudno powiedzieć, bo zaraz potem wlazłem w to szkło i jechałem z poranioną stopą na izbę przyjęć. Ja jednak sądzę, że gdybym nie odczarował pecha to jak nic poraniłbym sobie obie stopy, a więc 6 szklanek nie poszło na marne.
TEO – Coś w tym jest.
JW. – No dobrze, o stopach zdążymy sobie jeszcze kiedyś pogadać…(ehhh stopki Kasi Cichopek… wsadziłbym jej miedzy palce truskawkę i … NIE! Wężyk ogarnij się! WYWIAD!)… ale teraz wolałbym żebyśmy skupili się na Panu.
TEO – Ja mam nadzieję, że nie jest to jakiś subtelny flirt?
JW. – (śmiech)… Mistrzostwa już w piątek, wszystko jest dopięte na ostatni guzik przed meczem z Brazylią?
TEO – A skądże. Przyjechało kilkudziesięciu chłopa do hotelu w tym tygodniu i siedzą. Na boisku widziałem góra z 20stu z nich, resztę powołałem bo mi ich klubowi trenerzy pisali, że są dobrzy. No ale pomyślałem, że wypadałoby zrobić jakąś selekcję. Ustawiłem ich wczoraj formacjami i pytam po kolei w ich młodzieżowym slangu : „Jakie chłopie masz skille?”. Co to był za cyrk, mówię Ci. Jeden odpowiada, że znakomity z niego rozgrywający, ale słabo w obronie… No to ja tego od razu out. Następny to chyba jakiś chory psychicznie bo gadał ciągle, że on jest „future 5xdivine” i w takim razie musi grać… out. Kolejny odpowiedział „առաջնակարգ արագություն”, zadzwoniłem po straż graniczną. Następny był grubas, BMI 27, out. Inny tłumaczył się, że talent ma fenomenalny ale kontuzja go okroiła, jeszcze inny z lepszym odbiorem od strzału chciał udawać Lewandowskiego na szpicy. Istna patologia.
JW. – Brzmi trochę jak spotkanie na osiedlowym orliku a nie zgrupowanie reprezentacji Polski…
TEO – I tak też się czułem. Na samą myśl wracają mi tamte nerwy… Może Pan wysłać kogoś do baru po Johny Walkera z colą i fajki.
JW. – Widzę, że stare nałogi wciąż się Pana trzymają. No dobrze. A jak z planem taktycznym?
TEO – Nie ma, wymyśle coś w dniu meczu.
JW. – Jak to? To co wy wszyscy robiliście przez ostatnie 2-3 tygodnie?
TEO – Stołka się trzymaliśmy, wybory były.
JW. – No tak, wybory. W tym roku wygrał Pan z miażdżącą przewagą, ale może wróćmy pamięcią do tych poprzednich, ważniejszych wyborów, jeden sezon temu. Spodziewał się Pan ere… argh elekcji?
TEO – Tak, spodziewałem się, na godzinę przed wyborami zażyłem Liderin (śmiech).
JW. – A poważnie?
TEO – A poważnie to sam nie wiem, od początku ludzie pisali mi, że mam duże szanse i uśpiło to moje emocje, byłem pewny swego. Jak się na koniec okazało, wcale nie było to takie przesądzone. Myślę, że dużo pomogło mi poparcie Szopa, poprzedniego selekcjonera i medialna wygrana w Złotej Palecie.
JW. – Nawiązując do jego osoby, czuje Pan presję wyniku? Szopy zdobyły dwa tytuły z rzędu….
TEO – Jasne że tak. Doskonały wynik, pewnie nie do powtórzenia. Ja skupiam się na każdym kolejnym meczu, małe rekordy reprezentacji pod moją wodzą też już jakieś były, czas na większe. Szop to przeszłość, złota przeszłość, ale wciąż przeszłość. Teraz będziemy na niego polować, jeżeli stanie nam na drodze z Czeskimi kretami (śmiech).
Mój asystent przynosi w tym momencie butelkę Johny Walkera, litrową colę i Marlboro Goldy. Zanim zdążyłem zadać następne pytanie, TEO złapał używki i odszedł w kąt. Uznałem więc, że to czas na przerwę. Redagując wstępnie dotychczasowy materiał, spoglądałem w stronę trenera. Butelka z alkoholem pustoszała w bardzo szybkim tempie. Dym papierosowy wypełnił pomieszczenie. Po 5ciu minutach wrócił.
JW. – Wracamy do wywiadu?
TEO – Tak, tak. Nie widzę przeszkód.
JW. – Jakie ma Pan oczekiwania co do wyniku polskiej kadry na mistrzostwach?
TEO – Chciałbym wygrać czwarty tytuł dla Polski. Dołączyć do dwukrotnego zdobywcy Pucharu Świata – Szopa i jednokrotnego – borkosa.
JW. – Co uznaje Pan za największy sukces w dotychczasowej pracy selekcjonera?
TEO – Poziom scoutingu i wygrany 4-1 mecz z Niemcami.
JW. – A największy błąd?
TEO – Ślub z moją żoną.
JW. – Pytam o największy błąd w pracy selekcjonera…
TEO – Aaa… To przegrany mecz z Czechami, konkretnie to odległości pomiędzy formacjami w tym meczu.
JW. – Teraz pytanie kontrowersyjne. Startując w wyborach sezon temu, określany był Pan jako trener występujący przeciwko PA (Polska Association). Jak jest teraz mając na uwadze to, że jest Pan członkiem PA jako selekcjoner?
TEO – Dobre pytanie. Teraz jest tak, że Ci z PA myślą, że jestem przeciwko nim, a Ci z zewnątrz myślą że stałem się jednym z tych trzymających władzę i śmiejących się z szaraczków. Najśmieszniejsze jest to, że to nie ma wcale żadnego znaczenia, bo w PA nie dzieje się nic wielkiego. Jestem więc po środku.
JW. – Jak Pan połączy grę na Mistrzostwach Świata z prowadzeniem klubu?
TEO – Klub to na ten moment samograj, co bym nie wymyślił to i tak awansuję, skupię się teraz wyłącznie na reprezentacji.
JW. – Jak ocenia Pan grupę? Przypomnijmy czytelnikom, że Polska trafiła na Brazylię, Azerbejdżan i Czarnogórę.
TEO – Wcale mi się nie podoba. Brazylia ma dobrego trenera, chociaż skład jakiś ostatnio gorszy niż zwykle. Azerbejdżan jest dość silny, jak na liczbę zespołów w tym kraju. Czarnogóra zna nas z eliminacji i będzie próbowała pewnie zaskoczyć nas wysoką defensywą bo głęboka ich zawiodła. Z drugiej jednak strony jeżeli zagrają cofniętą a ja wycofam napastników, będzie problem. Ze wszystkich drużyn rozstawionych w ostatnim koszyku przed losowaniem, to właśnie Czarnogóry wolałem uniknąć. Stawiam jednak, że spokojnie awansujemy.
JW. – Ok. Ostatnie pytanie. Złoży Pan jakieś deklaracje przed turniejem czy woli Pan dmuchać na zimne?
TEO – Jak nie wygramy to obiecuje, że wreszcie będziecie mogli wykastrować paździerza! (śmiech)
JW. – Dziękuję trenerze. Do zobaczenia.
TEO – No buziaczki.
Jan Wężyk – Witam trenerze.
airwaves – Witam Panie redaktorze. Od razu na samym początku chciałbym prosić Pana o przedstawianie mnie jako The Extraordinary One, ewentualnie w skrócie TEO. Chcę w pewnym sensie zaczarować rzeczywistość. Taki pseudonim przyjąłem jakiś czas temu przed turniejem o Złotą Paletę i udało mi się ją wygrać, może i tym razem to podziała.
JW. – Rozumiem. Ja również jestem przesądny, np. dzisiaj rano stłukłem szklankę więc natychmiast zrzuciłem jeszcze 6 kolejnych, wzorem Adama Miauczyńskiego głęboko wierzę w szczęśliwą liczbę 7.
TEO – I co, pomogło? Ominął Pana pech?
JW. – Zdaniem mojej żony to trudno powiedzieć, bo zaraz potem wlazłem w to szkło i jechałem z poranioną stopą na izbę przyjęć. Ja jednak sądzę, że gdybym nie odczarował pecha to jak nic poraniłbym sobie obie stopy, a więc 6 szklanek nie poszło na marne.
TEO – Coś w tym jest.
JW. – No dobrze, o stopach zdążymy sobie jeszcze kiedyś pogadać…(ehhh stopki Kasi Cichopek… wsadziłbym jej miedzy palce truskawkę i … NIE! Wężyk ogarnij się! WYWIAD!)… ale teraz wolałbym żebyśmy skupili się na Panu.
TEO – Ja mam nadzieję, że nie jest to jakiś subtelny flirt?
JW. – (śmiech)… Mistrzostwa już w piątek, wszystko jest dopięte na ostatni guzik przed meczem z Brazylią?
TEO – A skądże. Przyjechało kilkudziesięciu chłopa do hotelu w tym tygodniu i siedzą. Na boisku widziałem góra z 20stu z nich, resztę powołałem bo mi ich klubowi trenerzy pisali, że są dobrzy. No ale pomyślałem, że wypadałoby zrobić jakąś selekcję. Ustawiłem ich wczoraj formacjami i pytam po kolei w ich młodzieżowym slangu : „Jakie chłopie masz skille?”. Co to był za cyrk, mówię Ci. Jeden odpowiada, że znakomity z niego rozgrywający, ale słabo w obronie… No to ja tego od razu out. Następny to chyba jakiś chory psychicznie bo gadał ciągle, że on jest „future 5xdivine” i w takim razie musi grać… out. Kolejny odpowiedział „առաջնակարգ արագություն”, zadzwoniłem po straż graniczną. Następny był grubas, BMI 27, out. Inny tłumaczył się, że talent ma fenomenalny ale kontuzja go okroiła, jeszcze inny z lepszym odbiorem od strzału chciał udawać Lewandowskiego na szpicy. Istna patologia.
JW. – Brzmi trochę jak spotkanie na osiedlowym orliku a nie zgrupowanie reprezentacji Polski…
TEO – I tak też się czułem. Na samą myśl wracają mi tamte nerwy… Może Pan wysłać kogoś do baru po Johny Walkera z colą i fajki.
JW. – Widzę, że stare nałogi wciąż się Pana trzymają. No dobrze. A jak z planem taktycznym?
TEO – Nie ma, wymyśle coś w dniu meczu.
JW. – Jak to? To co wy wszyscy robiliście przez ostatnie 2-3 tygodnie?
TEO – Stołka się trzymaliśmy, wybory były.
JW. – No tak, wybory. W tym roku wygrał Pan z miażdżącą przewagą, ale może wróćmy pamięcią do tych poprzednich, ważniejszych wyborów, jeden sezon temu. Spodziewał się Pan ere… argh elekcji?
TEO – Tak, spodziewałem się, na godzinę przed wyborami zażyłem Liderin (śmiech).
JW. – A poważnie?
TEO – A poważnie to sam nie wiem, od początku ludzie pisali mi, że mam duże szanse i uśpiło to moje emocje, byłem pewny swego. Jak się na koniec okazało, wcale nie było to takie przesądzone. Myślę, że dużo pomogło mi poparcie Szopa, poprzedniego selekcjonera i medialna wygrana w Złotej Palecie.
JW. – Nawiązując do jego osoby, czuje Pan presję wyniku? Szopy zdobyły dwa tytuły z rzędu….
TEO – Jasne że tak. Doskonały wynik, pewnie nie do powtórzenia. Ja skupiam się na każdym kolejnym meczu, małe rekordy reprezentacji pod moją wodzą też już jakieś były, czas na większe. Szop to przeszłość, złota przeszłość, ale wciąż przeszłość. Teraz będziemy na niego polować, jeżeli stanie nam na drodze z Czeskimi kretami (śmiech).
Mój asystent przynosi w tym momencie butelkę Johny Walkera, litrową colę i Marlboro Goldy. Zanim zdążyłem zadać następne pytanie, TEO złapał używki i odszedł w kąt. Uznałem więc, że to czas na przerwę. Redagując wstępnie dotychczasowy materiał, spoglądałem w stronę trenera. Butelka z alkoholem pustoszała w bardzo szybkim tempie. Dym papierosowy wypełnił pomieszczenie. Po 5ciu minutach wrócił.
JW. – Wracamy do wywiadu?
TEO – Tak, tak. Nie widzę przeszkód.
JW. – Jakie ma Pan oczekiwania co do wyniku polskiej kadry na mistrzostwach?
TEO – Chciałbym wygrać czwarty tytuł dla Polski. Dołączyć do dwukrotnego zdobywcy Pucharu Świata – Szopa i jednokrotnego – borkosa.
JW. – Co uznaje Pan za największy sukces w dotychczasowej pracy selekcjonera?
TEO – Poziom scoutingu i wygrany 4-1 mecz z Niemcami.
JW. – A największy błąd?
TEO – Ślub z moją żoną.
JW. – Pytam o największy błąd w pracy selekcjonera…
TEO – Aaa… To przegrany mecz z Czechami, konkretnie to odległości pomiędzy formacjami w tym meczu.
JW. – Teraz pytanie kontrowersyjne. Startując w wyborach sezon temu, określany był Pan jako trener występujący przeciwko PA (Polska Association). Jak jest teraz mając na uwadze to, że jest Pan członkiem PA jako selekcjoner?
TEO – Dobre pytanie. Teraz jest tak, że Ci z PA myślą, że jestem przeciwko nim, a Ci z zewnątrz myślą że stałem się jednym z tych trzymających władzę i śmiejących się z szaraczków. Najśmieszniejsze jest to, że to nie ma wcale żadnego znaczenia, bo w PA nie dzieje się nic wielkiego. Jestem więc po środku.
JW. – Jak Pan połączy grę na Mistrzostwach Świata z prowadzeniem klubu?
TEO – Klub to na ten moment samograj, co bym nie wymyślił to i tak awansuję, skupię się teraz wyłącznie na reprezentacji.
JW. – Jak ocenia Pan grupę? Przypomnijmy czytelnikom, że Polska trafiła na Brazylię, Azerbejdżan i Czarnogórę.
TEO – Wcale mi się nie podoba. Brazylia ma dobrego trenera, chociaż skład jakiś ostatnio gorszy niż zwykle. Azerbejdżan jest dość silny, jak na liczbę zespołów w tym kraju. Czarnogóra zna nas z eliminacji i będzie próbowała pewnie zaskoczyć nas wysoką defensywą bo głęboka ich zawiodła. Z drugiej jednak strony jeżeli zagrają cofniętą a ja wycofam napastników, będzie problem. Ze wszystkich drużyn rozstawionych w ostatnim koszyku przed losowaniem, to właśnie Czarnogóry wolałem uniknąć. Stawiam jednak, że spokojnie awansujemy.
JW. – Ok. Ostatnie pytanie. Złoży Pan jakieś deklaracje przed turniejem czy woli Pan dmuchać na zimne?
TEO – Jak nie wygramy to obiecuje, że wreszcie będziecie mogli wykastrować paździerza! (śmiech)
JW. – Dziękuję trenerze. Do zobaczenia.
TEO – No buziaczki.
airwaves [del] para
borkos007
teraz juz tylko pare odcinkow na youtube zostało:)
kryminator para
airwaves [del]
fajne to było, na tvnie w przerwach między jakimiś bajkami około 14-15, chyba nawet nie było wylistowane w programie tv, ale ja głównie na to czekałem jak byłem gówniarzem
poza tym to JW chyba miał jedną stopę (nie pełzał, tylko skakał sobie na niej o ile pamiętam) więc nie mógł sobie siłą rzeczy zranić drugiej
poza tym to JW chyba miał jedną stopę (nie pełzał, tylko skakał sobie na niej o ile pamiętam) więc nie mógł sobie siłą rzeczy zranić drugiej
airwaves [del] para
kryminator
Mój Jan Wężyk jest tylko nawiązaniem do bajkowego. Nie jest przecież prawdziwym wężem
Garść statystyk:
Obecna seria 15stu zwycięstw z rzędu w meczach o punkty jest najdłuższą w historii naszej reprezentacji u21. Drugi wynik w historii to 13 zwycięstw z rzędu. Trzeci - 10 zwycięstw.
Liczba meczy o punkty z rzędu bez porażki wynosi na tą chwilę 23. Jest to drugi wynik w historii. Najlepszy wynik to 28 meczy o stawkę bez porażki.
Czyli w skrócie mówiąc, rekord jeden już mamy. Nie przegrywając kolejnych 6ciu meczy pobijemy kolejny rekord, a dokładając jeszcze jeden mecz do tej puli (wtedy będzie to finał MŚ) zdobylibyśmy trzeci puchar z rzędu co byłoby abolutnie już nie do pobicia. Jest o co walczyć
Obecna seria 15stu zwycięstw z rzędu w meczach o punkty jest najdłuższą w historii naszej reprezentacji u21. Drugi wynik w historii to 13 zwycięstw z rzędu. Trzeci - 10 zwycięstw.
Liczba meczy o punkty z rzędu bez porażki wynosi na tą chwilę 23. Jest to drugi wynik w historii. Najlepszy wynik to 28 meczy o stawkę bez porażki.
Czyli w skrócie mówiąc, rekord jeden już mamy. Nie przegrywając kolejnych 6ciu meczy pobijemy kolejny rekord, a dokładając jeszcze jeden mecz do tej puli (wtedy będzie to finał MŚ) zdobylibyśmy trzeci puchar z rzędu co byłoby abolutnie już nie do pobicia. Jest o co walczyć
mowisz o pierwszej repce czy mojej?:) pierwszej nie liczylem:)
za tydzien wyglada ze wygram wiec nie wysrubuje rekordu ;-)
- 1
- 2