Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Widzew łódz
zly26 [del] para
zly26 [del]
Nie wiemy co się dzieje poza koroną stadionu, ale coś się dziać musi. Na całym stadionie ludzie duszą się od gazu
49' Białe kaski weszły od góry na sektor Widzewa sąsiadujący z narożnikiem zajmowanym przez Wisłę
(editado)
49' Białe kaski weszły od góry na sektor Widzewa sąsiadujący z narożnikiem zajmowanym przez Wisłę
(editado)
zly26 [del] para
Mazo
55' Napoleoni doszedł do długiej piłki i w sytuacji sam na sam z Pawełkiem pewnie strzelił po ziemi w długi róg bramki, z około 12 metrów.
to co? jeszcze jeden!! jeszcze jeden ;)
to co? jeszcze jeden!! jeszcze jeden ;)
gratki Widzew wyniku z Wisła, szkoda tylko ze porazka :(
KOrona jak grala to nawet bramki im nie strzelila, no i o wiele wieksza porazka
KOrona jak grala to nawet bramki im nie strzelila, no i o wiele wieksza porazka
hehe acha :D... loooool :D nawet nie sprawdziłem bo tylko zobaczyłem dotąd jak napisalescie na forum :0
no to kichaa ;/
no to kichaa ;/
no mnie pozniej przy kompie nie bylo..wiec nie mial kto pisac ''dobrych'' wiadomosci
Rio ale nie martw sie przeciwko nam tez byl karny ;P
Rio ale nie martw sie przeciwko nam tez byl karny ;P
Mazo para
zly26 [del]
Łukasz Masłowski piłkarzem Widzewa
W dniu dzisiejszym podpisano 3-letnią umowę z byłym piłkarzem Widzewa, ostatnio grającym w Górniku Łęczna Łukaszem Masłowskim. Jeśli wszystkie formalności zostaną spełnione, to piłkarz będzie brany pod uwagę przez sztab szkoleniowy przy ustalaniu składu przed meczem z Lechem Poznań.
Łukasz Masłowski
Data urodzenia: 31.05.1981
Wzrost: 182 cm
Waga: 79 kg
Poprzednie kluby: MKS MOS Zduńska Wola, Widzew Łódź, Włókniarz Konstantynów, SG Sonnenhof Grossaspach, ŁKS Łódź, Odra Wodzisław, Górnik Łęczna.
W dniu dzisiejszym podpisano 3-letnią umowę z byłym piłkarzem Widzewa, ostatnio grającym w Górniku Łęczna Łukaszem Masłowskim. Jeśli wszystkie formalności zostaną spełnione, to piłkarz będzie brany pod uwagę przez sztab szkoleniowy przy ustalaniu składu przed meczem z Lechem Poznań.
Łukasz Masłowski
Data urodzenia: 31.05.1981
Wzrost: 182 cm
Waga: 79 kg
Poprzednie kluby: MKS MOS Zduńska Wola, Widzew Łódź, Włókniarz Konstantynów, SG Sonnenhof Grossaspach, ŁKS Łódź, Odra Wodzisław, Górnik Łęczna.
Trening i mecze sparingowy
Przed dzisiejszym meczem sparingowym z Neptunem w Końskich piłkarze Widzewa trenowali w Gutowie Małym. W zajęciach wziął udział już Łukasz Masłowski. Zawodnik podpisał kontrakt z Widzewem w dniu wczorajszym. Do treningu powrócił Ugo Ukah. Piłkarz narzekał ostatnio na ból w stawie skokowym. Nadal kontuzjowani są Stefano Napoleoni, Piotr Kuklis, Łukasz Juszkiewicz oraz Łukasz Broź. Dziś do tej czwórki dołączył Mateusz Broź. Zawodnik narzeka na ból kolana.
Spotkanie z Neptunem zaplanowano na godzinę 17.
Przed dzisiejszym meczem sparingowym z Neptunem w Końskich piłkarze Widzewa trenowali w Gutowie Małym. W zajęciach wziął udział już Łukasz Masłowski. Zawodnik podpisał kontrakt z Widzewem w dniu wczorajszym. Do treningu powrócił Ugo Ukah. Piłkarz narzekał ostatnio na ból w stawie skokowym. Nadal kontuzjowani są Stefano Napoleoni, Piotr Kuklis, Łukasz Juszkiewicz oraz Łukasz Broź. Dziś do tej czwórki dołączył Mateusz Broź. Zawodnik narzeka na ból kolana.
Spotkanie z Neptunem zaplanowano na godzinę 17.
Mamy najlepszych kibiców w Polsce
- Rozegraliśmy dobre spotkanie, choć końcowy rezultat już nie był dla nas korzystny. Po takim meczu mogę być tylko smutny i zdenerwowany, bo zmarnowaliśmy szansę na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Mieliśmy swoje okazje podbramkowe, lecz nie udało się ich wykorzystać, a Wisła wcale nie była zespołem lepszym - podsumował pojedynek z krakowianami Stefano Napoleoni, napastnik Widzewa Łódź.
Po czterech meczach macie na swoim koncie dwa punkty i zajmujecie przedostatnie miejsce. To chyba nie wygląda zbyt dobrze...
- Rzeczywiście, to zdecydowanie za mało. Najdziwniejsze jest to, iż w tym sezonie prezentujemy naprawdę solidny poziom, walczymy od początku do końca, próbujemy coś zdziałać pod bramką rywala, a także potrafimy sobie stworzyć niezłe okazje strzeleckie. Nie udaje nam się jednak ich wykorzystać i mamy na swoim koncie tyle punktów, ile mamy. Nasza gra z meczu na mecz wygląda co raz lepiej, a mimo wszystko nie potrafimy zgarnąć całej puli. Na pewno nie załamujemy się po tych czterech pojedynkach i nie składamy broni, bo jestem przekonany, że Widzew zacznie prezentować się na miarę oczekiwań, czyli zdobywać upragnione punkty.
Chyba coś jest nie tak, skoro gracie dobrze, ale nie potraficie wygrywać...
- Zgadza się. Nikt z piłkarzy, trenerów, ani też kibiców nie ma powodów do radości po naszych dotychczasowych wynikach. Ja również, patrząc na rezultaty w ostatnich spotkaniach, jestem smutny. Ciężko jest się jednak przyczepić do naszego stylu, bo akurat w potyczce z Wisłą w pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem, po przerwie mecz się wyrównał, ale to my ostatecznie przegraliśmy 1:3.
Dwa punkty po dobrych występach nikogo jednak nie cieszą. Jak pan myśli, jaka jest tego przyczyna?
- Naszym głównym problemem jest skuteczność pod bramką rywali. Owszem, mamy swoje sytuacje strzeleckie, ale nie potrafimy ich wykorzystać i myślę, że nad tym elementem musimy głownie popracować. Uważam również, że nie dopisuje nam szczęście, bo taka Wisła w pierwszej połowie właściwie oddała jeden strzał i od razu futbolówka wpadła do naszej siatki.
Czy fakt, że Stefano Napoleoni jest najskuteczniejszym piłkarzem Widzewa w tym sezonie ma dla pana jakieś znaczenie? Jak na razie wpisał się pan na listę strzelców dwukrotnie...
- Wiem o tym, ale co z tego? Nie jest ważne to, kto trafia do siatki, lecz to, czy drużyna zwycięża. Celem Widzewa jest przecież gromadzenie jak największej ilości punktów, a nie strzelanie goli przez Napoleoniego. Wolałbym oglądać moją drużynę na dobrej pozycji w tabeli ligowej, aniżeli cieszyć się ze zdobytych goli.
O co powalczycie w tym sezonie?
- W tej chwili skupiamy się na udanym starcie, choć nam to nie do końca wychodzi, i najbliższym spotkaniu. Sądzę jednak, że stać nas będzie na uplasowanie się w środku tabeli. Wiem, iż nie każdy podziela mój optymizm, bo zdobyliśmy tylko dwa punkty, ale proszę pamiętać, że rozgrywki ligowe dopiero się zaczęły. Nasza gra wygląda w miarę dobrze, a ja wierzę, iż jeszcze się poprawi, a w dodatku przyjdą kolejne punkty.
Waszym najbliższym rywalem będzie Lech Poznań, który niewątpliwie ma bardzo silny zespół...
- Do Poznania na pewno pojedziemy po trzy punkty i postaramy się odnieść zwycięstwo. Dopiero boisku zweryfikuje nasze plany i wówczas się okaże, czy możemy pokonać zespół Kolejorza. Postaramy się w tym spotkaniu zaprezentować z jak najlepszej strony i wierzę, że Widzew może sprawić niemałą niespodziankę.
W minionym sezonie przegraliście jednak z nimi 1:6...
- ... i to jest kolejny powód do większej mobilizacji i dobrej gry!
W ubiegłych rozgrywkach w spotkaniach Widzewa z Lechem - zarówno w Łodzi, jak i Poznaniu - panowała kapitalna atmosfera na trybunach. Czy biorąc pod uwagę ten fakt mobilizuje się pan w jakiś specjalny sposób na ten mecz?
- Nie, bo każdy pojedynek należy traktować tak samo. Owszem, Kolejorz ma świetnych kibiców, ale Widzew również i wiem, że nasi fani zjawią się w Poznaniu. Uważam nawet, iż w chwili obecnej mamy najlepszych kibiców w kraju! Na pewno nie przestraszymy się atmosfery panującej na stadionie Lecha, tylko skupimy się na swojej robocie. W najbliższej potyczce damy z siebie wszystko i powalczymy o komplet punktów, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Kto jest pańskim faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski?
- W chwili obecnej ciężko jest mi powiedzieć, ponieważ sezon dopiero się zaczął. W minionej kolejce graliśmy z Wisłą Kraków i muszę przyznać, że to bardzo dobry zespół, który posiada w swoich szeregach solidnych zawodników. Dotrzymać im kroku będzie starała się warszawska Legia, lecz ja stawiam na Białą Gwiazdę. Nie skupiam się jednak na tym, kto może wygrać ligowe rozgrywki, ponieważ mnie interesuje Widzew i jego najbliższe spotkanie.
- Rozegraliśmy dobre spotkanie, choć końcowy rezultat już nie był dla nas korzystny. Po takim meczu mogę być tylko smutny i zdenerwowany, bo zmarnowaliśmy szansę na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Mieliśmy swoje okazje podbramkowe, lecz nie udało się ich wykorzystać, a Wisła wcale nie była zespołem lepszym - podsumował pojedynek z krakowianami Stefano Napoleoni, napastnik Widzewa Łódź.
Po czterech meczach macie na swoim koncie dwa punkty i zajmujecie przedostatnie miejsce. To chyba nie wygląda zbyt dobrze...
- Rzeczywiście, to zdecydowanie za mało. Najdziwniejsze jest to, iż w tym sezonie prezentujemy naprawdę solidny poziom, walczymy od początku do końca, próbujemy coś zdziałać pod bramką rywala, a także potrafimy sobie stworzyć niezłe okazje strzeleckie. Nie udaje nam się jednak ich wykorzystać i mamy na swoim koncie tyle punktów, ile mamy. Nasza gra z meczu na mecz wygląda co raz lepiej, a mimo wszystko nie potrafimy zgarnąć całej puli. Na pewno nie załamujemy się po tych czterech pojedynkach i nie składamy broni, bo jestem przekonany, że Widzew zacznie prezentować się na miarę oczekiwań, czyli zdobywać upragnione punkty.
Chyba coś jest nie tak, skoro gracie dobrze, ale nie potraficie wygrywać...
- Zgadza się. Nikt z piłkarzy, trenerów, ani też kibiców nie ma powodów do radości po naszych dotychczasowych wynikach. Ja również, patrząc na rezultaty w ostatnich spotkaniach, jestem smutny. Ciężko jest się jednak przyczepić do naszego stylu, bo akurat w potyczce z Wisłą w pierwszej połowie byliśmy lepszym zespołem, po przerwie mecz się wyrównał, ale to my ostatecznie przegraliśmy 1:3.
Dwa punkty po dobrych występach nikogo jednak nie cieszą. Jak pan myśli, jaka jest tego przyczyna?
- Naszym głównym problemem jest skuteczność pod bramką rywali. Owszem, mamy swoje sytuacje strzeleckie, ale nie potrafimy ich wykorzystać i myślę, że nad tym elementem musimy głownie popracować. Uważam również, że nie dopisuje nam szczęście, bo taka Wisła w pierwszej połowie właściwie oddała jeden strzał i od razu futbolówka wpadła do naszej siatki.
Czy fakt, że Stefano Napoleoni jest najskuteczniejszym piłkarzem Widzewa w tym sezonie ma dla pana jakieś znaczenie? Jak na razie wpisał się pan na listę strzelców dwukrotnie...
- Wiem o tym, ale co z tego? Nie jest ważne to, kto trafia do siatki, lecz to, czy drużyna zwycięża. Celem Widzewa jest przecież gromadzenie jak największej ilości punktów, a nie strzelanie goli przez Napoleoniego. Wolałbym oglądać moją drużynę na dobrej pozycji w tabeli ligowej, aniżeli cieszyć się ze zdobytych goli.
O co powalczycie w tym sezonie?
- W tej chwili skupiamy się na udanym starcie, choć nam to nie do końca wychodzi, i najbliższym spotkaniu. Sądzę jednak, że stać nas będzie na uplasowanie się w środku tabeli. Wiem, iż nie każdy podziela mój optymizm, bo zdobyliśmy tylko dwa punkty, ale proszę pamiętać, że rozgrywki ligowe dopiero się zaczęły. Nasza gra wygląda w miarę dobrze, a ja wierzę, iż jeszcze się poprawi, a w dodatku przyjdą kolejne punkty.
Waszym najbliższym rywalem będzie Lech Poznań, który niewątpliwie ma bardzo silny zespół...
- Do Poznania na pewno pojedziemy po trzy punkty i postaramy się odnieść zwycięstwo. Dopiero boisku zweryfikuje nasze plany i wówczas się okaże, czy możemy pokonać zespół Kolejorza. Postaramy się w tym spotkaniu zaprezentować z jak najlepszej strony i wierzę, że Widzew może sprawić niemałą niespodziankę.
W minionym sezonie przegraliście jednak z nimi 1:6...
- ... i to jest kolejny powód do większej mobilizacji i dobrej gry!
W ubiegłych rozgrywkach w spotkaniach Widzewa z Lechem - zarówno w Łodzi, jak i Poznaniu - panowała kapitalna atmosfera na trybunach. Czy biorąc pod uwagę ten fakt mobilizuje się pan w jakiś specjalny sposób na ten mecz?
- Nie, bo każdy pojedynek należy traktować tak samo. Owszem, Kolejorz ma świetnych kibiców, ale Widzew również i wiem, że nasi fani zjawią się w Poznaniu. Uważam nawet, iż w chwili obecnej mamy najlepszych kibiców w kraju! Na pewno nie przestraszymy się atmosfery panującej na stadionie Lecha, tylko skupimy się na swojej robocie. W najbliższej potyczce damy z siebie wszystko i powalczymy o komplet punktów, ale zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Kto jest pańskim faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski?
- W chwili obecnej ciężko jest mi powiedzieć, ponieważ sezon dopiero się zaczął. W minionej kolejce graliśmy z Wisłą Kraków i muszę przyznać, że to bardzo dobry zespół, który posiada w swoich szeregach solidnych zawodników. Dotrzymać im kroku będzie starała się warszawska Legia, lecz ja stawiam na Białą Gwiazdę. Nie skupiam się jednak na tym, kto może wygrać ligowe rozgrywki, ponieważ mnie interesuje Widzew i jego najbliższe spotkanie.
Łukasz Mierzejewski podpisał kontrakt z Widzewem Łódź
Czwartek, 23.08.2007 01:52
Łukasz Mierzejewski został nowym piłkarzem Widzewa! 25-letni napastnik podpisał z łódzkim klubem roczny kontakt. "Podpis na umowie złożyłem w środę wieczorem, w siedzibie klubu" - powiedział Mierzejewski, który jeszcze w środę rano grał w sparingu Zagłębia - "Chciałbym zadebiutować już w piątkowym meczu z Lechem, ale wszystko zależy od trenera" - dodał. W czwartek piłkarz ma już uczestniczyć w treningu widzewskiego zespołu.
Nowy nabytek Widzewa w zeszłym sezonie wywalczył z Zagłębiem Lubin mistrzostwo Polski. Rozegrał 16 spotkań ligowych oraz 10 pucharowych (Puchar Polski, Puchar Ligi, Puchar UEFA). Jednak w obecnym sezonie, po dokonaniu przez Zagłębie wzmocnień, grał już znacznie mniej. Zaliczył tylko jeden występ, przeciwko... Widzewowi w 1. kolejce. Spędził wówczas na boisku 21 minut. "Mam nadzieję, że w Widzewie będę grał więcej. Na tym zależy mi najbardziej" - podkreśla piłkarz.
Mierzejewski nie chce oceniać swoich konkurentów do gry w ataku. "Na pewno ciekawym zawodnikiem jest Napoleoni. Pozostałych zbyt krótko oglądałem, żeby móc ich oceniać" - stwierdził piłkarz, który ma za sobą występy m.in. w Legii Warszawa, ŁKS i Świcie Nowy Dwór. Łącznie rozegrał do tej pory 87 ligowych spotkań i zdobył 8 goli. Na swoim koncie ma również mistrzostwo Europy U-18 (2001) oraz wicemistrzostwo Europy U-16 (1999).
Czwartek, 23.08.2007 01:52
Łukasz Mierzejewski został nowym piłkarzem Widzewa! 25-letni napastnik podpisał z łódzkim klubem roczny kontakt. "Podpis na umowie złożyłem w środę wieczorem, w siedzibie klubu" - powiedział Mierzejewski, który jeszcze w środę rano grał w sparingu Zagłębia - "Chciałbym zadebiutować już w piątkowym meczu z Lechem, ale wszystko zależy od trenera" - dodał. W czwartek piłkarz ma już uczestniczyć w treningu widzewskiego zespołu.
Nowy nabytek Widzewa w zeszłym sezonie wywalczył z Zagłębiem Lubin mistrzostwo Polski. Rozegrał 16 spotkań ligowych oraz 10 pucharowych (Puchar Polski, Puchar Ligi, Puchar UEFA). Jednak w obecnym sezonie, po dokonaniu przez Zagłębie wzmocnień, grał już znacznie mniej. Zaliczył tylko jeden występ, przeciwko... Widzewowi w 1. kolejce. Spędził wówczas na boisku 21 minut. "Mam nadzieję, że w Widzewie będę grał więcej. Na tym zależy mi najbardziej" - podkreśla piłkarz.
Mierzejewski nie chce oceniać swoich konkurentów do gry w ataku. "Na pewno ciekawym zawodnikiem jest Napoleoni. Pozostałych zbyt krótko oglądałem, żeby móc ich oceniać" - stwierdził piłkarz, który ma za sobą występy m.in. w Legii Warszawa, ŁKS i Świcie Nowy Dwór. Łącznie rozegrał do tej pory 87 ligowych spotkań i zdobył 8 goli. Na swoim koncie ma również mistrzostwo Europy U-18 (2001) oraz wicemistrzostwo Europy U-16 (1999).