Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: WKS Śląsk Wrocław
Niech mówią co chcą, to i tak już nie ma znaczenia. Nie ważne jaką beznadzieję zagrali - awansowali, czyż nie tak?
beznadzieje i owszem. Powiedzialbym, ze wrecz tragedie ale dobrze, ze awansowali :)
Dobrze że Patejuk awansował, reszta mnie nie interesuje:)
ftw [del] para
Tom Grey [del]
karny to się należał Legii i byłoby 5:0 i pewnie mistrz ;P
widzę że wybraliście się aż na Słowację żeby zrewanżować się czarnogórcom za ich gościnność
Sam nie wiem oglądając to coś czy nie lepsze porażki i pomyslec a nie fuksem awans a potem że i tak nie mieli szans
do granicy mieli porządną obstawę a nie naszych, więc mieli piękne za nadobne dopiero za granicą
trzeźwe spojrzenie a nie pierdzielenie
- Piłkarze z Podgoricy byli dla nas bardzo wymagającym rywalem, dlatego mogę powiedzieć, że "wyszarpaliśmy" ten awans - mówił na konferencji prasowej po meczu Śląsk - Budućnost szkoleniowiec wrocławian Orest Lenczyk.
Orest Lenczyk (trener Śląska): Piłkarze zdawali sobie sprawę z tego, że w meczu eliminacyjnym trzeba zostawić wiele zdrowia i umiejętności na boisku. Budućnost była wymagającym rywalem, bo prezentowała się z niezłej strony pod względem technicznym i stwarzała sobie sytuację, dlatego można powiedzieć, że wywalczyliśmy ten awans. Zawodnicy byli bardzo zmęczeni, musieli dużo się nabiegać, bo tego wymagała sytuacja. Jedna bramka stracona powodowała, że rywale grali do końca i stwarzali ogromne problemy. Udało nam się dowieźć tę "zwycięską porażkę".
Nie ma co wracać do oceny tego spotkania. Wszyscy wygrali już ten mecz przed pierwszym gwizdkiem. Mówiłem zawodnikom, że trzeba jeszcze zwyciężyć na murawie. Zagraliśmy trochę nerwowo i popełnialiśmy proste błędy. Zawodnicy grający ze sobą szczególnie w formacji obronnej, muszą rozegrać wiele meczów, by się rozumieć. W kolejnej rundzie jeśli zdobędziemy co najmniej jednego gola i nastąpi poprawa w grze obronnej, to mamy tam szanse na przejście do dalszych gier.
(editado)
- Piłkarze z Podgoricy byli dla nas bardzo wymagającym rywalem, dlatego mogę powiedzieć, że "wyszarpaliśmy" ten awans - mówił na konferencji prasowej po meczu Śląsk - Budućnost szkoleniowiec wrocławian Orest Lenczyk.
Orest Lenczyk (trener Śląska): Piłkarze zdawali sobie sprawę z tego, że w meczu eliminacyjnym trzeba zostawić wiele zdrowia i umiejętności na boisku. Budućnost była wymagającym rywalem, bo prezentowała się z niezłej strony pod względem technicznym i stwarzała sobie sytuację, dlatego można powiedzieć, że wywalczyliśmy ten awans. Zawodnicy byli bardzo zmęczeni, musieli dużo się nabiegać, bo tego wymagała sytuacja. Jedna bramka stracona powodowała, że rywale grali do końca i stwarzali ogromne problemy. Udało nam się dowieźć tę "zwycięską porażkę".
Nie ma co wracać do oceny tego spotkania. Wszyscy wygrali już ten mecz przed pierwszym gwizdkiem. Mówiłem zawodnikom, że trzeba jeszcze zwyciężyć na murawie. Zagraliśmy trochę nerwowo i popełnialiśmy proste błędy. Zawodnicy grający ze sobą szczególnie w formacji obronnej, muszą rozegrać wiele meczów, by się rozumieć. W kolejnej rundzie jeśli zdobędziemy co najmniej jednego gola i nastąpi poprawa w grze obronnej, to mamy tam szanse na przejście do dalszych gier.
(editado)
Kibice Śląska Wrocław, którzy pojechali na mecz z Budućnostią Podgorica, przez wiele godzin byli uwięzieni w autokarze przez miejscową policję. Mimo ich próśb, polski konsul w Czarnogórze nie przyjechał na miejsce. W ambasadzie nawet nie odbierano telefonów.
Dwa autokary i auto osobowe z kibicami zostały zatrzymane na przedmieściach Podgoricy.
- Policja długo nie pozwalała nam wyjechać z parkingu - opowiada Piotr Szczepanik, który na mecz wybrał się z 16-letnim synem. - Zaczęliśmy iść pieszo w stronę stolicy. Policjanci uzbrojeni w pałki i tarcze siłą zaciągnęli nas z powrotem do autokaru.
Mimo upału, wrocławianom przez kilka godzin nie pozwalano wychodzić z pojazdów.
- Mój syn doznał udaru od wysokiej temperatury - mówi Piotr Szczepanik.Według świadków policjanci atakowali każdego, kto próbował wysiąść, wybili nawet szybę w autokarze. Wrocławskich kibiców najbardziej oburza jednak zachowanie polskiego konsula w Czarnogórze.
- Kilkanaście razy dzwoniliśmy do ambasady. Nikt nie odbierał - mówi Michał Olejnik, jeden z uczestników wyjazdu.
- W końcu konsul odebrał i powiedział, że ma dość naszych telefonów. I numer telefonu do ambasady w ogóle przestał działać - dodaje Piotr Szczepanik.
Kibice zadzwonili do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z prośbą o pomoc. Usłyszeli, że konsul jedzie już na miejsce.
- Chcieliśmy, żeby spisał protokół. Mielibyśmy dowód tego, jak nas potraktowano. Rozmawiałem z konsulem przez telefon, kazał nam czekać na miejscu - twierdzi pan Michał.
Konsul jednak nie dojechał. Po kolejnych godzinach czekania wrocławscy kibice opuścili Czarnogórę i ruszyli z powrotem do Polski.
Co na to Radosław Gruk, konsul RP w Czarnogórze ? Nie wiadomo, bo nie zgodził się na rozmowę z naszą redakcją.
Głos w sprawie zabrało MSZ. - Liczba dzwoniących mogła mieć wpływ na problemy z dodzwonieniem się do placówki - podaje biuro prasowe ministerstwa. - Ambasada niezwłocznie podjęła interwencję w sztabie policji i bezpośrednio u szefa policji w Podgoricy.
Kibice obiecują, że nie zostawią tak tej sprawy. Planują złożyć skargę na pracę ambasady.
wszystkim tam żyjącym odbija?
Dwa autokary i auto osobowe z kibicami zostały zatrzymane na przedmieściach Podgoricy.
- Policja długo nie pozwalała nam wyjechać z parkingu - opowiada Piotr Szczepanik, który na mecz wybrał się z 16-letnim synem. - Zaczęliśmy iść pieszo w stronę stolicy. Policjanci uzbrojeni w pałki i tarcze siłą zaciągnęli nas z powrotem do autokaru.
Mimo upału, wrocławianom przez kilka godzin nie pozwalano wychodzić z pojazdów.
- Mój syn doznał udaru od wysokiej temperatury - mówi Piotr Szczepanik.Według świadków policjanci atakowali każdego, kto próbował wysiąść, wybili nawet szybę w autokarze. Wrocławskich kibiców najbardziej oburza jednak zachowanie polskiego konsula w Czarnogórze.
- Kilkanaście razy dzwoniliśmy do ambasady. Nikt nie odbierał - mówi Michał Olejnik, jeden z uczestników wyjazdu.
- W końcu konsul odebrał i powiedział, że ma dość naszych telefonów. I numer telefonu do ambasady w ogóle przestał działać - dodaje Piotr Szczepanik.
Kibice zadzwonili do Ministerstwa Spraw Zagranicznych z prośbą o pomoc. Usłyszeli, że konsul jedzie już na miejsce.
- Chcieliśmy, żeby spisał protokół. Mielibyśmy dowód tego, jak nas potraktowano. Rozmawiałem z konsulem przez telefon, kazał nam czekać na miejscu - twierdzi pan Michał.
Konsul jednak nie dojechał. Po kolejnych godzinach czekania wrocławscy kibice opuścili Czarnogórę i ruszyli z powrotem do Polski.
Co na to Radosław Gruk, konsul RP w Czarnogórze ? Nie wiadomo, bo nie zgodził się na rozmowę z naszą redakcją.
Głos w sprawie zabrało MSZ. - Liczba dzwoniących mogła mieć wpływ na problemy z dodzwonieniem się do placówki - podaje biuro prasowe ministerstwa. - Ambasada niezwłocznie podjęła interwencję w sztabie policji i bezpośrednio u szefa policji w Podgoricy.
Kibice obiecują, że nie zostawią tak tej sprawy. Planują złożyć skargę na pracę ambasady.
wszystkim tam żyjącym odbija?
Marian Kelemen został powołany do szerokiej kadry Słowacji na towarzyskie spotkanie z Danią, które odbędzie się 15 sierpnia w Odense.
Ścisła kadra reprezentacji naszych południowych sąsiadów zostanie ogłoszona za kilka dni. Wtedy dowiemy się, czy bramkarz Śląska pojedzie do Odense.
Ścisła kadra reprezentacji naszych południowych sąsiadów zostanie ogłoszona za kilka dni. Wtedy dowiemy się, czy bramkarz Śląska pojedzie do Odense.
Śląsk Wrocław pokonał MKS Oława 5:1 (3:1) w spotkaniu sparingowym rozegranym na stadionie przy ul. Oporowskiej.
W meczu z MKS-em nie zagrali zawodnicy, którzy spędzili dużo czasu na boisku podczas spotkania z Budućnostią Podgorica. Mieli oni trening wcześniej. Wystąpił za to osiemnastoletni gruziński obrońca Nika Narmania. Testowany piłkarz kilka razy pokazał się z dobrej strony, ale po spotkaniu sztab szkoleniowy zdecydował, że Narmania nie zostanie piłkarzem mistrzów Polski
Poza obiecującym Pawłem Garygą w pierwszym składzie wystąpili również inni młodzi zawodnicy – Robert Menzel i Mateusz Tetłak. W drugiej połowie na boisku pojawili się Michał Krzemiński, Kamil Juraszek, Patrik Majcher i Paweł Kubiak, a więc młodzi gracze, którzy przed tygodniem z dobrej strony pokazali się w turnieju Polish Masters.
Śląsk Wrocław - MKS Oława 5:1 (3:1)
Bramki: Cetnarski 3, Diaz 8, 72, Voskamp 26, Wasiluk 84 - Łodyga 35
Śląsk: R. Gikiewicz - Socha (46 Krzemiński), Narmania, Wasiluk, Mráz (46 Juraszek) - Cetnarski (46 Majcher), Robert Menzel - Garyga, Diaz, Tetłak (46 Kubiak) - Voskamp (68 Tetłak)
W meczu z MKS-em nie zagrali zawodnicy, którzy spędzili dużo czasu na boisku podczas spotkania z Budućnostią Podgorica. Mieli oni trening wcześniej. Wystąpił za to osiemnastoletni gruziński obrońca Nika Narmania. Testowany piłkarz kilka razy pokazał się z dobrej strony, ale po spotkaniu sztab szkoleniowy zdecydował, że Narmania nie zostanie piłkarzem mistrzów Polski
Poza obiecującym Pawłem Garygą w pierwszym składzie wystąpili również inni młodzi zawodnicy – Robert Menzel i Mateusz Tetłak. W drugiej połowie na boisku pojawili się Michał Krzemiński, Kamil Juraszek, Patrik Majcher i Paweł Kubiak, a więc młodzi gracze, którzy przed tygodniem z dobrej strony pokazali się w turnieju Polish Masters.
Śląsk Wrocław - MKS Oława 5:1 (3:1)
Bramki: Cetnarski 3, Diaz 8, 72, Voskamp 26, Wasiluk 84 - Łodyga 35
Śląsk: R. Gikiewicz - Socha (46 Krzemiński), Narmania, Wasiluk, Mráz (46 Juraszek) - Cetnarski (46 Majcher), Robert Menzel - Garyga, Diaz, Tetłak (46 Kubiak) - Voskamp (68 Tetłak)
nie odpowiadam na zaczepki (a wiadomo jakie one są) z Mazowsza - proszę się nie silić, bo nic to nie da
Tom Grey [del] para
ftw [del]
Takie moje zdanie, a nie żadna zaczepka.
Co do alergii na Mazowsze - twój problem że masz taki kompleks.
(editado)
Co do alergii na Mazowsze - twój problem że masz taki kompleks.
(editado)