Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: Ruch Chorzów
tego nikt nie wie
niby Ruch był najbardziej pewny licencji, Jaga i Polonia niby się dogadały z pzpn, ze też dostaną
a tu taki wałek:/
niby Ruch był najbardziej pewny licencji, Jaga i Polonia niby się dogadały z pzpn, ze też dostaną
a tu taki wałek:/
wszyscy dostaną, te obleśni z Pzpn tylko sttraszyć umieją, a sami w gacie srają :P
"Ruch Chorzów nie otrzymał licencji ze względu na niejasne sprawy finansowe związane z restrukturyzacją długów klubu" - wyjaśnił Koźmiński.
mi sie wydaje ze jakos sie sprawa wyjasni i kurwa bedziemy w OE ale jak narazie to JEBAC JEBAC PZPN !!!!!!
NIEBIESKA DUMA I BIAŁY HONOR TO ŻABOLI NAJWIĘKSZY HORROR
sosna i Rio czytałem co zeście to pisali na forum cweli z żebrza, ale następnym razem nie dajcie się tak prowkować! poprostu lecjcie na nich ciepłym moczem i tyle! pokażemy im na meczu!
sosna i Rio czytałem co zeście to pisali na forum cweli z żebrza, ale następnym razem nie dajcie się tak prowkować! poprostu lecjcie na nich ciepłym moczem i tyle! pokażemy im na meczu!
w poniedzialek bedzie potwierdzenie moich słów ;]
Ruch Chorzów z nowym sponsorem?
- Kto to będzie? Ujawnimy w ostatniej chwili. Warto czekać, to będzie niespodzianka - mówi Dariusz Smagorowicz, przewodniczący Rady Nadzorczej SSA Ruch.
Smagorowicz jest człowiekiem, który ma zapewnić Ruchowi spokojny byt i dostatek. Tak przynajmniej określa jego rolę Mariusz Klimek, główny udziałowiec i właściciel klubu.
Wiceprezes firmy Pronox Technology (branża IT) działa na Cichej od siedmiu miesięcy. - Dalej jestem świeży w tym biznesie. Nie zajmuję się transferami, wynikami, trenerami... - wylicza. Głównym zadaniem Smagorowicza jest stworzenie solidnych podstaw, na których wyrośnie nowocześnie zarządzany klub.
- Widziałem na żywo wiele spotkań. Schodziłem do szatni, by spojrzeć w umorusane twarze zawodników. Wszystko to pozwoliło mi nabrać pewności, że moja misja nie jest fałszywa. Wiem o czym mówię i staram się to wykorzystać - tłumaczy.
Moment, w którym obecnie znajduje się Ruch, Smagorowicz określa budowaniem fundamentów. - To czas żmudnej pracy bez fajerwerków. Tak jak na budowie. Zanim mury strzelą w górę trzeba przekopać się przez masę dokumentów, projektów. Potem, gdy fundament jest gotowy prace idą już dużo szybciej. My jednak wciąż jesteśmy w ziemi - przyznaje.
W trakcie rundy wiosennej pisaliśmy, że sponsoringiem (przejęciem akcji?) Ruchu zainteresowała się firma z kapitałem angielskim. W rozmowach pośredniczył właśnie przewodniczący Rady Nadzorczej.
- Prawda jest taka, że nie rozmawiamy tylko z jedną firmą. Zrobiliśmy bardzo profesjonalny biznesplan, strategię marketingową. Te dokumenty dotarły także do tej firmy. Dopóki jednak nie ma podpisanej umowy o współpracy trudno przesądzać o wyniku tych rozmów - podkreśla.
Smagorowicz podkreśla, że wielkim atutem Ruchu jest rozpoznawalność marki. - Jesteśmy bodaj na piątym miejscu w Polsce, ale kojarzą nas też w Europie - mówi.
Działacz niebieskich zakłada, że w przyszłości wpływy jego i Mariusza Klimka na zarządzanie Ruchem zostaną ograniczone. - To duża sztuka umieć dzielić się w biznesie. Nie widzę nic złego w tym, że dołączą do nas nowi ludzie. Nasze udziały proporcjonalnie zmaleją, ale zarazem ich wartość wzrośnie razem z wartością klubu. Na razie jednak o tym nie myślimy. Jest wręcz odwrotnie - zapewnia.
Wiąże się to z emisją nowych akcji spółki, które w dużym stopniu ma objąć właśnie Smagorowicz. - Jeżeli nic się nie zmieni, to z końcem lipca będę drugim co do wielkości akcjonariuszem po Mariuszu Klimku - podkreśla.
(editado)
- Kto to będzie? Ujawnimy w ostatniej chwili. Warto czekać, to będzie niespodzianka - mówi Dariusz Smagorowicz, przewodniczący Rady Nadzorczej SSA Ruch.
Smagorowicz jest człowiekiem, który ma zapewnić Ruchowi spokojny byt i dostatek. Tak przynajmniej określa jego rolę Mariusz Klimek, główny udziałowiec i właściciel klubu.
Wiceprezes firmy Pronox Technology (branża IT) działa na Cichej od siedmiu miesięcy. - Dalej jestem świeży w tym biznesie. Nie zajmuję się transferami, wynikami, trenerami... - wylicza. Głównym zadaniem Smagorowicza jest stworzenie solidnych podstaw, na których wyrośnie nowocześnie zarządzany klub.
- Widziałem na żywo wiele spotkań. Schodziłem do szatni, by spojrzeć w umorusane twarze zawodników. Wszystko to pozwoliło mi nabrać pewności, że moja misja nie jest fałszywa. Wiem o czym mówię i staram się to wykorzystać - tłumaczy.
Moment, w którym obecnie znajduje się Ruch, Smagorowicz określa budowaniem fundamentów. - To czas żmudnej pracy bez fajerwerków. Tak jak na budowie. Zanim mury strzelą w górę trzeba przekopać się przez masę dokumentów, projektów. Potem, gdy fundament jest gotowy prace idą już dużo szybciej. My jednak wciąż jesteśmy w ziemi - przyznaje.
W trakcie rundy wiosennej pisaliśmy, że sponsoringiem (przejęciem akcji?) Ruchu zainteresowała się firma z kapitałem angielskim. W rozmowach pośredniczył właśnie przewodniczący Rady Nadzorczej.
- Prawda jest taka, że nie rozmawiamy tylko z jedną firmą. Zrobiliśmy bardzo profesjonalny biznesplan, strategię marketingową. Te dokumenty dotarły także do tej firmy. Dopóki jednak nie ma podpisanej umowy o współpracy trudno przesądzać o wyniku tych rozmów - podkreśla.
Smagorowicz podkreśla, że wielkim atutem Ruchu jest rozpoznawalność marki. - Jesteśmy bodaj na piątym miejscu w Polsce, ale kojarzą nas też w Europie - mówi.
Działacz niebieskich zakłada, że w przyszłości wpływy jego i Mariusza Klimka na zarządzanie Ruchem zostaną ograniczone. - To duża sztuka umieć dzielić się w biznesie. Nie widzę nic złego w tym, że dołączą do nas nowi ludzie. Nasze udziały proporcjonalnie zmaleją, ale zarazem ich wartość wzrośnie razem z wartością klubu. Na razie jednak o tym nie myślimy. Jest wręcz odwrotnie - zapewnia.
Wiąże się to z emisją nowych akcji spółki, które w dużym stopniu ma objąć właśnie Smagorowicz. - Jeżeli nic się nie zmieni, to z końcem lipca będę drugim co do wielkości akcjonariuszem po Mariuszu Klimku - podkreśla.
(editado)
Ruch Chorzów 2:2 (1:1) Widzew Łódź
Strzelcy: Kłos 1', Napoleoni 66' - Jezierski 28', Klaczka 87' (k)
Składy:
Ruch: Mioduszewski (70' Perdijic) - Nykiel (46' Makuch), Sadlok (46' Klaczka), Adamski, Osiński (46' Sokołowski) - Grzyb (46' Domżalski), Pulkowski, Baran (46' Bonk), Balaz - Fabusz (46' Lilo), Jezierski (46' Łudziński).
Widzew: Fabiniak - Kłos, Ukah, Oshadogan, Lisowski - Budka, Bono, Juszkiewicz, Jarmuż - Sokalski, Douglas.
Strzelcy: Kłos 1', Napoleoni 66' - Jezierski 28', Klaczka 87' (k)
Składy:
Ruch: Mioduszewski (70' Perdijic) - Nykiel (46' Makuch), Sadlok (46' Klaczka), Adamski, Osiński (46' Sokołowski) - Grzyb (46' Domżalski), Pulkowski, Baran (46' Bonk), Balaz - Fabusz (46' Lilo), Jezierski (46' Łudziński).
Widzew: Fabiniak - Kłos, Ukah, Oshadogan, Lisowski - Budka, Bono, Juszkiewicz, Jarmuż - Sokalski, Douglas.
Duszan Radolsky trenerem Ruchu Chorzów został dokładnie miesiąc temu. Przez ten czas zmieniło się bardzo wiele. 56-letni szkoleniowiec wprowadził nowe zasady oraz zaczął uczyć piłkarzy swojej filozofii gry w piłkę. Dobrą okazję do pracowania nad tymi elementami "Niebiescy" mieli podczas pięciodniowego obozu przygotowawczego w Wiśle.
Jest Pan zadowolony ze zgrupowania?
Duszan Radolsky: - Powiem tak: ja będę zadowolony, jeśli będzie widać efekty w lidze. Na dzień dzisiejszy jestem zadowolony z tego, że trenowaliśmy na bardzo dobrym boisku. Dzięki temu zrealizowaliśmy wszystko, co sobie zaplanowałem. Chciałbym bardzo podziękować gospodarzom z Wisły za szacunek do nas. Stworzyli nam bardzo dobre warunki, a boisko to jest podstawa na zgrupowaniu.
Piłkarze również się spisali?
- Jestem zadowolony z podejścia zawodników do pracy. Przez te kilka dni miałem okazję bliżej poznać moich piłkarzy. Dużo z nimi rozmawiałem. Nie tylko o piłce, ale także o ich sprawach rodzinnych. Sporo gadaliśmy również o naszej grze pod względem teoretycznym. Przedstawiłem im, jak sobie to wyobrażam i jaka jest moja filozofia.
Nad czym będziecie pracować w ostatnich dwóch tygodniach przerwy między sezonami?
- Będziemy normalnie pracować, tak jak to się robi przed ligą. Ponadto spróbujemy zanalizować naszego najbliższego rywala - Dyskobolię. Mamy jeszcze dwa mecze sparingowe. Jest jeszcze dużo do zrobienia, do wytłumaczenia, co się tyczy naszej gry. Mam nadzieję, że wyjściowa jedenastka, która wyjdzie w pierwszym meczu, będzie walczyć z takim podejściem i taką dyscypliną, jak wszyscy pracowali w Wiśle.
Jeśli chodzi o Dyskobolię to chyba ma Pan już dużo informacji.
- Oczywiście, ale dużo już się zmieniło w tym klubie, dlatego muszę zrobić jeszcze jakąś analizę. Dyskobolia gra wkrótce mecz o Superpuchar. Prawdopodobnie skorzystam z tego, pojadę na to spotkanie i pooglądam naszego rywala. Mam nadzieję, że telewizja pokaże zmagania grodziszczan w Pucharze UEFA, bo zanim liga zacznie ruszać chciałbym mieć już kompletne informacje.
Zawodnicy przestrzegali na obozie Pana zakazów i nakazów?
- Wytłumaczyłem im swoje podstawowe warunki do trybu życia profesjonalnego zawodnika. Wszystko jest poukładane.
Zespół potrzebuje jeszcze jakiegoś wzmocnienia, czy kadra jest już zamknięta?
- Każdy zespół potrzebuje wzmocnienia. Nawet Real Madryt (śmiech). Wszyscy szukają i kupują nowych zawodników. My może pozyskamy jeszcze jakiegoś stopera albo środkowego pomocnika. Musi to być jednak zawodnik, który by od razu wszedł do wyjściowej jedenastki, a nie wiem czy takiego znajdziemy.
Dużo mówiło się o zainteresowaniu Konradem Gołosiem. Czy to może być ten piłkarz, który dołączy do drużyny?
- Interesowaliśmy się wieloma zawodnikami, ale dopóki nie mamy zawodnika u siebie, dopóki nie podam mu ręki, nie ma sensu na ten temat rozmawiać.
A Jovan Ninković? Trenował już z drużyną i wkrótce znowu ma przyjechać do Chorzowa.
- Bardzo się nim interesuję i chciałbym żeby u nas grał, ale to nie zależy ode mnie. To jest sprawa zarządu.
Przed wyjazdem do Wisły, z drużyną trenowali Golem, Owczarek i Sokolenko. Tematu tych piłkarzy już nie ma?
- Na dzień dzisiejszy nie. Ja z nich nie zrezygnowałem, tylko nie dogadaliśmy się. Zawsze są dwie strony. Nie chodzi tylko o trenera i o klub, ale również o samych zawodników. Jeśli z kogoś zrezygnuję to powiem, że z niego zrezygnowałem. Ale jeśli się nie dogadaliśmy w sprawie warunków to nie jest rezygnacja z mojej strony.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
- Dziękuję.
hmm Konrad Gołoś by się nam przydał!
Jest Pan zadowolony ze zgrupowania?
Duszan Radolsky: - Powiem tak: ja będę zadowolony, jeśli będzie widać efekty w lidze. Na dzień dzisiejszy jestem zadowolony z tego, że trenowaliśmy na bardzo dobrym boisku. Dzięki temu zrealizowaliśmy wszystko, co sobie zaplanowałem. Chciałbym bardzo podziękować gospodarzom z Wisły za szacunek do nas. Stworzyli nam bardzo dobre warunki, a boisko to jest podstawa na zgrupowaniu.
Piłkarze również się spisali?
- Jestem zadowolony z podejścia zawodników do pracy. Przez te kilka dni miałem okazję bliżej poznać moich piłkarzy. Dużo z nimi rozmawiałem. Nie tylko o piłce, ale także o ich sprawach rodzinnych. Sporo gadaliśmy również o naszej grze pod względem teoretycznym. Przedstawiłem im, jak sobie to wyobrażam i jaka jest moja filozofia.
Nad czym będziecie pracować w ostatnich dwóch tygodniach przerwy między sezonami?
- Będziemy normalnie pracować, tak jak to się robi przed ligą. Ponadto spróbujemy zanalizować naszego najbliższego rywala - Dyskobolię. Mamy jeszcze dwa mecze sparingowe. Jest jeszcze dużo do zrobienia, do wytłumaczenia, co się tyczy naszej gry. Mam nadzieję, że wyjściowa jedenastka, która wyjdzie w pierwszym meczu, będzie walczyć z takim podejściem i taką dyscypliną, jak wszyscy pracowali w Wiśle.
Jeśli chodzi o Dyskobolię to chyba ma Pan już dużo informacji.
- Oczywiście, ale dużo już się zmieniło w tym klubie, dlatego muszę zrobić jeszcze jakąś analizę. Dyskobolia gra wkrótce mecz o Superpuchar. Prawdopodobnie skorzystam z tego, pojadę na to spotkanie i pooglądam naszego rywala. Mam nadzieję, że telewizja pokaże zmagania grodziszczan w Pucharze UEFA, bo zanim liga zacznie ruszać chciałbym mieć już kompletne informacje.
Zawodnicy przestrzegali na obozie Pana zakazów i nakazów?
- Wytłumaczyłem im swoje podstawowe warunki do trybu życia profesjonalnego zawodnika. Wszystko jest poukładane.
Zespół potrzebuje jeszcze jakiegoś wzmocnienia, czy kadra jest już zamknięta?
- Każdy zespół potrzebuje wzmocnienia. Nawet Real Madryt (śmiech). Wszyscy szukają i kupują nowych zawodników. My może pozyskamy jeszcze jakiegoś stopera albo środkowego pomocnika. Musi to być jednak zawodnik, który by od razu wszedł do wyjściowej jedenastki, a nie wiem czy takiego znajdziemy.
Dużo mówiło się o zainteresowaniu Konradem Gołosiem. Czy to może być ten piłkarz, który dołączy do drużyny?
- Interesowaliśmy się wieloma zawodnikami, ale dopóki nie mamy zawodnika u siebie, dopóki nie podam mu ręki, nie ma sensu na ten temat rozmawiać.
A Jovan Ninković? Trenował już z drużyną i wkrótce znowu ma przyjechać do Chorzowa.
- Bardzo się nim interesuję i chciałbym żeby u nas grał, ale to nie zależy ode mnie. To jest sprawa zarządu.
Przed wyjazdem do Wisły, z drużyną trenowali Golem, Owczarek i Sokolenko. Tematu tych piłkarzy już nie ma?
- Na dzień dzisiejszy nie. Ja z nich nie zrezygnowałem, tylko nie dogadaliśmy się. Zawsze są dwie strony. Nie chodzi tylko o trenera i o klub, ale również o samych zawodników. Jeśli z kogoś zrezygnuję to powiem, że z niego zrezygnowałem. Ale jeśli się nie dogadaliśmy w sprawie warunków to nie jest rezygnacja z mojej strony.
Dziękuję bardzo za rozmowę.
- Dziękuję.
hmm Konrad Gołoś by się nam przydał!