Subpage under development, new version coming soon!
Asunto: »Renaissance Kingdoms
To ja pisalem o nudzie.
Widze, ze sie grafika zmienila, i widac, kto co nosi przy sobie. Ladniej jakos tak sie zrobilo.
Widze, ze sie grafika zmienila, i widac, kto co nosi przy sobie. Ladniej jakos tak sie zrobilo.
Dobra - zdechlem:P Nie chce misie tam odpisywac na mejle od postaci 0-lvlowych w stylu "CZY MOGEM ZOSTAC KSIENDZEM?????????????" itp itd:P
Juz sie nie wskrzeszam, nie ma po co...
Juz sie nie wskrzeszam, nie ma po co...
Bo na tace malo dajecie!!!
antychrysty i satanisci :D
antychrysty i satanisci :D
vantu [del] para
juveman [del]
biskup nie odpisuje tylko siedzi i pije i czasami cos poswieci :D
Nie wiem, jak w innych profesjach, ale wlasnie zauwazylem, ze mam nowe rzeczy, ktore moge szyc. Dzis jakies trzewiki robie. Sznurki sa, biustonosze, prezerwatywy z welny.
A nie, tego ostatniego nie ma. :p
A nie, tego ostatniego nie ma. :p
O, faktycznie. Kowale mogą teraz robić hełmy :D
Kurde niedlugo pewnie piekarze beda mogli piec ciasta, a mlynarz to co niby moze?? :)
vantu [del] para
juveman [del]
młynarz se moze pomerdać pytka i to niechetnie :P
Shadow para
Tony Halik [del]
tak przejrzalem czolowke kobiet we wieluniu to wiekszosc ma juz nowe ciuchy :P
Tony Halik [del] para
Shadow
Strojnisie! :p
juveman - co moze mlynarz? No to czytaj:
Młynarz odtrącił żonę jednym kopnięciem. I szybkim ruchem, takim, jakim kobiety obierające kartofle wydłubują z nich zgniły miąższ, wbił łyżkę w oko młodzieńca i nią zakręcił.
Oko wyskoczyło z twarzy jak żółtko ze stłuczonego jaja i po ręce młynarza stoczyło się na podłogę. Parobek zawył i zaczai drzeć się wniebogłosy, ale młynarz wciąż przyciskał go do ściany. Wbił zakrwawioną łyżkę w drugie oko, które wyskoczyło jeszcze szybciej niż pierwsze. Przez moment wisiało na policzku chłopca, jakby wahało się, co robić, ale w końcu ześlizgnęło mu się po koszuli na podłogę.
:p
"Malowany Ptak"
juveman - co moze mlynarz? No to czytaj:
Młynarz odtrącił żonę jednym kopnięciem. I szybkim ruchem, takim, jakim kobiety obierające kartofle wydłubują z nich zgniły miąższ, wbił łyżkę w oko młodzieńca i nią zakręcił.
Oko wyskoczyło z twarzy jak żółtko ze stłuczonego jaja i po ręce młynarza stoczyło się na podłogę. Parobek zawył i zaczai drzeć się wniebogłosy, ale młynarz wciąż przyciskał go do ściany. Wbił zakrwawioną łyżkę w drugie oko, które wyskoczyło jeszcze szybciej niż pierwsze. Przez moment wisiało na policzku chłopca, jakby wahało się, co robić, ale w końcu ześlizgnęło mu się po koszuli na podłogę.
:p
"Malowany Ptak"