Azərbaycan dili Bahasa Indonesia Bosanski Català Čeština Dansk Deutsch Eesti English Español Français Galego Hrvatski Italiano Latviešu Lietuvių Magyar Malti Mакедонски Nederlands Norsk Polski Português Português BR Românã Slovenčina Srpski Suomi Svenska Tiếng Việt Türkçe Ελληνικά Български Русский Українська Հայերեն ქართული ენა 中文
Subpage under development, new version coming soon!

Asunto: stare gry

2009-10-26 10:39:19
Widze, ze nie jestem osamotniony w moich jazdach! :p
Czesto wlaze na youtube i sobie slucham tych kompilacji commodorowsko-amigowych. Alem zdziadzial przez te lata...
Mam dwie takie swoje kultowe muzyczki - z C=64 to Last Ninja, a z Amigi - Shadow of the Beast. Piekne czasy, gdzie grafika miala znaczenie symboliczne, ewentualnie nie byla najwazniejsza.
2009-10-26 11:57:13
Last Ninja rzadzi! :)
2009-10-26 12:23:39
klasyka gier :)

1

2

3

Aż łezka się w oku zakręciła. To dopiero były czasy.
2009-10-26 12:39:45
aczkolwiek dołozył bym tu poczciwego "Pit Stopa 2", "Bruce Lee" " Microprose Soccer" "Klątwa" "Władcy Ciemności", "Robin Hood" i dwie gry ktorych tytułów już nie pamiętam :(

W jednej chodzilo się ninją po dojo, wiele pięter było, czasami moża było zebrać od złych ninjasów gwiazdki, sztylet, pamiętam że sporo w to ciupałem.

Druga to takaż, w której chodziło się Pankami i rozwalało gosci, początkowo dreptało się po lesie pózniej jakieś parki i na końcu miasto miasto aż do więzienia gdzie trzeba było uwolnić swoich kumpli


Pewnie było jeszcze kilka ciekawych ale jakoś jak na razie wyleciąly mi one z głowy.


O właśnie Edytka przpomina że Iron man chyba był - takie wyścigami prawie że samochodami niczym z monster track.
(editado)
2009-10-27 09:44:13
Mialem Kosmodroma z BlackBoxem, tylko ta wersje starsza. Zaraz znajde.



Heh, to byl caly taki specjalny zestaw gracza, sciagniety z Niemiec - C=64+magnetofon+2 joysticki+ciekawa gra na kartridzu - pilka nozna na wozkach inwalidzkich. Tylko kurde srubokret musialem dokupic. :p

Acha, bo mi sie przypomnialo - pamieta ktos polskie joye - Matt i Joy? Ten drugi to byla masakra. Majac siodmy dan bym lepszy zaprojektowal. :p

Fragment od 3 minety - zawsze mnie ciarki przechodza, bo mi sie przypomina, jak mlocilem z kumplem do upadlego:

2009-10-27 16:23:11
juz sie bałem ze tylko ja mam taka jazde na C64 dźwięki, ale od czasów jak odkryłem kapele Krzyż Kross, RozkRock czy inne gówna, nic mnie nie zaskoczy:P

Kertridża jak kto miał, to mógł se turbo wgrac i na kasecie było wtedy kilkadziesiąt gier a nie jedna:)

ale i tak wstrzytmywanie oddechu na czas "wgrywania" niezapomnianym jest:)

a to jest najlepsze w gatunku, ale grałem w to już u kumpla na amidze

2009-10-27 17:31:55
To trzeba miec leb zeby takie 'instrumenty' rozkminic :)
2009-10-27 21:19:45
Mensaje borrado

2009-10-27 21:21:16
a propos c-64. Pamiętam pierwszą grę, która doprowadziła mnie do szału, nie wiedziałem co ze sobą zrobić, jakby wtedy już była moda na emo, to pewno bym się pociął i płakał w kącie. A imię jego - Saliva kid.

Do dzisiaj nie wybaczyłem twórcom tej gry, jak mogli mi to zrobić? O.o Pamiętam była jesień, albo wczesna zima, szedłem wtedy jak burza, poziom po poziomie, jak w transie dosłownie. Mam przed oczami ten cholerny podwodny etap, lazłem sobie ochoczo w prawo i nagle przede mną wielka skała, na którą nie dało się wskoczyć O.o wcześniej wylatywały takie bąbelki i jak mniemam trzeba było na jednym z nich wypłynąć odpowiednio wysoko i ruszyć w prawo, ale jak to w starych platformerach - jak się już coś ominęło, to nie dało rady wrócić, co najwyżej dojść do lewej krawędzi ekranu i przeklinać!

Już nigdy nie odpaliłem tej gry, znienawidziłem ją, twórców (nie wiem kto ją stworzył, ale to nawet lepiej dla tych ludzi). Do końca życia mi pozostanie ten uraz, naprawdę pamiętam jak dziś, wszystko ze szczegółami. I nadal mnie nerwy tłuką na samą myśl! :p


ed. słowo daję, to jest ten etap, AAAAAAAAAAAA!




ed. 2 z nerwów nawet nie zauważyłem, że mi 2 razy wysłało :>
(editado)
2009-10-27 21:28:03
no tak, uroki braku save'a :D
ja pamietam jak kiedys w wakacje na wsi u babci sobie nawalalem od rana w jakas gierke...chbya ultimate stuntman. Do 18 gralem jakos chyba, cos w ten desen. Poszedlem sie troche odswiezyc, pokopac pilke...wracam, a tu czarny ekran. Babcia wylaczyla mi pegazusa zeby troche odpoczal :|

jeszcze pamietam plansze w micromachines, ta plaze...kurde, wszystkie inne poziomy miazdzylem, a na tamtym nigdy nie potrafilem sie dostac dalej :P
2009-10-28 08:46:23
Genialne to, co zrobili!
Jeeeeny, Cannon Fodder! Przeszedlem wzdluz i wszez! Nie moge sobie do dzis wybaczyc, ze mi Joopa zabilo! :/
Pamietam, ze jak ja odpalilismy z kolezka, to nic nie pamietam, takie zdziwko bylo po tym spiewanym intro. Sama gra tez genialna byla i jestem niemal pewien, ze jest taka do dzis i taka pozostanie.
Acha - po kilku miesiacach kolezka sprzedal Atari ST i kupil PieCa. Az mnie odrzucilo, jak zobaczylem Cannon Foddera na blaszaku. Co za dno w porownaniu do Przyjaciolki.
A ja znam Rozkrock, bo tam Stardust sie udzielal, a jego juz wczesniej kojarzylem z radio, a nawet mi sie taki fragment wiersza Koronkiewicza przypomnial - Ziggiego Stardusta do zebow zjadla pasta. :p

Evil - ech, ile to bylo takich akcji, ze juz za pozno i dupa, od nowa. Jedna z najbardziej frustrujacych to z Shadow of the Beast - costam zapomnailem przelaczyc, czy tam przelaczylem zle, co to sie godzine pozniej przydawalo i PIPA! Brzydkie slowa i wyginanie joya :p przepelnily moj pokoj. :p
O, jeszcze cos - pociskalem w taka gre, co to sie deskorolka jezdzilo, nie pamietam juz tytulu i nie chce pamietac, no i tam trzeba bylo cos zrobic, zeby nad lawka przeskoczyc. Robilem tego trikulca bez problemu, az do momentu, gdy siostra sie mnie zapytala, jak ja to robie. No i mnie kufa zaczarowala chyba, bo od tego momentu nie potrafilem juz tego zrobic. Chcialem jej rozbic czaske kamieniem za to. :p

Borki - save jest dla lamusow i mamisynkow. :p
Kiedys cisnalem w FFVII, to juz na PSX no i naturalnie jak zwykle - a po co mi akurat teraz save, jak juz mam dopakowana ekipe. No i krecac sie po gorach natrafilem na jakis taki kwiatek. "Eee, jednostrzalowiec" se pomyslalem i faktycznie - jeden wystarczyl, by rzucic na mnei jakis debilny czar, po ktorym moja druzyna zwariowala i sie pozabijala nawzajem, a ja tylko tepo patrzylem, co to sie takiego dziwnego dzieje. Kwiatek kurfa! :p
2009-10-28 14:08:09
do dziś pewnie masz uraz:P
2009-10-28 14:29:31
Hehe ja kiedys gralem w gierke zwana Chrono Trigger :p kurde wypas totalny, zreszta mozna nadal sobie odpalic na pc w emulatorze. Tam mnie jakas dziewczynka pobila czy cos, a ja myslalem ze to niegrozny npc i 2h w plecy poszlo - ja w takich momentach sobie gry odpuszczam juz :p
2009-10-28 17:19:08
uuu Chrono Trigger to jeden z lepszych, klasycznych rpg, ojj katowalo sie w tego typu gierki...zelda, final fantasy, star ocean, golden sun itp, ale ja chcialem o czym innym ;p od niedawna mozna sciagnac na legalu gierke Death Rally - chyba kazdy fan wyscigow typu micro machines zna ten tytul - dla fanow wyscigow "z gory" podaje linka: death_rally

2009-10-29 11:29:44
No jeden z fajniejszych, historia itd super :) nawet grafa byla calkiem ladna

a ta gierke co wkleiles zaraz sciagne :>
2009-10-29 15:40:05
Chrono Trigger miał jedną poważną wadę (baaaardzo poważną). Potwornie nudny system walki, trzeba było powtarzać w kółko te same działania, a jak się wyszło do innej lokacji i wróciło, wszystkie powybijane stwory znowu były na swoich starych miejscach. Po kilku godzinach gry po prostu to nudziło jak diabli. :/ Normalnie jak się ukończy taką długą grę, to jest radocha, ale i trochę żalu, że już koniec, a jak skończyłem Chrono Triggera poczułem wielką ulgę, bo już mi się nie chciało tych walk toczyć :p No ale klasyka jakby nie patrzeć.