Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Widzew łódz
torpeda [del] para
Mazo
Nie wiele czasu mieli widzewiacy na radowanie się z sobotniego zwycięstwa nad Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski. Już we wtorek czeka ich mecz 1/8 finału piłkarskiego Pucharu Polski. Ich rywalem będzie pierwszoligowy Ruch Chorzów. Spotkanie zostanie rozegrane na boisku rywala.
Do tej pory obie pucharowe rywalizacje były w Widzewie traktowane trochę po macoszemu. Otwarcie mówiono, że najważniejsza jest liga. To prawda, ale akurat z Pucharu Polski nie należy zbyt pochopnie rezygnować. Wprawdzie w Polsce krajowy puchar nie ma takiej renomy, jak choćby w Anglii, lecz stanowi najkrótszą i bardzo realną drogę do europejskich pucharów.
Co więcej, gdyby łodzianie przebrnęli śląską przeszkodę, to kolejne mecze Pucharu Polski musieliby rozgrywać dopiero wiosną. Ćwierćfinały zostały bowiem wyznaczone na kwiecień przyszłego roku. To oznacza, że do końca roku te rozgrywki nie absorbowały by już uwagi zawodników i można by się nadal spokojnie koncentrować na lidze.
Może dobrym prognostykiem dla Widzewa będzie fakt, że w poprzedniej fazie rozgrywek rywalem łodzian również był beniaminek ekstraklasy - Jagiellonia Białystok, którego dość gładko udało się pokonać 4:2. Bohaterem tamtego meczu był Piotr Grzelczak, autor dwóch goli. Jednego dołożył Adrian Budka, a ostatni to był samobój.
Dodajmy, że w Pcharze Polski Widzew dwukrotnie spotykał się z Ruchem i dwukrotnie awansował do kolejnej fazy. W sezonie 1988/89 łodzianie pokonali chorzowian 3:0 w 1/16 finału. Natomiast w sezonie 1992/93 Widzew zwyciężył 2:0. Wówczas grano na poziomie 1/8 finału, czyli tak samo jak we wtorek.
Do tej pory obie pucharowe rywalizacje były w Widzewie traktowane trochę po macoszemu. Otwarcie mówiono, że najważniejsza jest liga. To prawda, ale akurat z Pucharu Polski nie należy zbyt pochopnie rezygnować. Wprawdzie w Polsce krajowy puchar nie ma takiej renomy, jak choćby w Anglii, lecz stanowi najkrótszą i bardzo realną drogę do europejskich pucharów.
Co więcej, gdyby łodzianie przebrnęli śląską przeszkodę, to kolejne mecze Pucharu Polski musieliby rozgrywać dopiero wiosną. Ćwierćfinały zostały bowiem wyznaczone na kwiecień przyszłego roku. To oznacza, że do końca roku te rozgrywki nie absorbowały by już uwagi zawodników i można by się nadal spokojnie koncentrować na lidze.
Może dobrym prognostykiem dla Widzewa będzie fakt, że w poprzedniej fazie rozgrywek rywalem łodzian również był beniaminek ekstraklasy - Jagiellonia Białystok, którego dość gładko udało się pokonać 4:2. Bohaterem tamtego meczu był Piotr Grzelczak, autor dwóch goli. Jednego dołożył Adrian Budka, a ostatni to był samobój.
Dodajmy, że w Pcharze Polski Widzew dwukrotnie spotykał się z Ruchem i dwukrotnie awansował do kolejnej fazy. W sezonie 1988/89 łodzianie pokonali chorzowian 3:0 w 1/16 finału. Natomiast w sezonie 1992/93 Widzew zwyciężył 2:0. Wówczas grano na poziomie 1/8 finału, czyli tak samo jak we wtorek.
teraz będzie inaczej:]
3-1 dla Niebieskich
3-1 dla Niebieskich
Mazo para
Rio [FC] [del]
Douglas i Iheanacho muszą się pożegnać z Widzewem
Douglas Rodrigues i Kelechi Iheanacho już nie wystąpią w barwach Widzewa. Władze łódzkiego klubu doszły do wniosku, że nie wiążą już z tymi graczami żadnych nadziei i obaj zostaną zimą wystawieni na listę transferową. Prawdopodobnie klub, który będzie chciał któregoś z nich pozyskać, nie będzie nawet musiał płacić odstępnego. Wystarczy, że przejmie na siebie zobowiązania wynikające z indywidualnego kontraktu.
Co do tego czasu będzie się działo z oboma graczami? Będą trenowali z zespołem rezerw, ale grać nie będą nawet w meczach piątej ligi. Rezerwowy zespół ma być bowiem fundamentem pod drużynę, która w przyszłym sezonie będzie grać w Młodej Ekstraklasie. Wiek Douglasa i Iheanacho zdecydowanie wyklucza ich udział w tych rozgrywkach. Taka sytuacja może potrwać nawet do czerwca, jeśli nie będzie chętnych na ich pozyskanie. Wtedy bowiem umowy obu stracą ważność.
Co warte podkreślenia, z każdym z tych zawodników swego czasu w Widzewie wiązano wielkie oczekiwania. Iheanacho trafił do Łodzi w blisko dwa lata temu, jako czołowy strzelec drugiej ligi. Dla Widzew nie strzelił jednak gola ani na tym poziomie rozgrywek, ani w ekstraklasie. Za to bardzo często zmagał się z kontuzjami, które były jego prawdziwym utrapieniem.
Douglas został zawodnikiem Widzewa przed tym sezonem. Kibice łódzkiego klubu liczyli, że były zawodnik brazylijskiego Santosu i hiszpańskiego Elche CF zawojuje ligę. Tymczasem, sympatyczny Brazylijczyk okazał się niestety słabym piłkarzem. Szybko stracił miejsce w pierwszej jedenastce, a potem nawet w meczowej kadrze. Jego bilans w Widzewie zamknie się czterema ligowymi występami, bez goli.
Douglas Rodrigues i Kelechi Iheanacho już nie wystąpią w barwach Widzewa. Władze łódzkiego klubu doszły do wniosku, że nie wiążą już z tymi graczami żadnych nadziei i obaj zostaną zimą wystawieni na listę transferową. Prawdopodobnie klub, który będzie chciał któregoś z nich pozyskać, nie będzie nawet musiał płacić odstępnego. Wystarczy, że przejmie na siebie zobowiązania wynikające z indywidualnego kontraktu.
Co do tego czasu będzie się działo z oboma graczami? Będą trenowali z zespołem rezerw, ale grać nie będą nawet w meczach piątej ligi. Rezerwowy zespół ma być bowiem fundamentem pod drużynę, która w przyszłym sezonie będzie grać w Młodej Ekstraklasie. Wiek Douglasa i Iheanacho zdecydowanie wyklucza ich udział w tych rozgrywkach. Taka sytuacja może potrwać nawet do czerwca, jeśli nie będzie chętnych na ich pozyskanie. Wtedy bowiem umowy obu stracą ważność.
Co warte podkreślenia, z każdym z tych zawodników swego czasu w Widzewie wiązano wielkie oczekiwania. Iheanacho trafił do Łodzi w blisko dwa lata temu, jako czołowy strzelec drugiej ligi. Dla Widzew nie strzelił jednak gola ani na tym poziomie rozgrywek, ani w ekstraklasie. Za to bardzo często zmagał się z kontuzjami, które były jego prawdziwym utrapieniem.
Douglas został zawodnikiem Widzewa przed tym sezonem. Kibice łódzkiego klubu liczyli, że były zawodnik brazylijskiego Santosu i hiszpańskiego Elche CF zawojuje ligę. Tymczasem, sympatyczny Brazylijczyk okazał się niestety słabym piłkarzem. Szybko stracił miejsce w pierwszej jedenastce, a potem nawet w meczowej kadrze. Jego bilans w Widzewie zamknie się czterema ligowymi występami, bez goli.
Pucharowy mecz Widzewa z Ruchem bez Stefano
Bohater łódzkich kibiców - Stefano Napoleoni dostał od trenera wolne.
W dzisiejszym meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Ruchem w Chorzowie Widzew wystąpi bez bohatera ostatniego ligowego pojedynku, autora złotej bramki spotkania z Groclinem - Stefano Napoleoniego.
Włoch wraz z Piotrem Kuklisem, Łukaszem Mierzejewskim oraz Mateuszem Broziem będzie dziś ćwiczył na siłowni pod okiem Józefa Młynarczyka. Trener Marek Zub uznał, że trzej muszkieterowie są zbyt cenni dla zespołu i należy dać im odpocząć przed kolejną ważną ligową batalią z Zagłębiem Sosnowiec.
W hierarchii ważności nic nie jest w stanie przebić rozgrywek Orange Ekstraklasy. Perspektywa udziału w międzynarodowych rozgrywkach dzięki zdobyciu Pucharu Polski, wydaje się bardzo odległa i mglista. Tak więc lepiej nie podporządkowywać jej swoich działań. To wcale nie znaczy, że w łódzkim zespole zagrają nieopierzeni juniorzy, skazani na pożarcie przez rywala.
Kadra Widzewa na mecz z Ruchem gwarantuje, że łodzianie podejmą w tym pojedynku walkę o zwycięstwo. Na Śląsk pojechali: Bartosz Fabiniak, Jakub Hładowczak, Robert Kłos, Radosław Kursa, Ugo Ukah, Piotr Stawarczyk, Łukasz Broź, Tomasz Lisowski, Sławomir Szeliga, Łukasz Juszkiewicz, Alain Bono, Adrian Budka, Łukasz Masłowski, Mindaugas Panka, Sasha Bogunović, Grzegorz Piechna, Krzysztof Sokalski, Piotr Grzelczak.
Łódzki szkoleniowiec da pewnie szansę pokazania się Grzegorzowi Piechnie, choćby po to, żeby ten przełamał w końcu swą strzelecką niemoc i zdobył pierwszego gola dla czerwono-biało-czerwonych.
Przed wyjazdem widzewiacy trenowali rzuty karne. Bartosz Fabiniak obronił m.in. jedenastkę egzekwowaną przez trenera Marka Zuba.
Łodzianie spędzili noc w hoteliku w okolicy Gliwic i dziś o godz. 18 wypoczęci przystąpią do meczu o awans do 1/4 finału Pucharu Polski (bezpośrednią relację z tego pojedynku przeprowadzi stacja nSport).
Przypomnijmy, że w 1/16 finału łodzianie pokonali w Białymstoku Jagiellonię 4:2 (gole: Grzelczak 2, Bogunović, samobójczy), a Ruch wygrał z Górnikiem Łęczna 2:0 (bramki: Janoszka i Balaz). W tym sezonie oba zespoły spotkały się w meczu ligowym. W Łodzi padł remis 2:2, choć Widzew prowadził 2:0 po golach Kuklisa i Bogunovicia. Goście zdołali wyrównać dzięki bramkom Grzyba (karny) i Jezierskiego.
Arbitrem spotkania będzie Piotr Pielak z Warszawy. W poprzednich rozgrywkach sędziował mecz Pucharu Ekstraklasy Widzew - Górnik Łęczna (0:2).
Bohater łódzkich kibiców - Stefano Napoleoni dostał od trenera wolne.
W dzisiejszym meczu 1/8 finału Pucharu Polski z Ruchem w Chorzowie Widzew wystąpi bez bohatera ostatniego ligowego pojedynku, autora złotej bramki spotkania z Groclinem - Stefano Napoleoniego.
Włoch wraz z Piotrem Kuklisem, Łukaszem Mierzejewskim oraz Mateuszem Broziem będzie dziś ćwiczył na siłowni pod okiem Józefa Młynarczyka. Trener Marek Zub uznał, że trzej muszkieterowie są zbyt cenni dla zespołu i należy dać im odpocząć przed kolejną ważną ligową batalią z Zagłębiem Sosnowiec.
W hierarchii ważności nic nie jest w stanie przebić rozgrywek Orange Ekstraklasy. Perspektywa udziału w międzynarodowych rozgrywkach dzięki zdobyciu Pucharu Polski, wydaje się bardzo odległa i mglista. Tak więc lepiej nie podporządkowywać jej swoich działań. To wcale nie znaczy, że w łódzkim zespole zagrają nieopierzeni juniorzy, skazani na pożarcie przez rywala.
Kadra Widzewa na mecz z Ruchem gwarantuje, że łodzianie podejmą w tym pojedynku walkę o zwycięstwo. Na Śląsk pojechali: Bartosz Fabiniak, Jakub Hładowczak, Robert Kłos, Radosław Kursa, Ugo Ukah, Piotr Stawarczyk, Łukasz Broź, Tomasz Lisowski, Sławomir Szeliga, Łukasz Juszkiewicz, Alain Bono, Adrian Budka, Łukasz Masłowski, Mindaugas Panka, Sasha Bogunović, Grzegorz Piechna, Krzysztof Sokalski, Piotr Grzelczak.
Łódzki szkoleniowiec da pewnie szansę pokazania się Grzegorzowi Piechnie, choćby po to, żeby ten przełamał w końcu swą strzelecką niemoc i zdobył pierwszego gola dla czerwono-biało-czerwonych.
Przed wyjazdem widzewiacy trenowali rzuty karne. Bartosz Fabiniak obronił m.in. jedenastkę egzekwowaną przez trenera Marka Zuba.
Łodzianie spędzili noc w hoteliku w okolicy Gliwic i dziś o godz. 18 wypoczęci przystąpią do meczu o awans do 1/4 finału Pucharu Polski (bezpośrednią relację z tego pojedynku przeprowadzi stacja nSport).
Przypomnijmy, że w 1/16 finału łodzianie pokonali w Białymstoku Jagiellonię 4:2 (gole: Grzelczak 2, Bogunović, samobójczy), a Ruch wygrał z Górnikiem Łęczna 2:0 (bramki: Janoszka i Balaz). W tym sezonie oba zespoły spotkały się w meczu ligowym. W Łodzi padł remis 2:2, choć Widzew prowadził 2:0 po golach Kuklisa i Bogunovicia. Goście zdołali wyrównać dzięki bramkom Grzyba (karny) i Jezierskiego.
Arbitrem spotkania będzie Piotr Pielak z Warszawy. W poprzednich rozgrywkach sędziował mecz Pucharu Ekstraklasy Widzew - Górnik Łęczna (0:2).
Kursa: "Mam nadzieję, że zagram w meczu z Ruchem"
Radosław Kursa właśnie powrócił do Łodzi po kilkunastodniowym pobycie na Litwie, gdzie wraz z reprezentacją Polski do lat 19 walczył bezskutecznie o awans do Mistrzostw Europy U-19. "Do osiągniętego przez nas wyniku nawet nie ma co wracać" - mówi piłkarz - "Muszę jednak przyznać, że ze swojej gry jestem zadowolony. Zresztą straciliśmy tylko jedną bramkę, więc na defensywę nie można narzekać. Brak zwycięstw wynikał z nieskuteczności napastników" - dodaje.
Po spełnieniu reprezentacyjnych obowiązków, teraz Kursa chciałby wystąpić również w meczu Widzewa, najlepiej w tym wtorkowym. "Puchary są okazją, by sprawdzić zawodników, którzy mniej grają. Mam nadzieję, że zagram w meczu z Ruchem. Jeśli tak będzie, to trzeba będzie pokazać się z jak najlepszej strony" - podkreślił zawodnik.
Radosław Kursa właśnie powrócił do Łodzi po kilkunastodniowym pobycie na Litwie, gdzie wraz z reprezentacją Polski do lat 19 walczył bezskutecznie o awans do Mistrzostw Europy U-19. "Do osiągniętego przez nas wyniku nawet nie ma co wracać" - mówi piłkarz - "Muszę jednak przyznać, że ze swojej gry jestem zadowolony. Zresztą straciliśmy tylko jedną bramkę, więc na defensywę nie można narzekać. Brak zwycięstw wynikał z nieskuteczności napastników" - dodaje.
Po spełnieniu reprezentacyjnych obowiązków, teraz Kursa chciałby wystąpić również w meczu Widzewa, najlepiej w tym wtorkowym. "Puchary są okazją, by sprawdzić zawodników, którzy mniej grają. Mam nadzieję, że zagram w meczu z Ruchem. Jeśli tak będzie, to trzeba będzie pokazać się z jak najlepszej strony" - podkreślił zawodnik.
torpeda [del] para
Mazo
niech sie skupia na lidze chlopaki
jedno dzis przeczytalem to szok dla mnie
DOUGLAS poza kadra i wogole go wuyjebia no faq jajca jakies 4 mecze temu slyszalem ze on juz wie oco chodzi i kwestia czasu jak zacznie strzelca rece opadaja co oni w tym zarzadzie robia!!!!!!!!! pozatym czytalem gdzies ze mamy najokazalszy organ decyzyjno szkoleniowo jakis tam ehhh wstyd
jedno dzis przeczytalem to szok dla mnie
DOUGLAS poza kadra i wogole go wuyjebia no faq jajca jakies 4 mecze temu slyszalem ze on juz wie oco chodzi i kwestia czasu jak zacznie strzelca rece opadaja co oni w tym zarzadzie robia!!!!!!!!! pozatym czytalem gdzies ze mamy najokazalszy organ decyzyjno szkoleniowo jakis tam ehhh wstyd