Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Widzew łódz
Mazo para
torpeda [del]
Litwin wyjechał z Łodzi, ale może jeszcze tu wróci
Czwartek, 23.08.2007 19:01
Mindaugas Panka w czwartek wyjechał z Łodzi i wyruszył w drogę powrotną do Wilna. To jednak nie oznacza, że Litwin źle wypadł podczas testów w Widzewie. Po prostu taki okres pobytu zawodnika w Łodzi był wcześniej planowany. Nie jest wykluczone, że reprezentant Litwy za kilka dni znowu pojawi się w Łodzi, już po to, by podpisać kontrakt. Rozmowy w tej sprawie rozpoczął już Grzegorz Bakalarczyk, wiceprezes ds. sportowych.
Przypomnijmy, że 23-letni Panka jest wychowankiem klubu Alytaus Dainava. Występował też w FC Vilinus, a ostatnio w wileńskiej Vetrze. W tym sezonie rozegrał 19 meczów (liga litewska ma za sobą 24 kolejki) i zdobył 1 bramkę. Zaliczył również 5 występów w Pucharze Intertoto. Dwa lata temu był kapitanem reprezentacji Litwy do lat 21.
Czwartek, 23.08.2007 19:01
Mindaugas Panka w czwartek wyjechał z Łodzi i wyruszył w drogę powrotną do Wilna. To jednak nie oznacza, że Litwin źle wypadł podczas testów w Widzewie. Po prostu taki okres pobytu zawodnika w Łodzi był wcześniej planowany. Nie jest wykluczone, że reprezentant Litwy za kilka dni znowu pojawi się w Łodzi, już po to, by podpisać kontrakt. Rozmowy w tej sprawie rozpoczął już Grzegorz Bakalarczyk, wiceprezes ds. sportowych.
Przypomnijmy, że 23-letni Panka jest wychowankiem klubu Alytaus Dainava. Występował też w FC Vilinus, a ostatnio w wileńskiej Vetrze. W tym sezonie rozegrał 19 meczów (liga litewska ma za sobą 24 kolejki) i zdobył 1 bramkę. Zaliczył również 5 występów w Pucharze Intertoto. Dwa lata temu był kapitanem reprezentacji Litwy do lat 21.
Mazo para
torpeda [del]
Litwin wyjechał z Łodzi, ale może jeszcze tu wróci
Czwartek, 23.08.2007 19:01
Mindaugas Panka w czwartek wyjechał z Łodzi i wyruszył w drogę powrotną do Wilna. To jednak nie oznacza, że Litwin źle wypadł podczas testów w Widzewie. Po prostu taki okres pobytu zawodnika w Łodzi był wcześniej planowany. Nie jest wykluczone, że reprezentant Litwy za kilka dni znowu pojawi się w Łodzi, już po to, by podpisać kontrakt. Rozmowy w tej sprawie rozpoczął już Grzegorz Bakalarczyk, wiceprezes ds. sportowych.
Przypomnijmy, że 23-letni Panka jest wychowankiem klubu Alytaus Dainava. Występował też w FC Vilinus, a ostatnio w wileńskiej Vetrze. W tym sezonie rozegrał 19 meczów (liga litewska ma za sobą 24 kolejki) i zdobył 1 bramkę. Zaliczył również 5 występów w Pucharze Intertoto. Dwa lata temu był kapitanem reprezentacji Litwy do lat 21.
Czwartek, 23.08.2007 19:01
Mindaugas Panka w czwartek wyjechał z Łodzi i wyruszył w drogę powrotną do Wilna. To jednak nie oznacza, że Litwin źle wypadł podczas testów w Widzewie. Po prostu taki okres pobytu zawodnika w Łodzi był wcześniej planowany. Nie jest wykluczone, że reprezentant Litwy za kilka dni znowu pojawi się w Łodzi, już po to, by podpisać kontrakt. Rozmowy w tej sprawie rozpoczął już Grzegorz Bakalarczyk, wiceprezes ds. sportowych.
Przypomnijmy, że 23-letni Panka jest wychowankiem klubu Alytaus Dainava. Występował też w FC Vilinus, a ostatnio w wileńskiej Vetrze. W tym sezonie rozegrał 19 meczów (liga litewska ma za sobą 24 kolejki) i zdobył 1 bramkę. Zaliczył również 5 występów w Pucharze Intertoto. Dwa lata temu był kapitanem reprezentacji Litwy do lat 21.
Jeden mecz przerwy za czerwoną kartkę
Łukasz Broź został ukarany karą jednego meczu dyskwalifikacji za czerwoną kartkę, którą otrzymał za wybicie piłki ręką w meczu z Wisłą Kraków. Piłkarz leczy obecnie kontuzję więzadeł. Być może Łukasz Broź powróci na spotkanie Widzew - Ruch Chorzów.
Łukasz Broź został ukarany karą jednego meczu dyskwalifikacji za czerwoną kartkę, którą otrzymał za wybicie piłki ręką w meczu z Wisłą Kraków. Piłkarz leczy obecnie kontuzję więzadeł. Być może Łukasz Broź powróci na spotkanie Widzew - Ruch Chorzów.
Bilety niemal wyprzedane, kolejne będą w Poznaniu
Piątek, 24.08.2007 10:42
Kibice Widzewa wykupili większość z puli 3200 biletów przysłanych do Łodzi przez Lecha Poznań. To nie oznacza wcale, że na trybunach stadionu przy Bułgarskiej zasiądzie "tylko" tylu widzewskich fanów. Organizatorzy wyjazdu zapraszają do Poznania wszystkich chętnych, nawet tych, którzy nie mają jeszcze biletu. Zapewniają, że wejściówki można będzie nabyć jeszcze przed stadionem. Rekord z poprzedniego sezonu - 3500 widzewskich fanów - zostanie w piątek pobity. To jest przesądzone.
Z kolei władze Lecha apelują o jak najszybsze dotarcie na stadion (dotyczy to fanów obu zespołów), tak by uniknąć kolejek przy bramach. Dla osób, które wcześniej pojawią się na trybunach, atrakcji nie zabranie. Już o godz. 18:30 rozpocznie się przedmecz z udziałem drużyn młodzików Widzewa i Lecha.
Piątek, 24.08.2007 10:42
Kibice Widzewa wykupili większość z puli 3200 biletów przysłanych do Łodzi przez Lecha Poznań. To nie oznacza wcale, że na trybunach stadionu przy Bułgarskiej zasiądzie "tylko" tylu widzewskich fanów. Organizatorzy wyjazdu zapraszają do Poznania wszystkich chętnych, nawet tych, którzy nie mają jeszcze biletu. Zapewniają, że wejściówki można będzie nabyć jeszcze przed stadionem. Rekord z poprzedniego sezonu - 3500 widzewskich fanów - zostanie w piątek pobity. To jest przesądzone.
Z kolei władze Lecha apelują o jak najszybsze dotarcie na stadion (dotyczy to fanów obu zespołów), tak by uniknąć kolejek przy bramach. Dla osób, które wcześniej pojawią się na trybunach, atrakcji nie zabranie. Już o godz. 18:30 rozpocznie się przedmecz z udziałem drużyn młodzików Widzewa i Lecha.
torpeda [del] para
Mazo
PTC - Widzew II 1:3 (0:1)
Sobota, 25.08.2007 19:27
Widzew wreszcie zwyciężył! Na razie jednak nie w Orange Ekstraklasie, tylko w piątej lidze. Rezerwy łódzkiego zespołu pokonały na wyjeździe PTC Pabianice 3:1 (1:0). Prowadzenie dla łódzkiego zespołu zdobył w 43. minucie Adrian Budka. Pomocnik Widzewa popisał się ostrym dośrodkowaniem z prawej strony, bramkarz jednak źle obliczył lot piłki i futbolówka po jego rękach wpadła do siatki.
Tuż po przerwie gospodarze wyrównali, ale z korzystnego rezultatu cieszyli się bardzo krótko. W 62. minucie łodzian na prowadzenie wyprowadził znowu Adrian Budka, tym razem po mocnym strzale z dwudziestu metrów. Wynik końcowy ustalił na pięć minut przed końcem Tomasz Lisowski, który wykorzystał celne podanie Piotra Grzelczaka.
Mecz był bardzo ostry, momentami nawet brutalny. Sędzia musiał nawet wyrzucić z boiska zawodnika ekipy gospodarzy - Łukasza Dziąga, który brutalnie sfaulował Mateusza Brozia. Ciekawostką jest, że Dziąg to wychowanek... Widzewa.
chociaz w 5 lidze wygrywamy
Sobota, 25.08.2007 19:27
Widzew wreszcie zwyciężył! Na razie jednak nie w Orange Ekstraklasie, tylko w piątej lidze. Rezerwy łódzkiego zespołu pokonały na wyjeździe PTC Pabianice 3:1 (1:0). Prowadzenie dla łódzkiego zespołu zdobył w 43. minucie Adrian Budka. Pomocnik Widzewa popisał się ostrym dośrodkowaniem z prawej strony, bramkarz jednak źle obliczył lot piłki i futbolówka po jego rękach wpadła do siatki.
Tuż po przerwie gospodarze wyrównali, ale z korzystnego rezultatu cieszyli się bardzo krótko. W 62. minucie łodzian na prowadzenie wyprowadził znowu Adrian Budka, tym razem po mocnym strzale z dwudziestu metrów. Wynik końcowy ustalił na pięć minut przed końcem Tomasz Lisowski, który wykorzystał celne podanie Piotra Grzelczaka.
Mecz był bardzo ostry, momentami nawet brutalny. Sędzia musiał nawet wyrzucić z boiska zawodnika ekipy gospodarzy - Łukasza Dziąga, który brutalnie sfaulował Mateusza Brozia. Ciekawostką jest, że Dziąg to wychowanek... Widzewa.
chociaz w 5 lidze wygrywamy
PRZYKRO NIEBIESCY MUSIMY WYGRAC Z WAMI !!!!
Stępiński: "Czas najwyższy zgarnąć trzy punkty"
Poniedziałek, 27.08.2007 14:47
Już w sobotę widzewiaków czeka kolejny ligowy pojedynek. Tym razem podopiecznym Michała Probierza przyjdzie zmierzyć się z Ruchem Chorzów. Szef widzewskiego banku informacji - Miłosz Stępiński - już przeprowadził analizę gry tego zespołu. "To najsilniejszy z czterech beniaminków. Ale Ruch na pewno leży w naszym zasięgu i jestem przekonany, że uda się go pokonać. Wszyscy w Łodzi są już zmęczeni remisami i porażkami po ładnej grze. Czas najwyższy zgarnąć trzy punkty" - stwierdził.
Doktor Stępiński przekazał już trenerowi wnioski z przeprowadzonej analizy. Fragment tej wiedzy zdradził również nam. "Wskazałem trenerowi słabe punkty Ruchu, które będzie mógł wykorzystać. O tym jednak mówić nie mogę. Mogę opowiedzieć o mocnych. Takimi na pewno jest duet napastników. Janoszka to znakomity, lewonożny drybler, zaś Fabusz świetnie gra głową. Trzeba też uważać na prawą stronę, która w Ruch jest zdecydowanie silniejsza niż lewa. Gra tam Grzyb, wspierany przez Jakubowskiego. Tamtą stroną Ruch przeprowadza najwięcej akcji" - stwierdził Stępiński.
Jego zdaniem, Ruch zagra w ustawieniu 4-4-2. "Takie stosuje najczęściej, choć przeciwko Górnikowi rozpoczął ustawieniem 4-5-1. Szykuje się zaciekły pojedynek, bo tak zwykle bywa, gdy przeciwnicy grają w podobnym ustawieniu. Tak też było w ostatnim meczu Ruchu, z Koroną" - stwierdził - "Dużym wzmocnieniem Widzewa będą Masłowski i Mierzejewski, którzy już w Poznaniu udowodnili swoją wartość. Największą siłą Widzewa jest jednak widzewski duch i wsparcie kibiców. Jestem pewien, że to pozwoli na odniesienie zwycięstwa" - dodał.
Stępiński: "Czas najwyższy zgarnąć trzy punkty"
Poniedziałek, 27.08.2007 14:47
Już w sobotę widzewiaków czeka kolejny ligowy pojedynek. Tym razem podopiecznym Michała Probierza przyjdzie zmierzyć się z Ruchem Chorzów. Szef widzewskiego banku informacji - Miłosz Stępiński - już przeprowadził analizę gry tego zespołu. "To najsilniejszy z czterech beniaminków. Ale Ruch na pewno leży w naszym zasięgu i jestem przekonany, że uda się go pokonać. Wszyscy w Łodzi są już zmęczeni remisami i porażkami po ładnej grze. Czas najwyższy zgarnąć trzy punkty" - stwierdził.
Doktor Stępiński przekazał już trenerowi wnioski z przeprowadzonej analizy. Fragment tej wiedzy zdradził również nam. "Wskazałem trenerowi słabe punkty Ruchu, które będzie mógł wykorzystać. O tym jednak mówić nie mogę. Mogę opowiedzieć o mocnych. Takimi na pewno jest duet napastników. Janoszka to znakomity, lewonożny drybler, zaś Fabusz świetnie gra głową. Trzeba też uważać na prawą stronę, która w Ruch jest zdecydowanie silniejsza niż lewa. Gra tam Grzyb, wspierany przez Jakubowskiego. Tamtą stroną Ruch przeprowadza najwięcej akcji" - stwierdził Stępiński.
Jego zdaniem, Ruch zagra w ustawieniu 4-4-2. "Takie stosuje najczęściej, choć przeciwko Górnikowi rozpoczął ustawieniem 4-5-1. Szykuje się zaciekły pojedynek, bo tak zwykle bywa, gdy przeciwnicy grają w podobnym ustawieniu. Tak też było w ostatnim meczu Ruchu, z Koroną" - stwierdził - "Dużym wzmocnieniem Widzewa będą Masłowski i Mierzejewski, którzy już w Poznaniu udowodnili swoją wartość. Największą siłą Widzewa jest jednak widzewski duch i wsparcie kibiców. Jestem pewien, że to pozwoli na odniesienie zwycięstwa" - dodał.
Mecz z Legią Warszawa w piątek, na żywo w Canal+
Poniedziałek, 27.08.2007 22:51
Ekstraklasa SA poinformowała, że spotkanie 7. kolejki Orange Ekstraklasy pomiędzy Legią Warszawa a Widzewem Łódź, odbędzie się w piątek 14. września. Zmiana terminu jest związana z planowaną transmisją telewizyjną tego spotkania.
Poniedziałek, 27.08.2007 22:51
Ekstraklasa SA poinformowała, że spotkanie 7. kolejki Orange Ekstraklasy pomiędzy Legią Warszawa a Widzewem Łódź, odbędzie się w piątek 14. września. Zmiana terminu jest związana z planowaną transmisją telewizyjną tego spotkania.
Mazo para
torpeda [del]
Widzew wciąż chce Piechnę
Klub z al. Piłsudskiego nie ustaje w staraniach o sprowadzenie byłego króla strzelców ekstraklasy. - Mój telefon jest gorący od negocjacji - twierdzi Grzegorz Bakalarczyk, wiceprezes Widzewa.
Okres transferowy kończy się 31 sierpnia. Po tym terminie będzie można zatrudniać tylko piłkarzy, którzy nie są związani kontraktami z innymi klubami. Takim zawodnikiem jest Grzegorz Piechna. 31-letni napastnik w ubiegły poniedziałek rozwiązał umowę z Torpedo Moskwa i wrócił do Polski. Ale Widzew chciałby załatwić jego transfer jeszcze w tym tygodniu.
Tyle tylko, że piłkarza, który był najlepszym strzelcem od piątej do pierwszej ligi, chciało i wciąż chce zatrudnić kilka polskich zespołów. - Wciąż jesteśmy bardzo zainteresowani sprowadzeniem Piechny - przyznaje Bakalarczyk. - Negocjacje trwają, ale nie są łatwe.
Wszystko przez to, że piłkarz nie chce rozmawiać bez swojego menedżera, którym jest Jarosław Kołakowski. A ten do środy przebywa za granicą.
Wczoraj, około godz. 17 Piechna znów powtórzył słowa, które wypowiadał już kilkakrotnie przez ostatni tydzień. - Proszę rozmawiać z moim menedżerem.
A po chwili dodał: - Mogę tylko zdradzić, że w grę nie wchodzi już Korona Kielce. Liczą się Widzew i Cracovia. Wieczorem wszystko powinno być jasne - przyznał.
Bakalarczyk zapewnił jednak, że transfer nie zostanie załatwiony tak szybko. - Myślę, że trzeba poczekać przynajmniej do wtorku - powiedział. Wiceprezes Widzewa zapewnia, że w negocjacjach nie chodzi głównie o pieniądze. - Długo pracowałem w banku, więc liczby mnie nie przerażają. Zastanawiam się jednak, czy wartość finansowa Piechny przeniesie się na boisko. Nie ma przecież gwarancji, że w Widzewie będzie strzelał gole, tak jak w poprzednich polskich klubach.
W minionym tygodniu Bakalarczyk sprowadził dwóch piłkarzy - Łukasza Masłowskiego i Łukasza Mierzejewskiego. To gracze ofensywni i obaj zadebiutowali w łódzkim zespole w meczu z Lechem Poznań. Mieli zresztą znakomite okazje do zdobycia bramek. - Nie udało się, ale ważne też, że te okazje w ogóle mieli - mówi Bakalarczyk - Najważniejsze, by potrafili odciążyć z zadań ofensywnych Stefano Napoleoniego. Moim zdaniem on długo nie wytrzyma takich obciążeń. To niemożliwe, bo przecież grał i w sparingach i w lidze i cały czas zależy od niego bardzo dużo. Masłowski i Mierzejewski dużo potrafią, myślę, że nie będą to niewypały transferowe. Obaj na pewno potrzebują jednak trochę czasu, by dojść do formy i wpasować się do drużyny.
Oprócz Piechny lekarstwem na słabą grę w ataku widzewiaków ma być także Mindaugas Panka, 23-letni pomocnik Vetry Wilno. Litewski rozgrywający był już w Łodzi, zagrał nawet w sparingu z Neptunem Końskie. - Wiem, na co go stać, wierzę w niego, bo to zawodnik, który potrafi grać szybką piłkę, zagrać bez przyjęcia. Inna sprawa, czy w Widzewie by się sprawdził - mówi Bakalarczyk. - W poniedziałek rozmawiałem z jego przedstawicielem. Są pewne rozbieżności, a przecież wciąż ma ważny kontrakt z Vetrą. Nie rezygnujemy jednak z niego.
Jeśli Widzewowi uda się pozyskać i Piechnę i Pankę, to będzie to koniec transferów. - Nie gramy przecież o mistrzostwo Polski, tylko o środek tabeli - przypomina wiceprezes klubu.
Klub z al. Piłsudskiego nie ustaje w staraniach o sprowadzenie byłego króla strzelców ekstraklasy. - Mój telefon jest gorący od negocjacji - twierdzi Grzegorz Bakalarczyk, wiceprezes Widzewa.
Okres transferowy kończy się 31 sierpnia. Po tym terminie będzie można zatrudniać tylko piłkarzy, którzy nie są związani kontraktami z innymi klubami. Takim zawodnikiem jest Grzegorz Piechna. 31-letni napastnik w ubiegły poniedziałek rozwiązał umowę z Torpedo Moskwa i wrócił do Polski. Ale Widzew chciałby załatwić jego transfer jeszcze w tym tygodniu.
Tyle tylko, że piłkarza, który był najlepszym strzelcem od piątej do pierwszej ligi, chciało i wciąż chce zatrudnić kilka polskich zespołów. - Wciąż jesteśmy bardzo zainteresowani sprowadzeniem Piechny - przyznaje Bakalarczyk. - Negocjacje trwają, ale nie są łatwe.
Wszystko przez to, że piłkarz nie chce rozmawiać bez swojego menedżera, którym jest Jarosław Kołakowski. A ten do środy przebywa za granicą.
Wczoraj, około godz. 17 Piechna znów powtórzył słowa, które wypowiadał już kilkakrotnie przez ostatni tydzień. - Proszę rozmawiać z moim menedżerem.
A po chwili dodał: - Mogę tylko zdradzić, że w grę nie wchodzi już Korona Kielce. Liczą się Widzew i Cracovia. Wieczorem wszystko powinno być jasne - przyznał.
Bakalarczyk zapewnił jednak, że transfer nie zostanie załatwiony tak szybko. - Myślę, że trzeba poczekać przynajmniej do wtorku - powiedział. Wiceprezes Widzewa zapewnia, że w negocjacjach nie chodzi głównie o pieniądze. - Długo pracowałem w banku, więc liczby mnie nie przerażają. Zastanawiam się jednak, czy wartość finansowa Piechny przeniesie się na boisko. Nie ma przecież gwarancji, że w Widzewie będzie strzelał gole, tak jak w poprzednich polskich klubach.
W minionym tygodniu Bakalarczyk sprowadził dwóch piłkarzy - Łukasza Masłowskiego i Łukasza Mierzejewskiego. To gracze ofensywni i obaj zadebiutowali w łódzkim zespole w meczu z Lechem Poznań. Mieli zresztą znakomite okazje do zdobycia bramek. - Nie udało się, ale ważne też, że te okazje w ogóle mieli - mówi Bakalarczyk - Najważniejsze, by potrafili odciążyć z zadań ofensywnych Stefano Napoleoniego. Moim zdaniem on długo nie wytrzyma takich obciążeń. To niemożliwe, bo przecież grał i w sparingach i w lidze i cały czas zależy od niego bardzo dużo. Masłowski i Mierzejewski dużo potrafią, myślę, że nie będą to niewypały transferowe. Obaj na pewno potrzebują jednak trochę czasu, by dojść do formy i wpasować się do drużyny.
Oprócz Piechny lekarstwem na słabą grę w ataku widzewiaków ma być także Mindaugas Panka, 23-letni pomocnik Vetry Wilno. Litewski rozgrywający był już w Łodzi, zagrał nawet w sparingu z Neptunem Końskie. - Wiem, na co go stać, wierzę w niego, bo to zawodnik, który potrafi grać szybką piłkę, zagrać bez przyjęcia. Inna sprawa, czy w Widzewie by się sprawdził - mówi Bakalarczyk. - W poniedziałek rozmawiałem z jego przedstawicielem. Są pewne rozbieżności, a przecież wciąż ma ważny kontrakt z Vetrą. Nie rezygnujemy jednak z niego.
Jeśli Widzewowi uda się pozyskać i Piechnę i Pankę, to będzie to koniec transferów. - Nie gramy przecież o mistrzostwo Polski, tylko o środek tabeli - przypomina wiceprezes klubu.