Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Ekstraklasa 2008/09
Company para
Purox [del]
Derby w Zabrzu pewnie bez kibiców Ruchu.
Legia będzie zdecydowanym faworytem meczu z Lechią, tylko nie wiem co ma do tego Roger? Bo Brazylijczyk, to od razu jego (nie)obecność musi mieć decydujące znaczenie? Bez przesady, w drużynie gra 11-tu grajków, poza tym Legia ma szeroką kadrę, by zastąpić Latynosa kimś sensownym.
Mam nadzieję, że na Bułgarską przyjdzie z 5 tys ludzi i od następnego meczu ceny biletów spadną do normalnego poziomu.
Legia będzie zdecydowanym faworytem meczu z Lechią, tylko nie wiem co ma do tego Roger? Bo Brazylijczyk, to od razu jego (nie)obecność musi mieć decydujące znaczenie? Bez przesady, w drużynie gra 11-tu grajków, poza tym Legia ma szeroką kadrę, by zastąpić Latynosa kimś sensownym.
Mam nadzieję, że na Bułgarską przyjdzie z 5 tys ludzi i od następnego meczu ceny biletów spadną do normalnego poziomu.
CamoR [del] para
Company
haha...a ze niby czemu mielibysmy[kibice Ruchu] nie jechac na Gornik??
po ile bilety na Lech ??
po ile bilety na Lech ??
Company para
CamoR [del]
Bo jest zakaz przecież. W tamtym roku Ruch nie chciał jechać na derby, w tym prawdopodobnie się to powtórzy.
Na Lech - Odra 50 i 40 zł.
Na Lech - Odra 50 i 40 zł.
CamoR [del] para
Company
nie powtorzy ;] bylo mowione , ze bojkotujemy tylko poprzedni sezon i nie jedziemy na Gornik , ani nie wspieramy Widzewa na Gorniku...w tym roku ma juz byc wszystko normalnie ;] bynajmniej takie info bylo podane na koniec sezonu ;]
uuuuu....to wspolczuje Wam m bo ceny naprawde wysokie ... ale jak Was przyjdzie 5 tys to nastepny mecz bedzie 2 razy taniej ;]
uuuuu....to wspolczuje Wam m bo ceny naprawde wysokie ... ale jak Was przyjdzie 5 tys to nastepny mecz bedzie 2 razy taniej ;]
bot [del] para
CamoR [del]
z 10k to beda same karnety :P i chyba tylko beda karnetowcy, bo 50zl jak na jeden mecz to za duzo :>
CamoR [del] para
bot [del]
ano fakt...to juz teraz wiem ,czemu tylu kibicow Lecha kupowalo karnety;p
Purox [del] para
CamoR [del]
Na Lechie ceny biletów 20 i 30 zegar i prosta a na mecze ważne 30 i 40 też troszke przesadzają, ja tam karnet za 200zł kupuje sobie
BeeV [del] para
Purox [del]
Szukam jakiegoś programu do tworzenia terminarzu, wie ktoś gdzie moge dostać? Może być nawet taki zwykły w excelu
BeeV [del] para
Purox [del]
Sam jesteś taki gogiel :p Pytam bo szukałem u gogla i nic mi nie znalazł takiego co by mi było potrzebne.
Purox [del] para
BeeV [del]
www.onet.pl ???
acha to nie jest temat do tego narka gościu
acha to nie jest temat do tego narka gościu
BeeV [del] para
Purox [del]
Nie chce robić spamu i pytałem przy okazji w tym temacie jak coś Ci nie pasuje to nie musisz głupio odpisywać gościu!
bot [del] para
Purox [del]
Zarozumialec numer jeden podbijanie świata zacznie od Białegostoku
10 lipca 2008 - 15:29
Proszę jak życie potrafi zaskakiwać. Jeszcze niedawno z perspektywy Madrytu niejaki Krzysztof Król wyśmiewał kogo popadnie, mówił, iż jeśli wróci do kraju, to tylko po to, by grać w Legii. Przechwalał się, puszył, nadymał. I co? Zagra w kraju, ale w słabiutkiej Jagiellonii Białystok. Na tym skończyły się marzenia o podbijaniu światowego futbolu... Przeczytajcie tekst o najbardziej bezczelnym piłkarzyku, który pojawił się w Polsce w ostatnich latach. O chłopaku, który skrytykował nawet hiszpański futbol!
Król podpisał z Jagiellonią trzyletni kontrakt, co jasno pokazuje, że w Madrycie mógł co najwyżej przechadzać się po Puerta del Sol, a nie grać w piłkę. Zasięgnęliśmy informacji o chłopaku tu i tam i doszły nas słuchy, że ma nie do końca po kolei w głowie – mianowicie w kwestii sodówki mógłby konkurować z Cristiano Ronaldo. Przeczytajcie jego wypowiedzi poniżej. Nam najbardziej podoba się końcówka: „W Hiszpanii zawodnicy za długo bawią się piłką. Poza tym w Newcastle miałbym pewne miejsce w składzie”. Słabe? Drodzy kibice, jeśli go kiedyś spotkacie, zlitujcie się nad nim i nie śmiejcie za głośno. Takie prawa młodości...
Kilka cytatów z wywiadu Króla dla „Dziennika”. Wywiad gdzieś sprzed roku, może sprzed półtora...
- Dyrektor sportowy Wisły Jacek Bednarz dzwonił do mnie po 20 razy dziennie. Chciał podpisać ze mną kontrakt na pięć lat. Powiedziałem mu: dasz pół miliona euro rocznie i dobry samochód, to podpiszę. Usłyszałem, że takich pieniędzy nie wydadzą i rozmowy szybko się skończyły. Z kolei, kiedy w Legii trenerem był Jacek Zieliński, nie chciałem zostać w stolicy. Ten szkoleniowiec po prostu nic nie wnosił do drużyny. Legia to moja ulubiona drużyna w Polsce i w obecnej, prowadzonej przez Jana Urbana, chętnie bym zagrał.
Nasz komentarz: Potem okazało się, że Bednarz dzwonił bodaj raz, ale jak usłyszał, że chłopaczyna chce być najlepiej zarabiającym piłkarzem w polskiej lidze to się przeżegnał nogą. Jacek Zieliński może i nic nie wnosił do drużyny, ale... przede wszystkim Król był za słaby piłkarsko, żeby zostać na Łazienkowskiej.
- W Amice byłem pół roku i nie wspominam tego okresu najlepiej. Zresztą dłużej nie miałem siły się tam męczyć. Kiedyś, dzień przed meczem z Legią albo Górnikiem, przyszedł do mnie trener Maciej Skorża i mówi: „jutro zagrasz w pierwszym składzie”. Na drugi dzień okazało się jednak, że ktoś zapomniał... zgłosić mnie do rozgrywek. Z pobytu we Wronkach najbardziej zapamiętałem jednego z działaczy, który często przychodził do klubu pijany, stąd miał w drużynie pseudonim „seta”. W Grodzisku o wszystkim decydował Zbigniew Drzymała. Raz na trzy miesiące przychodził na trening, ale w przerwie meczu zawsze dzwonił do kierownika drużyny i dyktował, kto ma zagrać. Kierownik biegł do szatni, chował telefon i przekazywał tajne instrukcje Wernerowi Liczce. Trener głupiał, bo miał przygotowanych do zmiany kompletnie innych piłkarzy.
Nasz komentarz: Osoba związana z Amiką mówiła nam, że Król był jedynym piłkarzem, które za darmo oddano do Groclinu, wręcz proszono, by go wzięto. Był absolutnie niesubordynowany, niezdyscyplinowany, w pewnym momencie musiał nawet zamieszkać z trenerem Czyżniewskim, żeby ten go trochę utemperował. Generalnie wszystko miał gdzieś, oświadczył, że do szkoły chodzić nie będzie i czeka na podpisaną maturę. I tak dalej... Oczywiście do rozgrywek zgłoszony był, tylko uznano, że nie ma sensu go wystawiać, bo za słaby.
- To jedno wielkie bagno. Nieraz wydzwaniali do mnie Kołakowski, Kopiec, Kiłdanowicz. Jak grałem w Amice i miałem problem z mieszkaniem, zostałem zdany sam na siebie. Poprosiłem o pomoc, ale usłyszałem: „Jak Wisła albo Legia będą się tobą interesować, to coś się załatwi”. Teraz moim menedżerem jest Hiszpan, który załatwił mi transfer do Realu. Umowa obowiązuje na czas nieokreślony, mogę ją w każdej chwili rozwiązać i jestem z tej współpracy bardzo zadowolony.
Nasz komentarz: Tym fragmentem Król wkurzył Jarosława Kołakowskiego. Kołakowski mówił: - Nigdy do chłopaka nie dzwoniłem, bo po co?
- Nie interesuje mnie już gra w młodzieżówce. Poziom szkolenia jest tam naprawdę beznadziejny. Przed meczami w Kanadzie, gdzie grało się na sztucznej trawie, w ogóle nie mieliśmy zajęć na takiej nawierzchni. Turniej kwalifikacyjny w Jordanii rozgrywany był w najbardziej niewygodnym z możliwych terminie. Oglądałem kiedyś program o polskiej lidze, w którym Andrzej Strejlau powiedział: „Nie rozumiem, po co młodzi piłkarze jadą za granicę”. Jak słucham niektórych działaczy PZPN, to ręce mi opadają. Z mistrzostw świata w Kanadzie mam tylko jedno miłe wspomnienie. Tam poznałem Sonię, z którą od lipca mieszkam w Madrycie.
Nasz komentarz: Ooo, nawet oberwało się Strejlauowi od 19-latka:)
- W Realu droga awansu nie jest prosta. Na mojej pozycji (lewa obrona - przyp. red.) szkoleniowiec ma do dyspozycji Gabriela Heinze oraz Brazylijczyka Marcello. Jeśli ktoś ściąga do klubu piłkarza za kilka milionów euro, to normalne, że on będzie grał, a nie junior z drugiego zespołu. Na szczeście ja też mam oferty. Ostatnie z Newcastle United i Atalanty Bergamo.
Nasz komentarz: To zdumiewające, że mając ofertę z Anglii i Włoch wybrał Jagiellonię Białystok. Godny podziwu patriotyzm!
:P
10 lipca 2008 - 15:29
Proszę jak życie potrafi zaskakiwać. Jeszcze niedawno z perspektywy Madrytu niejaki Krzysztof Król wyśmiewał kogo popadnie, mówił, iż jeśli wróci do kraju, to tylko po to, by grać w Legii. Przechwalał się, puszył, nadymał. I co? Zagra w kraju, ale w słabiutkiej Jagiellonii Białystok. Na tym skończyły się marzenia o podbijaniu światowego futbolu... Przeczytajcie tekst o najbardziej bezczelnym piłkarzyku, który pojawił się w Polsce w ostatnich latach. O chłopaku, który skrytykował nawet hiszpański futbol!
Król podpisał z Jagiellonią trzyletni kontrakt, co jasno pokazuje, że w Madrycie mógł co najwyżej przechadzać się po Puerta del Sol, a nie grać w piłkę. Zasięgnęliśmy informacji o chłopaku tu i tam i doszły nas słuchy, że ma nie do końca po kolei w głowie – mianowicie w kwestii sodówki mógłby konkurować z Cristiano Ronaldo. Przeczytajcie jego wypowiedzi poniżej. Nam najbardziej podoba się końcówka: „W Hiszpanii zawodnicy za długo bawią się piłką. Poza tym w Newcastle miałbym pewne miejsce w składzie”. Słabe? Drodzy kibice, jeśli go kiedyś spotkacie, zlitujcie się nad nim i nie śmiejcie za głośno. Takie prawa młodości...
Kilka cytatów z wywiadu Króla dla „Dziennika”. Wywiad gdzieś sprzed roku, może sprzed półtora...
- Dyrektor sportowy Wisły Jacek Bednarz dzwonił do mnie po 20 razy dziennie. Chciał podpisać ze mną kontrakt na pięć lat. Powiedziałem mu: dasz pół miliona euro rocznie i dobry samochód, to podpiszę. Usłyszałem, że takich pieniędzy nie wydadzą i rozmowy szybko się skończyły. Z kolei, kiedy w Legii trenerem był Jacek Zieliński, nie chciałem zostać w stolicy. Ten szkoleniowiec po prostu nic nie wnosił do drużyny. Legia to moja ulubiona drużyna w Polsce i w obecnej, prowadzonej przez Jana Urbana, chętnie bym zagrał.
Nasz komentarz: Potem okazało się, że Bednarz dzwonił bodaj raz, ale jak usłyszał, że chłopaczyna chce być najlepiej zarabiającym piłkarzem w polskiej lidze to się przeżegnał nogą. Jacek Zieliński może i nic nie wnosił do drużyny, ale... przede wszystkim Król był za słaby piłkarsko, żeby zostać na Łazienkowskiej.
- W Amice byłem pół roku i nie wspominam tego okresu najlepiej. Zresztą dłużej nie miałem siły się tam męczyć. Kiedyś, dzień przed meczem z Legią albo Górnikiem, przyszedł do mnie trener Maciej Skorża i mówi: „jutro zagrasz w pierwszym składzie”. Na drugi dzień okazało się jednak, że ktoś zapomniał... zgłosić mnie do rozgrywek. Z pobytu we Wronkach najbardziej zapamiętałem jednego z działaczy, który często przychodził do klubu pijany, stąd miał w drużynie pseudonim „seta”. W Grodzisku o wszystkim decydował Zbigniew Drzymała. Raz na trzy miesiące przychodził na trening, ale w przerwie meczu zawsze dzwonił do kierownika drużyny i dyktował, kto ma zagrać. Kierownik biegł do szatni, chował telefon i przekazywał tajne instrukcje Wernerowi Liczce. Trener głupiał, bo miał przygotowanych do zmiany kompletnie innych piłkarzy.
Nasz komentarz: Osoba związana z Amiką mówiła nam, że Król był jedynym piłkarzem, które za darmo oddano do Groclinu, wręcz proszono, by go wzięto. Był absolutnie niesubordynowany, niezdyscyplinowany, w pewnym momencie musiał nawet zamieszkać z trenerem Czyżniewskim, żeby ten go trochę utemperował. Generalnie wszystko miał gdzieś, oświadczył, że do szkoły chodzić nie będzie i czeka na podpisaną maturę. I tak dalej... Oczywiście do rozgrywek zgłoszony był, tylko uznano, że nie ma sensu go wystawiać, bo za słaby.
- To jedno wielkie bagno. Nieraz wydzwaniali do mnie Kołakowski, Kopiec, Kiłdanowicz. Jak grałem w Amice i miałem problem z mieszkaniem, zostałem zdany sam na siebie. Poprosiłem o pomoc, ale usłyszałem: „Jak Wisła albo Legia będą się tobą interesować, to coś się załatwi”. Teraz moim menedżerem jest Hiszpan, który załatwił mi transfer do Realu. Umowa obowiązuje na czas nieokreślony, mogę ją w każdej chwili rozwiązać i jestem z tej współpracy bardzo zadowolony.
Nasz komentarz: Tym fragmentem Król wkurzył Jarosława Kołakowskiego. Kołakowski mówił: - Nigdy do chłopaka nie dzwoniłem, bo po co?
- Nie interesuje mnie już gra w młodzieżówce. Poziom szkolenia jest tam naprawdę beznadziejny. Przed meczami w Kanadzie, gdzie grało się na sztucznej trawie, w ogóle nie mieliśmy zajęć na takiej nawierzchni. Turniej kwalifikacyjny w Jordanii rozgrywany był w najbardziej niewygodnym z możliwych terminie. Oglądałem kiedyś program o polskiej lidze, w którym Andrzej Strejlau powiedział: „Nie rozumiem, po co młodzi piłkarze jadą za granicę”. Jak słucham niektórych działaczy PZPN, to ręce mi opadają. Z mistrzostw świata w Kanadzie mam tylko jedno miłe wspomnienie. Tam poznałem Sonię, z którą od lipca mieszkam w Madrycie.
Nasz komentarz: Ooo, nawet oberwało się Strejlauowi od 19-latka:)
- W Realu droga awansu nie jest prosta. Na mojej pozycji (lewa obrona - przyp. red.) szkoleniowiec ma do dyspozycji Gabriela Heinze oraz Brazylijczyka Marcello. Jeśli ktoś ściąga do klubu piłkarza za kilka milionów euro, to normalne, że on będzie grał, a nie junior z drugiego zespołu. Na szczeście ja też mam oferty. Ostatnie z Newcastle United i Atalanty Bergamo.
Nasz komentarz: To zdumiewające, że mając ofertę z Anglii i Włoch wybrał Jagiellonię Białystok. Godny podziwu patriotyzm!
:P
CamoR [del] para
bot [del]
hehe :P ciekawe :) cos mi sie wydaje , ze chlopak popsuje cala atmosfere w Jadze :D
hassel [del] para
bot [del]
a na mundialu w Kanadzie wydawal sie taki niewinny :D